"Donald Tusk nie powiedział prawdy"

- Donald Tusk nie powiedział prawdy o przebiegu naszych spotkań - podkreśla po raz kolejny były szef CBA Mariusz Kamiński i dodaje, że jest w każdej chwili gotowy stanąć do konfrontacji z premierem przed obliczem komisji hazardowej. - Ja się jej nie obawiam - zapewniał dziennikarzy przed wejściem na tajne przesłuchanie komisji.
Kamiński spotkania w cztery oczy z szefem rządu się nie boi, "ponieważ wie, że mówi prawdę". - I z tego powodu jestem gotów stanąć do tej konfrontacji, jeśli komisja uzna to za stosowne - oświadczył Kamiński przed czwartkowym utajnionym spotkaniu z posłami śledczymi.
Pytany, w których punktach Donald Tusk miał nie mówić prawdy, Kamiński uciął, że najpierw chce złożyć wyjaśnienia w tej sprawie przed komisją.
PiS: konfrontacja konieczna
Wniosek o skonfrontowanie byłego szefa Biura z szefem rządu w czwartek złożyli posłowie PiS. Według Zbigniewa Wassermanna konfrontacja powinna wyjaśnić między innymi rozbieżności w relacjach Kamińskiego i Tuska dotyczących ich spotkań, które odbyli w 2009 roku w związku z informacjami ówczesnego szefa CBA dotyczącymi afery hazardowej.
Politycy PiS mają nadzieję, że przy okazji konfrontacji rozstrzygnęłaby się też kwestia, czy w czasie sierpniowego spotkania Kamińskiego z Tuskiem była mowa o zarzutach karnych dla polityków PO, a także, czy premier zapoznał się z materiałami przesłanymi mu przez szefa CBA przed spotkaniem.
Dwie wersje
Kamiński na spotkaniu 14 sierpnia 2009 r. poinformował premiera o rozmowach polityków PO Zbigniewa Chlebowskiego i Mirosława Drzewieckiego z biznesmenami branży hazardowej w kontekście przygotowywanych wówczas zmian w ustawie hazardowej.
Przed komisją były szef CBA zeznał, że na spotkaniu tym, na pytanie Tuska, jak ocenia pod kątem prawno-karnym zachowania polityków PO w tej sprawie, użył słów, że "kodeks karny będzie miał zastosowanie". Premier zapewniał, że ówczesny szef CBA mówił na tym spotkaniu tylko, iż prowadzona będzie jeszcze przez Biuro analiza prawno-karna, ale na tym etapie nie ma mowy o doniesieniu do prokuratury.
Do kolejnego spotkania Tuska z Kamińskim doszło 16 września 2009 r. po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. Wcześniej - 11 września - Kamiński wysłał premierowi pismo, które poświęcone było przeciekowi ws. afery hazardowej.
Premier czytał pismo?
Według Kamińskiego, pismo to zawierało trzy rekomendacje dotyczące: kontynuacji prac nad zmianami w ustawie hazardowej zmierzającymi do wprowadzenia dopłat, wyjaśnienia wszystkich okoliczności nagłej zmiany stanowiska ws. dopłat ówczesnego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego oraz ustalenia zakresu odpowiedzialności i wyciągnięcie konsekwencji wobec osób podległych premierowi w związku z ich zakulisowymi działaniami podczas prac nad nowelizacją ustawy hazardowej.
Kamiński twierdzi, że na spotkaniu 16 września premier powiedział mu, że nie czytał tego pisma. Zdaniem byłego szefa CBA, szef rządu nie powiedział mu wtedy prawdy.
Słowo przeciwko słowu
Tusk z kolei tłumaczył przed komisją hazardową, że materiał ten wpłynął przed weekendem i wówczas sekretarz Kolegium ds. Służb Specjalnych Jacek Cichocki poinformował go tylko, że powinien zapoznać się z tym materiałem w nadchodzącym tygodniu.
Premier dodał, że okazją do zapoznania się z tym materiałem i rozmowy na jego temat miało być właśnie spotkanie 16 września po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. Jednak - jak podkreślił - głównym tematem spotkania stała się reakcja Kamińskiego na sprawę postawienia mu zarzutów przekroczenia uprawnień w związku z działaniami CBA w sprawie tzw. afery gruntowej.
ŁOs/mtom/k