Antypirackie prawo po liftingu


Łagodniejsza wersja antypirackiego prawa przyjęta. Francuski senat zatwierdził nowy tekst tzw. prawa Hadopi, które mówi, że piraci będą odcinani od sieci na mocy wyroku sądowego, a nie - jak wcześniej zakładano - wskutek decyzji urzędników.

Ustawę dot. walki z piractwem internetowym parlament uchwalił w maju tego roku. W pierwszej wersji zakładała ona, że internauci, którzy będą ściągać filmy, muzykę z sieci itp. będą pozbawiani dostępu do internetu. Miał o tym decydować francuski urząd do walki z piractwem (w skrócie Hadopi). Jednak zapisy te unieważniła w czerwcu francuska Rada Konstytucyjna (RK). Zadecydowała ona, że o odcięciu internetu mogą decydować wyłącznie sędziowie, a nie władze administracyjne.

Do poprawki

Nie było innego wyjścia - senat musiał stworzyć nowy tekst ustawy. Tak się stało w środę wieczorem. Nowa wersja zyskała poparcie rządzącej prawicowej większości. Przeciw głosowała lewicowa opozycja na czele z socjalistami.

Cierp i płać

Zgodnie z orzeczeniem RK, w nowej wersji przepisów karę o zawieszeniu dostępu do sieci (maksymalnie na okres roku) mogą podjąć jedynie niezawiśli sędziowie. Senacki tekst ustawy mówi, że mogą oni wymierzyć w takim przypadku także dwie inne kary: grzywnę - maksymalnie 300 tysięcy euro lub dwa lata więzienia.

Odcinanie dostępu od sieci nie będzie zaskoczeniem dla "pirata". Niepokorny internauta zostanie uprzedzony przez Hadopi i to dwukrotnie - mailem i listem poleconym, jeśli to nie poskutkuje - z internetu nie skorzysta. Co więcej, w tym czasie będzie musiał płacić swój abonament i ponieść koszty zerwania kontraktu z dostawcą usług internetowych.

20 lipca nad poprawioną wersją ustawy pochyli się Zgromadzenie Narodowe.

Źródło: PAP