Tornado wzywa na pomoc Prawy Sektor. Zaminowali teren, czekają na szturm


Ukraińskie władze zatrzymały dowódcę i siedmiu członków walczącego w Donbasie specjalnego batalionu milicji Tornado. Zatrzymanym zarzuca się stworzenie grupy przestępczej, która miała dopuszczać się zabójstw, wymuszeń, porwań, gwałtów i tortur. Szef MSW wydał rozkaz o likwidacji batalionu. Jego członkowie nie chcą się poddać. Zabarykadowali się w bazie w Siewierodoniecku, zaminowali teren i przygotowują sie do szturmu. Grożą otwarciem ognia, jeśli dojdzie do prób ich rozbrojenia.

Tornado to jeden ze specjalnych batalionów milicji, które powstały w trakcie walki z rebelią w Donbasie. Podlegają one ministrowi spraw wewnętrznych.

"W odpowiedzi na zapowiedź o likwidacji jednostki milicjanci zabarykadowali się w bazie w Siewierodoniecku w obwodzie ługańskim. Zaminowali teren wokół budynku, dysponują sporym arsenałem broni i grożą, że zaczną strzelać" - informuje portal ukraińskiej telewizji 1+1 tsn.ua, powołując się na wypowiedzi zastępcy prokuratora generalnego Ukrainy Anatolija Matiosa.

Szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow wysłał do Siewierodoniecka swojego zastępcę, szefa departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego resortu i przedstawiciela Gwardii Narodowej. Otrzymali zadanie "rozbrojenia buntowników".

Przygotowujący się do szturmu milicjanci zaapelowali o wsparcie do ochotników batalionu nacjonalistycznego Prawego Sektora. - Wspieraliśmy was podczas protestów w Kijowie, teraz potrzebujemy waszej pomocy - zwrócił się do oddziału Mykoła Cukur, zastępca dowódcy Tornada.

Akcja prokuratury

O zatrzymaniu grupy milicjantów z batalionu Tornado Anatolij Matios poinformował na specjalnej konferencji prasowej. Wśród zatrzymanych jest dowódca batalionu, porucznik Rusłan Onyszczenko. Z relacji śledczych wynika, że to on przekształcił podległą mu jednostkę w grupę przestępczą, która bardzo długo działała bezkarnie w strefie przyfrontowej, w obwodzie ługańskim.

Prokurator Matios przekazał, że członkowie Tornada bezprawnie przetrzymywali i torturowali cywilów. - Śledztwo dysponuje dowodami, że w obecności dowódcy Onyszczenki, pod groźbą zabójstwa, doszło do zbiorowego zgwałcenia jednego z zatrzymanych - oświadczył Matios.

Członkowie Tornada terroryzowali okoliczną ludność, wymuszając od niej haracze. Według prokuratury korzyści czerpali też z nielegalnego handlu z separatystami i przemytu na dużą skalę przez tymczasową linię demarkacyjną.

"Rozpoczął się handel z separatystami"

Członkowie Tornada twierdzą tymczasem, że uderzono w nich właśnie dlatego, że zwalczali przemyt. Nie przyznają się do terroryzowania cywilów.

- Kiedy staliśmy na pierwszej linii frontu, byliśmy ostrzeliwani i zabijani, to uważano nas za bohaterów. Teraz, kiedy zrozumieliśmy, że rozpoczął się handel z separatystami, zaczęto nas uważać za zabójców - powiedział cytowany przez Radio Swoboda jeden z członków batalionu.

"W bazie batalionu w wciąż znajduje się ok. 100 uzbrojonych milicjantów i 70 nieznanych nam mężczyzn. Zgromadzili ogromny arsenał broni i amunicji. Dysponują także bronią ciężką" - relacjonował Anatolij Matios.

Szef obwodowej administracji w Ługańsku Hiennadij Moskal zażądał od MSW Ukrainy natychmiastowego rozbrojenia tej formacji. Minister Arsen Awakow wydał rozkaz o rozformowaniu batalionu i wydaleniu jego członków ze służby w milicji. Jednak próba rozbrojenia może zakończyć się krwawą jatką.

Zbrodnie też po stronie ukraińskiej

Sprawa batalionu Tornado przypomniała ukraińskiej opinii publicznej, że nadużycia w czasie walk w Donbasie mają miejsce nie tylko po stronie rebeliantów. W maju organizacja praw człowieka Amnesty International poinformowała w swym raporcie, że obie strony konfliktu na Ukrainie niemal codziennie dopuszczają się zbrodni wojennych, w tym torturowania i zabijania więźniów, również cywilów.

Zaledwie dzień wcześniej, w czwartek, prokuratura obwodu donieckiego poinformowała o zatrzymaniu dwóch żołnierzy ze strefy walk w Donbasie, którzy strzałami w głowę zabili dwie kobiety, matkę i córkę, posądzane o współpracę z prorosyjskimi separatystami. Zastrzelone to kobiety w wieku 77 i 45 lat. Zatrzymani są szeregowcami w wieku 23 i 25 lat. Obaj przyznali się do winy. W trakcie śledztwa ustalono, że kobiety zostały zabite z karabinu maszynowego.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: tas/mtom, gak / Źródło: PAP, tsn.ua, Ukraińska Prawda, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: mil.gov.ua

Tagi:
Raporty: