Porzucone tysiące ton odpadów. Odpowiedzialni nie mają pieniędzy, by naprawić szkody

Porzucone tysiące ton odpadów. Odpowiedzialni - za biedni, by naprawić szkody
Porzucone tysiące ton odpadów. Odpowiedzialni - za biedni, by naprawić szkody
tvn24
Ekologiczna bomba w Poznaniutvn24

Firmy bankrutują i znikają. Zostają po nich setki tysięcy ton odpadów, często niebezpiecznych. Nie ma ich kto posprzątać, bo urzędy przerzucają się odpowiedzialnością, a poza tym nie mają pieniędzy. Zdaniem ekspertów problem narasta.

Blisko 5 tys. ton potencjalnie niebezpiecznych odpadów zalega w nieużywanym magazynie niemal w centrum Poznania. Urzędnicy próbowali zmusić firmę, która zgromadziła odpady, do ich usunięcia, ale bezskutecznie. Nałożona grzywna za składowanie substancji nieznanego pochodzenia też okazała się niemożliwa do wyegzekwowania. Urząd skarbowy umorzył postępowanie egzekucyjne, bo firma nie ma ani pieniędzy, ani majątku.

Wypełniony pojemnikami z podejrzanymi substancjami magazyn w Poznaniu to nie jedyne miejsce w Polsce, w którym ktoś gromadził odpady na skalę przemysłową, a potem je porzucił. Podobne wysypiska i składowiska, zagrażające okolicznym mieszkańcom, znajdują się w wielu innych miastach i gminach. Pokazywali je i relacjonowali reporterzy TVN24.

Sposób na brudny biznes

Sprawy porzuconych składowisk łączy kilka podobieństw.

Nielegalne i porzucone składowiska śmieci (2014-2016)tvn24

Ich właściciele na początku działalności uzyskują zazwyczaj jakieś pozwolenia na składowanie odpadów, ale takie, które najłatwiej uzyskać (np. na surowce wtórne czy gruz). Starając się o pozwolenie, firma deklaruje stosunkowo niewielką skalę działalności, co pozwala uzyskać proste pismo od starosty, a nie trudne do zdobycia pozwolenie zintegrowane od marszałka województwa.

Właściciele składowisk, uzyskując pozwolenie, deklarują, że będą przerabiali odpady, a niedające się przerobić wywiozą na wysypisko za urzędową opłatą.

Stwarzając pozory legalnej działalności, firmy gromadzą odpady "jak leci", naruszając warunki pozwolenia. Interes się kręci, dopóki nie wywoła czyjegoś zainteresowania, np. protestów mieszkańców. Gdy zaczynają się kontrole urzędów, okazuje się że z właścicielami składowisk nie da się skontaktować. Ich siedziby to tak naprawdę wirtualne biura, do których tylko przychodzi korespondencja.

Urzędnicy, nie mogąc skontaktować się z właścicielami składowisk lub nie mogąc wyegzekwować kar, zostają z odpadami do uprzątnięcia. Zgodnie z prawem mogą to zrobić, a kosztami obciążyć właściciela. Zazwyczaj jednak kosztów uprzątnięcia nie da się wyegzekwować, bo firmy są już zlikwidowane, a ich właściciele deklarują, że są bankrutami.

Zdarza się, że porzucone składowiska odpadów znajdują się w wiejskich gminach, które, gdyby je chciały uprzątnąć, musiałyby na to wydać np. cały swój roczny budżet inwestycyjny.

Odpowiedzialność za śmieci rozrzucona

Problem trwa od lat, a towarzyszy mu rozproszenie odpowiedzialności między urzędami, bo:

- gminy mają utrzymywać i egzekwować czystość i porządek na swoim terenie;

- pozwolenia na składowanie odpadów wydają starostowie, a w większej skali marszałkowie województw;

- przestrzeganie przepisów sanitarnych egzekwuje inspekcja sanitarna;

- bezpieczeństwa ekologicznego strzeże inspekcja ochrony środowiska;

- przestrzegania prawa przez wójtów, starostów i marszałka pilnuje wojewoda.

Jak się połapać w tym gąszczu? Cwaniacy sprawnie lawirują w tym labiryncie. Urzędnicy tymczasem nie wiedzą, co robić. W dodatku są świadomi swojej bezsilności.

