Zabici i ranni po pożarze fabryki wentylatorów. "Strażacy nadal przeszukują pogorzelisko"


W niedzielnym pożarze fabryki w pobliżu stolicy Bangladeszu Dhaki zginęło co najmniej 10 osób - poinformowała policja. Nie wiadomo, ilu ludzi znajdowało się na terenie zakładu, kiedy doszło do pożaru i co było jego powodem - podkreślono.

Ogień w trzypiętrowej fabryce wentylatorów wybuchł w niedzielę wieczorem, a walka z pożarem trwała dwie godziny.

Jak podała agencja Reutera, nie jest jasne, ilu pracowników znajdowało się w budynku, gdy wybuchł pożar. Jak jednak podano, śmieć poniosło co najmniej 10 osób, a kilka kolejnych zostało rannych.

- Strażacy nadal przeszukują pogorzelisko - powiedział przedstawiciel lokalnej policji Jabedul Islam.

Na razie nie ustalono, co było powodem wybuchu ognia.

Nielegalne fabryki

To drugi taki wypadek w ostatnim tygodniu. Cztery dni wcześniej w pożarze w fabryce wyrobów plastikowych na przedmieściach Dhaki, która działała bez odpowiednich zezwoleń, zginęło 19 osób.

Jak zaznacza Reuters, w banglijskich fabrykach, których część działa nielegalnie i bez odpowiednich środków bezpieczeństwa, często dochodzi do wypadków śmiertelnych.

W 2013 roku w wyniku zawalenia się fabryki Rana Plaza zginęło ponad 1100 osób.

Do pożaru doszło w stolicy Bangladeszu, DhaceGoogle Maps

Autor: kz,ft/adso / Źródło: PAP