Będzie drugi pozew za próbę gwałtu? Za sprawę z 2002 r.

Aktualizacja:

Dominique Strauss-Kahn kilka tygodni temu przyznał się, że kobiety to jego słabość, a w jego karierze były już seksualne skandale. Obecna afera w Nowym Jorku nie jest pierwszym - polityk ma już za sobą dwie podobne sprawy. Milcząca przez lata dziennikarka Tristane Banon zastanawia się nad wniesieniem pozwu przeciwko Strauss-Kahnowi za próbę gwałtu w 2002 roku.

Francuskie media prześcigają się w przypominaniu grzechów i grzeszków aresztowanego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego. "Le Figaro" przypomina, że kilka tygodni temu podczas lunchu z dziennikarzami, Strauss-Kahn, wówczas jeszcze typowany na kandydata partii socjalistycznej w wyborach prezydenckich, pytany był o swoje największe słabości. Bez wahania odpowiedział: "kasa, kobiety i żydowskie pochodzenie". Na pełną zdziwienia reakcję dziennikarzy odparł: "No tak... Kocham kobiety. I co z tego?".

Jeden z dziennikarzy obecnych na spotkaniu wspomina, że Kahn odpierał zarzuty o przypisywane mu czyny, m.in. uczestniczenie w przyjęciach-orgiach. - Od lat mówi się o zdjęciach z tych wielkich orgii, ale ja nigdy ich nie widziałem - odpowiadał z dużą pewnością siebie DSK.

Romans z podwładną?

A były minister ma na swoim koncie już dwie seksafery. W 2008 roku jego kariera zawisła na włosku po tym jak ujawniono jego romans z podwładną. Wówczas jednak oczyszczono go z wszelkich zarzutów nadużycia władzy.

Ówczesną kochanką Straussa-Kahna miała być ekonomistka Piroska Nady, która pracowała w departamencie ds. Afryki w MFW. DSK podejrzewany był o nadużycie uprawnień, ale w końcu został uniewinniony.

Próbował zgwałcić dziennikarkę?

Inne powtarzane we Francji plotki mówią natomiast o sytuacji z 2007 roku. Wówczas młoda dziennikarka i pisarka, Tristane Banon, opowiedziała w jednym z programów o "wpływowym polityku", który próbował ją zgwałcić w 2002 roku. Było to podczas pracy nad jej książką. Rzeczony polityk miał zaproponować jej wywiad w jego prywatnym mieszkaniu.

- Włączyłam magnetofon od razu, ale to go nie speszyło. Chciał, żebym trzymała go za rękę podczas zadawania pytań. Potem dotknął mojego ramienia. To już było za dużo, więc zareagowałam - wyznała. Jak dodaje, cała sytuacja skończyła się bardzo gwałtownie, gdy kobieta wyraźnie powiedziała "nie".

- Rzucił mnie na podłogę, kopałam go. Zerwał mi bluzkę i rozpiął stanik, chciał rozpiąć spodnie - opowiadała. - Użyłam słowa "gwałt", żeby go przestraszyć, ale nie zrobiło to na nim wrażenia - dodała.

Nie powiedziała jednak na antenie, o kogo chodziło. Dopiero później wyznała, że miała na myśli Strauss-Kahna.

Uszło mu na sucho

Banon nie złożyła jednak zawiadomienia na policji. Jak tłumaczyła, DSK był ojcem jej najlepszej przyjaciółki i byłym mężem jej chrzestnej matki. Wniesienie skargi byłoby więc "skomplikowane". Matka Banon, Anne Mansouret (szefowa partii socjalistycznej w regionie Eure we Francji) powiedziała mediom, że rozmawiała z szefem MFW na drażliwy temat.

Dzisiaj Mansouret przyznaje, że żałuje braku bardziej zdecydowanej reakcji. W wywiadzie dla telewizji Haute-Normandie potwierdziła, że DSK "próbował wykorzystać Tristane". Jej wypowiedź cytują w poniedziałek wszystkie francuskie media.

W poniedziałek prawnik Banon, David Koubbi poinformował, że jego klientka zastanawia się nad wniesieniem pozwu przeciwko szefowi MFW za próbę gwałtu w 2002 roku.

Źródło: lefigaro.fr, lemonde.fr