Atak na posterunek policji. Turcy: to Kurdowie


Pięć osób zginęło, a 39 zostało rannych w wybuchu samochodu pułapki w prowincji Diyarbakir na południowym wschodzie Turcji. Zamach przeprowadzili bojownicy Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) - poinformowały władze.

Celem ataku bojowników PKK były budynki mieszkalne funkcjonariuszy policji w mieście Cinar. Do zamachu doszło w środę około godz. 23.30 (godz. 22.30 w Polsce) - przekazało biuro gubernatora prowincji. W oświadczeniu poinformowano, że napastnicy ostrzelali też ośrodek sił bezpieczeństwa w tej okolicy, co doprowadziło do wymiany ognia, w której nikt nie ucierpiał. W zamachu bombowym zginęły dwie osoby z rodzin policjantów, a ciała trzech kolejnych zabitych, również cywilów, wyciągnięto spod gruzów zniszczonego budynku. Ranni, wśród nich funkcjonariusze, zostali przetransportowani do pobliskich szpitali.

Niespokojnie na południowym wschodzie Turcji, zamieszkanym głównie przez Kurdów, jest od lipca, kiedy załamał się rozejm między bojownikami Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) a władzami Turcji. PKK atakuje głównie policjantów i żołnierzy, ale np. 23 grudnia zbrojna kurdyjska organizacja Sokoły Wolności Kurdystanu (TAK) przyznała się do ataku na lotnisku im. Sabihy Gokcen w Stambule, w którym zginęła kobieta, a jedna osoba została ranna.

PKK, która domaga się większej autonomii dla Kurdów w Turcji, jest uznawana przez UE i USA za organizację terrorystyczną. Bojownicy organizacji chwycili za broń w 1984 roku i szacuje się, że od tego czasu konflikt kurdyjsko-turecki pociągnął za sobą ok. 40 tys. ofiar śmiertelnych, głównie kurdyjskich rebeliantów.

Autor: mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: