Problemy w SOP. "Największym zagrożeniem dla osoby ochranianej stała się jej ochrona"

[object Object]
Problemy w Służbie Ochrony Państwa. Fragment programu "Czarno na białym"tvn24
wideo 2/7

SOP, a dawniej BOR, zmaga się z problemami kadrowymi. Prowadzi to do licznych wypadków i kolizji z udziałem najważniejszych osób w państwie. - Jest kuriozalna sytuacja, gdy największym zagrożeniem dla osoby ochranianej stała się jej ochrona - mówi reporterom "Czarno na białym" TVN24 człowiek szkolący kiedyś kierowców VIP. - Oni z dobrze działającej firmy zrobili "13. posterunek" - powiedział były oficer prosząc o zachowanie anonimowości.

Uszkodzenie opony w prezydenckiej limuzynie i awaryjne hamowanie, uderzenie prezydenckiej limuzyny w drogowy separator, potrącenie dziecka z udziałem prezydenckiej kolumny, a także wypadki i kolizje w trakcie przewożenia ówczesnej premier, a dziś wicepremier Beaty Szydło - to najpoważniejsze z wielu incydentów z udziałem służby ochrony państwa.

Reporterzy "Czarno na białym" dotarli do człowieka, który przez kilkanaście lat odpowiadał w Biurze Ochrony Rządu za szkolenie kierowców. Po raz pierwszy, odkąd w służbie zmieniło się wszystko, łącznie z nazwą, postanowił zabrać publicznie głos w tej sprawie.

- Doszło do kuriozalnej sytuacji, gdzie największym zagrożeniem dla osoby ochranianej stała się jej ochrona - powiedział pułkownik Mirosław Depko, były szef transportu Biura Ochrony Rządu.

"Z dobrze działającej firmy zrobili 13 posterunek"

Reporterzy spotkali się z wieloma oficerami SOP-u, którzy do niedawna służyli w tej formacji.

- Tam w tej chwili już nic nie funkcjonuje. Naprawdę. Oni z dobrze działającej firmy zrobili "13. posterunek" - powiedział mężczyzna, który chciał zachować anonimowość.

Dla rozmówców "Czarno na białym" nie było zaskoczeniem to, że po raz kolejny doszło do kolizji kolumny, w której jechała osoba ochraniana. Mowa o październiku, kiedy pancerna limuzyna, będąca częścią obstawy Beaty Szydło, najechała na tył poprzedzającego ją auta.

- Ja nie mówię o kierowcach w SOP, mówię tylko o chłopakach, którzy powiedzieli: "k...a, to się nie może udać". A ja mówię: "no, ale co się stało?". A on mówi: "no, k...a wyjazd z Warszawy, już wiadomo było, że on nie czuje bluesa" - powiedział anonimowo były pracownik Służby Ochrony Państwa.

Funkcjonariusze, którzy jechali z młodym kierowcą - byłym kurierem, który doprowadził do kolizji w kolumnie wiozącej wicepremier Beatę Szydło - mówili kolegom, że ten człowiek do takiej jazdy się nie nadaje. Zupełnie inne zdanie o funkcjonariuszu, który od zaledwie dwóch lat pracuje w SOP, ma obecny szef tej formacji, generał Tomasz Miłkowski.

- Pięć lat był kierowcą zawodowym. Pięć lat jeździł po kraju we flocie samochodowej - wymieniał.

- Uważam, że to było karygodne - odpowiedział na to były pracownik SOP. - Dopuszczenie po dwóch latach młodego gówniarza do kierowania wozem ochronnym, o czym nie miał zielonego pojęcia. Może z filmów i z zajęć teoretycznych - skomentował.

- Tak, on był z łapanki. "Da sobie radę". Jego stres zabił. On się dlatego rozbił, bo on nie potrafił jeździć i jego ten samochód przerósł. To nie jest wina tego człowieka, to jest wina człowieka, który go wyznaczył. A w tej chwili w SOP-ie jest tak, że nie ma, że nie jedziesz. Już w BOR były chwilami takie sytuacje - powiedział mężczyzna. - Jest: "wsiadaj, nie p.....l, dasz sobie radę, awansujesz" - dodał.

"Sami się szkolą, w drodze do Oświęcimia"

- Nie było po prostu kogo dać. Sam bym usiadł za kierownicę - stwierdził Mirosław Depko, zapytany przez reportera TVN24, co by zrobił w takiej sytuacji.

Jednak w całej Służbie Ochrony Państwa nie było wtedy kogoś bardziej doświadczonego. Bardzo brakuje też doświadczonych ludzi, którzy mogliby nowych kierowców szkolić.

- Sami się szkolą, w drodze do Oświęcimia - zaśmiał się mężczyzna zapytany o to, kto szkoli w SOP-ie. - Jest to przykre, ale to prowadzi do, w mojej i wielu moich kolegów ocenie, do upadku firmy - podkreślił.

- Funkcjonariusze, żołnierze i wszyscy mundurowi mają mnóstwo obowiązków, ale mają jedno niezaprzeczalne prawo, być dobrze dowodzeni - skomentował były szef transportu BOR. - Myślę, że ostatnia wypowiedź komendanta służby odpowiedziała panu na to pytanie - stwierdził na pytanie, czy są dzisiaj dobrze dowodzeni.

Depko odniósł się do wypowiedzi Tomasza Miłkowskiego w "Faktach po Faktach" TVN24 z 30 października. W rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską szef SOP stwierdził, że "nie ma sztywnych reguł, czy [prezydent - przyp. red.] może wyjść, czy nie może wyjść [z samochodu, po kolizji - red.]".

"Nie angażuje się w ogóle w to, co się dzieje w SOP-ie"

Reporterzy "Czarno na białym" spotkali się z człowiekiem, który wciąż pracuje w Służbie Ochrony Państwa i jest blisko komendanta.

- Nie angażuje się w ogóle w to, co się dzieje w SOP-ie. Tak naprawdę przyjeżdża sobie w godzinach popołudniowych w poniedziałki. Wyjeżdża sobie w piątki do domu. W międzyczasie jeszcze też jest często na wolnym. Tak że, po prostu, więcej go nie ma, niż jest - powiedział anonimowo.

Generał Tomasz Miłkowski brał ostatnio udział w uroczystościach przy Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Był tłem dla ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego, który mówił o marszu 11 listopada. To, co jednak może być sporym zaskoczeniem, to fakt, że osobiście najważniejszych operacji ochronnych biura nie nadzoruje.

- On nie nadzoruje w ogóle żadnych prac i żadnych takich wydarzeń, absolutnie. Ma zastępców, między którymi zostały obowiązki podzielone. Jest komendant, który zajmuje się działaniami ochronnymi. To on nadzoruje te działania. Natomiast komendant Miłkowski nie zajmuje się takimi rzeczami - powiedział mężczyzna z bliskiego otoczenia szefa SOP.

Wypadki i kolizje z udziałem samochodów Służby Ochrony Państwa mają jeszcze jeden wymiar - godzą w dobre imię podróżujących z SOP-em polityków.

Zwiększono zagrożenie osoby, którą mieli chronić

- Biuro ochrony rządu chroni życie, zdrowie i godność osoby ochranianej. W tej sytuacji doszło do tego, że ta godność została zachwiana, bo na panią premier [Beatę Szydło - przyp. red.]wylała się fala hejtu i nienawiści. I do tego doprowadziła Służba Ochrony Państwa - skomentował Depko.

Szef SOP zapytany o to, dlaczego Szydło podróżuje dwoma samochodami, odpowiedział pytaniem "a dlaczego nie?". - To uzależnione jest od tego, jak oceniany jest stopień zagrożenia dla danej osoby - stwierdził Miłkowski.

- Ale to jest tak naciągane, że po prostu miały jeździć dwa, żeby to wyglądało, i jeżdżą dwa - skomentował anonimowo były pracownik SOP.

- Jeżeliby tam jechał jeden samochód, to do tej kolizji by nie doszło - ocenił Depko. - Czyli nic by się nie wydarzyło. Czyli dołożyliśmy drugi samochód po to, żeby zwiększyć zagrożenie osoby, którą mamy ochraniać - argumentował.

SOP - schronisko dla psów

Generał Tomasz Miłkowski przeszedł do BOR-u z policji, gdzie zajmował się głównie logistyką. To on dostał za zadanie zmianę Biura Ochrony Rządu na Służbę Ochrony Państwa. - Większym moim sukcesem byłoby to, gdyby za jakiś czas moja osoba ani funkcjonariusze, którym będę miał zaszczyt kierować, nie pojawiali się w państwa reportażach - mówił Miłkowski 25 kwietnia 2017 roku.

Razem z byłym policjantem do SOP-u trafiło bardzo wielu kolegów, zwłaszcza na wysokie w tej służbie stanowiska. Jednym z zastępców Miłkowskiego w SOP-ie jest były komendant powiatowy.

- BOR-SOP nazwano "Paluchem". To schronisko dla psów. To jest przechowalnia dla psów. Podbicie im pensji przed odejściem na emeryturę - powiedział były oficer Służby Ochrony Państwa.

Komendant Tomasz Miłkowski kieruje tą formacją już blisko półtora roku. - Tym "BOR-owikom", którzy jeszcze zostali w SOP-ie, wstyd jest w ogóle mówić, że tutaj pracują - ocenił były oficer służby.

Polityka kadrowa

Zdaniem byłych oficerów obecne problemy SOP-u to efekt jego polityki kadrowej.- Mieli przygotowanych ludzi, bardzo doświadczonych. Natomiast okazując im nieufność, sami się ich pozbyli - stwierdził Depko.

Generał Miłkowski mówi, że doświadczeni kierowcy sami chcieli odejść ze służby. - Odeszli jeszcze przed zmianą BOR-u na SOP. Po prostu uznali, że nie - stwierdził Miłkowski w rozmowie w "Faktach po Faktach".

- Wie, że jak wypłynie, w jaki sposób ci ludzie zostali zwolnieni, to będzie chryja - stwierdził były oficer SOP.

- Wystarczyło tak naprawdę tych ludzi zatrzymać i to wcale nie było trudne, gdyż oni nie chcieli tej pracy zmienić. Oni zostali do tego zmuszeni - stwierdził Depko.

Do masowych odejść kierowców miało doprowadzić między innymi proponowanie takich samych warunków finansowych nowym kierowcom bez doświadczenia. Ci doświadczeni poszli wtedy wyjaśnić tę sprawę z nowym komendantem.

- Poszli i powiedzieli, że to jest nie w porządku. A on im odpowiedział: "nie podoba wam się, to za chwilę będą następni ze straży, z policji, już czekają na wasze miejsca". Honorowo zrezygnowali. Też bym zrezygnował - powiedział były pracownik służby.

"Śpią po kancelariach i szatniach"

Masowe odejścia oficerów SOP-u spowodowały, że tych, którzy pozostali, nie ma kto zmieniać.

- W tej chwili sytuacja jest taka, że ci funkcjonariusze pracują bez przerwy. Jeżdżą, latają, pracują, nie śpią. Niektórzy, którzy są przyjezdni, spoza Warszawy, nie wracają w ogóle do domu. Śpią gdzieś w kancelariach, w szatniach, żeby tylko rano wstać, bo zostaje im tylko kilka godzin snu. Rano wstają i idą od razu do pracy - opowiadał obecny pracownik służby.

W krótkich przerwach zdarza się, że kierowcy poznają wyposażenie samochodów, którymi wcześniej nie jeździli. Tak było kilka miesięcy po tym, jak jeszcze do ówczesnego BOR-u zawitała "dobra zmiana".

- Siedział sobie kierowca w samochodzie i bawił się przyciskami. Wynika to z tego, że nie wiedział, co znajduje się w takim samochodzie. Więc wcisnął sobie jeden z wielu przycisków i wypadła szyba - powiedział oficer SOP.

Był to przycisk awaryjnego opuszczania pojazdu. Do sporej wpadki doszło przy okazji jednej z ostatnich podróży prezydenta. Kiedy policyjny radiowóz na czele prezydenckiej kolumny uderzył w dziecko na hulajnodze, Andrzej Duda opuścił opancerzoną limuzynę i swobodnie chodził sobie po ulicy.

Złamano wszelkie ochronne procedury

Wypowiedź Miłkowskiego o tym, że "nie ma sztywnych reguł, czy [prezydent - red.] może wyjść, czy nie może", poraziła oficerów SOP. - Powiem szczere, na początku się zastanawiałem, czy to jest montaż? - skomentował były oficer SOP. -

Według rozmówców "Czarno na białym" w tej sytuacji złamano wszystkie ochronne procedury.

- Co robią funkcjonariusze BOR-u? Odjeżdżają z miejsca [wypadku - red.] z prezydentem w miejsce bezpieczne. Ja rozumiem, że pan prezydent wyraził wolę spotkania się z dzieckiem i rodziną, ale nie tam - skomentował generał Marian Janicki, były szef BOR.

- Najlepszym wyjściem, jakie jest i do jakiego jest szkolona każda z takich służb, to jest ucieczka - powiedział były oficer SOP.

Kobieta w ciąży na kursie oficerskim

Po raz pierwszy w historii tej formacji wydarzyło się coś jeszcze. - Teraz jest kurs oficerski i wyobraź sobie, na kurs oficerski, gdzie trzeba zap.......ć też fizycznie, bo są zajęcia fizyczne, idzie dziewczyna w ciąży - powiedział jeden z byłych oficerów.

- No przecież to jest łamanie prawa. Nie wolno dać kogoś, kto nie spełnia kryteriów - dodał.

Jednak komuś bardzo zależało na tym, żeby ta kobieta dostała się na kurs oficerski. - Cały SOP jest zbulwersowany. Po teście z wiedzy ogólnej ta osoba zdobyła jedną z niższych ocen. A pomimo tego zakwalifikowała się na ten kurs, gdzie ludzie, którzy zdobywali pierwsze dziesięć miejsc, nie wszyscy się dostali - opowiedział oficer pracujący w Służbie Ochrony Państwa.

Kobiecie w ciąży na wymagającym pełnej sprawności fizycznej kursie dziwi się też były szef tej formacji. - Nie ma taryfy ulgowej, czy to jest kobieta, czy to jest mężczyzna. W związku z tym może trzeba było zrobić to wcześniej albo poczekać, żeby taki kurs zrobiła trochę później - wskazywał generał Mirosław Gawor, były szef BOR.

Taryfa ulgowa jest natomiast podobno w czasie egzaminu "zero", czyli dla ubiegających się o przyjecie do SOP-u. - Skoro osoby odpadały do tej pory na testach fizycznych i do tych osób dzwoni się, że zapraszamy jeszcze raz na weryfikację. No to o czymś to świadczy - stwierdził były oficer.

Według informacji reporterów "Czarno na białym" w zeszłym roku w czasie egzaminów chciano zmusić dwóch doświadczonych instruktorów, żeby przyjęli więcej osób niż wynikało to z wyników egzaminu. Za to miały ich spotkać konsekwencje.

- Zostają odesłani na winkiel. Na podstawowe posterunki wraz z szeregowymi, którzy pracują dwa, trzy miesiące. Za to, że wykonywali prawidłowo swoje obowiązki służbowe - poinformował anonimowo były oficer.

Pytania bez odpowiedzi

Rozpaczliwy brak funkcjonariuszy sprawia, że SOP sięga już w swoje kadrowe zasoby bardzo głęboko. - Ludzie zza biurek są wyciągani do tego, żeby iść na przykład i zabezpieczać miejsce czasowego pobytu osoby ochranianej - zdradził obecny pracownik. - Funkcjonariusze z bronią, którzy strzelają trzy razy w roku. Dwa razy na szkoleniu i trzeci raz na egzaminie - dodał.

To wszystko, co dzieje się w tej służbie, prowadzi do smutnej refleksji oficera, który wciąż tam pracuje. - Nie chciałbym być tak chroniony - podsumował.

Tydzień temu reporterzy "Czarno na białym" zwrócili się do SOP-u o odpowiedź na kilkanaście pytań dotyczących obecnej sytuacji tej służby. Jak do tej pory nie wpłynęła odpowiedź. O sytuację w służbie próbowano zapytać również jej wiceszefa pułkownika Pawła Tymińskiego, ale i on milczał.

Autor: asty//now / Źródło: tvn24

Pozostałe wiadomości

Prokuratura postawiła zarzuty mężczyźnie, który jest podejrzany o brutalne zabójstwo swojej matki. W czwartek, w jednym z mieszkań na Mokotowie, odnaleziono ciało starszej kobiety. 50-latek został aresztowany.

Brutalne zabójstwo starszej kobiety. Jej syn usłyszał zarzuty i został aresztowany

Brutalne zabójstwo starszej kobiety. Jej syn usłyszał zarzuty i został aresztowany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili zawetowała ustawę o zagranicznych agentach - podał Reuters, powołując się na agencję TASS.

Ustawa o "zagranicznych agentach" zawetowana

Ustawa o "zagranicznych agentach" zawetowana

Źródło:
Reuters, PAP

Drugi rok z rzędu w Wielkiej Brytanii spadła liczba miliarderów, choć majątek otwierającej listę najbogatszych mieszkańców rodziny Hinduja wzrósł po poziomu, jakiego nikt wcześniej w jej historii nie osiągnął - wynika z dorocznego rankingu "The Sunday Times Rich List". Dopiero na 258. miejscu jest król Wielkiej Brytanii Karol III, którego majątek został oszacowany na 610 milionów funtów. Wyżej od niego znajduje się premier Rishi Sunak.

Najbogatsi ludzie w Wielkiej Brytanii. Król Karol w trzeciej setce

Najbogatsi ludzie w Wielkiej Brytanii. Król Karol w trzeciej setce

Źródło:
PAP

Gdzie jest burza? W sobotę 18.05 nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Może sypnąć gradem

Gdzie jest burza? Może sypnąć gradem

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Ulewne deszcze nawiedziły zachodnie Niemcy. Woda zalała ulice wielu miast, wdarła się do piwnic i spowodowała osunięcia ziemi. W kraju związkowym Saary wprowadzono stan wyjątkowy, a służby ratunkowe przeprowadziły ponad 3000 interwencji.

Zachodnie Niemcy pod wodą. "Wszędzie przeprowadzamy ewakuacje"

Zachodnie Niemcy pod wodą. "Wszędzie przeprowadzamy ewakuacje"

Źródło:
Reuters, tagesschau.de, BR24

Stany Zjednoczone dostarczyły Ukrainie sprzęt artyleryjski z zastrzeżeniem, że nie może być on używany do ataków na terytorium Rosji. Dziennik "Wall Street Journal" podaje, że Ukraina zwróciła się o zezwolenie na użycie broni także w Rosji. "Władze amerykańskie nadal rozważają ukraiński wniosek" - podaje amerykańska gazeta.

Media: Ukraina zwróciła się o zezwolenie na użycie amerykańskiej broni na terytorium Rosji

Media: Ukraina zwróciła się o zezwolenie na użycie amerykańskiej broni na terytorium Rosji

Źródło:
PAP

W sobotę podejrzany o przeprowadzenie zamachu na Roberta Ficę Juraj C. stanął przed sądem specjalnym w Pezinku w pobliżu Bratysławy. Sąd zdecydował o umieszczeniu podejrzanego w areszcie tymczasowym, o co wnioskowała słowacka prokuratura. Przesłuchanie Juraja C. jest zaplanowane na dziś. Grozi mu nawet dożywocie.

Juraj C. przed sądem. Jest decyzja w sprawie tymczasowego aresztowania

Juraj C. przed sądem. Jest decyzja w sprawie tymczasowego aresztowania

Źródło:
PAP, TVN24, Dennik N

Utrudnienia na autostradzie A4 w kierunku Katowic. Doszło tam do pożaru autobusu. Jak informują służby, pasażerowie zdążyli bezpiecznie opuścić pojazd.

Pożar autobusu na autostradzie pod Krakowem

Pożar autobusu na autostradzie pod Krakowem

Źródło:
tvn24.pl

Kleszcz afrykański, nazywany też wędrownym, pojawił się w Europie, a być może także w Polsce. Maciej Grzybek z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wyjaśnił na antenie TVN24, że badanie obecności tego pajęczaka w naszym kraju jest ważne ze względu na przenoszone przez niego choroby. Jak opowiadał, każdy z nas może pomóc w poszukiwaniach.

Kleszcz afrykański. Ekspert o tym, jak poważne stanowi zagrożenie

Kleszcz afrykański. Ekspert o tym, jak poważne stanowi zagrożenie

Źródło:
TVN24, tvnmteo.pl

Podjęliśmy decyzję, aby zainwestować w nasze bezpieczeństwo, a przede wszystkim w bezpieczną wschodnią granicę 10 miliardów złotych. Rozpoczynamy wielki projekt budowy bezpiecznej granicy, w tym systemu fortyfikacji - poinformował w sobotę premier Donald Tusk.

Tusk: zainwestujemy w bezpieczną wschodnią granicę 10 miliardów złotych

Tusk: zainwestujemy w bezpieczną wschodnią granicę 10 miliardów złotych

Źródło:
TVN24, PAP

Szczegółowa analiza sprawy skłoniła mnie do tego, żeby tego ułaskawienia udzielić - powiedział w sobotę prezydent Andrzej Duda. Odniósł się do decyzji w sprawie samotnej matki czwórki dzieci, skazanej na trzy lata więzienia za ugodzenie nożem sąsiada. - To był czyn specyficzny, to była obrona przez nią miru domowego, to była obrona jej rodziny - mówił Duda.

Ułaskawił matkę czwórki dzieci. Prezydent Andrzej Duda o swojej decyzji

Ułaskawił matkę czwórki dzieci. Prezydent Andrzej Duda o swojej decyzji

Źródło:
PAP, TVN24

Proponowany przez MEN pomysł na łączenie klas na lekcjach religii spotkał się z "mocnym sprzeciwem" członków Komisji Wychowania Katolickiego KEP. Zdaniem komisji, "jest to wbrew wszelkim zasadom pedagogicznym, psychologicznym i dydaktycznym". Projektowana nowelizacja rozporządzenia ma wejść w życie od nowego roku szkolnego. Komisja zaapelowała do wszystkich wierzących o zabranie głosu w tej sprawie.

"Mocny sprzeciw" z episkopatu wobec propozycji zmian w lekcjach religii

"Mocny sprzeciw" z episkopatu wobec propozycji zmian w lekcjach religii

Źródło:
PAP

W nocy z piątku na sobotę Rosjanie zaatakowali dronami obiekty infrastruktury energetycznej znajdujące się w regionach wschodniej i środkowej części Ukrainy - przekazała agencja Ukrinform. Na prośbę Kijowa prąd awaryjnie dostarczają trzy kraje sojusznicze, w tym Polska.

Polska rozpoczęła awaryjne dostawy prądu

Polska rozpoczęła awaryjne dostawy prądu

Źródło:
PAP

Dziesięć par jednopłciowych zostało pobłogosławionych w parafii ewangelicko-reformowanej w Warszawie. - Nasze błogosławieństwo jest sposobem na powiedzeniem tym parom, że ich miłość nie jest gorsza od miłości osób heteroseksualnych, że również ich miłość podoba się Bogu - mówi proboszcz parafii ewangelicko-reformowanej ks. Michał Jabłoński.

Duchowni pobłogosławili pary jednopłciowe. "Pierwszy taki gest w Polsce"

Duchowni pobłogosławili pary jednopłciowe. "Pierwszy taki gest w Polsce"

Źródło:
PAP

Polacy pokochali wyjazdy do krajów basenu Morza Śródziemnego. W tym sezonie mogą liczyć na tańsze wycieczki z biurami podróży do krajów takich jak Turcja, Egipt czy Hiszpania - wskazują eksperci rynku turystycznego. A to w dużej mierze za sprawą zagoszczenia na naszym rynku dwóch nowych touroperatorów. Umocnienie się polskiej waluty i spadki cen paliwa również miały wpływ na tegoroczne przeceny.

Polski język będzie słychać wzdłuż i wszerz. "Król jest jeden"

Polski język będzie słychać wzdłuż i wszerz. "Król jest jeden"

Źródło:
tvn24.pl

W piątek przyznano nagrody imienia Janusza Korczaka 2024. Wśród laureatów znalazła się między innymi Justyna Suchecka z redakcji tvn24.pl. "Jestem bardzo dumna i wzruszona, że mogę się znaleźć w takiej drużynie" - napisała dziennikarka.

Przyznano Nagrody Korczaka 2024. Wśród laureatów dziennikarka tvn24.pl

Przyznano Nagrody Korczaka 2024. Wśród laureatów dziennikarka tvn24.pl

Źródło:
tvn24.pl, Głos Nauczycielski

Były minister sprawiedliwości Marcin Warchoł wypomniał obecnie rządzącym, że chcą oskładkować umowy o dzieło. Tymczasem oskładkowanie umów śmieciowych pojawiło się w Krajowym Planie Odbudowy przyjętym przez rząd Zjednoczonej Prawicy.

Oskładkowanie umów o dzieło. Warchoł krytykuje rząd, a to pomysł... PiS

Oskładkowanie umów o dzieło. Warchoł krytykuje rząd, a to pomysł... PiS

Źródło:
Konkret24

Proboszcz parafii w Potoku Wielkim (woj. lubelskie) ks. Artur Dyjak miał przepraszać wiernych za zgorszenie, które - jak twierdził - wywołała posłanka KO Marta Wcisło przez swoją obecność tuż przy ołtarzu podczas mszy w kościele. Posłanka jest oburzona, że w świątyni użyty został język nienawiści.

Ksiądz w kazaniu miał mówić o posłance KO i "skandalu". Ta nazywa to językiem nienawiści

Ksiądz w kazaniu miał mówić o posłance KO i "skandalu". Ta nazywa to językiem nienawiści

Źródło:
tvn24.pl

W wyniku spożycia zatrutego piwa w kilku miejscowościach w południowej Zambii zmarło co najmniej 10 osób, a wiele trafiło do szpitala - poinformowała w piątek zambijska policja. Do produkcji piwa wykorzystano alkohol metylowy i pastę do butów.

Pasta do butów w piwie. Nie żyje co najmniej 10 osób

Pasta do butów w piwie. Nie żyje co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP

Główny Inspektor Farmaceutyczny podjął decyzję o wstrzymaniu w obrocie leku Viglita, stosowanego przy leczeniu cukrzycy. Powodem jest stwierdzenie wady jakościowej. 

Lek na cukrzycę wstrzymany w obrocie

Lek na cukrzycę wstrzymany w obrocie

Źródło:
tvn24.pl

Wietnamczycy zorganizowali wsparcie dla swoich rodaków, którzy ucierpieli w pożarze hali handlowej Marywilska 44. Kupcy otrzymali w sobotę pierwszą pomoc.

Wsparcie po pożarze Marywilskiej 44. "Każdy otrzyma od nas pomoc, jesteśmy solidarni"

Wsparcie po pożarze Marywilskiej 44. "Każdy otrzyma od nas pomoc, jesteśmy solidarni"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Myślę, że do Polski mogło przyjechać kilkadziesiąt tysięcy osób, które chciały teoretycznie studiować, ale chodziło tylko o to, żeby mieć wizę - powiedział w "Jeden na jeden" w TVN24 minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek (Lewica). Jego zdaniem "wiele prywatnych uczelni powstawało tylko po to, żeby ten proceder prowadzić". Przekazał, że jest przygotowana w tym zakresie biała księga.

Wieczorek: to mógł być jeden z elementów afery wizowej

Wieczorek: to mógł być jeden z elementów afery wizowej

Źródło:
TVN24

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne przed burzami. Gwałtowna aura spodziewana jest w większości województw, a miejscami porywy wiatru mogą sięgnąć 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie może być groźnie.

Zagrzmi, może spaść grad. Ostrzeżenia IMGW

Zagrzmi, może spaść grad. Ostrzeżenia IMGW

Źródło:
IMGW

Europejczycy sobie budowali i budują całkiem nowy system polityczny. System integracji, który nie jest imperium i nie jest państwem narodowym, a który służy obywatelom i funkcjonuje bardzo dobrze - mówił o Unii Europejskiej prof. Timothy Snyder z Uniwersytetu Yale. Podkreślał też, że "my jesteśmy dłużnikami (Ukraińców - red.), nie odwrotnie". - Rosja stoi na przeszkodzie lepszej ukraińskiej przeszłości - mówił historyk w rozmowie z dziennikarzem TVN24 BiS Janem Niedziałkiem.

Snyder: my jesteśmy dłużnikami Ukraińców, nie odwrotnie

Snyder: my jesteśmy dłużnikami Ukraińców, nie odwrotnie

Źródło:
TVN24 BiS

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o filmie "Monster" nagrodzonym w Cannes, który trafił właśnie do kin. Wspomniała o serialu "Diuna: Proroctwo", który zadebiutuje jesienią na platformie MAX. Fragment programu poświęcono także amerykańskiej piosenkarce Billie Eilish i jej nowemu albumowi.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl

Ruszyło głosowanie internautów na zwycięzcę Nagrody Internautów XX edycji Grand Press Photo. Wyboru można było dokonać spośród 233 zdjęć, 56 autorów. Na oddanie głosu jest tydzień, do 21 maja do godziny 23:59. Wszystkich laureatów XX Grand Press Photo 2024 poznamy podczas gali dzień później, czyli 22 maja.

XX edycja Grand Press Photo. Rusza głosowanie internautów

XX edycja Grand Press Photo. Rusza głosowanie internautów

Źródło:
tvn24.pl