Państwo-miasto, które stało się ziemią obiecaną. 50 lat Singapuru


Singapur, niewielkie państwo-miasto i jeden z symboli sukcesu gospodarczego końca XX w., obchodzi w niedzielę 50. rocznicę niepodległości. Obecnie jest nie tylko jednym z najlepiej rozwiniętych i najbogatszych państw Azji Południowo-Wschodniej, ale i świata.

Od kilkunastu dni na ulicach Singapuru pełno jest rocznicowych plakatów, w muzeach organizowane są wystawy, na autobusach widnieją okolicznościowe reklamy, firmy prześcigają się w pomysłach na skojarzenia z 50-leciem. I tak np. dwa samoloty Singapore Airlines od lipca latają po świecie w biało-czerwonych barwach singapurskiej flagi i z logo SG50, Rolls Royce wyprodukował wersję samochodu SG50, a na rynku pojawiła się specjalna edycja whisky Johnnie Walker SG50.

Rocznica niezwykłego państwa

Główne obchody odbędą się w niedzielę w historycznej części miasta, Padang. W specjalnej inscenizacji weźmie udział 12 tys. ludzi, a w powietrzu pojawi się 20 myśliwców, które utworzą szyk w postaci liczby "50". Władze szacują, że na centralnych uroczystościach, których przygotowanie kosztowało rząd prawie 15 mln dolarów, może pojawić się 150 tys. ludzi.

W 1819 r. na niemal bezludnej wyspie Singapur Brytyjczycy otrzymali od sułtanatu Johor prawo budowy portu. Niezwykle szybki rozwój miasta był związany ze strategicznym położeniem wyspy. Specjalizujący się w przeładunku cyny i kauczuku z Półwyspu Malajskiego Singapur stał się w XIX w. głównym ośrodkiem brytyjskim w Azji Południowo-Wschodniej.

W latach 1942-45 Singapur okupowali Japończycy, w 1946 r. uzyskał on status brytyjskiej kolonii, a w 1959 r. – autonomię wewnętrzną. W 1963 r. został przyłączony do nowo powstałej Federacji Malezji.

Wbrew obiegowym opiniom, łączącym rocznicę niepodległości z brytyjskim dziedzictwem kolonialnym, 50 lat temu Singapur uzyskał niepodległość w wyniku odłączenia od Malezji, państwa o charakterze federacyjnym, jakie utworzono 16 września 1963 r. z połączenia Federacji Malajskiej, Północnego Borneo (Sabahu), Sarawaku i Singapuru.

- Świętowana rocznica uzyskania niepodległości odnosi się więc do wydarzeń będących konsekwencją wykluczenia Singapuru z tego państwa (9 sierpnia 1965 r.) – tłumaczy dr Ewa Trojnar z Instytut Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Lee Kuan Yew ojcem narodu

Singapurczycy mogliby świętować to wydarzenie podwójnie, gdyż w 1958 r. Wielka Brytania przyznała autonomię swej azjatyckiej kolonii w ramach Brytyjskiej Wspólnoty Narodów, co umożliwiło przeprowadzenie wyborów powszechnych w Singapurze już w kolejnym roku. Pierwszym premierem samodzielnego państwa został Lee Kuan Yew. - Nie będzie przesadą stwierdzenie, że to właśnie jemu Singapurczycy zawdzięczają najwięcej w zakresie budowy nowoczesnego państwa – dodaje Trojnar.

Od uzyskania niepodległości niezmiennie rządy w Singapurze sprawuje utworzona w 1954 r. Partia Akcji Ludowej (PAP). Według analityków m.in. właśnie dzięki stabilizacji politycznej mógł rozwijać się tam wolny rynek. Według Heritage Foundation, która co roku sporządza raport na temat zakresu wolności gospodarczej, otwarcie Singapuru na światowy handel i inwestycje pozwoliły jego niewielkiej gospodarce stać się jedną z najbardziej konkurencyjnych i elastycznych na świecie.

"Wyjątkowe miejsce"

Jak napisał "The Economist", "Singapur jest miejscem wyjątkowym: jedynym na świecie w pełni funkcjonującym państwem-miastem, faktycznie globalnym hubem dla handlu, branży finansowej, przewozowej i spedycyjnej oraz turystycznej. Jest ponadto jedynym wśród najbogatszych państw świata, które nieprzerwanie rządzone jest przez jedną partię".

Uważany za twórcę singapurskiej państwowości Lee Kuan Yew zmarł w marcu br. w wieku 91 lat. Urząd sprawował przez 31 lat, do 1990 r. Tysiące ludzi ustawiały się w kolejce, by oddać hołd zmarłemu.

„Tak wielkie tłumy to sygnał, że w Singapurze zdarzył się jeszcze jeden cud: kraj, który nie miał w ogóle powstać, złożony z imigrantów różnych grup – chińskiej większości (74 proc.) oraz znaczących mniejszości Malajów (13 proc.) i Indusów (9 proc.) – uzyskał narodową tożsamość. Tłumy przybyły nie tylko, by opłakiwać Lee, one celebrowały swój nieoczekiwany patriotyzm” – pisze „The Economist”.

