Sprawa Alicji Tysiąc niewiele zmieniła. Polki wciąż wolą usuwać ciążę nielegalnie

Komisja Lekarska zdaniem specjalistów właściwie nie działaTVN24

Pacjent musi mieć gdzie się odwołać od decyzji lekarza – ocenił Strasburg, gdy siedem lat temu rozpatrywał głośną sprawę Alicji Tysiąc. Polska wyrok wykonała i powołała Komisją Lekarską, do której teoretycznie mogą się zgłaszać m.in. kobiety, którym lekarz odmówił aborcji. Teoretycznie, bo przez siedem lat zgłosiły się… dwie. Czas, który ma komisja na rozpatrzenie wniosku i formalności, które trzeba spełnić, powodują, że jest ona w takich sprawach całkowicie nieużyteczna. Ministerstwo Zdrowia nawet nie próbuje temu zaprzeczać i obiecuje zmiany. Kiedy? Nie wiadomo.

30 dioptrii na minusie, odklejająca się siatkówka i wyrok od okulisty: wada wzroku będzie się cały czas pogarszać. Informacja od drugiego lekarza dla 46-letniej Doroty też była jak wyrok. Ginekolog z Torunia powiedział: jesteś w ciąży. Jeśli urodzisz, oślepniesz.

Na karteczce wypisał: spełniony warunek dopuszczalności przerwania ciąży. Bez aborcji pacjentka całkowicie straci wzrok.

Dorota popłakała, poszła do szpitala, pokazała karteczkę, chciała umawiać się na zabieg. Ordynator uznał jednak, że jedna opinia nie wystarczy i trzeba skonsultować się z innym lekarzem. Zapytał. Od wojewódzkiego konsultanta ginekologii i położnictwa Dorota miała usłyszeć: i tak będziesz niewidoma, więc co za różnica.

Na karteczce dostała jeszcze: brak jest warunków dopuszczalności przerwania ciąży.

Dorota jak Alicja

Sprawa Doroty jest bliźniaczo podobna do tej, która kilka lat temu podzieliła kraj. To właśnie Alicja Tysiąc rozpętała medialną burzę, walcząc o możliwość legalnej aborcji. Poród miał się dla niej, według okulistów, skończyć prawie całkowitą utratą wzroku.

Co różni obie sprawy? To, że Dorota miała już do dyspozycji instytucję odwoławczą - Komisję Lekarską, do której, teoretycznie, może zapukać i powiedzieć: lekarz nie zgadza się na aborcję, ale moim zdaniem nie ma racji. Jest jedną z dwóch kobiet, które zgłosiły się z takim problemem do komisji.

Komisja Lekarska została powołana właśnie siedem lat temu, kiedy to do Strasburga pojechała walczyć o własne prawa Alicja Tysiąc. Europejski Trybunał Praw Człowieka zawyrokował wtedy, że kobiecie należy się 25 tys. euro odszkodowania i 14 tys. euro na pokrycie kosztów sądowych, a Polakom - instytucja odwoławcza od decyzji lekarzy. Dla wszystkich pacjentów – nie tylko kobiet starających się o aborcję.

Siedem lat po sprawie Alicji Tysiąc

Polska wypłaciła Alicji Tysiąc pieniądze i ustanowiła odwoławczą instytucję. Komisja Lekarska, której działania reguluje ministerstwo zdrowia, powoływana jest przy Rzeczniku Praw Pacjenta. Nie jest komisją stałą. W jej skład wchodzi trzech lekarzy, każdorazowo dobieranych przez Rzecznika Praw Pacjenta w zależności od wniosku pacjenta i dziedziny medycyny.

Żeby móc się zgłosić do komisji, należy wystosować wniosek. I tu zaczynają się problemy, bo poza opisem dolegliwości i tego co nie podoba się nam w orzeczeniu lekarza, potrzebne jest jeszcze spełnienie szeregu formalności.

Między innymi: na piśmie, z własnoręcznym podpisem trzeba mieć decyzję lekarza, który zawyrokował w naszej sprawie i z którego zdaniem się nie zgadzamy. Trzeba też znać podstawę prawną swojego wniosku, to znaczy: podać paragraf, z którego wynikają nasze prawa i obowiązki jako pacjenta. Dopiero kiedy formalne wymogi są spełnione zbiera się komisja. Na wydanie opinii ma zawsze 30 dni.

Efekty? Wydaje się, że mizerne.

Alicja Tysiąc jest zadowolona z decyzji Trybunału w Strasburgu
Alicja Tysiąc jest zadowolona z decyzji Trybunału w StrasburguTVN24

"Zbyt formalistyczna, zbyt restrykcyjna"

– Komisja Lekarska, takie było założenie Strasburga, miała ułatwić dostęp do świadczeń. A tu się okazuje, że pacjenci mają problem, żeby w ogóle dostać się do komisji – mówi Mirosław Wróblewski, dyrektor zespołu prawa konstytucyjnego i międzynarodowego z biura Rzecznika Praw Obywatelskich. To jego zespół skontrolował działalności Komisji Lekarskiej.

Wróblewski pokazuje dane z badania za 2011 i 2012 rok, kiedy do Komisji wpłynęło łącznie 39 wniosków z różnych dziedzin medycyny.

Żaden z nich nie spełnił według Komisji "wymogów formalnych". Osiemnaście zostało z miejsca odrzuconych, cała reszta skarżących się pacjentów miała uzupełnić braki.

21 z nich - podać konkretny przepis prawa.

5 z nich dodatkowo - przedłożyć kserokopię opinii lekarskiej (sytuacja taka miała miejsce również w jednej ze spraw dotyczących dopuszczalności przerwania ciąży).

Komisja, rozpatrując uzupełnione już wnioski w 12 sprawach przekroczyła 30-dniowy termin orzeczenia. W 4 procedura wydłużyła się nawet do 80 dni.

Rzecznik Praw Obywatelskich tworzy listę błędów

Wnioski? Zdaniem Wróblewskiego wymogi Komisji są zbyt formalistyczne i restrykcyjne, wnioski są odrzucane już za brak wskazania odpowiedniego przepisu. - A przecież nawet w sądzie tak nie trzeba, można napisać że jest się niezadowolonym i tyle. Dlaczego pacjent ma mieć wiedzę prawnika? – zastanawia się Wróblewski. – Który ginekolog na piśmie potwierdzi, że nie chce przeprowadzić aborcji? Niewielu jest takich – komentuje wymóg oddania decyzji lekarza na papierze, z jego podpisem.

Wymienia też kolejny, może najważniejszy błąd w funkcjonowaniu komisji. – Lekarze na decyzję mają trzydzieści dni. Kiedy chodzi o aborcję taki termin jest karygodny. Po trzydziestu dniach, nawet jeśli przychylą się do racji pacjentki, na zabieg może być już przecież zdecydowanie za późno – mówi.

Wypunktowane po kolei błędy w funkcjonowaniu Komisji Lekarskiej Rzecznik Praw Obywatelskich przekazał na ręce Bartosza Arłukowicza rok temu. – Nastąpiła refleksja w ministerstwie zdrowia, część naszych postulatów została przez nich zrozumiana. Obiecali nowelizację ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta – mówi Wróblewski.

Ministerstwo zdrowia: Nowelizujemy

„Nowelizacja” trwa więc rok, powstaje „już” projekt założeń, który ma dać podwaliny pod projekt zmian. Te mają być radykalne: ministerstwo chce odstąpić od wymogu wskazania w sprzeciwie konkretnego przepisu prawa, skrócić termin wydania orzeczenia do 10 dni, pozwolić pacjentowi wziąć udział w posiedzeniu Komisji. Kiedy znowelizowana ustawa może więc wejść w życie? Tego nikt nie wie. Wiedzą jednak pacjenci, że na razie mimo „nowelizowania”, w funkcjonowaniu Komisji Lekarskiej nie zmieniło się zupełnie nic.

- Kobiety wiedzą jak to wszystko wygląda, dlatego nawet gdy są uprawnione do legalnego zabiegu aborcji, rzadko z tego korzystają – ocenia Krystyna Kacpura, dyrektorka Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny.

– Boją się, bo aborcja to stygmatyzacja. Były przecież przypadki kobiet zarażonych HIV, które bezskutecznie odbywały drogę krzyżową od szpitala do szpitala, szukając lekarza który je przyjmie i przeprowadzi zabieg. Były też i takie, którym nikt nie powiedział wprost „nie”, tylko przeciągał jak najdłużej terminy, prosząc o takie a takie badania, żeby tylko na koniec było już za późno na aborcję – dodaje.

Dorota się jednak nie bała. Kiedy wojewódzki konsultant napisał jej na karteczce, że nie ma podstaw do aborcji, postanowiła zgłosić się właśnie do Komisji Lekarskiej. Był to pierwszy wniosek w sprawie usunięcia ciąży, który zbadała Komisja. Łącznie, przez siedem lat działalności, przyjrzał się dwóm orzeczeniom w sprawie aborcji.

"Nikogo nie obchodziła ta kobieta"

- Dorota poszła osobiście. Zwołano komisję, zasiadło w niej dwóch okulistów, jeden ginekolog położnik – relacjonuje Krystyna Kacpura. To właśnie do niej zgłosiła się Dorota z prośbą o pomoc podczas odwołania.

- Lekarze powiedzieli tylko, że wskazane jest cesarskie cięcie. Nikogo nie obchodziła ta kobieta, nikt nie interesował się tym, że będzie musiała być niewidomą matką, że niewidoma będzie musiała radzić sobie z wychowaniem tego dziecka – mówi Krystyna Kacpura.

- Komisja jednogłośnie orzekła, że w wyżej wymienionej sprawie brak jest warunków dopuszczalności przerwania ciąży – potwierdza Krystyna Barbara Kozłowska, Rzecznik Praw Pacjenta.

Siedem lat działalności, dwa wnioski

Tak w przypadku Doroty, jak i w drugim, który wpłynął do Komisji, trójka lekarzy przychyliła się do zdania ginekologów, którzy odmówili wcześniej kobietom zabiegu i na karteczce napisali pacjentkom: sprawie brak jest warunków dopuszczalności przerwania ciąży.

Jacy lekarze orzekali w sprawie? Tego nie wiadomo. Lista, jak informują pracownicy biura Rzecznika Praw Pacjenta, jest poufna. Nie wiadomo, czy nie znajdują się na niej lekarze, którzy podpisali klauzulę sumienia.

"Komisja zupełnie nie spełnia swojego zadania"

- Ta instytucja zupełnie nie spełnia swojego zadania. W ewidentnych przypadkach, kiedy rzeczywiście poród może spowodować zagrożenia dla zdrowia i życia kobiety lekarze są na nie, odmawiają aborcji. Co zrobiła Dorota? Jak 150 tys. innych Polek co roku dokonała nielegalnej aborcji – pokazuje wyniki badań i swojej fundacji i CBOSu Krystyna Kacpura i wtóruje Rzecznikowi Praw Obywatelskich, który nazywa Komisję "zbyt formalistyczną".

Alicja Tysiąc o swoich oczekiwaniach wobec ustawy aborcyjnej (TVN24)
Alicja Tysiąc o swoich oczekiwaniach wobec ustawy aborcyjnej (TVN24)TVN24

150 tys. nielegalnych przy 700 legalnych aborcjach rocznie

W Polsce aborcję legalnie można przeprowadzić w trzech przypadkach: kiedy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia ciężarnej, kiedy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, albo gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

Podczas gdy Federacja na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny oraz CBOS publikują liczby, z których wynika że rocznie około 150 tys. Polek przechodzi nielegalnie zabieg aborcji, ministerstwo zdrowia publikuje swoje dane. W 2012 roku lekarze 752 razy usunęli ciążę i to największa liczba od dziesięciu lat (w 2002 roku przeprowadzili 159 zabiegów).

- Jeśli prawo się nie zmieni, kobiety nadal będą schodzić do podziemi i w zasadzie targać się na własne życie podczas niebezpiecznych, niekontrolowanych zabiegów – komentuje Krystyna Kacpura.

Imię kobiety, która starała się o legalną aborcję, zostało zmienione

Autor: Olga Bierut / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

W lutym w pożarze apartamentowca w Walencji zginęło dziesięć osób, spłonęło ponad 130 mieszkań. Hiszpańska policja ustaliła, że przyczyną pożaru była awaria lodówki, a dokładniej wyciek łatwopalnej substancji chłodniczej z tylnej części urządzenia.

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Tragiczny pożar w Walencji. Przyczyną była awaria lodówki

Źródło:
PAP

Premier Donald Tusk w jednym wpisie w mediach społecznościowych skomentował trzy sobotnie wydarzenia. Nawiązał między innymi do ministra Marcina Kierwińskiego i jego wystąpienia w czasie obchodów Dnia Strażaka.

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

"Magiczny wieczór". Donald Tusk nawiązał do Marcina Kierwińskiego

Źródło:
tvn24.pl

Zamknijmy to, bo to jest trochę żenujące, żeby w Dzień Strażaka, czyli bohaterów, którzy ratują nasze życie, skupiać się na incydencie rozdmuchanym przez prawicowy Twitter - mówił wicemarszałek Piotr Zgorzelski o dyskusji na temat trzeźwości szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego podczas przemówienia na placu Piłsudskiego. - To naprawdę źle wyglądało. Ja bym po prostu pojechał do domu i nie komentował tego więcej - powiedział Waldemar Buda z PiS.

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Marcin Kierwiński tłumaczy "nienajlepszy efekt" przemówienia. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

16-letni chłopiec utonął w jeziorze Skoki w powiecie włocławskim (Kujawsko-Pomorskie). Mimo podjętej reanimacji, chłopca nie udało się uratować.

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Włocławek. 16-latek utonął w jeziorze Skoki

Źródło:
tvn24.pl

Wpadli do banku w Gdańsku z pistoletem na wodę i zagrozili, że to jest napad. Po chwili jednak dodali, że to żart, ale zrobiło się poważnie, kiedy do akcji wkroczyli prawdziwi policjanci. Konsekwencje też będą poważne, bo w grę wchodzi grzywna albo nawet areszt. Jak informują służby, takie "żarty" zdarzają się coraz częściej.

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Weszli do banku i grozili pistoletem na wodę. "Żart" może grozić poważnymi konsekwencjami

Źródło:
Fakty TVN

W ostatni dzień długiego majowego weekendu we wschodniej połowie kraju nadal będzie słonecznie, a temperatura wzrośnie nawet do 27 stopni Celsjusza. Na pozostałym obszarze Polski należy spodziewać się deszczu i burz.

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Pogoda na jutro - niedziela 05.05. Polska podzielona na pół

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sama wiem, że w jednej chwili nasze życie może się zmienić, a takie inicjatywy dają nam nadzieję na lepsze jutro i na to, że jeszcze staniemy na własnych nogach na linii startu - mówiła o biegu Wings for Life Anna Płoszyńska, która dwa lata temu była najszybsza na wózku wśród kobiet. Ten bieg, który ma dać finansowe skrzydła badaniom nad leczeniem urazów rdzenia kręgowego startuje już jutro. - Myślę, że to jest wspaniała rzecz - mówił doktor Wojciech Słowiński.

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Bieg Wings for Life w niedzielę. "Takie inicjatywy dają nam nadzieję"

Źródło:
TVN24

W Nowym Dworze Gdańskim ktoś z jadącego samochodu wyrzucił ciężarną suczkę. Na szczęście stało się to na oczach rodziny wracającej z majówki, która od razu ruszyła na pomocą. Suczka trafiła do schroniska w Elblągu, a jej właściciela, który takiego bestialstwa się dopuścił, szuka policja.

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

"Zwolnił samochód, otworzył drzwi i został wyrzucony mały pies". Natychmiast ruszyli z pomocą

Źródło:
Fakty TVN

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski trafił do bazy osób poszukiwanych rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - podały rosyjskie agencje RIA Nowosti i TASS. Poinformowały, że "wszczęto przeciwko niemu sprawę karną". Ukraiński resort dyplomacji mówi o "desperacji rosyjskiej machiny państwowej i propagandy".

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Prokremlowskie agencje: Zełenski poszukiwany listem gończym. MSZ w Kijowie komentuje

Źródło:
TASS, RIA Nowosti, Reuters, NV, Ukraińska Prawda

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński przemawiał w czasie obchodów Dnia Strażaka na placu Piłsudskiego w Warszawie. To, jak brzmiał, wzbudziło pytania o jego stan. Minister w rozmowie z reporterką TVN24 tłumaczył, że winny był "straszny pogłos". Szef MSWiA poinformował później, że poddał się badaniu alkomatem, a jego wynik opublikował na X.

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Nietypowe zachowanie w czasie przemówienia. Kierwiński pokazał badanie alkomatem

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Trzy przyczepy kempingowe spłonęły w Jastarni (Pomorze). Osoby przebywające na polu kempingowym poprzesuwały pozostałe przyczepy, dzięki czemu nie doszło do rozprzestrzenienia się ognia.

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Pożar na polu kempingowym w Jastarni. Spłonęły trzy przyczepy

Źródło:
PAP

Średnia dzienna liczba rosyjskich strat w ludziach w Ukrainie to 899 żołnierzy - szacuje brytyjski resort obrony. Liczba uwzględnia zabitych i rannych. W niedzielnym raporcie sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych podano, że w ciągu ostatniej doby zostało "wyeliminowanych" 1260 rosyjskich wojskowych.

