Magdalena Adamowicz: Słowo może zabić. Te, które padały, strasznie Pawła raniły

[object Object]
Magdalena Adamowicz była gościem "Faktów po Faktach"tvn24
wideo 2/35

Ważne jest narodowe pojednanie. Myślę, że coś może w ludziach pęknie, że coś się zmieni. Ale to musi iść nie tylko od polityków, ludzie muszą się zmienić, muszą być bardziej uprzejmi, serdeczni, niewrodzy. Media nie muszą na siłę szukać sensacji, muszą bardziej ważyć słowa. Słowo może zabić. I słowa, które padały, one Pawła strasznie raniły - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska. - On to brał na swoje barki, ale to go strasznie raniło. I okazało się, że te słowa go zabiły - dodała.

- Teraz mam bardzo dużo siły. Nie wiem, jak długo ta siła będzie, czy ona pozostanie, czy przyjdą momenty trudne. Ale Paweł był wszędzie i myślę, że to ważne, żeby mówić o nim - powiedziała w "Faktach po Faktach" w TVN24 Magdalena Adamowicz.

"Nie mam w sercu nienawiści do tego człowieka, który zabił Pawła"

Żona zamordowanego prezydenta Gdańska w rozmowie z Piotrem Jaconiem podkreśliła, że "nie czuje i nie ma w sercu nienawiści do tego człowieka, który zabił Pawła ani nienawiści do jego rodziny". - Ja mam ból w sercu, cierpienie, żal. Ale wiem, że to zachowanie człowieka, który siedział w więzieniu i był indoktrynowany reżimową telewizją, że to, co się dzieje, ten hejt, ta nienawiść spowodowała, że on był takim jakby owocem tej sianej nienawiści - powiedziała.

- Wiem, że ten rząd, który teraz jest, który jest ręcznie sterowany - prokuratura sterowana przez ministra, media reżimowe, bo tak trzeba je nazywać, którymi wiadomo kto rządzi, a kto z tylnego fotela wszystko nakręca - powodowały tę nienawiść ogólną, ale też naszej rodzinie wyrządziły bardzo dużo krzywdy - mówiła.

- Paweł - on zawsze używał tego słowa, ale ja go nie lubiłam - był grillowany żywcem. Urzędy skarbowe wymyślały absurdalne zarzuty, kontrolowały naszą rodzinę kilka pokoleń wstecz, nawet (ludzi) już w bardzo podeszłym wieku. Nękali rodziców Pawła, moich rodziców. Podobnie jak właśnie reżimowa telewizja, która biegała za Pawłem, wykrzykując, wchodziła do mojej mamy do biura. Myśmy po prostu się bali - wyznała.

Na uwagę, że za to, co mówi i jak mówi o mediach publicznych niektórzy grożą pozwami, odpowiedziała, że się nie boi. - Nie boję się dlatego, że ponad sto programów było oczerniających Pawła. Pawła postępowania trwały wiele lat, były umorzone, trwały kolejne lata. I tak naprawdę nigdy nie zostały doprowadzone do końca. Natomiast dziennikarze mówili o tym, że lada dzień będzie aresztowany, co się dzieje w Gdańsku po wyborach, kiedy on wygra i zostanie aresztowany. Ja mówię po prostu prawdę, mówię to, co się działo - podkreśliła.

Warunek Magdaleny Adamowicz

W "Faktach po Faktach" TVN24 Adamowicz zdradziła, jaki warunek postawiła mężowi przed jesiennymi wyborami samorządowymi. - Warunkiem moim, zgodą, aby Paweł startował w wyborach po raz kolejny, było to, aby nasza córka mogła wyjechać za granicę. Aby nie była przy tym hejcie, gdzie często media, czy jego przeciwnicy polityczni prześcigali się w różnych absurdalnych oszczerstwach - tłumaczyła.

- Posądzono go o wszystko, nawet o katastrofy, jak było zalanie, składano pozwy do prokuratury. Nasza córka starsza jest bardzo mądra, wrażliwa, dużo zrozumie, chciałam ją chronić. Wiedziałam, że to będzie dla niej najcięższe. Dlatego postanowiliśmy, żeby na jeden rok wyjechała, żeby to wszystko przeszło. Ja po wyborach dołączyłam do niej - wyjaśniała Magdalena Adamowicz.

"Paweł mówił nam, jak się zachowywać, jeżeli o 6 rano zacznie ktoś pukać do drzwi"

- Baliśmy się. Nawet Paweł mówił nam, jak się zachowywać, jeżeli o 6 rano zacznie ktoś pukać do drzwi. Zdarzało mi się, że jak usłyszałam rano podjeżdżający samochód pod oknem, to wyskakiwałam do okna i patrzyłam, czy przypadkiem nie wysiada większa grupa mężczyzn, którzy zaraz wtargną, rzucą Pawła na podłogę przy dzieciach, zaczną przeszukiwać nasz dom. Nie chciałam, żeby one były świadkami czegoś takiego. Myśmy po prostu się bardzo bali, byli zastraszani - powtórzyła.

Wspominała, że Paweł Adamowicz był silny, ale bali się o dzieci, o rodziców, o rodzinę. - O to, że nagle do pracy przyjdą, wyprowadzą go i oczywiście to będzie w świetle kamer - zaznaczała.

Magdalena Adamowicz: warunkiem moim startu Pawła w wyborach, było to, aby nasza córka mogła wyjechać
Magdalena Adamowicz: warunkiem moim startu Pawła w wyborach, było to, aby nasza córka mogła wyjechaćtvn24

- Politycy obrzucają się już teraz nawzajem, kto jest winny za tę sytuację. Nie za śmierć, ale za tę sytuację, która powstała. Ale też niestety wśród dziennikarzy jest bardzo dużo nadużywania słowa, szukania sensacji - zauważyła. Zwróciła uwagę także na "normalnych, zwykłych ludzi, którzy niestety mają wąskie horyzonty i oglądając jeden jedyny program, nie konfrontując, nie sprawdzając podanych informacji w innych źródłach, przyjmują wszystko za pewnik".

Zilustrowała to przykładem: - W Bazylice Mariackiej przed urną Pawła długo stało starsze małżeństwo. Spytani, czy może nie chcą usiąść, tak długo stoją, jest zimno, ze łzami w oczach odpowiedzieli: "Nie, my tu jeszcze będziemy stać, bo my przyszliśmy przeprosić pana prezydenta. Bo my wierzyliśmy w to, co podaje telewizja, wierzyliśmy i nie wiedzieliśmy, jak jest naprawdę, jakim on był człowiekiem. Jest nam niezmiernie wstyd, żałujemy i prosimy go o wybaczenie".

"Słowo może zabić"

Premier Mateusz Morawiecki tuż po pogrzebie Pawła Adamowicza powiedział, że "cechy pojednania i zgody są kluczowe dla rozwoju całego naszego narodu, społeczeństwa, gospodarki w XXI wieku, do wykorzystania szans, o które walczyli ojcowie naszej niepodległości". Zwrócił się z prośbą, "abyśmy przeciwstawiali się wszelkiej agresji w internecie, w debacie publicznej, na ulicach, w języku mediów czy też w różnych miejscach". - Nauczmy się wreszcie odpowiedzialności, większej odpowiedzialności za nasze słowa, czyny, gesty. Niech to wszystko, co robimy, będzie robione z myślą o lepszej Polsce, o pojednaniu, o zgodzie narodowej - powiedział.

Słowa te komentowała Magdalena Adamowicz. - Ważne jest narodowe pojednanie i myślę, że coś może w ludziach pęknie, że coś się zmieni. Ale to musi iść nie tylko od polityków, ludzie muszą się zmienić, muszą być bardziej uprzejmi, serdeczni, niewrodzy. Media nie muszą na siłę szukać sensacji, (muszą) bardziej ważyć słowa - wyliczała.

- Słowo może zabić. I słowa, które padały, one Pawła strasznie raniły. On to brał na swoje barki, ale to go strasznie raniło. I się okazało, że te słowa też go zabiły - powiedziała.

Magdalena Adamowicz: Słowo może zabić. Te, które padały, strasznie Pawła raniły
Magdalena Adamowicz: Słowo może zabić. Te, które padały, strasznie Pawła raniłytvn24

Adamowicz o apelu do Owsiaka: Paweł bardzo cenił WOŚP

16 stycznia Magdalena Adamowicz wystosowała apel do Jerzego Owsiaka, aby wrócił do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. - Jurku, bardzo proszę, wróć do Orkiestry, zmień swoją decyzję i graj dalej. Zwyciężymy i siema - mówiła.

We wtorek w TVN24 Adamowicz wyjaśniała swoje słowa sprzed kilku dni. - Paweł od wielu lat, od chyba 25 lat brał udział w Orkiestrze. Córka wyjęła kilka jego dyplomów i identyfikatorów z poprzednich lat. Bardzo cenił tę inicjatywę i nie mógł pogodzić się z tym, jak jest (Jerzy Owsiak) też ze wszystkich stron kąsany. Jest prześladowany, mimo że robi wiele dobrego. Dlatego uważam, że on powinien dalej prowadzić Orkiestrę i to się powinno dalej dziać - mówiła żona prezydenta Gdańska.

W sobotę, po pogrzebie Pawła Adamowicza, Jerzy Owsiak w nagraniu opublikowanym na Facebooku ogłosił, że ponownie przejmuje kierownictwo nad WOŚP. W poniedziałek w "Faktach po Faktach" TVN24 przyznał zaś, że "kiedy usłyszał niesamowicie wstrząsający głos żony prezydenta Gdańska", to nie mógł siedzieć obojętnie.

Pytana, czy rozmawiała jeszcze z Owsiakiem po swoim apelu, czy się kontaktowali, odpowiedziała: - Mieliśmy krótką rozmowę telefoniczną, nie udało nam się spotkać osobiście. Mam nadzieję, że niedługo się spotkamy, bo bardzo chciałabym z nim porozmawiać, moja córka bardzo chciałaby z nim porozmawiać.

Żona Pawła Adamowicza: rozmawiałam przez telefon z Jerzym Owsiakiem, mam nadzieję na spotkanie
Żona Pawła Adamowicza: rozmawiałam przez telefon z Jerzym Owsiakiem, mam nadzieję na spotkanietvn24

"Nie wiedziałam, że to się przerodzi w tak ogromną akcję"

"Zapełnijmy po brzegi ostatnią puszkę Pana Prezydenta na rzecz WOŚP" - zaapelowała po śmierci Pawła Adamowicza Patrycja Krzymińska i zorganizowała na Facebooku internetową zbiórkę. Celem był tysiąc złotych. We wtorek, ostatnim dniu zbiórki, w "puszce" były już miliony. CZYTAJ WIĘCEJ O AKCJI >

- Ja nawet nie wiedziałam, że to się przerodzi w tak ogromną akcję - przyznała Magdalena Adamowicz.

Ona sama przed pogrzebem męża apelowała, by zamiast kupować znicze i kwiaty, wesprzeć organizacje, które były bliskie prezydentowi: WOŚP i Hospicjum im. ks. Eugeniusz Dutkiewicza. W "Faktach po Faktach" tłumaczyła, że chodziło jej o to, by pieniądze przeznaczyć "na coś takiego co pozostanie dłużej" - Kwiaty więdną, znicze się wypalają, a tutaj można jakąś konkretną pomoc komuś udzielić, która jest potrzebna - podkreśliła.

Paweł Adamowicz sam był wolontariuszem WOŚP. Jego żona wyznała w TVN24, że nigdy nie myślała - "rozmawiając jeszcze z mężem kilka godzin wcześniej przez telefon, słysząc jego radość, jak mówił ile nazbierał i jaki jest fajny dzień, że jest z ludźmi, których lubi, że tyle ludzi na ulicy do niego podchodzi, chce się fotografować, że ma tyle życzliwości wśród mieszkańców" - że to się tak skończy.

"Boję się o przyszłość moją i dzieci"

Opowiadała o reakcjach na śmierć męża.

- Byłam w szoku, że tyle ludzi wyszło na ulicę w różnych miastach. Dostaję informacje, że w różnych miastach Europy, że gdzieś na świecie, że w Stanach, że ludzie modlą się za niego, że są poruszeni całą sytuacją. To było dla mnie duże zaskoczenie. To dodaje mi też teraz siły, ale nie ukrywam, że też się boję, że boję się o przyszłość moją i dzieci - przyznała.

Podkreśliła, że "dziś jest silna i chciałaby być jak najdłużej". - Jestem wierząca. Nie okazuje tego publicznie, ale mam dużą i miałam wcześniej łaskę wiary. To mi pomagało w ogóle żyć, znieść te całe prześladowania. Teraz też czuję, że ta wiara daje mi siłę i tylko się modlę, by te siły nie osłabły. Ale gdzieś mam taki lęk, jak sobie poradzimy - dodała.

Żona zmarłego prezydenta Gdańska: jestem dziś silna, ale boję się o przyszłość moją i dzieci
Żona zmarłego prezydenta Gdańska: jestem dziś silna, ale boję się o przyszłość moją i dziecitvn24

- Wczoraj córka mówi "Mamo, już nigdy nie będę mogła przytulić się do taty, do jego ramienia, do jego kochanej brody". One (córki Antonina i Teresa - red.) uwielbiały tak się miziać po brodzie taty. Paweł był bardzo ciepły - opowiadała.

Mówiła także o ostatnim wspólnym urlopie. - Niektórzy mówią, że nie zdążyliśmy się pożegnać, ale to był nasz wspaniały czas, wyjątkowy. Nigdy nie byliśmy dwa tygodnie razem, bez nikogo. To nie były jakieś wczasy, tylko byliśmy po prostu sami. Spóźnił się Pawła samolot na wylot do Polski. Mieliśmy dużo więcej czasu na lotnisku, tuliliśmy się, żegnały się córki, zrobiłyśmy ostatnie zdjęcie. Młodsza córka, tak jak nigdy, bardzo płakała, "Tatusiu, tatulku, nie odjeżdżaj", ale on miał w lutym znów przyjechać na kilka dni. To było wyjątkowe pożegnanie i czuję, że jesteśmy z nim pożegnane - podkreśliła.

"Jak coś robiliśmy wspólnie to robiliśmy to na sto procent"

Pytana, czy dużo ma takich jasnych wspomnień, odpowiedziała twierdząco. - Chociaż Paweł - tak jak mówiłam - mało bywał w domu i tak mi się czasem wydaje, że to jest jakiś sen, że ja się zaraz obudzę i on będzie. Ale przychodzi to, że nie, coś się zmieniło - przyznała.

Dodała, że "mamy dużo wspomnień". - Jak on już był, to też w domu pracował. Przecież on przez ostatni rok miał kampanię, pisał książkę. Jak coś robiliśmy wspólnie to robiliśmy to na sto procent. Jak rozmawiał z córką, to koncentrował się na niej, słuchał jej, traktował ją jak równego sobie partnera, a nie tylko jak dziecko - mówiła.

Powiedziała, że jej mąż dużo z córką "jeździł, chodził na spacery, zabierał ją na różne debaty, wydarzenia, premiery". - Chciał być z nią, ale też chciał, żeby ona miała takie wyzwanie i poznawała nowe rzeczy, nowe horyzonty - dodała.

Magdalena Adamowicz: pożegnanie z Pawłem było wyjątkowe
Magdalena Adamowicz: pożegnanie z Pawłem było wyjątkowetvn24

"Całym sercem popieram Aleksandrę Dulkiewicz"

3 marca w Gdańsku odbędą się przedterminowe wybory prezydenta miasta. Magdalena Adamowicz podkreśliła, że jest następca Pawła Adamowicza. - Całym sercem popieram Aleksandrę Dulkiewicz. Wiem, że ona będzie kontynuowała dzieło Pawła. Jak byliśmy na urlopie, dużo mówił o planach, o swoich ludziach, bo to był ten czas zmian. I miał do Oli pełne zaufanie - zapewniła.

- My znałyśmy się bardzo długo. Ja poznałam Olę jakieś 20 lat temu, przed naszym ślubem. Jej rodzice byli gośćmi na naszym ślubie. Później bardzo wcześnie zmarł ojciec Oli, pamiętam pogrzeb jej ojca. Ona miała wtedy może 20 lat. Była na tyle silna, że powiedziała piękne wspomnienie o swoim ojcu. Też samorządowcu - wspomniała.

