Koktajlami Mołotowa w siedzibę premiera. Rozruchy w Albanii


Demonstracja przeciwników obecnego rządu i zarazem zwolenników szybkiej akcesji do Unii Europejskiej odbyła się w sobotę wieczorem w stolicy Albanii - Tiranie.

Demonstranci obrzucili siedzibę premiera Ediego Ramy butelkami z benzyną, racami i pojemnikami z farbą wzywając go do ustąpienia i wznosząc okrzyki "Chcemy europejskiej Albanii!".

Rama oskarżany jest o fałszerstwa wyborcze i korupcję.

Wzywano też do szybkiego rozpisania wyborów do parlamentu, którego gmach również został zaatakowany. Doszło do starć z policją, podczas których - jak informują lokalne media - kilkunastu policjantów i demonstrantów zostało rannych. Policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych.

"Uczynić Albanię częścią Europy"

Przywódca opozycyjnej Albańskiej Partii Demokratycznej Lulzim Basha powiedział na wiecu, że jego ugrupowanie "jest zdeterminowane nasilać walkę tak długo, jak rząd będzie trzymał Albanię poza Europą".

- Jesteśmy tutaj aby uwolnić Albanię od przestępczości i korupcji i uczynić Albanię częścią Europy - dodał.

Komisja Europejska, w uznaniu dokonanego przez Albanię postępu, zarekomendowała w ubiegłym roku rozpoczęcie z tym krajem rokowań akcesyjnych jednak Rada UE zaleciła odroczenie decyzji w tej kwestii do czerwca 2019 roku. Dała ona władzom w Tiranie dodatkowy czas na reformę sądownictwa i eliminację skorumpowanych sędziów.

Premier Rama nazwał politykę opozycji "ślepą" i podkreślił, że demonstracje nie szkodzą rządowi, ale krajowi.

Autor: momo/adso / Źródło: PAP