Atak rakietowy, zatrzymania, śmierć księcia. Doba, która wstrząsnęła Bliskim Wschodem


Rezygnacja premiera Libanu, przechwycenie rakiety balistycznej w pobliżu lotniska w Rijadzie, zatrzymanie wpływowych saudyjskich książąt - to wydarzenia, do których doszło w ciągu zaledwie doby. - Nigdy dotąd w historii Arabii Saudyjskiej nie zdarzyło się nic podobnego - oceniają eksperci i prognozują otwarcie nowego okresu w historii regionu.

24-godzinna sekwencja zaskakujących wydarzeń na Bliskim Wschodzie rozpoczęła się w sobotę wieczorem, gdy swoją rezygnację ogłosił premier Libanu Saad Hariri.

Hariri, znajdując się już daleko od ojczyzny - w Arabii Saudyjskiej - stwierdził, że obawia się o swoje życie. Oświadczył, że szykowany jest spisek i oskarżył Iran o sianie chaosu w regionie.

Kilka godzin później saudyjska agencja informacyjna poinformowała o przechwyceniu w pobliżu lotniska w Rijadzie jemeńskiej rakiety balistycznej.

Gdy w lokalnych telewizjach wciąż wyświetlane były jeszcze obrazy z eksplozji pocisku w powietrzu, nastąpiło polityczne trzęsienie ziemi: wielu najbardziej wpływowych i bogatych Saudyjczyków zostało zatrzymanych w ramach prowadzonej przez króla operacji antykorupcyjnej.

Wśród zatrzymanych znalazło się 11 książąt, 38 byłych i obecnych ministrów, deputowanych i biznesmenów, a także między innymi książę Al Walid ibn Talal, jeden z najbogatszych ludzi na Bliskim Wschodzie o majątku szacowanym na 20 miliardów dolarów.

Wreszcie w niedzielę wieczorem w katastrofie śmigłowca zginął wpływowy saudyjski książę Mansur bin Mukrin, zastępca gubernatora prowincji Asir. Przyczyny nie zostały jeszcze ustalone. Do katastrofy doszło jednak w górskim rejonie, który często ostrzeliwany jest z terytorium Jemenu, z terenów kontrolowanych przez rebeliantów Huti.

Tragicznie zmarły książę był synem księcia Mukrina, który w 2015 roku został saudyjskim następcą tronu. Tego prestiżowego statusu został jednak pozbawiony już po kilku miesiącach. Obecnie posiada go 32-letni Mohammed bin Salman.

To właśnie z jego rosnącym znaczeniem wiązane są sobotnie zatrzymania. Jak wskazują jednak eksperci, ostatnie wydarzenia mogą oznaczać, że wzrost wpływów młodego księcia nie będzie odbywał się bezproblemowo i może powodować wstrząsy w regionie.

- Nigdy dotąd w historii Arabii Saudyjskiej nie zdarzyło się nic podobnego. Daje to wrażenie, że królestwo wpływa na niezbadane wody, co przyniesie nieznane konsekwencje - ocenia cytowany przez portal The Atlantic ekspert do spraw Bliskiego Wschodu David Ottaway. Jak dodaje, działania te "mogą zagrozić stabilności domu Saudów w kolejnych latach".

Nowy okres na Bliskim Wschodzie?

Jak prognozuje CNN, zaskakująca sekwencja wydarzeń może otwierać nowy okres w burzliwej historii regionu, a zarazem stanowić eskalację rywalizacji saudyjsko-irańskiej.

Obszarem tej rywalizacji jest obecnie między innymi walka o wpływy w Libanie, w którym od lat ścierają się frakcje wspierane przez Iran i Saudów. W rywalizację tę wpisywał się także premier Saad Hariri, posiadający obywatelstwo libańskie i Arabii Saudyjskiej.

Jego rezygnacja wiąże się z upadkiem libańskiego rządu jedności narodowej, w której prosaudyjski Hariri był premierem, zaś proirański Michel Aoun prezydentem. Może to doprowadzić do ponownego zaostrzenia rywalizacji o wpływy w tym państwie i, jak twierdzą eksperci cytowani przez CNN, destabilizacji wewnętrznej w kraju.

Innym obszarem rywalizacji saudyjsko-irańskiej jest pogrążony w wojnie domowej Jemen, w którym oba bliskowschodnie mocarstwa wspierają przeciwne sobie strony.

Wystrzelenie w kierunku stołecznego lotniska w Arabii Saudyjskiej nowego jemeńskiego pocisku rakietowego oceniane jest jako zaostrzenie również tego konfliktu. Do wystrzelenia przyznali się wspierani przez Teheran rebelianci Huti.

"To niemal rewolucja"

- To znacząca eskalacja, która będzie miała olbrzymie konsekwencje dla sytuacji w Jemenie. Arabia Saudyjska czuje teraz ekstremalnie silną potrzebę rewanżu przeciwko ruchowi Hutich - tłumaczy w rozmowie z CNN profesor Fawaz Gerges z London School of Economics. Jego zdaniem, wydarzenia w Jemenie i Libanie oznaczają wybuch nowych napięć "w całym regionie".

Z opinią tą zgadza się historyk Robert Lacey, autor dwóch książek o królestwie Arabii Saudyjskiej, który zwraca uwagę na pomniejsze zmiany dokonujące się w Arabii Saudyjskiej już od kilku miesięcy.

- Z historycznego punktu widzenia to, co widzieliśmy w ostatnich miesiącach, jest niemal rewolucją - ocenia.

Autor: mm//kg / Źródło: CNN, The Atlantic, ABC News, PAP

Tagi:
Raporty: