Amerykański dyplomata wezwany do chińskiego MSZ


Wysokiej rangi amerykański dyplomata został w piątek wezwany do chińskiego MSZ, gdzie przekazano mu protest przeciwko "nieodpowiedzialnym słowom i działaniom" władz USA wobec starań lokalnego rządu Hongkongu o nowelizację prawa ekstradycyjnego.

Chiński wiceminister spraw zagranicznych Le Yucheng wezwał zastępcę szefa misji USA w Pekinie Roberta Fordena, by wyrazić stanowczy sprzeciw i zaapelować do Waszyngtonu, aby natychmiast zaprzestał ingerencji w sprawy Hongkongu – podano w komunikacie MSZ ChRL. "Wzywamy stronę amerykańską, by traktowała rząd Hongkongu obiektywnie i uczciwie oraz szanowała jego normalny proces ustawodawczy (…) Chiny będą obserwować działania strony amerykańskiej i udzielać dalszych odpowiedzi" - napisano.

Przywileje Hongkongu zagrożone

Jest to reakcja na wniesienie przez ponadpartyjną grupę amerykańskich kongresmenów propozycji ustawy, która uzależniałaby utrzymanie specjalnego statusu Hongkongu w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi od dokonywanej co roku oceny stanu autonomii tego regionu. Jeśli taki zapis wejdzie w życie, Hongkong może utracić niektóre przywileje, wynikające z przyjętej w 1992 roku ustawy US Hong Kong Policy Act. Umożliwia ona odmiennie traktowanie Hongkongu od Chin kontynentalnych w kwestiach handlowych. Według dziennika "Financial Times" celem projektu jest wywarcie presji na władze Hongkongu, by nie forsowały zmian w prawie ekstradycyjnym, które umożliwiłyby m.in. przekazywanie Chinom kontynentalnym osób podejrzanych o ciężkie przestępstwa, w tym Hongkończyków, jak również obywateli Chin kontynentalnych i obcokrajowców.

Zgodnie z projektem ustawy Hong Kong Human Rights and Democracy Act, wniesionym przez komisję kierowaną przez demokratycznego kongresmena Jima McGoverna i republikańskiego senatora Marco Rubio, prezydent USA miałby również ogłosić strategię ochrony obywateli Stanów Zjednoczonych i firm z tego kraju przed skutkami zmiany prawa ekstradycyjnego w Hongkongu.

Największe protesty w historii Hongkongu

Plan umożliwienia ekstradycji do Chin kontynentalnych doprowadził w niedzielę do największych protestów w Hongkongu od czasu przyłączenia tej byłej brytyjskiej kolonii do Chin w 1997 roku. Hongkong jest specjalnym regionem administracyjnym ChRL, zarządzanym według zasady "jeden kraj, dwa systemy". Przyznaje mu ona szeroki zakres autonomii, m.in. w dziedzinie prawa i sądownictwa. Władze Hongkongu utrzymują, że nowelizacja przepisów ekstradycyjnych jest konieczna, by załatać luki prawne, dzięki którym zbiegli kryminaliści mogliby się ukrywać w regionie. Krytycy zmiany przepisów ekstradycyjnych obawiają się jednak, że nowela może usunąć granicę pomiędzy wymiarem sprawiedliwości Hongkongu i Chin kontynentalnych, gdzie sądy kontrolowane są przez Komunistyczną Partię Chin.

"Wielkie niezadowolenie" Pekinu

Wcześniej w piątek rzecznik chińskiego MSZ Geng Shuang wyraził "wielkie niezadowolenie" z powodu projektu amerykańskiej ustawy. Wezwał USA, aby "porzuciły złudzenia o wywołaniu chaosu w Hongkongu, zaprzestały forsowania proponowanej ustawy i przestały wtrącać się w wewnętrzne sprawy Chin". Protesty w Hongkongu doprowadziły do odłożenia na nieokreślony termin debaty parlamentarnej na temat nowelizacji prawa ekstradycyjnego. W środę policja użyła gazu łzawiącego, pałek, armatek wodnych i gumowych kul, by oczyścić z demonstrantów okolice siedziby parlamentu i budynków rządowych.

Protesty w HongkonguPAP/DPA

Autor: momo/tr / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: