Dramatyczna akcja ratowania psa przyklejonego do asfaltu w Suwałkach. Wolontariusze z fundacji "Zwierzęta Niczyje" wraz ze strażakami odklejali czworonoga z nawierzchni. Udało się go uratować, jest pod opieką lekarzy. - Spodziewam się, że będzie dobrze - oceniła weterynarz Ewa Borejszo. Wolontariusze prowadzą zbiórkę na rekonwalescencję psa.
O psie, którzy leży w asfalcie w Suwałkach, powiadomieni zostali wolontariusze fundacji "Zwierzęta Niczyje".
"Wyglądało to masakrycznie"
Jak informuje na swoim profilu społecznościowym fundacja, ich wolontariuszki pojechały na miejsce, zadzwoniły po straż pożarną i zaczęły działać. "Smarować psa olejem i po centymetrze odklejały. Przyjechała policja, wezwała raz jeszcze straż pożarną. Akcja ratunkowa trwała około godziny" - czytamy.
- Wyglądało to masakrycznie. Doprowadziło nas tutaj dwóch panów - powiedziała w rozmowie z TVN24 Joanna Godlewska z Fundacji "Zwierzęta Niczyje" w Suwałkach.
Nie wiadomo, ile czasu pies cierpiał w pułapce i jak tam się znalazł. Udało się go uratować, jest pod opieką lekarzy. - Rokowanie jest ostrożne do dobrego. Ja spodziewam się, że będzie dobrze - oceniła weterynarz Ewa Borejszo.
Poszukiwany jest właściciel czworonoga. Wolontariusze prowadzą zbiórkę na rekonwalescencję psa.
Autor: KB/adso/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Fundacja "Zwierzęta Niczyje"