Rządził 20 lat, tłumy na ulicach krzyczały "dość!". Prezydent Algierii zrezygnował

Aktualizacja:

Prezydent Algierii Abdelaziz Buteflika złożył rezygnację z urzędu - poinformowała we wtorek oficjalna agencja prasowa APS. W Algierii od tygodni trwały masowe protesty przeciwko rządom prezydenta.

Algierska telewizja państwowa podała, że Buteflika poinformował Radę Konstytucyjną o zakończeniu pełnienia swego mandatu prezydenta Republiki począwszy od wtorku.

82-letni prezydent ustąpił po tym, gdy szef sztabu armii algierskiej i jednocześnie wiceminister obrony gen. Ahmed Gaed Salah zażądał we wtorek natychmiastowego wszczęcia procedur konstytucyjnych w celu odwołania Butefliki ze stanowiska. Dowódcą sił zbrojnych i jednocześnie ministrem obrony w Algierii jest prezydent.

W oświadczeniu wydanym po spotkaniu najwyższych rangą wojskowych armii algierskiej, w tym dowódców sił lądowych, morskich, powietrznych, obrony przeciwlotniczej i komendantów okręgów wojskowych, Gaed Salah podkreślił, że "nie ma więcej czasu do stracenia z uwagi na trwające od tygodni masowe protesty uliczne".

Decyzja dla "uspokojenia serc i umysłów"

Po ogłoszeniu rezygnacji ze stanowiska, Buteflika opublikował list do narodu, w którym "życzy wszystkiego najlepszego wszystkim Algierczykom".

"Ta decyzja, którą podjąłem zgodnie z moją duszą i sumieniem, ma przyczynić się do uspokojenia serc i umysłów moich rodaków, aby pozwolić im na budowanie wspólnej, lepszej przyszłości w Algierii" - napisał ustępujący prezydent w liście. Buteflika podkreślił: "Bóg Wszechmogący jest świadkiem inicjatyw, które podjąłem, działań, które podjąłem, wysiłków, które podjąłem i ofiar, które złożyłem, aby sprostać zaufaniu, którym moi rodacy mnie obdarzyli. Pracowałem niestrudzenie, aby umocnić podstawy jedności narodowej, niezależności i rozwoju naszego ukochanego kraju i promować pojednanie ze sobą, z naszą tożsamością i naszą historią."

Zgodnie z algierską konstytucją po ustąpieniu prezydenta głową państwa tymczasowo zostanie przewodniczący Rady Narodów, czyli wyższej izby parlamentu. Jest nim 77-letni Abdelkader Bensalah, który będzie miał 90 dni na przeprowadzenie wyborów prezydenckich.

Algierczycy protestowali, prezydent ustąpił

Kadencja 82-letniego Butefliki, który w 2013 roku doznał udaru i od tego czasu rzadko pokazywał się publicznie, miała zakończyć się 28 kwietnia. Gdy w lutym zapowiedział, że zamierza ubiegać się o piątą kadencję w planowanych początkowo na kwiecień wyborach prezydenckich, w kraju wybuchły masowe protesty.

W zeszłym miesiącu prezydent wycofał się z ubiegania się o kolejną kadencję, ale w zamian za to przesunął datę wyborów prezydenckich "do czasu zasadniczego zreformowania algierskiego systemu konstytucyjnego". W ten sposób przedłużył także swoje sprawowanie urzędu.

Rezygnacja Butefliki z ubiegania się o reelekcję nie uspokoiła społeczeństwa. Protestujący - oprócz tego, że domagali się jego odejścia ze względu na stan zdrowia - zarzucali mu korupcję, nepotyzm i fatalne zarządzanie gospodarką. Przeciwnicy Butefliki podkreślali, że nie wierzą, by był on w stanie rządzić krajem. Podejrzewali, że trzyma się władzy, by chronić interesy wojska i elit biznesowych.

Dla protestujących Buteflika jest uosobieniem skostniałego systemu politycznego, w którym wciąż dominują weterani zakończonej w 1962 roku partyzanckiej wojny z Francją o niepodległość.

Autor: ft, akw//kg / Źródło: PAP

Raporty: