Prezydent Trump "podjął bardzo pragmatyczną decyzję"

W "Babilonie" o przełożonej wizycie Donalda Trumpa w Polsce
W "Babilonie" o przedwyborczej sytuacji PSL i Koalicji Polskiej
Źródło: TVN24 BiŚ | tvn24
Sądzę, że bardzo dobrze się stało, że nie przyjechał - powiedziała w programie "Babilon" w TVN24 BiS pisarka i felietonistka Krystyna Kofta, komentując decyzję Donalda Trumpa o przełożeniu wizyty w Polsce. Jej zdaniem amerykański prezydent swoim przyjazdem "wsparłby PiS w wyborach". W tej sprawie głos zabrały również Magdalena Chrzczonowicz, Małgorzata Niezabitowska i Grażyna Piotrowska-Oliwa.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "BABILON" W TVN24 GO >

Prezydent USA Donald Trump w związku - jak wyjaśnił - z nadciągającym nad Florydę huraganem Dorian, przełożył wizytę w Polsce. Amerykańskie prezydent miał uczestniczyć między innymi w niedzielnych uroczystościach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W imieniu Trumpa do Warszawy przylecą wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence z małżonką.

Trump podjął "bardzo pragmatyczną decyzję i po prostu został"

O tym, co oznacza brak prezydenta USA w ważnych obchodach, dyskutowały w sobotę rozmówczynie Piotra Marciniaka w programie "Babilon" w TVN24 BiS. - Sądzę, że bardzo dobrze się stało, że on nie przyjechał - oceniła pisarka i felietonistka Krystyna Kofta.

- Dlatego, że bardzo by wsparł - i on tym wiedział - wsparłby PiS w wyborach - wyjaśniła.

Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes zarządu Virgin Mobile Polska, wskazywała, że "Amerykanie są bardzo pragmatyczni". - Amerykański prezydent, który też ma wybory za rok, kalkuluje głosy elektorskie - powiedziała.

Jej zdaniem Trump, "jeżeli w jakikolwiek sposób może zapunktować, to po prostu to zrobi".

Piotrowska-Oliwa przekonywała, że amerykański prezydent "podjął - nie po raz pierwszy w historii Stanów bądź naszych sojuszników - bardzo pragmatyczną decyzję i po prostu został".

- W Europie był ostatnio i nie musiał tutaj przylatywać - dodała Piotrowska-Oliwa.

"Nie mam takiego poczucia, że straciliśmy cokolwiek"

- Ja nie mam takiego poczucia, że straciliśmy cokolwiek - komentowała z kolei publicystka OKO.press Magdalena Chrzczonowicz. Mówiąc o Trumpie zaznaczyła, że "inny prezydent by tego nie zrobił, ale on przyjeżdża i mówi: strasznie się cieszę, że mnie kochacie, wygłosiłem świetne przemówienie - ja".

Małgorzata Niezabitowska, dziennikarka i rzeczniczka rządu Tadeusza Mazowieckiego, przekonywała, że "często myślimy o tym, że Powstanie Warszawskie, kampania wrześniowa i inne rzeczy są znane. Nie są znane" - podkreśliła.

Oceniła, że w sytuacji, kiedy do Polski na obchody wybuchu II wojny światowej przyjeżdża Trump, "wtedy rzeczywiście jest to wielkie wydarzenie i o wojnie, o Polsce, o naszym wkładzie w tę wojnę można byłoby coś powiedzieć i przebić się jakoś do uwagi świata".

- My nie zdajemy sobie sprawy, że wiedza na temat II wojny [światowej - przyp. red.], naszego wkładu zarówno militarnego, jak i jeśli chodzi o polskie straty, cierpienia osobowe, materialne, jest minimalna świecie, a często zafałszowana czy zmieniona - dodała.

Autor: akr//now / Źródło: TVN24 BiS

Czytaj także: