Świńska krew i pomoc charakteryzatora. Tak upozorowano śmierć dziennikarza


- Do wszystkich, którzy twierdzą, że ta akcja podkopuje zaufanie do dziennikarzy: co zrobilibyście na moim miejscu, gdyby powiedziano wam, że jesteście na celowniku? - mówił w czwartek na konferencji prasowej Arkadij Babczenko. Rosyjski dziennikarz zdradził również kilka szczegółów dotyczących operacji ukraińskich służb, w czasie której upozorowano jego śmierć.

We wtorek policja na Ukrainie poinformowała, że mieszkający w tym kraju Arkadij Babczenko - znany jest z krytyki rosyjskich władz - został zastrzelony we własnym mieszkaniu.

W środę SBU ogłosiła jednak niespodziewanie, że dziennikarz żyje, a jego zabójstwo było ustawką. Jak poinformowano, udaremniono dzięki temu operację rosyjskich służb, które rzeczywiście planowały zamach na Babczenkę.

O szczegółach akcji dziennikarz opowiedział na czwartkowej konferencji prasowej. Jak wyjaśnił, w upozorowaniu własnej śmierci pomógł mu między innymi charakteryzator.

- Założyłem koszulę z dziurą jak po kuli, położyłem się na podłodze i wylali na mnie świńską krew. Udawałem martwego. W karetce stwierdzono, że nie żyję. Dopiero w kostnicy się umyłem i oglądałem w telewizji relacje, jakim wspaniałym byłem człowiekiem - tłumaczył.

"Skripal też próbował się ukryć"

Na konferencji Babczenko odpierał też zarzuty krytyków.

- Do wszystkich, którzy twierdzą, że to podkopuje zaufanie do dziennikarzy: co zrobilibyście na moim miejscu, gdyby powiedziano wam, że jesteście na celowniku? - pytał.

Jak mówił, gdy ukraińskie służby przekazały mu informację o zagrożeniu początkowo pomyślał, że "chce spakować walizkę i zniknąć na Biegunie Północnym".

- Potem jednak pomyślałem: gdzie się ukryję? Skripal też próbował się ukryć - dodał.

Siergiej Skripal, były agent rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i były współpracownik brytyjskiego wywiadu, został w marcu zaatakowany substancją chemiczną w brytyjskim Salisbury. Ofiarą tego ataku padła również jego córka. O próbę zabicia Skripalów władze Wielkiej Brytanii oskarżyły Rosję.

41-letni Babczenko uczestniczył jako żołnierz w dwóch wojnach czeczeńskich. Po odejściu z armii został korespondentem wojennym rosyjskich mediów. Od 2017 roku mieszka na Ukrainie. Jak tłumaczył, opuścił Rosję ze względu na groźby, które otrzymywał w związku z krytyką rządów prezydenta Władimira Putina.

Autor: tmw//kg / Źródło: PAP, Reuters