Skandal w Kościele. Arcybiskup wzywa ofiary pedofilii: zgłoście się na policję

Aktualizacja:

"Musimy schylić głowę ze wstydu" - tak arcybiskup Sydney Anthony Fisher zareagował na raport, z którego wynika, że 7 procentom księży w Australii zarzucono popełnienie czynów pedofilii w latach 1950-2010.

- To, co ogłoszono, jest wstrząsające - oświadczył metropolita Sydney, komentując w orędziu zamieszczonym na stronie jego archidiecezji rezultaty prac federalnej komisji, która badała to, jak instytucje w Australii reagowały na doniesienia o seksualnym wykorzystywaniu nieletnich.

"Schylić głowę ze wstydu"

- Czuję się osobiście poruszony i upokorzony tymi informacjami - powiedział arcybiskup Fisher. - Kościół odczuwa żal i czuję go też ja z powodu błędów przeszłości, które tak wielu wyrządziły krzywdę - dodał.

- Wiem, że wielu naszych księży, zakonników i wiernych świeckich odczuwa to samo. Jako katolicy musimy schylić głowę ze wstydu - stwierdził arcybiskup Fisher.

Następnie ogłosił: - Ku mojemu wstydowi i smutkowi okazuje się, że w całej Australii 384 diecezjalnym księżom, 188 księżom zakonnym, 597 braciom zakonnym i 96 zakonnicom zarzucono wykorzystywanie seksualne nieletnich od 1950 roku.

Abp Fisher wyjaśnił również, że czyny pedofilii zarzucono też 543 świeckim pracownikom instytucji Kościoła.

Zauważył, że Kościół w tym kraju czeka "traumatyczny okres", zwłaszcza dla ofiar wykorzystywania. Zapewnił zarazem, że uczyni wszystko, co możliwe, by udzielić im pomocy w duchu "sprawiedliwości i współczucia".

- Jestem przekonany, że w rezultacie upokorzenia i oczyszczenia, przez które przechodzimy, Kościół stanie się bardziej pokorny, bardziej świadomy i współczujący - oświadczył metropolita Sydney.

Wszystkie ofiary wykorzystywania zachęcił stanowczo, by skontaktowały się z policją.

Ustalenia specjalnej komisji

Ukonstytuowana w roku 2013 specjalna komisja ds. badania nadużyć seksualnych wobec dzieci sprawdza, jak na przestrzeni dziesięcioleci różne instytucje w Australii, w tym Kościół katolicki, reagowały na nadużycia seksualne wobec dzieci.

Komisja już wcześniej zebrała zeznania licznych osób, które padły ofiarą nadużyć ze strony kleru, lecz pełna skala problemu nie była jasna aż do opublikowania w poniedziałek danych statystycznych - piszą media.

- Według danych komisji między rokiem 1980 a 2015 niemal 4,5 tys. osób twierdziło, że padło ofiarą nadużyć w ponad 1000 katolickich instytucji w Australii - powiedziała współpracująca z komisją adwokatka Gail Furness. Przeciętny wiek ofiar to 10,5 roku w przypadku dziewczynek i 11,5 w przypadku chłopców.

- Opowieści ofiar są przygnębiająco podobne - powiedziała Furness. - Dzieci ignorowano lub, co gorsza, karano. Oskarżenia nie były badane. Księża i inne osoby duchowne wysyłano do innych parafii i społeczności, gdzie nie wiedziano o przeszłości przybyłych.

"Te liczby są szokujące"

Szef Rady koordynującej odpowiedź Kościoła katolickiego na dochodzenia Francis Sullivan oświadczył, że dane odzwierciedlają "wielką klęskę" Kościoła w kwestii obrony dzieci. - Te liczby są szokujące, tragiczne i niewybaczalne - powiedział komisji Sullivan.

Stolica Apostolska pilnie monitoruje działania komisji. Australijski kardynał George Pell, który jest prefektem Sekretariatu ds. Ekonomii, czyli odpowiednikiem ministra finansów w Watykanie, już wcześniej zeznawał przed komisją, jak Kościół w Australii za czasów jego zwierzchnictwa reagował na doniesienia o seksualnych nadużyciach wobec dzieci. Pell przyznawał, że wiele wiarygodnych sygnałów o wykorzystywaniu dzieci w jego kraju zostało zlekceważonych w "skandalicznych okolicznościach".

W najbliższych tygodniach zeznania złożą inni australijscy hierarchowie. Ostateczny raport komisji ma być gotowy do końca roku.

Autor: kło,mm/sk / Źródło: PAP