Ameryka chce państwa palestyńskiego


Stany Zjednoczone będą zdecydowanie zabiegać o stworzenie palestyńskiego państwa, a działania w tym kierunku są nieuniknione - opinię na temat sytuacji na Bliskim Wschodzie przedstawiła Hillary Clinton. Amerykańska sekretarz stanu przebywa z pierwszą oficjalną wizytą w tym regionie.

Clinton podkreśliła, że "pierwszym krokiem" na drodze do pokoju jest "trwałe zawieszenie broni" w Strefie Gazy, "bez oczekiwania na nowy izraelski rząd". - Tego rozejmu się nie zrealizuje, jeśli Hamas nie zaniecha ataków rakietowych na południe Izraela - zastrzegła na wspólnej konferencji prasowej w Jerozolimie z szefową Kadimy Cipi Liwni.

Clinton jest przekonana, że działanie na rzecz istnienia obok siebie dwóch państw - izraelskiego i palestyńskiego - leży w interesie Izraela. Zdaniem amerykańskiej sekretarz stanu praca nad rozwiązaniem, które zakłada istnienie dwóch państw jest "nieuniknione".

Tego rozejmu się nie zrealizuje, jeśli Hamas nie zaniecha ataków rakietowych na południe Izraela Hillary Clinton

Nowy rząd dla prawicy

Na początku lutego w Izraelu odbyły się wybory parlamentarne. Mimo wygranej centrowej partii Kadima, misję tworzenia rządu powierzono Benjaminowi Netanjahu z prawicowego Likudu. W sobotę rzecznik Netanjahu poinformował o zakończeniu bez rezultatu rozmów na temat koalicji z centrową Kadimą. Teraz najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest stworzenie koalicji z partiami prawicowymi. A to oznacza brak jakichkolwiek ustępstw w rozmowach pokojowych z Palestyńczykami.

Rozmowy z Syrią

Clinton zapowiedziała też, że administracja prezydenta Baracka Obamy wyśle dwóch wysokiej rangi przedstawicieli na rozmowy do Syrii. - Jest wiele kwestii między Syrią a USA, a także istnieją szersze obawy związane z Syrią w regionie - mówiła amerykańska sekretarz stanu.

Stosunki między Waszyngtonem a Damaszkiem uległy zamrożeniu po zabójstwie byłego premiera Libanu Rafika Haririego w 2005 r. Śledztwo prowadzone przez ONZ wykazało, że z morderstwem związane są służby bezpieczeństwa syryjskiego prezydenta Baszara Asada. Syria jednak nie przyznaje się do winy.

Źródło: PAP