35 tys. funtów rocznie albo deportacja. Spór o politykę imigracyjną Londynu


Imigranci, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii od ponad pięciu lat, będą musieli udowodnić, że zarabiają ustaloną na nowym poziomie pensję minimalną, czyli 35 tys. funtów rocznie. W innym przypadku zostaną deportowani. Zmiany dotyczą imigrantów spoza krajów Unii Europejskiej.

Nowa brytyjska pensja minimalna zacznie obowiązywać od kwietnia, choć plany ogłoszono już w 2012 roku. Zmiany mają ograniczyć napływ imigrantów spoza Unii Europejskiej z 60 tys. do 20 tys. osób rocznie.

Jednak rząd ma opozycję wobec tego pomysłu nawet we własnym gronie. Szefowa MSW Wielkiej Brytanii Theresa May wezwała do rewizji planów, które nazwała mianem "dyskryminujących". Argumentuje, że ustalenie pensji minimalnej na poziomie 35 tys. funtów rocznie (ok. 204 tys. zł) będzie miało efekt odwrotny od zamierzonego, bo pozbawi kraj wielu zdolnych i ambitnych nauczycieli, pracowników organizacji humanitarnych i przedsiębiorców.

Dyskryminacja, "poważne obawy"

Od kwietnia zagraniczni pracownicy, którzy żyją w Wielkiej Brytanii od co najmniej pięciu lat, będą musieli udowodnić, że zarabiają ustaloną na nowym poziomie pensję minimalną. Jeśli im się to nie uda, władze odmówią im prawa pobytu i będzie czekać ich deportacja.

Rząd wyłączył z tego obowiązku zawodowe pielęgniarki, gdyż po zmianach zwyczajnie zabrakłoby ich w służbie zdrowia. Nie wykluczył jednak ustalenia pensji dla pielęgniarek z obcym paszportem w przyszłości.

Alistair Carmichael, do niedawna minister ds. Szkocji, w rozmowie z dziennikiem "Independent" oświadczył, że dyskryminacja na podstawie dochodów zaszkodzi Wielkiej Brytanii, która jest w "czołówce światowej gospodarki", a specjalizujący się w sprawach imigracyjnych labourzysta Keir Starmer stwierdził, że zmiany budzą "poważne obawy", bo będą miały wpływ na kluczowe sektory gospodarcze Wielkiej Brytanii.

Strarmer wezwał rząd do bliższego przyjrzenia się progowi, który teraz wynosi 20,8 tys. funtów, czyli ok. 5 tys. mniej niż przeciętna pensja w Wielkiej Brytanii.

Petycja do rządu

Pod petycją do rządu ws. pensji minimalnej podpisało się już ponad 2 tys. osób. Jeśli organizatorom uda się zebrać 100 tys. podpisów, to w parlamencie będzie musiała odbyć się debata. Przy 10 tys. podpisów odpowiedzieć na nią będzie musiał rząd.

Pomysłodawca petycji Joshua Harbord powiedział dziennikowi "Independent", że zdecydował się działać, ze względu na wiele "zasmuconych i przerażonych ludzi", których dotkną zmiany. Argumentuje, że nikt nie mówi w ich imieniu i oni sami nie mają odwagi. - Oni nie żebrakami zasiłkowymi i kiełkującymi terrorystami - powiedział. - Są ludźmi, którzy pracowali w Wielkiej Brytanii od lat, mają przyjaciół i rodziny, zbudowali domy i mają wkład w kulturę i gospodarkę kraju - dodał.

Autor: pk//tka / Źródło: Independent

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Raporty: