Czy pilot popełnił błąd?

Błąd pilota to jedna z prawdopodobnych przyczyn wypadku na radomskim Air Show, potwierdziła częstochowska prokuratura. Prezydent Zielonej Góry ogłosił trzydniową żałobę, a prezydent Radomia obiecał pomoc rodzinom ofiar.
Jak mówi szef Prokuratury Rejonowej w Częstochowie Robert Czerwiński, hipoteza o błędzie pilota jest przez śledczych dokonujący oględzin wraków rozpatrywana jako jedna z możliwych. Według prokuratorów, to właśnie błąd pilota mógł doprowadzić do tragicznego wypadku, w którym zginęło dwóch uczestników Grupy Akrobacyjnej "Żelazny". Badane są też inne możliwe przyczyny - usterka techniczna maszyny i warunki pogodowe.
Jednak zanim poznamy faktyczne przyczyny tragedii, minie jeszcze trochę czasu. - Wstępna ocena przyczyn katastrofy będzie możliwa za kilka tygodni, a ostateczna może nawet za kilka miesięcy - mówi Czerwiński.
Wraz z prokuratorem na płycie lotniska w Radomiu pracowała Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Szczątki obu maszyn zostały odnalezione, ponumerowane i szczegółowo zbadane. - Oględziny na miejscu zdarzenia potrwają do późnych godzin wieczornych - zapowiada Czerwiński.
Podczas gdy śledczy przeszukują lotnisko, członkowie grupy "Żelazny" znajdują się w radomskiej prokuraturze.
Prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki zaapelował do organizatorów imprez i do mediów o zachowanie spokoju i uczczenie pamięci tragicznie zmarłych pilotów. Na masztach przed budynkami administracji publicznej flagi zostały opuszczone do połowy. Żałoba potrwa do wtorku włącznie. Ogłaszając ją, Kubicki, zapewnił, że władze Zielonej Góry deklarują wszelką pomoc rodzinom ofiar sobotniego wypadku.
Pogrzeby ofiar odbędą się za kilka dni - zapowiedział prezes Aeroklubu Ziemi Lubuskiej (AZL), Henryk Masternak. Przypomniał, że w ciągu pięciu lat to już trzeci tragiczny wypadek w AZL - w tym czasie zginęło pięciu pilotów. - Nad klubem ciąży chyba jakieś fatum - dodał.
Przyczyną tragedii nie była pogoda. Jak relacjonuje reporterka śmigłowca Błękitny 24, który jest na miejscu, pogoda była dobra - świeciło słońce i nie było wiatru.
Zanim doszło do tragedii pokazy przebiegały bez żadnych zakłóceń.
Największa impreza branży lotniczej w kraju zgromadziła tysiące miłośników lotnictwa. Na niebie pojawiły się najsłynniejsze samoloty bojowe świata - między innymi F-16 Fighting Falcon i Jas-29 Grippen.
Prezydent Radomia ogłosił trzydniową żałobę i odwołał wszystkie imprezy towarzyszące Air Show.
- Straciliśmy dwóch wspaniałych kolegów z grupy "Żelazny" - powiedział dowódca sił powietrznych WP generał pilot Andrzej Błasik, na wieść o tym, że obaj piloci zginęli w wypadku.
62-letni ppłk rez. mgr inż. pil. Lech Marchelewski - lider i założyciel zespołu "Żelazny" - był instruktorem szybowcowym i samolotowym, dyrektorem Aeroklubu Ziemi Lubuskiej, pilotem liniowym w firmie SKY Express, spędził za sterami prawie 4,9 tys. godzin. Występ na Air Show miał być jego pożegnaniem ze "skrzydłami".
24-letni inż. Piotr Banachowicz, członek Aeroklubu Ziemi Lubuskiej, był w powietrzu jako pilot 500 godzin.
Grupa "Żelazny" powstała w 2000 roku przy współpracy Aeroklubu Ziemi Lubuskiej i firmy Żelazny, która tworzy sieć sklepów o tej nazwie. Główne zadanie grupy to pokazy lotu zespołowego. Członkowie grupy wielokrotnie startowali w krajowych i międzynarodowych zawodach w akrobacji samolotowej. Używają samolotów Zlin 526 i Zlin 50.
Żelazny - to w opinii lotników - jedna z najlepszych lotniczych grup akrobatycznych w kraju.
mtom, kaw, mon
Pokaz Grupy Akrobacyjnej "Żelazny"