Polskie rodziny pod lupą Barnevernet. Musiały uciekać z Norwegii

[object Object]
Polskie rodziny i Barnevernet. Fragment reportażu "Czarno na białym"tvn24
wideo 2/4

Historie polskich rodzin, które przekonały się w praktyce jak o dobro dziecka dba Barnevernet. Jakie wydarzenia lub zachowania sprawiły, że zainteresował się nimi urząd do spraw dzieci? Katarzyna Lazzeri rozmawiała z ludźmi, których Barnevernet wziął pod lupę i, którzy z tego powodu z Norwegii uciekli. Materiał magazynu "Czarno na białym".

Szczęśliwa rodzina, krajobraz jak z bajki i malowniczy domek nad fiordem nieopodal Oslo. To właśnie tutaj Barbara i Łukasz z ośmiorgiem dzieci przez 13 lat spełniali swój norweski sen. On pracował jako szklarz, ona zajmowała się domem. Do czasu.

- Spakowaliśmy cztery walizki, poprosiliśmy dwóch przyjaciół, żeby odwieźli nas na lotnisko. Baliśmy się po prostu, że możemy być mimo wszystko obserwowani – relacjonuje Łukasz Iwański.

Czego się obawiał? - Po prostu zabrania dzieci - mówi.

- Jak wsiedliśmy do samolotu i wystartowaliśmy, chwyciliśmy się z żoną za ręce. Spojrzeliśmy na najstarszego syna Wiktora. Powiedziałem wtedy "no, już teraz nikt nie zawróci samolotu" – opowiada.

Spakować 13 lat swojego życia w jeden dzień

- Było bardzo trudno, stanęłam nad tymi czterema walizkami i zastanawiałam się co będzie najpotrzebniejsze – wspomina Barbara Iwańska. - Podeszłam do tego chyba zadaniowo. Nie pamiętam, żebym wtedy się rozklejała w jakiś sposób, tak jak teraz kiedy o tym opowiadam już z perspektywy czasu - dodaje.

Od tamtej pory minął już blisko rok.

Nieco ponad miesiąc przed dniem, w którym spakowali 13 lat życia do czterech walizek, ich 3-letni syn Julian doznał kontuzji ręki. Państwo Iwańscy pojechali z nim do szpitala. To wtedy wszystko się zaczęło.

- Zostaliśmy przyjęci przez obsługę szpitala, pielęgniarkę, która nie badając dziecka stwierdziła, że mamy wziąć paracetamol z szuflady od niej i udać się po prostu do domu. Na drugi dzień mieliśmy pojechać do lekarza pierwszego kontaktu – opowiada ojciec. - Stanowczo powiedziałem, że widzę, że z dzieckiem jest coś nie tak i że po prostu mam prawo do tego, żeby lekarz nas zbadał – kontynuuje.

Jak mówi, jego zachowanie nie spodobało się pielęgniarce. - Po jakimś czasie przyszła druga pani pielęgniarka, przeprosiła za zaistniałą sytuację, umówiła nas na wizytę lekarską, a pani doktor nastawiła rękę Julianowi – dodaje.

Norweska pielęgniarka złożyła donos. Jej zdaniem mężczyzna miał zachowywać się w sposób agresywny, przez co mógł stanowić zagrożenie zarówno dla niej, jak i swojej rodziny.

"Ojciec zachowywał się bardzo emocjonalnie, prosiłam by opuścił pomieszczenie, bo czułam się zagrożona. Dziecko też było przestraszone i kiedy ojciec do niego podchodził, płakało jeszcze bardziej" – pisała w raporcie do urzędu Barnevernet.

- To nie było przez mojego tatę i to było bardzo niesprawiedliwe – twierdzi 13-letni Dawid, a Barbara Iwańska dodaje, że tego dnia rozpoczął się horror rodziny.

Niespełna jedna kartka kłamstw

"Matka zachowywała się biernie i apatycznie, siedziała cicho i nie odpowiadała na pytania" – kontynuowała w raporcie norweska pielęgniarka.

- Mąż rozmawiał z tą panią, a ja zajmowałam się dzieckiem, które widziało obcą panią w białym fartuchu, która chciała oglądać bolącą go rękę - komentuje pani Barbara. - Chyba wywnioskowała, że nie mam nic do powiedzenia, bo zajmowałam się płaczącym Julianem – dodaje.