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Straty armii rosyjskiej na froncie. Brytyjczycy podali liczbę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ulewy spowodowały powodzie i osunięcia ziemi na indonezyjskiej wyspie Sulawesi (Celebes). Jest kilkanaście ofiar śmiertelnych. Uszkodzeniu uległo ponad 1800 domów.

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Co najmniej 15 osób nie żyje, wiele musiało opuścić domy

Źródło:
PAP, Reuters

Czuję, że to finał długiej podróży w edukacji - powiedział stuletni weteran Jack Milton, który po blisko 60 latach od ukończenia studiów odebrał dyplom na Uniwersytecie Marylandu w Stanach Zjednoczonych. Milton nie mógł uczestniczyć w uroczystości rozdania dyplomów po skończonej edukacji w 1966 roku, bo został powołany na wojnę w Wietnamie.

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Stuletni weteran odebrał dyplom po prawie 60 latach od ukończenia studiów

Źródło:
Fox News

Rozpoczynająca się kampania wyborcza do europarlamentu jest już kolejną, w której partie mówią o wyjątkowej stawce i wyborze, który przesądzi o pozycji Polski. Jednak pojawiają się pytania, na jaką strategię wyborczą postawią politycy.

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Partie polityczne rozpoczynają bitwę o europarlament. Na jaką strategię wyborczą postawią?

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Cztery osoby, w tym dwóch ratowników Bieszczadzkiej Grupy GOPR odniosło obrażenia w wypadku, do którego doszło w Dołżycy (Podkarpacie). Ratownicy jechali na pomoc turyście, zderzyli się z dwoma innymi samochodami. Ktoś bez wiedzy i zgody GOPR uruchomił zbiórkę pieniędzy na nowe auto dla ratowników. W sobotę po godzinie 11 została wycofana.

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Ratownicy GOPR jechali pomóc, mieli wypadek. Ktoś bez ich wiedzy założył zbiórkę na nowe auto

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Zendaya rolą w dramacie "Challengers" przypieczętowała swoją pozycję w Fabryce Snów. Wcieliła się w bezkompromisową tenisistkę i udowodniła, że może sprostać każdemu aktorskiemu wzywaniu. A od jakich filmów zaczynała?  Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Zendaya zachwyca w nowym filmie. "Starałam się zmierzyć z postacią, która jest wielowymiarowa"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24
"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

"Ja jej nie widzę. Ja ją tworzę. Nadzieja jest czymś, co tworzymy"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niezwykle wyglądające chmury, nazywane mammatusami, pojawiły się w sobotę na dolnośląskim niebie. Udało się je uchwycić na zdjęciach Reporterce 24.

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Mammatusy pojawiły się nad Dolnym Śląskiem

Źródło:
Kontakt 24, tvnmeteo.pl

Komentarze internautów wzbudza post informujący, jakoby lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz miał zaproponować, że pustostany "w małych miejscowościach po odpowiednim przysposobieniu mogłyby pełnić rolę ośrodków dla uchodźców", a ci byliby "wykorzystani do prac w rolnictwie". To fałszywka.

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Kosiniak-Kamysz chce uchodźców "z dala od aglomeracji"? Minister tego nie napisał

Źródło:
Konkret24

W poszukiwaniu lepszej pogody Polacy rzucili się na nieruchomości w Hiszpanii. Dla części to też pomysł na zarobek. Eksperci przestrzegają jednak przed pułapkami, które czyhają na kupujących. Samego słońca też można mieć dość. - Przy 50 stopniach po prostu nie da się pracować, wiele biur jest zamkniętych. Polacy mają o to pretensje - mówi była pracownica biura nieruchomości. Niemile zaskoczyć potrafi też zima.

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Domy za cenę kawalerki i raj na ziemi. Polacy "tak zafiksowani, że przestają widzieć wady"

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie, który ma "zakończyć epokę anonimowości" w dziełach, gdzie występują dublerzy. "Kaskader", w którym zagrały takie gwiazdy, jak Ryan Gosling czy Emily Blunt, wszedł właśnie do kin. Pod koniec tego roku w polskich kinach pojawi się z kolei dzieło, na które czekali miłośnicy Króla Lwa. W programie nie zabrakło też nowinek ze świata gwiazd.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24