Nazwali akademik imieniem oskarżonego o ludobójstwo


W Republice Serbskiej w Bośni i Hercegowiny otwarto akademik imienia byłego przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia, który w czwartek usłyszy w Hadze wyrok w sprawie swego udziału w zbrodniach wojennych w BiH.

- Nadajemy akademikowi imię człowieka, który bez wątpienia jest jednym z twórców Republiki Serbskiej, Radovanowi Karadżiciowi - powiedział podczas inauguracji placówki prezydent Republiki Serbskiej BiH Milorad Dodik. Na uroczystości, która miała miejsce w niedzielę w mieście Pale, obecne były żona i córka byłego przywódcy Serbów bośniackich.

Radykalny pomysł przed wyborami

Dodik, który - jak zauważa "Washington Post" - wielokrotnie groził wystąpieniem swej republiki z BiH - powiedział, że dzień ten jest "bardzo symboliczny" i specjalnie wybrany przed zbliżającym się ogłoszeniem wyroku po trwającym pięć lat "upokarzającym dla Republiki Serbskiej" procesie.

- Naszym zdaniem to nie jest sprawiedliwość względem wszystkich stron, a sprawiedliwość wybiórcza skierowana przeciw pewnemu narodowi i jego przedstawicielom - powiedział Dodik do studentów, nauczycieli i przedstawicieli lokalnych władz obecnych na ceremonii.

Z kolei przewodniczący Studenckiego Związku Republiki Serbskiej Milosz Milisić powiedział agencji Reutera, że nazwanie akademika imieniem Karadżicia nie było istotne dla studentów, którzy w dodatku "nie mieli wpływu" na tę decyzję. - Dla nas to nic nie znaczy. Dla nas najważniejsze jest, że akademik został otwarty".

Z kolei portal Balkan Insight skupiający niezależnych dziennikarzy zajmujących się opisywaniem sytuacji na Bałkanach dodał, że decyzja Dodika ma z pewnością podtekst polityczny. W tym roku w Republice Serbskiej odbędą się przedterminowe wybory regionalne i Dodik - jak to ma w zwyczaju - radykalizuje swoje działania, mając nadzieję na zmobilizowanie najbardziej radykalnego elektoratu, który od wielu lat gwarantuje mu władzę.

Balkan Insight zwraca uwagę na to, że prezydent RS już raz - w 2014 r. - otworzył ten sam akademik. Miało to miejsce przed wyborami parlamentarnymi w Bośni. Wtedy nie nazwał go imieniem Karadżicia. Budynek od tamtego czasu pozostawał nieumeblowany i od prawie dwóch lat nikt w nim nie był zakwaterowany. Być może teraz się to zmieni.

W czwartek wyrok na Karadżiciu

W czwartek trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii wyda wyrok w sprawie Karadżicia. Trybunał haski postawił Karadżiciowi 11 zarzutów dotyczących zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości dokonanych w czasie wojny w BiH w latach 1992-1995, w której zginęło 100 tys. ludzi, a 2,2 mln stało się uchodźcami. Grozi mu dożywocie.

Według oskarżycieli Karadżić odpowiedzialny jest za kampanię skierowaną przeciwko społecznościom Muzułmanów (Boszniaków) i Chorwatów w BiH, której celem było stworzenie etnicznie czystego państwa serbskiego. Elementami tej kampanii były m.in. trwające ponad trzy lata oblężenie Sarajewa oraz obozy, gdzie torturowano, zabijano i gwałcono więźniów. Polityczny przywódca Serbów bośniackich z czasów wojny ma odpowiedzieć również za masakrę 8 tys. Muzułmanów w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.

Karadżić nigdy nie przyznał się do winy.

Autor: adso\mtom / Źródło: PAP, Balkan Insight