- To jest słabość polskiego prawa. Tak rozdrobniliśmy te kompetencje pomiędzy różne organy, że zbieramy teraz tego plon - mówił w marcu ubiegłego roku reporterce TVN24 Krzysztof Wójcik z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. - Jeżeli kary pieniężne nie pomagają, to ja już nie wiem, co może pomóc. Złośliwie można powiedzieć, że chyba tylko rozstrzelanie.

Za biedni na sprzątanie

Przesada w wypowiedzi dyrektora WIOŚ w Łodzi wynikała z niemożności wyegzekwowania kary nałożonej na właścicieli wysypiska w Zgierzu, którzy przez ponad dwa lata nic sobie nie robili z nałożonego na nich zakazu składowania odpadów i zwozili tam śmieci codziennie w tempie trzydziestu ton na godzinę. Ostatecznie zasiedli na ławie oskarżonych, ale posprzątania nielegalnie zgromadzonych odpadów nie da się od nich wyegzekwować, bo skoro nie mieli nawet 10 tys. zł na grzywnę, to na pewno nie mają 10 mln, bo na tyle szacuje się koszt likwidacji nielegalnego składowiska.

Formalnie skazany został również inny przedsiębiorca, który zgromadził tony chemikaliów w dwóch wsiach w zachodniopomorskiej gminie Białogard. W ramach środka karnego sąd zakazał mu nawet prowadzenia działalności gospodarczej. Tylko co z tego, skoro jest formalnie bankrutem i żyje na koszt pomocy społecznej? Niemożliwe jest obciążenie go 3 mln złotych za utylizację zgromadzonych niebezpiecznych substancji.

Uniknęli kary, bo nie wiedzieli

Czasami jednak sprawców nielegalnego gromadzenia nie udaje się nawet symbolicznie ukarać. Kilka lat temu w Katowicach pojawiła się wielka jak wzgórze hałda odpadów rafineryjnych przywiezionych z Czech. Pojawiła się nielegalnie, bez wymaganych pozwoleń. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska stwierdził rażące złamanie prawa.

Prokuratura jednak nie dopatrzyła się przestępstwa i uwierzyła "importerom" na słowo, że sprowadzając je z Czech, nie mieli świadomości, że są to odpady niebezpieczne. W ten sposób rafineria w Czechach pozbyła się odpadów, zarobiła polska firma, a z cuchnącą górą zostali pozostawieni sami sobie mieszkańcy Katowic.

Przykłady można mnożyć. Z roku na rok ujawniane są kolejne patologiczne sytuacje. Nieuczciwym przedsiębiorcom opłaca się ryzykować, bo na przetwarzaniu odpadów można wprawdzie zarobić, ale na nielegalnym ich porzucaniu można zarobić krocie. Legalne składowanie odpadów na wysypisku kosztuje 300-350 złotych za tonę (niebezpiecznych - znacznie więcej). Jeden tir to 24-28 ton ładunku. Zyski z tego brudnego interesu są więc gigantyczne.

Potrzeba pieniędzy i ścisłej kontroli

Zdaniem członka zarządu Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami Piotra Maciejewskiego kryminalne śmieciowe podziemie nie maleje, a może nawet się rozszerza.

- Żeby ograniczyć to zjawisko, trzeba sprawić, żeby nielegalne porzucanie śmieci przestało się opłacać. Przede wszystkim opłaty opakowaniowe wliczone w cenę każdego produktu powinny trafiać do firm przetwarzających odpady. Poprawiłoby to ich rentowność. Dziś nie wiadomo, gdzie te pieniądze trafiają. To tak, jakby pobierać opłatę drogową i nie budować dróg - dowodzi Maciejewski w rozmowie z tvn24.pl.

Dodaje, że potrzebne są też zmiany w prawie. Powinny one jego zdaniem polegać na uporządkowaniu kompetencji urzędów i ścisłej kontroli firm zajmujących się gospodarką odpadami. Wydając pozwolenia na składowanie odpadów, urzędy powinny sprawdzać, czy firmy fizycznie mają urządzenia do przetwarzania, a przede wszystkim, czy przyjmują od klientów tylko tyle odpadów, ile zdołają przerobić maszyny.

Bo, jak zauważa Związek Pracodawców Gospodarki Odpadami, część firm działających na rynku odbiera od klientów znacznie więcej odpadów, niż są w stanie przerobić.

Autor: jp/kk / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Politico oceniło, że spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zdecydował się odblokować kwestię pomocy dla Ukrainy między innymi z powodu alarmujących raportów amerykańskiego wywiadu. Portal wskazał też na rolę Donalda Trumpa w tej kwestii oraz jego spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Co wpłynęło na spikera Izby Reprezentantów? Kongresmeni o "dość mocnym" raporcie na temat wojny

Źródło:
PAP

Donald Trump chce się odegrać na Wołodymyrze Zełenskim. Przed wyborami, które przegrał z Joe Bidenem, on dzwonił nawet do Zełenskiego i go trochę szantażował - mówił w "Faktach po Faktach" europoseł Włodzimierz Cimoszewicz, były premier, były szef MSZ i były minister sprawiedliwości. Odniósł się także do ostatniego spotkania Andrzeja Dudy z Trumpem w Nowym Jorku.

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Włodzimierz Cimoszewicz: Trump chce się odegrać na Zełenskim

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda podczas seminarium na temat bezpieczeństwa transatlantyckiego w Vancouver przekonywał, że NATO musi zwiększać swój potencjał militarny i wydatki na obronność do 3 proc. PKB. Zdaniem Dudy najbardziej realistycznym scenariuszem zwycięstwa Ukrainy w wojnie jest zapewnienie jej zdolności bojowych w przemyślany i skuteczny sposób.

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Duda: musimy doprowadzić do wyraźnych strat Rosji, bo Rosjanie znają tylko język siły

Źródło:
PAP

Zorza polarna może pojawić się dzisiejszej nocy na polskim niebie. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, zapanowały doskonałe warunki do jej obserwacji. W podziwianiu zjawiska mogą przeszkodzić jednak gęste chmury.

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

"Zorza na polskim niebie to niemal pewniak". Czy dopisze pogoda?

Źródło:
Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl

Policjant rzucił się na pomoc tonącej w Wiśle dziewczynie. Zadziałał natychmiast i dużo ryzykował, ale zrobił to w najrozsądniejszy możliwie sposób.

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Skoczył do Wisły, by ratować nastolatkę. Niezwykła akcja policjanta

Źródło:
Fakty TVN

W piątek w alei Niepodległości spłonął samochód elektryczny wart około milion złotych. Jego kierowca chciał uniknąć zderzenia z innym autem, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup. Auto zajęło się ogniem. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy nagranie, na którym widać moment uderzenia.

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Najpierw dym, po kilku sekundach żywy ogień. Moment uderzenia w słup i pożar luksusowego elektryka

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt 24

Hans Rausing, znany brytyjski miliarder, przeżywa kolejną osobistą tragedię - jego druga żona, Julia, przegrała wieloletnią walkę z rakiem. W 2012 roku zmarła pierwsza żona Rausinga, Eva. Jak podaje "The Independent", "Julia poświęciła swoje życie rodzinie i celom charytatywnym". Wraz z mężem wspierała finansowo m.in. National Gallery i inne instytucje artystyczne.

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Najpierw zmarła pierwsza żona, teraz druga. Kolejna tragedia w życiu miliardera Hansa Rausinga

Źródło:
The Independent, The Guardian

Ziemia pod chińskimi miastami zapada się, co prowadzi do rosnącego ryzyka występowania powodzi. Naukowcy alarmują w nowej analizie, że na zagrożonych terenach mieszkają miliony ludzi. Powodem tego niebezpiecznego zjawiska jest niezwykle szybka urbanizacja Państwa Środka. Problem dotyczy jednak nie tylko Chin.

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Prawie połowa chińskich miast się zapada. Zagrożenie dla milionów ludzi

Źródło:
CNN, Reuters, BBC, Science

Centralne Biuro Śledcze Policji opublikowało nagranie z akcji zatrzymania dwóch Polaków podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, współpracownika Aleksieja Nawalnego. Obaj mężczyźni byli poszukiwani na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez stronę litewską.

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Policja pokazała nagranie z akcji zatrzymania mężczyzn podejrzanych o napaść na rosyjskiego opozycjonistę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa - poinformowało CBŚP. Wołkow, bliski współpracownik nieżyjącego już krytyka Kremla Aleksieja Nawalnego, został napadnięty w Wilnie 12 marca. Zatrzymanych obywateli Polski doprowadzono do Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga w Warszawie, gdzie wykonano z nimi dalsze czynności. Mężczyźni są obecnie tymczasowo aresztowani.

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Zatrzymania po ataku na współpracownika Nawalnego. To obywatele Polski

Aktualizacja:
Źródło:
LRT, PAP, Radio Swoboda, tvn24.pl

Do tragicznego wypadku doszło na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy. Piętnastoletnia dziewczyna zginęła pod kołami tramwaju. Policja bada przyczyny wypadku. Sprawą zajmuje się też sąd rodzinny. Są już pierwsze decyzje.

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Tragedia na przystanku. Piętnastolatka czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Pierwsze decyzje sądu

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do pożaru samochodu elektrycznego doszło na skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego. Auto zajęło się ogniem po tym, jak kierowca uderzył w słup.

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Chciał uniknąć kolizji, uderzył w słup. Elektryczne auto doszczętnie spłonęło

Źródło:
Kontakt24, tvnwarszwa.pl

Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

Pół miliona złotych schowanych w niewielkiej, ciemnej torbie przekazał mieszkaniec łódzkiego Śródmieścia w ręce oszusta. Ofiara przestępstwa była przekonana, że pomaga policji i prokuraturze rozbić grupę przestępczą. Kilka miesięcy po zdarzeniu, które nagrały kamery, policja zatrzymała 21-letnią kobietę i jej o rok młodszego partnera. 

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Oszust przejął pół miliona złotych. Policja pokazuje nagranie

Źródło:
tvn24.pl

W najbliższą niedzielę 21 kwietnia odbędzie się druga tura wyborów samorządowych. Choć głosować będą mieszkańcy tylko niektórych polskich miast, cisza wyborcza obowiązywać będzie w całym kraju.

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Druga tura wyborów samorządowych. Gdzie obowiązuje cisza wyborcza? Jak długo trwa?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W niedzielę mieszkańcy 748 gmin i miast w Polsce wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów w drugiej turze wyborów samorządowych. W TVN24 i TVN24 GO będziemy śledzić przebieg głosowania w całej Polsce. O 20.30 rozpocznie się Wieczór Wyborczy, w trakcie którego podamy sondażowe wyniki i pierwsze komentarze.

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Druga tura wyborów samorządowych 2024. Oglądaj Wieczór Wyborczy w TVN24 i TVN24 GO

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Dziennikarze TVN i TVN24 zostali w piątek w Gdyni nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego. Zdobyli wszystkie nagrody w kategorii Reportaż Filmowy. Nagrodę specjalną "Człowiek Wrażliwy" otrzymała dziennikarka TVN24 Ewa Ewart.

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Dziennikarze TVN i TVN24 nagrodzeni podczas VII edycji Festiwalu Wrażliwego

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Argentyńscy senatorowie przyznali sobie 136-procentowe podwyżki. Sprawa stała się czołowym tematem w mediach. Decyzję podjęto bowiem poprzez podniesienie ręki i nie można jednoznacznie wskazać, kto jak zagłosował. Prezydent Javier Milei skrytykował decyzję o podwyżkach diet w kraju zmagającym się z kryzysem. "Tak właśnie działa kasta" - napisał w serwisie X.

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Przyznali sobie 136 procent podwyżki, nie wiadomo, kto jak głosował. Prezydent: tak właśnie działa kasta

Źródło:
PAP, Buenos Aires Herald

Tegoroczny Konkurs Piosenki Eurowizji rusza już za niespełna trzy tygodnie. Na scenie wystąpią wykonawcy z kilkudziesięciu krajów. Kogo zobaczymy w półfinałach, a kto dostaje się do finału bez eliminacji? Wyjaśniamy.

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Eurowizja 2024. Kiedy finały, którego dnia zaśpiewa reprezentantka Polski?

Źródło:
eurovision.tv, eurowizja.org, tvn24.pl

Internauci i serwisy internetowe podają przekaz, że polskie wojsko wysyła pracującym pierwsze powołania - że dostają "pracownicze przydziały mobilizacyjne". Wyjaśniamy, o co chodzi.

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Pracownikom wysłano "pierwsze powołania do wojska"? Nie, wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24