14 szwów i podbite oko. 95-letni Jimmy Carter upadł w swoim domu


Były prezydent USA, 95-letni Jimmy Carter, upadł w niedzielę w swoim domu w stanie Georgia. Lekarze założyli mu 14 szwów, w tym na łukach brwiowych. Rzeczniczka Cartera zapewnia, że "czuje się świetnie".

- Powiedział, że czuje się świetnie i chce wszystkich poinformować, że wraz z panią Carter z niecierpliwością oczekuje na przybycie do Habitat for Humanity w Nashville, w stanie Tennessee - oświadczyła w niedzielę rzeczniczka byłego prezydenta Deanna Congileo.

Habitat for Humanity imienia Jimmy'ego i Rosalynn Carter to realizowany obecnie z inicjatywy byłego prezydenta, projekt budowy domów mieszkalnych.

Mimo niemiłej przygody w niedzielę wieczorem Jimmy Carter wraz z małżonką, 92-letnią obecnie Rosalynn, pojawił się na scenie Ryman Auditorium w Nashville na imprezie inaugurującej projekt. Miał podbite oko i opatrunek.

Międzynarodowe uznanie, laureat Nagrody Nobla

Carter jest obecnie najdłużej żyjącym byłym prezydentem USA. 1 października skończył 95 lat. W latach 1971-75 był gubernatorem Georgii. W 1976 roku został wybrany na prezydenta jako kandydat Partii Demokratycznej. Po jednej kadencji w Białym Domu został pokonany w 1980 roku przez republikanina Ronalda Reagana.

Po odejściu z polityki Carter zyskał międzynarodowe uznanie za swoją działalność humanitarną. W 2002 roku został laureatem Pokojowej Nagrody Nobla.

W 2015 roku zdiagnozowano u niego raka, jednak zdołał powrócić do zdrowia. W maju bieżącego roku przeszedł operację wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego. Od tego czasu ma pewne problemy z chodzeniem, ale nie rezygnuje z aktywności - nadal regularnie uczy dzieci w tak zwanej szkółce niedzielnej.

Autor: tas//now / Źródło: PAP