Bałkańscy handlarze bronią zarabiają na wojnie w Libii


Według danych włoskiego wywiadu, drogą morską i lądem do Libii dostarczane są duże partie broni - pisze "La Repubblica". Decyzję o wprowadzeniu blokady morskiej NATO uzasadniało właśnie skalą "informacji o nielegalnym strumieniu broni do Libii". Broń kupują obie strony wojny domowej. Największe interesy na sprzedaży broni Libijczykom ma zaś robić mafia albańska.

"Ceny na czarnym rynku broni strzeleckiej – karabinów szturmowych, pistoletów – wzrosły 10 razy. Bałkańscy handlarze – Serbowie, Albańczycy, Czarnogórcy – aktywnie pracują, adriatyckie szlaki otwarte. Morze dla takiego kraju, jak Libia, która może także liczyć na dostawy broni przez południowe (poprzez granice z Czadem i Sudanem) i zachodnie (granica z Algierią) pustynne obszary, pozostaje główną drogą dostaw" - pisze włoski dziennik.

Szlak bałkański

"W krajach byłej Jugosławii i Albanii nielegalny handel bronią jest główną dziedziną działalności potężnych i brutalnych struktur mafijnych. Oni zawsze byli pierwszymi kupcami produkcji rosyjskich i chińskich firm zbrojeniowych, a więc i właścicielami towaru, który w tych tygodniach jest szczególnie poszukiwany w Libii: rosyjskich automatów AK-47 i ich chińskich kopii Type 56, pistoletów Makarowa kaliber 9 mm, noktowizorów, lekkich granatników i amunicji." - pisze "La Reppublica".

Na Bałkanach szlaki dostaw broni przechodzą głównie przez port Bar w Czarnogórze oraz albańskie porty Durrës i Vlora. "Rząd w Tiranie zawsze zaprzeczał temu, faktem jednak jest, że w ostatnich latach, w walkach domowych w Afryce Środkowej broń chińskiej produkcji wykryta w Sudanie czy Czadzie, była dostarczona z Albanii poprzez Libię" - pisze gazeta.

Dodać też należy, że ostatnie zamieszki i kryzys polityczny w Albanii (wielotysięczne demonstracje antyrządowe) sprzyjają rozkwitowi handlu bronią. Tej zresztą nigdy w tym kraju nie brakowało – podczas krachu państwa albańskiego w drugiej poł. lat 90. rozgrabiono arsenały armii i policji. Do tego dodać należy jeszcze, sprzyjającą handlowi bronią, wojnę w sąsiednim Kosowie, prowadzoną przeciwko Serbom przez Kosowarów, czyli zamieszkałych w Kosowie Albańczyków.

Szlak egipski

"Obecnie – mówi źródło we włoskim wywiadzie wojskowym – przez granicę egipską do Libii trafia broń nie tylko z Bałkanów, ale i z Syrii"- pisze "La Repubblica".

Syria od początku sprzeciwiała się interwencji międzynarodowej w Libii. Już na kilka dni przed uchwaleniem rezolucji ONZ, Asad zaczął dostarczać Kaddafiemu broń i amunicję. Według izraelskich źródeł, 13 marca w Tartusie pojawił się libijski generał, który w dowództwie syryjskiej floty wojennej założył biuro łącznikowe.

Arsenały armii syryjskiej i libijskiej są niemal kompatybilne – oba zdominowane przez produkty sowieckie lub rosyjskie. Właśnie broń produkcji rosyjskiej, jak też irańskiej ma dominować w dostawach dla Kaddafiego z Syrii. Reżim Asada ma korzystać z tych samych dróg transportu broni, którymi wcześniej zaopatrywał Palestyńczyków w Strefie Gazy.

Źródło: Repubblica.it, tvn24.pl