800 tysięcy osób koczuje bez wody i żywności. Uciekli przed walkami


Ponad 800 tysięcy wewnętrznych uchodźców, którzy wskutek przemocy ze strony wrogich plemion lub z powodu suszy byli zmuszeni do opuszczenia swoich siedzib, koczuje obecnie w południowej Etiopii. Ich sytuacja pogarsza się jeszcze w związku z porą deszczową.

Główną przyczyną wewnętrznych masowych ruchów migracyjnych - podaje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) - były starcia między skłóconymi ze sobą społecznościami.

Część uchodźców znalazła schronienie wśród miejscowej ludności i w budynkach instytucji publicznych, ale większość koczuje pod namiotami lub pod gołym niebem bez dostępu do czystej wody.

Według IOM już przed ostatnimi starciami plemiennymi, które spowodowały nowy eksodus ludności, było w Etiopii ponad 1,77 miliona wewnętrznych uchodźców.

Do wybuchu przemocy doszło w kwietniu ok. 400 km na południe od stolicy Etiopii, Addis Abeby.

Niezadowolenie z powodu konfliktów etnicznych doprowadziło w lutym do dymisji premiera Hailemariama Desalegny. Podczas trwania jego kadencji doszło w dwóch najludniejszych stanach Etiopii - Oromia i Amhara - do protestów społecznych na ogromną skalę, w wyniku których zginęły setki ludzi, a dziesiątki tysięcy zostały aresztowane. Premier Etiopii Abiy Ahmed, który objął urząd w kwietniu, zobowiązał się do przeprowadzenia reform politycznych i gospodarczych w celu rozwiązania problemów związanych z marginalizacją licznych grup etnicznych, m.in. Oromos, z której sam się wywodzi. Przedstawiciele tej grupy przez lata walczyli przeciw władzy Tigrajczyków, którzy w Etiopii stanowią mniejszość.

Autor: mm\mtom / Źródło: PAP