220 talibów zginęło w alianckiej ofensywie


Wojska dowodzonej przez USA koalicji zabiły w ubiegłym tygodniu w południowym Afganistanie 220 talibów - podali alianci. Afgańczycy mówią o 70 ofiarach cywilnych. To kolejna odsłona obławy alianckich wojsk na talibskich partyzantów.

- Operacja dobiega końca. Żołnierze zlikwidowali ponad 220 rebeliantów - zakomunikował lakonicznie rzecznik sił USA Nathan Perry, dodając, że alianci w prowadzonej w prowincji Helmand operacji nie ponieśli żadnych strat.

Perry wyjaśnił, że trwająca od czterech dni akcja w Helmandzie została podjęta w odpowiedzi na atak talibów na konwój wojskowy, którym przewożono sprzęt do elektrowni w rejonie zapory Kajaki.

Afgańczycy: Zginęli cywile

Wojskowy nie odniósł się do zarzutu, iż w toku operacji zginęło około 70 cywilów, a taką informację podała - powołując się na wiadomości, przekazane przez Afgańczyków - agencja Reuters. Według Afgańczyków alianckie samoloty zabiły cywilów w okręgu Sandżin.

Z kolei policja kabulska podała, że w czasie wspólnego rajdu sił NATO i afgańskich na dom we wschodniej części miasta zginął mężczyzna i jego dwoje małych dzieci. Ich matka została ranna i zmarła później.

W ubiegłym tygodniu władze afgańskie poinformowały o śmierci ponad 90 cywilów w alianckich operacjach. NATO i USA zaprzeczają.

Propaganda talibów?

Dowództwo sił międzynarodowych nie potwierdziło tej informacji. W kilka godzin po operacji wojska na miejscu zebrał się gniewny tłum, a kilkuset protestujących Afgańczyków na krótko zablokowało główną autostradę łączącą Kabul ze wschodem kraju.

W oświadczeniu, opublikowanym w niedzielę wieczorem dowództwo NATO w Kabulu uprzedziło, iż według informacji wywiadu talibowie mają rozmyślnie rozpowszechniać pogłoski o cywilnych ofiarach operacji sił międzynarodowych w Afganistanie.

Źródło: TVN24, PAP