"Gdańsk jest najcudowniejszym miejscem na świecie"

Żona zmarłego prezydenta nazwała Gdańsk "najcudowniejszym miejscem na świecie". - Mimo że ja jestem napływową gdańszczanką, kocham to miasto bardzo. Jestem nawet taka zaborcza: jak ktoś mówi, że gdzieś indziej jest lepiej, to zaraz wyciągam pełno argumentów na to, żeby pokazać jaki jest Gdańsk, jakie ma swoje genius loci, jaką ma tradycję, jakich ma ludzi, jakich ma mieszkańców i jak się zmienił w ostatnich latach Gdańsk - wymieniała.

Przyznała, że bolało ją bardzo, kiedy niektórzy mówili przez 20 lat prezydentury męża: "co ty, Adamowicz, robiłeś". - W kampanii tak wyciągali. To nawet dzieci widzą, ile w Gdańsku się zmieniło - podkreśliła.

Dodała, że jest teraz wielu ludzi, którzy mówią, że też czują się gdańszczanami. - Jest to cudowne miejsce na ziemi. Tutaj bije to serce wolności i buntu. Gdańszczanie to nie są pokorne dzieci, oni wiedzą czego chcą i potrafią się czemuś przeciwstawić. Jak mój mąż. On miał swoje zdanie, mocno je artykułował - powiedziała.

O swym mężu powiedziała, że "przede wszystkim Paweł był niesamowitym intelektualistą". - On bardzo dużo czytał. Nikt tego nie doceniał. Cieszę się, że teraz to zaczyna być doceniane. Mówi się, że wielkich docenia się po śmierci. Ale on nie tylko czytał, on ciągle coś notował i układał plany na przyszłość. To nie było tylko takie czytanie dla przyjemności czytania, tylko czytanie dla rozwoju - tłumaczyła.

Wspominała, że "pisał ręcznie, bo nie lubił komputera". - Twierdził, że jak pisze ręcznie, to mózg, ręka, te ruchy powodują, że lepiej myśli. To było niesamowite - powiedziała. Przyznała, że czasem mówiła mu, żeby dyktował na dyktafon. - Ale nie, on tradycyjnie pisał przy biurku - dodała.

"Gdyby nie było takiej nagonki na Pawła, wierzę, że do tego by nie doszło"

Pytana, czy czeka na wyniki śledztwa, odpowiedziała, że na razie o tym nie myśli. Dopytywana, czy myśli o wyjeździe z Gdańska, odparła: - Też jeszcze nie wiem, jakie będą nasze plany. W Gdańsku na pewno będziemy, ale w najbliższych tygodniach czy miesiącach będziemy potrzebować spokoju. Będę myśleć w najbliższych dniach o tym co zrobimy.

Poproszona o ocenę, czy zabójstwo Pawła Adamowicza było mordem politycznym, przyznała, że tak właśnie myśli. - Nie w tym sensie, że ten człowiek dostał konkretne zlecenie od kogoś. Ale tak jak mówiłam, ta mowa nienawiści politycznej i karmienie tym ludzi spowodowało, że ten człowiek po prostu tak a nie inaczej się zachował - powiedziała o Stefanie W., który śmiertelnie ugodził nożem jej męża.

- Gdyby nie było takiej nagonki na Pawła, gdyby nie było chęci dyskredytacji go, zniszczenia, tych absurdalnych wszystkich zarzutów, ciągłego kąsania i grillowania, myślę - wierzę - że do tego by nie doszło. Jestem przekonana - podkreśliła.

Na koniec przyznała, że nie cierpi słowa "wdowa". - Czuję się ciągle żoną. Paweł dla mnie ciągle jest. Nie ma go fizycznie, ale on jest. Po prostu jest i zawsze będzie - podsumowała Magdalena Adamowicz.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM "FAKTY PO FAKTACH"

Autor: KB//rzw / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed oblodzeniem i opadami śniegu. Z komunikatu wynika też, że w części kraju temperatura spadnie poniżej zera stopni. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Śliskie drogi i chodniki, spadnie też śnieg. IMGW wydał ostrzeżenia

Śliskie drogi i chodniki, spadnie też śnieg. IMGW wydał ostrzeżenia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Rzecznik dyscyplinarny ma się ponownie zająć sprawą prokuratora, który we wrześniu 2021 roku chodził nago ulicami Świdnicy na Dolnym Śląsku. Sąd dyscyplinarny uwzględnił zażalenie prokuratora generalnego Adama Bodnara na umorzenie sprawy.

Prokurator spacerował nago. Ponownie zajmie się nim rzecznik dyscyplinarny

Prokurator spacerował nago. Ponownie zajmie się nim rzecznik dyscyplinarny

Źródło:
PAP

Jeżeli ktoś dopuszczał do tego, że prywatne rozmowy przewodniczącego Rady Europejskiej z jego adwokatem, bo ja wówczas reprezentowałem Donalda Tuska, znajdowały się w posiadaniu służb jakiegokolwiek kraju - bez względu na to, czy sojuszniczego, czy nie - to to jest szpiegostwo - mówił w "Faktach po Faktach" poseł KO i adwokat Roman Giertych.

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Źródło:
TVN24

Wejście Ukrainy do Unii Europejskiej mogłoby stworzyć konieczność zwiększenia budżetu Wspólnoty nawet o 20 procent - powiedział unijny komisarz do spraw budżetu i administracji Johannes Hahn. Scenariusz ten zakładałby utrzymanie pomocy dla rolnictwa i wsparcia strukturalnego w Unii Europejskiej. Zdaniem komisarza jednak "najmniejszym zmartwieniem jest strona finansowa".

Rachunek za akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. "Brzmi to gigantycznie"

Rachunek za akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. "Brzmi to gigantycznie"

Źródło:
PAP

Mariusz Kamiński wypiera pewne fakty ze swojej świadomości. Pewnie te, które są dla niego najbardziej niewygodne - tak były poseł Michał Wypij skomentował w "Tak jest" w TVN24 zeznania Mariusza Kamińskiego przed sejmową komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych. Odnosząc się do sporu dotyczącego obecności byłego premiera Mateusza Morawieckiego w słynnym spotkaniu w jego willi przy ulicy Parkowej, powiedział, że "jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem".

Wypij: jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem

Wypij: jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem

Źródło:
TVN24

Jedynym ministrem z ramienia PSL, który będzie się ubiegał o mandat europosła, będzie minister rozwoju Krzysztof Hetman. Więcej kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego z rządu nie przewidujemy - przekazał w "Kropce nad i" w w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Michał Szczerba, który sam będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej, mówił, że jest "absolutnie przekonany, że to będzie najważniejsza kadencja Parlamentu Europejskiego w historii". Zapewnił jednocześnie, że komisja śledcza do spraw afery wizowej, której przewodniczy, "wykona swoją robotę". 

Trzecia Droga "pracuje nad najlepszymi kandydatami", jeden minister z PSL będzie kandydował na europosła

Trzecia Droga "pracuje nad najlepszymi kandydatami", jeden minister z PSL będzie kandydował na europosła

Źródło:
TVN24

Zdrada stanu. To jest prawdziwy powód aresztowania wiceministra obrony Timura Iwanowa - podały niezależne rosyjskie media. Jak pisze portal The Moscow Times, Iwanow był "prawą ręką" ministra Siergieja Szojgu, a sprawa ta jest dla szefa resortu obrony "potężnym ciosem". Komitet Śledczy Rosji poinformował we wtorek, że wiceminister Iwanow, który pełnił tę funkcję od ośmiu lat, został zatrzymany pod zarzutem przyjmowania łapówek.

Trzęsienie ziemi na Kremlu. Szojgu "otrzymał potężny cios", jego człowiek aresztowany

Trzęsienie ziemi na Kremlu. Szojgu "otrzymał potężny cios", jego człowiek aresztowany

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, The Moscow Times, Lenta, Ważnyje Istorii

Czy Andrzej Duda po zakończeniu prezydentury mógłby zostać liderem prawicy w Polsce? Ponad połowa uczestników sondażu SW Research dla rp.pl odpowiedziała "nie". 25 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej kwestii. Kto szczególnie negatywnie ocenia perspektywę objęcia przez obecnego prezydenta roli lidera prawicy?

Andrzej Duda liderem prawicy? Nowy sondaż

Andrzej Duda liderem prawicy? Nowy sondaż

Źródło:
Rzeczpospolita, tvn24.pl

Policjanci z Ochoty pokazali zdjęcia pacjenta jednego z warszawskich szpitali. Proszą o pomoc w ustaleniu tożsamości starszego mężczyzny, który nie miał przy sobie dokumentów.

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prezydent USA Joe Biden poinformował, że podpisał ustawę, na mocy której Stany Zjednoczone przeznaczą niemal 61 miliardów dolarów na pakiet pomocowy dla Ukrainy. Zapowiedział, że "dosłownie w ciągu kilku godzin" USA zaczną wysyłać sprzęt na Ukrainę. W skład pierwszego pakietu wejdą różne rodzaje pocisków i wozy opancerzone.

Pomoc USA dla Ukrainy. Jest decyzja prezydenta Bidena

Pomoc USA dla Ukrainy. Jest decyzja prezydenta Bidena

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Wstrzymano poszukiwania wojskowego nurka, który zaginął podczas ćwiczeń wojskowych w okolicach wyjścia z portu w Gdańsku. Akcja ma być wznowiona w czwartek rano. Zaginiony to żołnierz jednostki wojskowej GROM z zespołu B, który zlokalizowany jest w Gdańsku na Westerplatte.

Zaginiony nurek z GROM-u. Poszukiwania przerwano

Zaginiony nurek z GROM-u. Poszukiwania przerwano

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Decyzja jest związana z jego startem do europarlamentu. - Bardzo polubiłem to ministerstwo, przeżyłem tam bardzo dużo emocjonalnych chwil, ale jest dobrze uporządkowane i mam nadzieję, że mój następca będzie się tam czuł jeszcze lepiej - powiedział Sienkiewicz w rozmowie z reporterem TVN24.

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

17-latek zauważył na chodniku w Lesznie (Wielkopolska) stojącego w samej piżamie i kapciach starszego mężczyznę. Oddał mu swoje buty i kurtkę i zaprowadził go do komisariatu policji. Okazało się, że senior był ofiarą domowej przemocy - został pobity przez syna i wyrzucony z domu.

Syn wyrzucił starszego mężczyznę z domu. 17-latek oddał mu swoje buty i kurtkę

Syn wyrzucił starszego mężczyznę z domu. 17-latek oddał mu swoje buty i kurtkę

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prokurator generalny Adam Bodnar przedstawił w Sejmie informację o kontroli operacyjnej w Polsce, między innymi przy użyciu Pegasusa. Powiedział, że publiczne zeznania osób, które były nim inwigilowane, są dla niego "wstrząsające i przygnębiające". Dodał, że to jest "sprawa, która uderza w samo sedno demokracji". Po jego wystąpieniu odbyła się debata.

Bodnar w Sejmie o Pegasusie. "Wstrząśnięty i przygnębiony"

Bodnar w Sejmie o Pegasusie. "Wstrząśnięty i przygnębiony"

Źródło:
TVN24, PAP

Jewgienija Gucul, przywódczyni autonomicznego regionu na południu Mołdawii, Gagauzji, może stanąć przed sądem. Mołdawska prokuratura poinformowała o zakończeniu dochodzenia w jej sprawie. Zarzuty dotyczą między innymi finansowania prorosyjskiej partii Sor - podał portal NewsMaker.

"Systematycznie wwoziła pieniądze". Zwolenniczka Putina z zarzutami

"Systematycznie wwoziła pieniądze". Zwolenniczka Putina z zarzutami

Źródło:
NewsMaker, tvn24.pl

Nadchodzące dni będą dość pochmurne, poza tym pojawią się opady deszczu. Niebawem czeka nas jednak zmiana pogody. Zrobi się słonecznie, a temperatura wzrośnie miejscami do 26 stopni Celsjusza.

Wiemy, kiedy nastąpi zmiana pogody

Wiemy, kiedy nastąpi zmiana pogody

Źródło:
tvnmeteo.pl

Australijska policja apeluje o pomoc w znalezieniu Orpheusa Pledgera - aktora znanego z takich seriali jak "Zatoka serc" czy "Sąsiedzi". Sąd wydał nakaz aresztowania po tym, jak 30-latek nie stawił się na rozprawie w związku z napaścią na kobietę, podają lokalne media.

Obława na znanego aktora. Policja apeluje o pomoc

Obława na znanego aktora. Policja apeluje o pomoc

Źródło:
ABC, Sydney Morning Herald, tvn24.pl

Filipiny zmagają się z ekstremalną falą upałów. W prowincji Cavite temperatura wynosiła miejscami 37,1 st. C, a ta odczuwalna była dużo wyższa.

Ekstremalna fala upałów. "Jest tak gorąco, że nie można oddychać"

Ekstremalna fala upałów. "Jest tak gorąco, że nie można oddychać"

Źródło:
phys.org, PAP, AFP

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Orlen spisał na straty ogromne środki. To efekt wypłacenia około 400 milionów dolarów bez zabezpieczenia pośrednikom handlu ropą naftową przez poprzedni zarząd Orlen Trading Switzerland. Zaliczki przepadły, a surowiec nigdy nie dotarł do kraju. W środę do tej sytuacji odniósł się były premier Mateusz Morawiecki.

Orlen stracił ogromne pieniądze. Morawiecki komentuje

Orlen stracił ogromne pieniądze. Morawiecki komentuje

Źródło:
tvn24.pl

Główny Inspektorat Sanitarny wydał w środę ostrzeżenie dotyczące wykrycia Escherichia coli wytwarzających toksynę Shiga (STEC) w tatarze wołowym. Zakażenie bakterią STEC może prowadzić do krwotocznego zapalenia okrężnicy lub znacznie rzadziej - bezkrwawej biegunki.

Ostrzeżenie przed tatarem. "Nie należy spożywać"

Ostrzeżenie przed tatarem. "Nie należy spożywać"

Źródło:
PAP

Pierwotne niedobory odporności (PNO) to grupa chorób, przeważnie uwarunkowanych genetycznie. Szacuje się, że w Polsce z tą przypadłością może żyć nawet 40 tysięcy osób, ale zdiagnozowano ją u zaledwie pięciu tysięcy pacjentów. Tymczasem konsekwencje opóźnionej diagnozy są w dużej mierze nieodwracalne i wiążą się z uszkodzeniem narządów lub występowaniem przewlekłych chorób.

PNO może mieć nawet 40 tysięcy Polaków, niewielu otrzymało diagnozę. Objawy ostrzegawcze

PNO może mieć nawet 40 tysięcy Polaków, niewielu otrzymało diagnozę. Objawy ostrzegawcze

Źródło:
PAP

Departament Stanu USA opublikował raport dotyczący przestrzegania praw człowieka na całym świecie. 45 stron zajęło podsumowanie sytuacji w Polsce w 2023 roku. W dokumencie wskazano na doniesienia dotyczące między innymi dyskryminacji wobec kobiet, zagrożenia dla niezależności sądów, nadmiernego używania siły przez policję i sytuacji mediów.

Departament Stanu USA o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce

Departament Stanu USA o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Znamy wyniki czwartej edycji rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+. W zestawieniu znalazły się placówki z sześciu miast. Najwięcej, bo aż sześć jest z Warszawy. Inicjatywa została objęta patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Równości i Rzecznika Praw Dziecka.

Jest nowy ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+

Jest nowy ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+

Źródło:
Fundacja GrowSPACE, tvn24.pl

Kanadyjska piosenkarka Celion Dion pojawiła się na okładce francuskiego "Vogue'a" i udzieliła magazynowi przejmującego wywiadu. Artystka, która w 2022 roku zawiesiła koncerty z powodu rzadkiej choroby - tak zwanego zespołu sztywnego człowieka - opowiedziała o tym, jak obecnie wygląda jej życie i terapia. Powiedziała, że wciąż ma nadzieję na powrót do koncertowania.

Celine Dion opowiada o dramatycznej walce z chorobą. "Chcę zobaczyć wieżę Eiffla"

Celine Dion opowiada o dramatycznej walce z chorobą. "Chcę zobaczyć wieżę Eiffla"

Źródło:
"Vogue", "The Hollywood Reporter", tvn24.pl

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24