30 lat w więzieniu za umycie dziecka

30 lat w więzieniu za umycie dziecka
30 lat w więzieniu za umycie dziecka
TVN24
30 lat w więzieniu za umycie dzieckaTVN24

Rafał Pietrzak mieszkał spokojnie z rodziną w Teksasie. W 1998 roku został skazany na 30 lat. Karę odbywa w ciężkim, teksańskim więzieniu. Jak się tam znalazł? Twierdzi, że tylko wykąpał dziecko. - Jestem niewinny - przekonuje. Pomimo upływu wielu lat, nadal walczy o uwolnienie.

12 lat temu, pięcioletnia córka partnerki Pietrzaka krwawiła z odbytu. Mężczyzna wykąpał dziewczynkę i zawiózł ją do szpitala. Lekarzy nie potrafili jednak zdiagnozować przyczyny dolegliwości. - Różni studenci, różni lekarze wkładali jej ręce między nogi, fotografowali ją i nikt nie wiedział co jej jest - opowiada Polak.

Bo nie jest ojcem

Podejrzenie prokuratury wzbudził fakt, że mężczyzna umył dziecko, które potrafi robić to już samodzielnie. Pietrzaka aresztowano, gdy przyznał że nie jest biologicznym ojcem dziecka. - Zadawali mi takie chore pytania: jak ty to zrobiłeś? Ręką, członkiem, sztućcem, przed czy po kąpieli - opowiada Pietrzak.

Polaka oskarżono o ”molestowanie seksualne dziecka poniżej 14 roku życia”. Oskarżenie było z urzędu, ponieważ ani matka - obecna przy kąpieli, ani dziecko w żaden sposób nie obciążały mężczyzny.

Prawne wątpliwości

Rodzina, przyjaciele i adwokat mężczyzny uważają, że nie miał uczciwego procesu. Prokurator źle wyrażała się o Polakach, badania wariografem - korzystne dla Pietrzaka - odrzucono, nie pozwolono zeznawać matce dziecka.

Wątpliwości budzi także sposób uchwalenia wyroku. O losie mężczyzny zadecydowali przysięgli. - Wrzucali sobie karteczkę na ile lat go skazać, a sędzia wyjął kartkę podzielił na 12 i wyszło 30 - opowiada Marcin Masłowski, zajmujący się sprawą dziennikarz ”Gazety Wyborczej”.

Walka trwa

O uwolnienie Pietrzaka od samego początku walczy jego ciotka Anna Leboida. - 12 lat temu pierwsze pismo zawiozłam do Warszawy, do pani minister Suchockiej - opowiada.

Pisma trafiły do kilku ministrów i dwóch prezydentów - Lecha Wałęsy i Aleksandra Kwaśniewskiego. Pomógł raz - przyjmując rodzinę - ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński.

Ingerować próbowało także polskie ministerstwo spraw zagranicznych. M.in. nawiązało współpracę z renomowaną firmą prawniczą i próbował przenieść Pietrzaka do Polski. Działania te nie przyniosły jednak skutku.

Bezczynność polskich władz krytykuje Edward Miszczak, autor reportażu o uwięzionym Polaku. - Rafał Pietrzak powinien być wyrzutem sumienia polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówi. I dodaje: - Ja wierzę w to, że on jest niewinny. Po to zrobiłem ten reportaż - wyjaśnia.

nsz//mat

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24