Raport pracownicy szpitala zajął niecałą kartkę kancelaryjną. - Niespełna jedna kartka całkowitych kłamstw i osoba prywatna wysyłając ten donos może popsuć życie normalnie prosperującej rodzinie – twierdzi Łukasz.

Sprawą zajął się norweski urząd do spraw dzieci – Barnevernet. Pracownicy tej instytucji bez wiedzy rodziny zaczęli przyglądać się dokumentom w szkołach, szpitalach i w miejscu pracy.

- O tym, że Barnevernet interesuje się naszą rodziną, dowiedziałem się miesiąc i pięć dni po wizycie w szpitalu – kontynuuje ojciec. - Czyli przez miesiąc mieli czas na wszelakie kroki bez naszej wiedzy – twierdzi i dodaje, że koszmar każdego człowieka, którym interesuje się Barnevernet, zaczyna się w momencie, gdy ten nawet o tym nie wie.

Urzędnicy Barnevernet bez wiedzy rodziców przesłuchali najstarsze dzieci państwa Iwańskich.

- Syn podszedł ze spuszczoną głową i powiedział, że nie odpowiedział na żadne pytanie. Widocznie był w takim stresie, że nawet nie potrafił powtórzyć dokładnie. Mówił, że siedział, płakał, nie miał się w co wytrzeć, a pani zadawaa mu pytania – opowiada Barbara.

O co pytane były dzieci? – Były to pytania czy tata bije, czy tata pije i inne tego typu. Bardzo się stresowałem – przyznaje 13-letni Dawid.

Najstarszy, 16-letni Wiktor dodaje, że były to pytania naprowadzające - Padały głównie w stronę naszego taty, który przedstawiony był jak tyran rodzinny, co jest w ogóle nieprawdą – opowiada.

Jak mówi Barbara Iwańska, sytuacja była dla niej jak zły sen.

- Kto by mógł nas o cokolwiek oskarżać, skoro jesteśmy normalną rodziną? Wydaje mi się, że nic gorszego nie mogło nas spotkać, jak oskarżanie o coś, co tak naprawdę nie istnieje - komentuje, a jej mąż przypuszcza, że skoro doszło do przesłuchania, urzędnicy drążyliby tak długo aż osiągnęliby cel, czyli odebranie dzieci.

Konsul doradza ucieczkę

Po konsultacji z polskim konsulem Sławomirem Kowalskim, rodzice zadecydowali o wyjeździe do Polski.

- Pan Sławek powiedział, że to nie będzie raczej tak, że zostanie nam zabrane jedno dziecko. Jeśli już, to cała ósemka – przyznaje Barbara. – Stwierdziliśmy, że mamy zbyt wiele do stracenia, że gdy zostanie nam zabrane choćby jedno dziecko, to nas już nie ma – mówi.

Kilka tygodni po ucieczce państwo Iwańscy otrzymali protokół, w którym urząd Barnevernet poinformował, że sprawa została zakończona bez wyciągania konsekwencji wobec rodziny.

"Żadne ze świadectw przekazanych przez dzieci oraz informacji zebranych przez Barnevernet nie dają podstaw do przypuszczenia, że ojciec ma problemy z wybuchami złości i gniewu" – podano.

Jednak nazwisko Iwańskich przez kolejnych 10 lat będzie widniało w specjalnym rejestrze, przez co prawdopodobieństwo odebrania dzieci będzie znacznie większe.

- To jest wyrwanie naszych dzieci z normalnego życia, z dnia na dzień. Były one przesłuchiwane bodajże we wtorek, a w piątek późnym wieczorem wyjeżdżaliśmy. Konsul powiedział, żeby jak najmniejsze grono o tym wiedziało – opowiada Barbara.

Najstarszy syn państwa Iwańskich 16-letni Wiktor przyznaje, że nagły wyjazd był dla niego bardzo bolesny. - Nie mogłem się nawet pożegnać z moimi znajomymi. Patrzyłem na wszystkich, którzy wychodzą ze szkoły i wtedy sobie myślałem, że rzeczywiście już ich nie zobaczę przez bardzo długi czas – wspomina.

Rodzina Iwańskich do Norwegii już nie wróci. Pan Łukasz w rodzinnej Bydgoszczy pracuje jako szklarz, a jego żona opiekuje się dziećmi. Z pomocą rodziny próbują ułożyć swoje życie na nowo.

Opowieść o strachu

Rok 2011. Tuż po ślubie Iza i Marek decydują się wyjechać do Norwegii. Iza – magister politologii jest wtedy w trakcie pisania doktoratu. Po trzech latach kupują tam dom, a chwilę później na świat przychodzi ich długo wyczekiwane dziecko. Sielanka nie trwa jednak długo. Kiedy w pełni strachu w pośpiechu opuszczają Norwegię, chłopiec ma dwa i pół roku.

- Decyzja o powrocie pojawiła się nagle. W 30 minut wyszliśmy z domu. Zabukowaliśmy samolot ze Szwecji, chyba też ze względu na bezpieczeństwo – opowiada kobieta.

Historia pani Izy to opowieść o strachu, który powoduje, że w 30 minut porzuca się siedem lat dotychczasowego życia. Z powodu doświadczeń swojej rodziny, pani Iza chce pozostać anonimowa. Historia zaczęła się u dentysty.

- Zobaczyliśmy u syna jakiś nalot na zębach i postanowiliśmy iść do dentysty – wspomina kobieta. - Rozmawialiśmy o tym nawet z norweską sąsiadką. Powiedziała coś takiego śmiesznego: "Wiesz, jak dziecko poniżej trzeciego roku życia ma próchnicę, to może lepiej nie idź, bo mogą być z tego kłopoty" - opowiada.

Pierwsze obawy

To właśnie wtedy pani Iza zaczęła czytać w internecie na temat Barnevernet. Wtedy też pojawiły się pierwsze obawy.

- Zawsze gdzieś tam w głowie z tyłu jest taka lampka, że znając milion historii, dobrych i złych z Barnevernet, sprawdza się takie informacje – mówi. - Zaczęłam trochę buszować po norweskich forach i były tam informacje, że jak pójdziesz z małym dzieckiem do dentysty, to Barnevernet może zapukać do twoich drzwi - dodaje.

Po długich konsultacjach z mężem zdecydowali się pojechać do lekarza. - Dostaliśmy termin na następny dzień – podaje.

Czekając na swoją kolej u stomatologa, mąż pani Izy zobaczył uważnie przyglądającą się im kobietę, której - jak twierdzi - miał wypaść identyfikator z logo Barnevernet.

– Kiedy oni oglądali zęby synowi, mąż cały czas mówił o tej kobiecie, cały czas mi powtarzał, żebyśmy już poszli, że jej wypadł jakiś identyfikator. Bardzo był zdenerwowany całą sytuacją – wspomina Iza.

Od tej wizyty do decyzji o opuszczeniu Norwegii minęły zaledwie cztery dni. Trzy dni wcześniej, dzień po wizycie u dentysty, kiedy rodzice odbierali syna z przedszkola, ojciec zauważył kolejną sytuację, która nasiliła rosnący w nich strach.

- Mój mąż wszedł do przedszkola, widziałam, że był zdenerwowany, kazał nam się zbierać i szybko wychodzić – relacjonuje kobieta. - Wsiedliśmy do auta i mnie spytał, czy widziałam jaki samochód stoi pod przedszkolem. Odpowiedziałam, że nie. Był to ten sam samochód, którym ta kobieta odjechała spod dentysty – wyjaśnia.

Strach przed odebraniem dziecka

Rodzice Patryka nie mieli wątpliwości, że są obserwowani przez urzędniczkę Barnevernet. Następnego dnia przedszkolanka, z którą pani Iza zawsze miała świetny kontakt, nagle zmieniła swoje nastawienie.

- To był chyba pierwszy taki moment, kiedy ja coś pomyślałam. Pamiętam, że w tych historiach wszystkie te mamy, które miały już odebrane dzieci, opowiadały, że pojawił się moment, kiedy w przedszkolu przestano z nimi rozmawiać – opowiada pani Iza. - Wiedzieliśmy już, że coś się dzieje. Kilkakrotnie później samochód pojawia się u nas na ulicy i zatrzymuje się w okolicy naszego domu. Mieszkaliśmy w ślepej uliczce pod lasem, więc nie jest to przypadek – stwierdza.

Strach przed odebraniem dziecka był na tyle duży, że wystarczył by jednego dnia przekreślić siedem lat życia w Norwegii.

- Z jednej strony był strach, a z drugiej pytanie czy my dobrze robimy, czy nie jest tak, że popadliśmy w jakąś panikę – komentuje kobieta.

Jak dodaje, kilka pierwszych miesięcy zajęło rodzinie pogodzenie się z nową sytuacją. - Straciliśmy wszystko – dom, życie, znajomych, pracę, wszystko – wylicza.

- To jest tak absurdalna historia, że dopóki się jej nie przeżyje, to właściwie trudno jest w to uwierzyć – podsumowuje.

TVN24 skontaktowało się z Barnevernet, aby potwierdzić czy faktycznie była wszczęta procedura i czy pani Iza i jej mąż mieli się czego obawiać. Odpowiedź była bardzo lakoniczna.

"Zgodnie z norweskim prawem nie mam zamiaru komentować, potwierdzać ani zaprzeczać tej sprawie. Mam nadzieję, że zrozumiecie" – odpisała Anne Solbjørg z norweskiego urzędu zajmującego się ochroną dzieci.

ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ "CZARNO NA BIAŁYM":

Polskie rodziny i Barnevernet. Koniec norweskiego snu
Polskie rodziny i Barnevernet. Koniec norweskiego snutvn24

Autor: AP / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

To jest kompromitacja Kaczyńskiego - mówi o wystawieniu Daniela Obajtka na listach do europarlamentu minister aktywów państwowych Borys Budka. Sam prezes PiS na korytarzach sejmowych nie odpowiada na pytania dziennikarzy na temat Obajtka. Na pytania o "proceder" z drogimi prezentami dla współpracowników MON nie odpowiada też były szef resortu Mariusz Błaszczak. Obaj odsyłają na konferencję prasową o godzinie 13.

Kaczyński pytany o Obajtka, Błaszczak o zegarki

Kaczyński pytany o Obajtka, Błaszczak o zegarki

Źródło:
TVN24

Donald Tusk awansował w kwietniu na pierwsze miejsce w rankingu zaufania do polityków - wynika z sondażu IBRiS dla Onetu. Premier może pochwalić się zaufaniem na poziomie 45 procent. Swój awans skomentował w mediach społecznościowych.

Donald Tusk liderem rankingu zaufania do polityków. Premier skomentował swój wynik

Donald Tusk liderem rankingu zaufania do polityków. Premier skomentował swój wynik

Źródło:
Onet

Do ośmiu lat więzienia grozi trzem kobietom i partnerowi jednej z nich, którzy wprowadzali do obrotu fałszywe pieniądze. Jak podała policja, wymieniali "pieniądze do zabawy" na prawdziwe. Usłyszeli zarzuty oszustwa i usiłowania oszustwa.

Zdradził ich napis na banknocie, w więzieniu mogą spędzić wiele lat

Zdradził ich napis na banknocie, w więzieniu mogą spędzić wiele lat

Źródło:
tvn24.pl

Sieć Pepco poinformowała o wycofaniu dwóch produktów ze swojej oferty z powodu zagrożenia dla zdrowia lub życia. Chodzi o body dla niemowląt, od którego mogą oderwać się małe części i może dojść do zakrztuszenia. A także o damski portfel wykonany z materiału, który zawiera szkodliwe ftalany.

Pepco wycofuje dwa produkty z powodu zagrożenia dla zdrowia

Pepco wycofuje dwa produkty z powodu zagrożenia dla zdrowia

Źródło:
tvn24.pl

ByteDance nie zamierza poddać się i wyzbyć się swojego biznesu w Stanach Zjednoczonych po podpisaniu przez Joe Bidena ustawy delegalizującej TikTok - podaje BBC. Wcześniej przedstawiciele TikToka zapowiadali, że zaskarżą w sądzie "niekonstytucyjną" decyzję prezydenta USA. Szef TikToka Shou Zi Chew podkreślił, że firma "nigdzie się nie wybiera".

Chińczycy nie składają broni. "Prędzej zamkną TikToka, niż sprzedadzą"

Chińczycy nie składają broni. "Prędzej zamkną TikToka, niż sprzedadzą"

Źródło:
PAP

Oddaliśmy się do dyspozycji premiera - powiedział w piątek w TVP Info minister aktywów państwowych Borys Budka. On i dwóch innych ministrów w rządzie Donalda Tuska będą kandydować w wyborach do europarlamentu. Budka zaznaczył, że swoje obecne funkcje będą pełnić do 10 maja, kiedy ma nastąpić rekonstrukcja rządu. Jego zdaniem, listy PiS do europarlamentu będą "listami skazańców".

Trzech ministrów KO wybiera się do Brukseli. Budka: oddaliśmy się do dyspozycji pana premiera

Trzech ministrów KO wybiera się do Brukseli. Budka: oddaliśmy się do dyspozycji pana premiera

Źródło:
TVP Info, PAP

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie utrzymał wyrok 25 lat więzienia dla Przemysława S. za zabójstwo 84-letniej niepełnosprawnej mieszkanki Nowej Sarzyny (Podkarpacie). Mężczyzna - jak ustalili śledczy - zabił kobietę, bo nie chciała dać mu stu złotych na alkohol. Po zabójstwie na jej czole wyciął krzyż.

Zabił starszą kobietę, na jej czole wyciął krzyż. Usłyszał prawomocny wyrok

Zabił starszą kobietę, na jej czole wyciął krzyż. Usłyszał prawomocny wyrok

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W powiecie słupskim na Pomorzu służby zlikwidowały ogromną fabrykę narkotyków. Przejęto blisko cztery tony klefedronu oraz zabezpieczono 20 ton chemikaliów służących do produkcji nielegalnych używek. Zatrzymano trzy osoby. W akcji brał udział policyjny pojazd opancerzony oraz śmigłowce Black Hawk i Bell.

Służby zlikwidowały ogromną fabrykę narkotyków. Przejęto tony chemikaliów

Służby zlikwidowały ogromną fabrykę narkotyków. Przejęto tony chemikaliów

Źródło:
PAP

"Następni funkcjonariusze CBA ułaskawieni przez Andrzeja Dudę. Zanim się obejrzymy, gotów będzie ułaskawić cały PiS" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych. Skomentował w ten sposób informację TVN24 o tym, że prezydent Andrzej Duda ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej.

Premier komentuje ułaskawienie dwóch byłych agentów CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę

Premier komentuje ułaskawienie dwóch byłych agentów CBA przez prezydenta Andrzeja Dudę

Źródło:
tvn24.pl

- My, obywatele, składamy się na pensje polityków i potem widzimy, że oni uprawiają ten freak fight przed Sejmem - powiedziała w podcaście "Wybory kobiet" Marianna Schreiber, odnosząc się też do swojego udziału w walkach MMA. Była również pytana m.in. o to, czy miała poczucie, że jej aktywność publiczna jest obciążeniem dla jej męża.

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Źródło:
tvn24.pl

Scott Morrison, były premier Australii, przyznał, że w czasie, gdy sprawował urząd, zmagał się z zaburzeniami lękowymi. Opowiedział o tym w niewydanej jeszcze biografii. Jej fragmenty w piątek zacytowały światowe media. Polityk opisuje, jak ważne było dla niego uzyskanie profesjonalnej pomocy. Podkreśla też, że swym wyznaniem chce przeciwstawić się stygmatyzowaniu problemu, który dotyka tak wielu osób.  

"Lekarz był zdziwiony, że wytrzymałem tak długo". Były premier o zaburzeniach lękowych

"Lekarz był zdziwiony, że wytrzymałem tak długo". Były premier o zaburzeniach lękowych

Źródło:
The Sydney Morning Herald, BBC, TVN24.pl

Jeżeli dostałabym na stół informację, że proponowana osoba nie spełnia kryteriów i taka jest sugestia służb, to taka osoba by nie została powołana - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 Grażyna Piotrowska-Oliwa, menadżerka, inwestorka i była prezeska PGNiG. Odniosła się do sprawy zatrudnienia Samera A. na stanowisko prezesa Orlen Trading Switzerland, przed którym miała ostrzegać ABW. Przypomniała także, że były prezes Orlenu Daniel Obajtek "nie chciał się poddać tak zwanej wirówce, czyli sprawdzaniu przez służby"

Człowiek widmo w Orlenie. "Tym bardziej bym kogoś takiego nie powoływała"

Człowiek widmo w Orlenie. "Tym bardziej bym kogoś takiego nie powoływała"

Źródło:
TVN24
W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Warburg Pincus, właściciel Gemini, jednej z największych sieci aptek w Polsce, oczekuje od Polski wypłaty odszkodowania za tak zwaną Aptekę dla aptekarza albo zmiany prawa. Firma daje czas stronie polskiej do maja. Według nieoficjalnych informacji amerykański gigant może zażądać nawet 25 miliardów dolarów. Resort zdrowia jeszcze w tej sprawie nie odpowiedział - pisze w piątek "Rzeczpospolita".

Polsce grozi gigantyczny pozew od amerykańskiej firmy. Ostatnie chwile na odpowiedź

Polsce grozi gigantyczny pozew od amerykańskiej firmy. Ostatnie chwile na odpowiedź

Źródło:
PAP

Ośmioosobowa Spółdzielnia Mleczarska w Łużnej (woj. małopolskie) pierwszy duży rachunek za gaz otrzymała już w styczniu. 32 tysiące złotych, zamiast sześciu, które płacili dotychczas. - Wystraszyłam się i mówię do ludzi, że gasimy piece, siedzimy w zimnie - opowiada redakcji biznesowej tvn24.pl Barbara Niemaszyk, prezeska firmy. Ostatnia mleczarnia w powiecie gorlickim zmaga się z groźbą zamknięcia działalności. Pytamy PGNiG, co mają zrobić takie małe firmy.

Po trzycyfrowej podwyżce rachunku są na skraju upadku. "Gasimy piece, siedzimy w zimnie"

Po trzycyfrowej podwyżce rachunku są na skraju upadku. "Gasimy piece, siedzimy w zimnie"

Źródło:
tvn24.pl

Po żartobliwych i wymijających odpowiedziach w sprawie obecności Jacka Kurskiego na wieczorze wyborczym PiS, dziś już wiadomo, że były prezes TVP wystartuje w eurowyborach. Jak nieoficjalnie ustalił TVN24 wystartuje z pierwszego miejsca w okręgu podlasko-warmińsko-mazurskim. Dostał zielone światło od prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Mimo niezadowolenia w partii i krytycznego głosu z pałacu prezydenckiego. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Jacek Kurski kandydatem PiS do europarlamentu. Komentarze polityków

Jacek Kurski kandydatem PiS do europarlamentu. Komentarze polityków

Źródło:
TVN24

Niebezpieczny manewr kierowcy porsche na skrzyżowaniu w Lubiczu Dolnym pod Toruniem. Kierujący z pasa do skrętu w lewo pojechał na wprost, a jego nieodpowiedzialne zachowanie zostało zarejestrowane przez kamerę innego kierowcy. Teraz grozi mu mandat oraz punkty karne.

Niebezpieczny manewr kierowcy porsche. "Okazał brak kultury". Nagranie

Niebezpieczny manewr kierowcy porsche. "Okazał brak kultury". Nagranie

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Andrzej Duda ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej - dowiedział się TVN24. Wcześniej w tej samej sprawie skazani, a następnie ułaskawieni przez prezydenta zostali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Byli agenci CBA byli skazani na rok więzienia. 

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

Źródło:
TVN24

W najbliższą niedzielę, 28 kwietnia, sklepy będą otwarte. To jedna z siedmiu takich niedziel w tym roku. Kolejna handlowa niedziela wypada 30 czerwca.

Handlowy kalendarz na najbliższe dni. Czy zrobimy zakupy w niedzielę?

Handlowy kalendarz na najbliższe dni. Czy zrobimy zakupy w niedzielę?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Sejm uchwalił ustawę uznającą język śląski za język regionalny. Popierany przez Koalicję Obywatelską, Trzecią Drogę i Lewicę projekt trafi teraz do Senatu a potem - jeżeli uzyska poparcie - do prezydenta Andrzeja Dudy. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości chcieli odrzucenia projektu już w pierwszym czytaniu.

Język śląski językiem regionalnym? Jest decyzja Sejmu

Język śląski językiem regionalnym? Jest decyzja Sejmu

Źródło:
PAP

Tuż przed majówką drogowcy planują frezowanie ulic dookoła placu Teatralnego. Z tego powodu w weekend 27-28 kwietnia Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście nie będą deptakiem. Z kolei przez trzy dni ulice Lipowa i Dobra na Powiślu posłużą za scenografię. Ekipa filmowa będzie tam pracowała od soboty do poniedziałku.

W ten weekend Trakt Królewski nie będzie deptakiem

W ten weekend Trakt Królewski nie będzie deptakiem

Źródło:
PAP

Wenecja wprowadziła w czwartek 29-dniowy program pilotażowy. Turyści, którzy nie będą nocować w tym mieście, są zobowiązani do zgłoszenia swojego przyjazdu i zapłacenia opłaty w wysokości 5 euro. 113 tysięcy osób zarejestrowało wizytę w Wenecji w pierwszym dniu obowiązywania nowych zasad, opłatę uiściło już prawie 16 tysięcy osób. - Nie chcemy skończyć jak Barcelona, gdzie mieszkańcy wywieszają w oknach prześcieradła z napisem: tourists go home - mówił burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro.

Turyści muszą zapłacić 5 euro za jednodniowy pobyt w Wenecji. W czwartek ruszył pilotaż

Turyści muszą zapłacić 5 euro za jednodniowy pobyt w Wenecji. W czwartek ruszył pilotaż

Źródło:
PAP

Ponad dwumetrowy krokodyl spowodował wypadek drogowy, w wyniku którego zginęły trzy osoby - dwóch mężczyzn i kobieta. Jak podają lokalne media, gad wbiegł po zmroku na drogę położoną na obrzeżach miasta Culiacan w stanie Sinaloa w zachodnim Meksyku.

Wbiegł w nich krokodyl. Trzy osoby zginęły w wypadku drogowym

Wbiegł w nich krokodyl. Trzy osoby zginęły w wypadku drogowym

Źródło:
PAP, losnoticieristas.com

Kilkunastu rolników protestuje przed Urzędem Marszałkowskim w Łodzi. Jeszcze wczoraj zapowiadana była blokada centrum miasta i ogromne utrudnienia w ruchu. Nie pojawiły się jednak traktory, a forma protestu jest łagodniejsza. Rolnicy ustawili przed wejściem do urzędu kanapę z gumową lalką przedstawiającą wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka i czekają na rozmowy z osobą odpowiedzialną za rolnictwo.

Kanapa z gumową lalką przedstawiającą wiceministra. Trwa protest rolników w Łodzi

Kanapa z gumową lalką przedstawiającą wiceministra. Trwa protest rolników w Łodzi

Źródło:
tvn24.pl

Ponad trzy miliony Polaków będą musiały uzyskać w tym roku nowy dowód osobisty - poinformował resort cyfryzacji. Ministerstwo dodało, że liczba dokumentów, które utracą ważność, przekracza dwa miliony. Reszta to osoby, które osiągną pełnoletność, zmienią nazwisko lub zgubią dokument.

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Źródło:
PAP

Już za kilka tygodni mieszkańcy Unii Europejskiej zdecydują, kto zasiądzie w Parlamencie Europejskim. Na co dzień do budynków PE wstęp mają jednak nie tylko politycy. Na co mogą liczyć odwiedzający Strasburg i Brukselę? I gdzie właściwie mieści się siedziba europarlamentu?

Nie trzeba wygrać wyborów, by znaleźć się w Parlamencie Europejskim. 27 kwietnia dzień otwarty w Strasburgu

Nie trzeba wygrać wyborów, by znaleźć się w Parlamencie Europejskim. 27 kwietnia dzień otwarty w Strasburgu

Źródło:
tvn24.pl

Dwa z pięciu koni, które w środę spłoszone hałasem uciekły z próby przed paradą wojskową i galopowały po ulicach Londynu, przeszły operacje – poinformował rzecznik brytyjskiej armii. Są w poważnym stanie i nie wiadomo, czy będą mogły powrócić do służby wojskowej - dodano.

Dwa konie, które zbiegły z próby wojskowej w Londynie, były operowane. Są w poważnym stanie

Dwa konie, które zbiegły z próby wojskowej w Londynie, były operowane. Są w poważnym stanie

Źródło:
PAP

Ze sprawozdania finansowego Orlenu wynika, że w 2023 roku Daniel Obajtek jako prezes spółki otrzymał wynagrodzenie w wysokości około 1,67 miliona złotych. To o prawie 280 tysięcy złotych więcej niż w roku 2022. Jeśli chodzi o dodatkowe premie "potencjalnie należne" do wypłaty, to byłemu już szefowi koncernu przysługuje ponad 1,25 miliona złotych.

Tyle zarobił Daniel Obajtek

Tyle zarobił Daniel Obajtek

Źródło:
tvn24.pl

Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej pułkownik Tomasz Kajzer złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez instruktorów w Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Chodzi o osoby zatrudnione w ŻW, które ochraniały prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. O sprawie informował w TVN24 wiceszef MON Cezary Tomczyk.

Jest zawiadomienie w sprawie członków ochrony Kaczyńskiego

Jest zawiadomienie w sprawie członków ochrony Kaczyńskiego

Źródło:
TVN24, PAP

Były wiceprezydent Warszawy Jacek Wojciechowicz został prezydentem Raciborza, 55-tysięcznego miasta na Śląsku. - To wyzwanie. Nie traktuję tego jako zwieńczenia swojej kariery zawodowej, liczę, że uda się w życiu trochę jeszcze zrobić - mówi nam samorządowiec. 

Był wiceprezydentem Warszawy, będzie rządził małym miastem na Śląsku

Był wiceprezydentem Warszawy, będzie rządził małym miastem na Śląsku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zdecydowaliśmy się na dwa terminy wprowadzenia w życie Krajowego Systemu e-Faktur - poinformował minister finansów. Od 1 lutego 2026 roku do systemu mają wejść firmy o przychodach ponad 200 mln zł. Pozostałe do KSeF wejdą od 1 kwietnia 2026 roku.

Firmowe faktury po nowemu. Są dwa terminy, minister wyjaśnia

Firmowe faktury po nowemu. Są dwa terminy, minister wyjaśnia

Źródło:
PAP

Na czas majówki zmianie ulegnie rozkład jazdy pojazdów komunikacji miejskiej. 1 i 3 maja będzie kursować według świątecznego harmonogramu, a 2 maja podjedzie na przystanki zgodnie z sobotnim rozkładem.

Komunikacja miejska w majówkę. Sprawdź, jak będą kursować tramwaje, autobusy i pociągi

Komunikacja miejska w majówkę. Sprawdź, jak będą kursować tramwaje, autobusy i pociągi

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W 2023 roku luka VAT ponownie wzrosła do dwucyfrowego poziomu - przekazał na konferencji prasowej minister finansów Andrzej Domański. Jak dodał, szczegółowe dane za ubiegły rok zostaną opublikowane w najbliższych dniach.

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Źródło:
PAP

Mateusz Półchłopek, krakowski reporter TVN24, został nagrodzony Zieloną Gruszką za rok 2023. To wyróżnienie dla wybitnych dziennikarzy młodego pokolenia, przyznawane przez laureatów z lat poprzednich i zarząd Stowarzyszenia Dziennikarzy RP. Kapituła podkreśliła "niekonwencjonalne podejście i obiektywizm" materiałów Półchłopka. - Odbieram Zieloną Gruszkę jako drogowskaz, żeby nadal zadawać pytania, słuchać ludzi - komentuje dziennikarz.

Dziennikarz TVN24 z prestiżową nagrodą. "Drogowskaz, żeby nadal zadawać pytania i słuchać ludzi"

Dziennikarz TVN24 z prestiżową nagrodą. "Drogowskaz, żeby nadal zadawać pytania i słuchać ludzi"

Źródło:
TVN24

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24