Jedno z najbogatszych państw świata

Singapur jest obecnie jednym najbogatszych państw świata, z PKB na mieszkańca wynoszącym według danych CIA 82 tys. USD (2014 r.). Sukces zawdzięcza strategicznemu położeniu, stabilności politycznej, sprawnemu zarządzaniu i bardzo korzystnym warunkom dla biznesu - wyliczono w analizie PISM.

- W rankingu konkurencyjności 2014–15, przygotowanym przez Światowe Forum Ekonomiczne, Singapur wśród 144 przebadanych gospodarek zajął 2. miejsce za Szwajcarią. Ranking nie odzwierciedla wyniku indeksu konkurencyjności globalnej (GCI), który przyjmuje wartości od 1 do 7. Dla Singapuru wyniósł aż 5,65 – podkreśla ekspertka z UJ.

Przypomina, że Singapur jest liderem szczególnie w gronie 10 państw Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN). Jako współzałożyciel tej organizacji w 1967 r. od początku był ważnym ogniwem w rozwoju gospodarek w regionie. W rankingu konkurencyjności na wysokich lokatach są więc także inne państwa ASEAN współpracujące z Singapurem: Malezja (20. miejsce), Tajlandia (31.), Indonezja (34.).

- Singapur (...) jest ważnym punktem na mapie łączącym dwa oceany, a więc na szlaku odpowiadającym za żeglugę handlową świata. Często, i nie bez przesady, mówi się też, że Singapur łączy świat z Azją – dodaje.

Strategiczny punkt Azji Wschodniej

Nie należy zapominać o politycznym znaczeniu tego małego państwa. - Singapur stał się jednym z celów amerykańskiej polityki zagranicznej za prezydentury Baracka Obamy, którą w kontekście azjatyckim należy wiązać z tzw. zwrotem w kierunku Azji i Pacyfiku (pivot to Asia), a którą USA realizują w płaszczyźnie współpracy politycznej, gospodarczej i wojskowej – zaznacza Trojnar.

Ponieważ "gospodarka Singapuru zależy od eksportu i jest silnie związana z rynkami światowymi (...) naturalną konsekwencją zawirowań na nich, w tym kryzysu finansowego 2008 r., był spadek wzrostu gospodarczego, szczególnie zauważalny w krótkim okresie czasu" - przypomina ekspertka.

Jednak - jak podkreśla - wdrożono mechanizmy stabilizacyjne i pomocowe. - W polityce monetarnej starano się wpływać na kurs singapurskiego dolara, aby wspomagać eksport. (...) W sektorze bankowym wprowadzono gwarancje rządowe dla depozytów oraz czasowe ograniczenia w obrocie toksycznymi instrumentami. Uruchomiono rządowy pakiet pomocowy (20,5 mld SGD), którego celem były: wsparcie rynku pracy, pomoc dla gospodarstw domowych poprzez system fiskalny, realizacja inwestycji infrastrukturalnych, wzmocnienie akcji kredytowej banków oraz pomoc dla biznesu – wylicza.

Miasto nadziei

- Singapur, choć jest miastem dość drogim, to przyciąga wielu cudzoziemców. Atrakcyjnymi pensjami nie tylko menedżerów i urzędników korporacji międzynarodowych, lecz także pracowników fizycznych z sąsiednich państw, poszukujących lepszych perspektyw życiowych – zauważa Trojnar.

Napływ imigrantów przyczynia się jednak do rosnącego napięcia z miejscową ludnością.

- Dlatego takie hasła jak "Singapur dla Singapurczyków" (...) nie powinny dziwić, zważywszy że statystyki mówią o niemal 38 proc. obcokrajowców w ponad pięciomilionowym społeczeństwie. Ich masowy napływ powoduje wzrost konkurencji na rynku pracy, czego szczególnie doświadczają pracownicy fizyczni z Indii, Chin, Bangladeszu, Filipin czy nawet sąsiedniej Malezji – mówi PAP analityczka UJ.

Rodowici mieszkańcy skarżą się też na ograniczenia dostępu do infrastruktury publicznej. - Młodzi Singapurczycy, wchodzący na rynek pracy, mają problemy z usamodzielnieniem się, gdyż ceny nieruchomości są astronomiczne, a państwo choć jest właścicielem większości ziemi i gwarantem mieszkań komunalnych, nie jest w stanie sprostać wszystkim potrzebom. Co ciekawe, dla większości przyjezdnych Singapur staje się tylko etapem w rozwoju kariery zawodowej, nieliczni zostają tu na całe życie – dodaje Trojnar.

Jak twierdzi Simon Long, Singapur, chcąc dalej tak się rozwijać przez następne półwiecze, musi zmienić drogę. Według niego „największym zagrożeniem, przed którym stoi Singapur, może być samozadowolenie – przeświadczenie, że wybory polityczne, które tak długo okazywały się efektywne, pozwolą wypracować na drodze procesów demokratycznych nowy świat”.

Autor: mm//plw / Źródło: PAP