Szef sztabu generalnego algierskiej armii chce odsunięcia prezydenta od władzy


Szef sztabu generalnego sił zbrojnych Algierii generał Gaed Salah wezwał w wystąpieniu telewizyjnym do odwołania prezydenta Abdelaziza Butefliki. Zaznaczył, że naród musi znaleźć wyjście z kryzysu trwającego od tygodni.

Generał Salah, który przemawiał w telewizji Ennahar, poinformował, że chce, by prezydent Buteflika został uznany za "niezdolnego do sprawowania władzy".

- Musimy natychmiast znaleźć wyjście z tego kryzysu, w ramach przewidzianych przez konstytucję - ogłosił.

Stwierdził, że rozwiązaniem kryzysu politycznego w kraju może być zastosowanie art. 102 konstytucji. Zgodnie z nim Rada Konstytucyjna może uznać, że stan zdrowia prezydenta nie pozwala mu na sprawowanie powierzonych mu funkcji i może wezwać parlament do uznania go za niezdolnego do pełnienia urzędu.

Jak pisze agencja Reutera, Salah stwierdził, że pozbawienie władzy Butefliki będzie wyjściem naprzeciw żądaniom protestujących od miesiąca obywateli.

Odsunięcie od władzy prezydenta oznaczałoby przejęcie jej na co najmniej 45 dni przez przewodniczącego wyższej izby parlamentu, Abdelkadera Besalaha - zaznacza Reuters.

Szef sztabu generalnego należy do najbardziej wpływowych przedstawicieli władz w Algierii. Według Associated Press jego oświadczenie może utorować drogę do usunięcia Butefliki z urzędu.

Generał Gaed Salah już przed tygodniem, 20 marca, ocenił, że protestujący przeciwko władzy Abdelaziza Butefliki rodacy mają "szlachetne cele".

W ocenie agencji Reutera, tamten komentarz Salaha był "najsilniejszym do tej pory znakiem, że wojsko dystansuje się od schorowanego prezydenta". Już wcześniej Salah wyrażał swoją sympatię dla demonstrantów. Oceniał, że wojsko i naród mają wspólną wizję historii.

Buteflika obiecał odejście, potem odwołał wybory

W Algierii od końca lutego organizowane są masowe protesty, wywołane najpierw perspektywą ubiegania się przez 82-letniego Buteflikę o piątą kadencję, a następnie w reakcji na decyzję o odłożeniu wyborów prezydenckich. W ostatni piątek w całym kraju protestowały setki tysięcy Algierczyków.

Dla protestujących Buteflika jest uosobieniem skostniałego systemu politycznego, w którym wciąż dominują weterani zakończonej w 1962 roku partyzanckiej wojny z Francją o niepodległość.

Przeciwnicy Butefliki podkreślają, że nie wierzą, by był on w stanie rządzić krajem. Podejrzewają, że trzyma się władzy, by chronić interesy wojska i elit biznesowych. Prezydent rzadko pojawia się publicznie od czasu, gdy w 2013 roku przeszedł udar.

W ostatnim czasie Buteflika w orędziu telewizyjnym ogłosił odłożenie wyznaczonych pierwotnie na 18 kwietnia wyborów prezydenckich do czasu zasadniczego zreformowania algierskiego systemu konstytucyjnego i w związku z tym jego obecna kadencja ulegnie przedłużeniu. Zapowiedział także, że nie będzie się ubiegał o kolejną kadencję.

Autor: adso / Źródło: Reuters, BBC, PAP

Raporty: