Sąd Najwyższy uznał w środę za niedopuszczalne wycofanie przez oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Jaśle zażalenia, na kanwie którego Sąd Najwyższy wystosował w sierpniu pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Według SN, cofnięcie zażalenia "narusza dobre obyczaje", o których mowa w przepisach cywilnych. - Takie rzeczy działy się w państwach totalitarnych, że sądy wbrew woli osób zainteresowanych prowadziły sprawy - ocenił pismo sądu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
29 września oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Jaśle wycofał z Sądu Najwyższego zażalenie, na podstawie którego sąd ten skierował pięć pytań prejudycjalnych do Trybunału Sprawiedliwości UE i zawiesił stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN, dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia.
"Niedopuszczalne" cofnięcie zażalenia
- Następstwem tego, że Sąd Najwyższy uznał cofnięcie zażalenia za nieskuteczne jest to, iż sprawa nie została umorzona i toczy się dalej - powiedział Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego Sądu Najwyższego. Dodał, że podjęte 16 października postanowienie SN zostanie - po sporządzeniu uzasadnienia - przekazane do Trybunału Sprawiedliwości UE.
W końcu września oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Jaśle wycofał z Sądu Najwyższego zażalenie, na kanwie którego 2 sierpnia sąd ten skierował pięć pytań prejudycjalnych do TSUE i zawiesił stosowanie przepisów trzech artykułów ustawy o SN dotyczących przechodzenia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia.
Pytania zostały zadane na tle rozpoznawanej przez Sąd Najwyższy sprawy odwołania od decyzji ZUS, która "dotyczyła obowiązku opłacania składek ubezpieczeń społecznych w sytuacji, kiedy Polak ma firmę w Czechach albo na Słowacji".
W środę zespół prasowy Sądu Najwyższego przekazał, że Sąd w wydanym we wtorek postanowieniu "uznał cofnięcie zażalenia [przez oddział ZUS - przyp. red.] za niedopuszczalne".
"Podkreślić należy, że w sprawach dotyczących pracowników i osób ubezpieczonych, obowiązują reguły, w myśl których szczególne znaczenie ma ochrona ich praw. Niewątpliwie uzasadnionym interesem ubezpieczonego w tej sprawie jest ustalenie, jakiemu ustawodawstwu podlega" - wyjaśnił rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski w komunikacie prasowym.
W komunikacie zwrócono uwagę, że Sąd Najwyższy rozpoznając tę konkretną sprawę, dostrzegł szerszy problem dotyczący większej liczby osób wykonujących pracę poza granicami Polski. Według Sądu, cofnięcie zażalenia przez oddział ZUS narusza "dobre obyczaje", o których mowa w Kodeksie postępowania cywilnego. Ponadto "takie działanie organu rentowego, będącego emanacją państwa, stoi w sprzeczności z zasadą lojalnej współpracy państw członkowskich przy wykonywaniu prawa Unii Europejskiej".
"W UE obowiązuje zasada lojalnej współpracy państw członkowskich"
Na środowym briefingu prasowym rzecznik SN odniósł się do sprawy. - Sąd Najwyższy uznał wczoraj, że ten uzasadniony interes ubezpieczonego polega na dowiedzeniu się przez niego, jaki porządek ubezpieczeniowy i jaki porządek prawny dotyczy go osobiście - mówił Michał Laskowski.
- Wiemy, że jest to sprawa z wątkiem zagranicznym i chodziło o rozstrzygnięcie, który z porządków, polski czy zagraniczny, dotyczy właśnie tej osoby ubezpieczonej - mówił. Jak tłumaczył Laskowski, chodzi między innymi o ochronę ubezpieczeniową, o składki, a także świadczenia, jakie ewentualnie taka osoba będzie otrzymywać. - To kwestia nie tylko tej konkretnej sprawy i tego konkretnego ubezpieczonego, ale szeregu innych osób. Takich spraw w samym Sądzie Najwyższym jest więcej - zaznaczył.
- Sąd Najwyższy uznał, że cofanie zażalenia w takim momencie postępowania (…) stoi w sprzeczności z art. 3 kodeksu postępowania cywilnego. To przepis, który odwołuje się do dobrych obyczajów, bo oddział ZUS-u w Jaśle nie przedstawił żadnych argumentów, które miałyby przemawiać za tym, że nie ma tu tego interesu publicznego w tej konkretnej sprawie - powiedział. Jak wskazał Laskowski, "w Unii Europejskiej obowiązuje zasada lojalnej współpracy państw członkowskich i tego typu cofanie zażalenia, na takim etapie postępowania, stoi w sprzeczności z tą zasadą".
Ziobro: takie rzeczy działy się w państwach totalitarnych
- To jest rzecz niebywała, trudno mi w to uwierzyć, to już jest przekroczenie kolejnej granicy, kolejnego jakiegoś Rubikonu - ocenił z kolei w środę minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro pytany o postanowienie Sądu Najwyższego.
- Przecież sąd cywilny toczy sprawy w ramach sporu stron - zauważył minister. - Jeżeli jedna strona, która zainicjowała ten spór, wycofuje sprawę z sądu, to sprawa podlega umorzeniu. Tak zawsze było i wszędzie w cywilizowanym świecie tak się dzieje - tłumaczył.
Jak podkreślił Ziobro, "jeżeli sąd nie chce umarzać, bo chce załatwiać jakieś swoje sprawy, to działa na szkodę tych stron". - To jest przekroczenie uprawnień przez tych sędziów, jeśli tak jest, bo ja w to dalej nie wierzę. Jeśli coś takiego mogło się wydarzyć, to jest sytuacja bez precedensu, brak poszanowania przez sąd dla prawa stron do kształtowania swoich stosunków prawnych - mówił.
Jak dodał, "każdy ma prawo wycofać pozew i sąd nie może dalej prowadzić sprawy cywilnej wbrew woli i chęci strony".
- Takie rzeczy działy się w państwach totalitarnych, że sądy wbrew woli osób zainteresowanych prowadziły sprawy, a nawet tam zachowywano jakieś pozory, bo nie słyszałem, żeby w PRL-u takie rzeczy były - mówił szef resortu sprawiedliwości.
"Trybunał nie ma możliwości prowadzenia sprawy"
Po wycofaniu zażalenia przez ZUS we wrześniu sędzia Laskowski był pytany o to, czy SN w związku z decyzją oddziału ZUS wycofa skierowanie pytań prejudycjalnych. Rzecznik SN odpowiedział, że jest za wcześnie, aby mówić o decyzji sądu. - Jest to prawdopodobne, jest taka możliwość, bo wobec umorzenia postępowania właściwie SN specjalnej możliwości manewru nie ma, więc być może dojdzie też do cofnięcia, ale to będzie decyzja Sądu Najwyższego, ale nie wiem jaka decyzja zapadnie - mówił.
Rzecznik Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiego Balazs Lehoczki informował wtedy, że Trybunał czeka na informację z SN, na podstawie której zakończona zostanie sprawa dotycząca pytań prejudycjalnych z 2 sierpnia. - TSUE musi być notyfikowany, żeby mógł zakończyć tę sprawę - powiedział i wyjaśnił, że Trybunał nie ma możliwości prowadzenia sprawy, jeśli nie toczy się ona na poziomie krajowym.
Z kolei Sąd Najwyższy 3 października wystosował do Trybunału Sprawiedliwości cztery kolejne pytania prejudycjalne - tożsame z pytaniami przedstawionymi przez skład siedmiu sędziów SN postanowieniem z 2 sierpnia. SN wniósł równocześnie o zastosowanie trybu przyspieszonego oraz o połączenie niniejszej sprawy do wspólnego rozpoznania ze sprawą zawisłą przed TSUE na skutek pytań prejudycjalnych przedstawionych 2 sierpnia.
Do europejskiego trybunału trafiły w ostatnich tygodniach także inne pytania prejudycjalne wystosowane przez Sąd Najwyższy. W pierwszej połowie września SN wystosował do Trybunału dwa pytania. Zapytał między innymi, czy Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest sądem niezależnym i niezawisłym w rozumieniu prawa europejskiego. Natomiast 19 września SN wystosował trzy kolejne pytania prejudycjalne w sprawie między innymi niezależności sędziów SN. W odniesieniu do wszystkich tych pytań SN również wystąpił o zastosowanie trybu przyspieszonego.
Oprócz Sądu Najwyższego pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości w sprawie niezawisłości sędziowskiej w kontekście wprowadzanych w Polsce zmian oraz gwarancji niezależnego postępowania dyscyplinarnego wobec sędziów zadały również w ostatnim czasie Sąd Okręgowy w Łodzi, Sąd Okręgowy w Warszawie i Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim.
Pytania Sądu Najwyższego
W postanowieniu z 2 sierpnia Sąd Najwyższy wystosował pięć pytań prejudycjalnych do TSUE i zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN określających zasady przechodzenia sędziów tego sądu w stan spoczynku. Chodzi o artykuły: 111 i 37 oraz 39.
Jak informował wtedy rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski, decyzja ta powinna spowodować, że zarówno Krajowa Rada Sądownictwa, jak i prezydent do czasu rozstrzygnięcia kwestii zadanych w pytaniach, nie będą podejmować czynności w sprawie sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia.
Kancelaria Prezydenta oświadczyła, że działanie Sądu Najwyższego, polegające na zawieszeniu stosowania niektórych przepisów ustawy o SN, nastąpiło bez prawidłowej podstawy prawnej i nie wywiera skutków wobec prezydenta, ani jakiegokolwiek innego organu. Zadane pytania dotyczą kwestii: nieusuwalności sędziów, uzależnienia możliwości dalszego orzekania przez sędziego SN, który przekroczył 65. rok życia od zgody władzy wykonawczej, w tym przypadku prezydenta, wykładni unijnego przepisu, który zakazuje dyskryminacji ze względu na wiek, doprecyzowania jak SN powinien zapewnić skuteczność temu unijnemu zakazowi, obowiązku SN jako sądu unijnego w zakresie stosowania środków zapobiegawczych.
Na 12 lutego 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zaplanował rozpatrzenie pytań prejudycjalnych skierowanych przez polski Sąd Najwyższy. Jak dowiedział się korespondent TVN24 Maciej Sokołowski, strona polska dostała czas do 20 listopada na złożenie uwag na piśmie.
Autor: mjz, akw//now, adso / Źródło: TVN24, PAP