"Nie masz trójki dzieci, nie będziesz ministrem". 23. orędzie Łukaszenki

Alaksandr Łukaszenkapresident.gov.by

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka w wygłoszonym w piątek dorocznym orędziu do narodu i parlamentu oznajmił, że "wybory prezydenckie powinny się odbyć w 2020 roku i wtedy się odbędą". Natomiast w tym roku mają zostać przeprowadzone wybory parlamentarne "w okolicy święta rewolucji październikowej".

Piątkowe wystąpienie to 23. orędzie do narodu i parlamentu w czasie trwającej od 1994 r. prezydentury Alaksandra Łukaszenki.

Łukaszenka o suwerenności Białorusi

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że "w kwestii suwerenności i bezpieczeństwa w naszej polityce zagranicznej i wewnętrznej nie było i nie będzie kompromisów".

Podkreślił, że Białoruś wysoko ceni dzisiejszą jedność i integralność terytorialną, ponieważ pamięta "doświadczenia rozdzielania narodu białoruskiego i zmiany granic".

Prezydent Białorusi podaje terminy wyborów

Łukaszenka oświadczył podczas orędzia, że kolejne wybory prezydenckie "powinny się odbyć w 2020 roku i wtedy się odbędą".

Natomiast wybory parlamentarne - jak zasugerował - mogłyby się odbyć "w okolicy 7 listopada 2019 roku, czyli święta rewolucji październikowej". Według kalendarza wyborczego wybory prezydenckie i parlamentarne powinny się odbyć do jesieni 2020 r., jednak większość ekspertów dotąd uważała, że władze będą chciały jedną z kampanii przenieść na bieżący rok. Wśród prognoz przeważała opinia, że będą to wybory głowy państwa. Rozstrzygnięcia tej kwestii spodziewano się właśnie w trakcie piątkowego orędzia.

"Nie jest możliwe, by Białoruś gdzieś włączyć"

Prezydent jest przekonany, że "nie jest możliwe, by Białoruś gdzieś włączyć (chodzi o spekulacje dotyczące wchłonięcia przez Rosję – red.), bo na Białorusi żyje pokolenie urodzone w wolnym i niepodległym kraju". - Tym, którzy będą chcieli uczynić to siłą, z wielką mocą odpowiedzą ci, którzy urodzili się w suwerennej i niepodległej Białorusi - zapewnił.

Konstytucja i wolny rynek

Łukaszenka ocenił, że potrzebna jest zmiana konstytucji, lecz zapewnił, że będzie się ona odbywać na podstawie rekomendacji prawników i po szerokich konsultacjach społecznych. Jego zdaniem m.in. więcej uprawnień powinny otrzymać rząd i parlament.

Przekonywał, że siła państwa zależy od dużych przedsiębiorstw. Dla małych i średnich trzeba tworzyć ułatwienia, lecz nie staną się one podstawą gospodarki. Bronił polityki regulowania cen i wezwał przy tym, by nie zważać na krytykę "z Zachodu lub ze Wschodu". Skrytykował tych, którzy "zapędzili się w gospodarce w grę w rynek i w demokrację". Granice wolnego rynku w gospodarce powinna wyznaczać, jak przekonywał, troska o dobro obywateli. Odpowiadając na pytania o reformy gospodarcze, powiedział, że "gotów jest do takich reform, które wytrzyma społeczeństwo".

Urzędnicy mają dawać przykład dzietności

Komentując sytuację demograficzną ocenił, że na Białorusi dzietność jest zbyt mała, a przykład powinni dawać urzędnicy. - Nie masz trójki albo czwórki - jak (premier Siarhiej) Rumas, nie będziesz ministrem - oświadczył.

Prezydent mówił o bezpieczeństwie państwa jako jednym z priorytetów polityki rządu. Wskazał na nowe zagrożenia, które pojawiają się w przestrzeni informacyjnej. W tym kontekście, jak stwierdził, problemem nie jest "zdechła opozycja". - Walczycie nie z tymi, co trzeba i robicie to niewłaściwymi metodami - ocenił. Dodał, że zagrożenia w sferze informacji generują "sąsiedzi, a także niektórzy, którzy przyjechali na Białoruś i tam działają".

Wykluczył jednak izolację lub ograniczenia w białoruskim internecie. - Osobny internet to bzdura. Jeszcze tam nie byliście, a już chcecie go zamykać – powiedział, kierując się do swoich urzędników.

Dwa języki urzędowe

- Jeśli ktoś chce stracić rozum, to zapomni języka rosyjskiego. Jeśli chce stracić serce, to zapomni białoruskiego – powiedział Łukaszenka. Przekonywał, że Białoruś ma dwa języki urzędowe i ten temat jest zamknięty. Prezydent skrytykował jednak białoruskojęzyczne napisy na drogach, co u części analityków wywołało obawy, że język ten może zacząć znikać z przestrzeni publicznej.

Orędzie w Sali Owalnej

W Sali Owalnej białoruskiego parlamentu w Mińsku, gdzie Łukaszenka wygłaszał orędzie, zebrali się przedstawiciele władz, instytucji, przedsiębiorstw państwowych i organizacji społecznych, a także zagraniczni dyplomaci.

Wśród dziennikarzy zabrakło mediów niezależnych, którym odmówiono akredytacji, tłumacząc to "brakiem miejsca".

Autor: rzw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: president.gov.by