Biały farmer wrócił na swoją ziemię. Pracownicy powitali go śpiewem


Pierwszy za rządów nowego prezydenta Zimbabwe Emmersona Mnangagwy biały farmer wrócił na swoją ziemię - podała w piątek agencja AP, podkreślając, że to krok w kierunku szerszego przywrócenia własności osobom wyeksmitowanym za prezydentury Roberta Mugabego.

Robert Smart wraz z rodziną przybył w czwartek na farmę Lesbury, około 200 kilometrów na wschód od stolicy kraju Harare, a jego powrotowi towarzyszyły "wiwaty i śpiewy kilkudziesięciu pracowników".

Takie wydarzenia były jeszcze niedawno nie do pomyślenia w kraju, w którym "posiadanie ziemi jest kwestią emocjonalną o politycznym i rasowym wydźwięku" - zaznacza Associated Press.

"Głębokie więzy"

Smart, który ze swej farmy został eksmitowany przez policję, był eskortowany podczas powrotu przez wojsko. Obecność żołnierzy nie była jednak konieczna - zauważa AP wskazując, że niektórzy przywódcy plemienni oraz wpływowi lokalni byli wojskowi dołączali do pracowników i mieszkańców wiosek, by powitać farmera. Ludzi zgromadzonych na farmie łączą z rodziną Smartów "głębokie więzy" - odnotowuje AP.

- Znam tego chłopca od pierwszego dnia - powiedziała 55-letnia Sevilla Madembo, która urodziła się na farmie.

- Opiekowałam się nim, gdy był mały i teraz wrócił, by zająć się mną, gdy jestem stara - dodała. Zwolennicy rządzącej partii ZANU-PF, w tym weterani wojny rodezyjskiej, eksmitowali wielu białych farmerów z Zimbabwe w ramach często brutalnego programu reformy rolnej prowadzonej przez Mugabego. Obecnie w granicach Zimbabwe pozostaje tylko kilkuset z około 4,5 tysiąca białych farmerów zamieszkujących ten afrykański kraj przed 2000 rokiem.

Rekompensata dla białych farmerów

Nowy prezydent Zimbabwe Mnangagwa, który objął władzę po listopadowym puczu obalającym Mugabego, deklaruje, że biali farmerzy otrzymają rekompensatę za znacjonalizowane gospodarstwa. Podczas swej inauguracji nazwał kwestie własności gruntów "kluczem do ożywienia gospodarczego". Przykładem nowej polityki Harare jest grudniowa wizyta w Zambii wiceministra finansów Zimbabwe Terrence Mukupe. Jej celem było "nawiązanie kontaktów" z białymi farmerami z Zimbabwe, których zmuszono do ucieczki z kraju - podaje agencja AP. Według agencji Mnangagwa próbuje przyciągnąć zagranicznych inwestorów i rozwiązać problemy masowego bezrobocia i dramatycznego wzrost cen żywności i artykułów gospodarstwa domowego. Zimbabwe, nazywane kiedyś "spichlerzem Afryki", jest silnie uzależnione od rolnictwa. W tym sektorze gospodarki zatrudnionych jest około 66 procent mieszkańców kraju. W przeciwnym kierunku zmierza sytuacja w Republice Południowej Afryki, za południową granicą Zimbabwe. Cyril Ramaphosa, nowy przewodniczący rządzącego w RPA Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC) powiedział w czwartek, że zamierza prowadzić politykę "radykalnej transformacji gospodarczej", która przyspieszy wywłaszczenie bez odszkodowań dla białych farmerów.

Podkreślił jednak, że reforma rolna nie może zagrozić ani gospodarce kraju, ani też jego produkcji rolnej czy też bezpieczeństwu żywnościowemu.

Autor: mart//kg / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Reuters

Raporty: