Dzień wcześniej kanclerz Niemiec dostała drgawek, tym razem słuchała hymnów na siedząco


Kanclerz Niemiec Angela Merkel wysłuchała na siedząco hymnów państwowych podczas uroczystości powitania w Berlinie premier Danii Mette Frederiksen. Przed rozpoczęciem czwartkowej ceremonii specjalnie postawiono dwa krzesła dla szefowych rządów.

W trakcie uroczystości przed urzędem kanclerskim Merkel nie wykazywała żadnych oznak złego stanu zdrowia - odnotowują media. Zauważają zarazem, że wysłuchanie hymnów na siedząco to wyjątkowa sytuacja. Przed uroczystością specjalnie dla obu szefowych rządów ustawiono dwa krzesła. Podczas uroczystości premier Danii usiadła obok Merkel.

"Działam w odpowiedni sposób, zgodny ze stanem mojego zdrowia"

Podczas wspólnej konferencji prasowej z premier Danii Merkel była pytana o stan swojego zdrowia. Nie wyjaśniła jednak, czy przeszła badania medyczne. Nie zdradziła też, czy siedzenie na krześle zalecili jej lekarze.

- Możecie państwo zauważyć, że - po pierwsze - jestem świadoma odpowiedzialności związanej z moim urzędem, dlatego też działam w odpowiedni sposób, zgodny ze stanem mojego zdrowia - podkreśliła. Dodała, że w jej "osobistym interesie" jest zachowanie zdrowia i zapewniała, że o nie dba.

Pytana, czy 65. urodziny, które obchodzić będzie w przyszłym tygodniu, mają dla niej znaczenie, stwierdziła, że nie aż takie jak 60. bądź 70., "są po środku". - Cóż, znaczy to tylko tyle, że człowiek nie staje się młodszy, ale chyba bardziej doświadczony. Wszystko ma swoje dobre strony - podkreśliła.

Premier Danii opisała szefową niemieckiego rządu jako "tak samo silną i kompetentną" jak zawsze.

Atak drgawek

W środę Merkel doznała kolejnego w ostatnim czasie ataku drgawek. Doszło do niego podczas spotkania kanclerz Niemiec z premierem Finlandii Antti Rinnem w Berlinie. Szefowa rządu zapewniła po nim, że czuje się dobrze i jest zdolna do pracy. Uśmiechała się przy tym i mówiła płynnie. Tym razem drgawki nie były tak silne jak w dwóch poprzednich przypadkach, które miały miejsce w ciągu ostatniego miesiąca. Do podobnych sytuacji doszło 18 czerwca, kiedy Merkel witała w Berlinie nowego prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, a także 27 czerwca w zamku Bellevue, siedzibie prezydenta RFN Franka-Waltera Steinmeiera, na uroczystości zaprzysiężenia nowej minister sprawiedliwości Christine Lambrecht. Merkel tłumaczyła, że atak miał podłoże psychiczne i wynikał z tego, że jeszcze nie do końca "przepracowała" pierwszy napad.

Niemcy się martwią

Tak regularne przypadki niedyspozycji kanclerz wywołują zaniepokojenie Niemców i pytania o stan jej zdrowia. Sama Merkel przekonywała dotychczas, że pierwsza sytuacja była spowodowana odwodnieniem i upałami.

Taka wersja wydawała się rzeczywiście wiarygodna, jeśli chodzi o spotkania z Zełenskim i w siedzibie Steinmeiera, kiedy w Berlinie było wyjątkowo gorąco. W środę w stolicy Niemiec było jednak chłodno i do wczesnego popołudnia raczej pochmurnie.

Autor: momo, tmw//kg / Źródło: PAP, SZ.de, Reuters