Bezdomny Polak zastrzelony w Chicago

 
Do strzelaniny doszło w centrum Chicagosxc.hu

Policja w Chicago zastrzeliła bezdomnego Polaka, który w centrum miasta groził przechodniom nożem. Zabity mężczyzna to 45-letni Jacob Paul Stolarz. Podczas strzelaniny ranny został także jeden z policjantów biorących udział w akcji, został postrzelony przez kolegę - informuje portal faktychicago.com.

Do zdarzenia doszło w czwartek przed godziną 13:00 na State Street w samym centrum Chicago. Świadkowie zeznają, że Polak uciekał przed policją. Nagle zatrzymał się na przejściu dla pieszych, chwycił starszego mężczyznę i przystawił mu nóż do gardła. Chwilę później leżał martwy na ziemi.

Ranny też policjant

Jody Weis, policjant zajmujący się sprawą poinformował, że Polaka "w łagodniejszy sposób" próbowało uspokoić dwóch policjantów, ich działania okazały się jednak nieskuteczne.

Według Weisa, gdy jeden z funkcjonariuszy próbował obezwładnić napastnika, drugi otworzył ogień. - Widziałem jak policjanci mówili mu, by przestał. Ale on nie reagował i zastrzelili go - opowiadał jeden ze świadków.

W strzelaninie ranny został policjant starający się uspokoić bezdomnego mężczyznę. Na szczęście pocisk nie przeszedł przez kamizelkę kuloodporną, dzięki czemu funkcjonariusz nie został poważnie ranny.

Chory umysłowo?

W piątek rano władze Chicago podały, że nie były w stanie odszukać stałego miejsca pobytu Polaka.

Pracownicy sklepów i biur, mieszczących się w pobliżu strzelaniny, mówią, że w centrum żebrze wielu bezdomnych, Polaka wcześniej jednak nie widzieli. Rozpoznał go jednak inny bezdomny, John Davenport. Według niego mężczyzna często pojawiał się w tym rejonie. Jego zdaniem Stolarz miał też mieć problemy umysłowe.

Niektórzy świadkowie, co do słuszności użycia broni przez policjantów mają jednak wątpliwości. Twierdzą, że bezdomny Polak nie musiałby zginąć, gdyby tylko funkcjonariusze skutecznie go obezwładnili.

Źródło: faktychicago.com, Chicago Tribune

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu