Rząd chce uchodźców odsyłać, Kościoły chcą ich zatrzymać


Kościoły w Australii zaproponowały, że przyjmą osoby ubiegające się o azyl, którym grozi odesłanie do centrum przetrzymywania imigrantów na wyspie Nauru na Pacyfiku. W środę Sąd Najwyższy Australii uznał, że polityka ta jest zgodna z konstytucją.

Inicjatywa kościołów dotyczy ponad 260 osób ubiegających się o azyl, które z powodów medycznych pozostały w Australii. Wśród tych osób jest 37 dzieci urodzonych już w Australii i 54 innych małych dzieci - poinformowali ich adwokaci, na których powołuje się agencja AFP. Decyzja sądu oznacza więc, że osobom tym grozi deportacja na Nauru. Dziekan Kościoła Anglikańskiego w Brisbane, Peter Catt, oświadczył, że jeśli ludzie ci zostaną deportowani, grozi im trauma i mogą spotkać się z nadużyciami. "Jest to całkowicie sprzeczne z naszą wiarą, więc nasza wspólnota kościelna jest zmuszona do działania, pomimo możliwości nałożenia na nas indywidualnej kary" - powiedział Catt. I zaznaczył, że "w przeszłości Kościoły udzielały schronienia osobom uciekającym przez brutalnymi i opresyjnymi siłami".

Kościoły chcą pomóc

Dziesięć świątyń Kościoła Anglikańskiego i Kościoła Zjednoczonego w Australii zaoferowało schronienie, w tym katedra w Brisbane. Portal BBC News zwraca uwagę, że oferta australijskich Kościołów nadeszła, gdy na ministrze ds. imigracji i ochrony granic Peterze Duttonie wywierana jest presja w kraju i za granicą, aby pozwolił tej grupie 268 osób pozostać w Australii. Minister zapewnia, że "żadnemu dziecku nie stanie się krzywda", a "każdy przypadek będzie rozpatrywany indywidualnie". Obecnie większość z tej 260-osobowej grupy znajduje się w centrum przetrzymywania imigrantów w Wickham Point, niedaleko Darwin na północy Australii. Według raportu medycznego, zleconego przez Australijską Komisję Praw Człowieka, 95 procentom znajdującym się tam dzieci groził zespół stresu pourazowego. Lekarze, którzy sporządzali raport, twierdzą, że dzieci były najbardziej straumatyzowaną grupą, jaką kiedykolwiek widzieli. Według nich chodzi o "wiele małych dzieci, które mówiły o chęci samookaleczania się, a nawet samobójstwie". W ramach sprzeciwu wobec odsyłania osób ubiegających się o azyl na ulice australijskich miast wyszły tysiące osób - podaje AFP.

ONZ zaniepokojone

Zaniepokojenie środowym orzeczeniem sądu również wyraziła ONZ, apelując do ministra Duttona, aby "wstrzymał się z odsyłaniem wszystkich osób, których to dotyczy, na Nauru". Jednak minister bronił rządowych środków ochrony granic, argumentując że liczba dzieci przebywających w centrum zmalała z 2 500, w czasie poprzednich rządów laburzystów, do ok. 80 obecnie. Australia prowadzi uważaną za bardzo restrykcyjną politykę migracyjną. Łodzie z nielegalnymi imigrantami są systematycznie odsyłane z powrotem przez australijską marynarkę wojenną. Ci, którym mimo wszystko udaje się dotrzeć, są umieszczani w obozach na wyspie Manus w Papui-Nowej Gwinei czy właśnie na Nauru na Pacyfiku, a także na Wyspie Bożego Narodzenia na Oceanie Indyjskim. Nawet jeśli ich wniosek o azyl zostanie uznany, Canberra nie zezwala na osiedlenie się w Australii.

Autor: mtom / Źródło: PAP