Były szef KNF: ws. Amber Gold nikt na mnie nie wpływał, ani nie naciskał

21.02.2017 | Belka: od 2010 roku każdy wiedział, że Amber Gold to piramida finansowa
21.02.2017 | Belka: od 2010 roku każdy wiedział, że Amber Gold to piramida finansowa
Fakty TVN
Przed komisją śledczą ws. Amber Gold zeznawał nie tylko były szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak, ale również Marek Belka (materiał "Faktów" TVN z 21 lutego)Fakty TVN

Nigdy nikt na mnie nie naciskał w sprawie Amber Gold, ani nic ode mnie nie oczekiwał. Ani Donald Tusk, ani nikt inny w żaden sposób na mnie nie wpływał - powiedział we wtorek przed sejmową komisją śledczą były szef Komisji Nadzoru Finansowego, Andrzej Jakubiak.

Rozpoczęte we wtorek ok. godz. 10 przesłuchanie Jakubiaka zostało przerwane ok. godz. 15, a następnie wznowione przed godz. 18 po przesłuchaniu byłego szefa NBP Marka Belki. Druga część przesłuchania trwała godzinę.

"Nigdy nikt nie naciskał"

Jakubiak pełnił funkcję przewodniczącego KNF od połowy października 2011 r. do października 2016 r. Jego poprzednikiem był Stanisław Kluza.

Jakubiak mówił na początku m.in., że w momencie, gdy został szefem KNF, sprawowała ona nadzór nad ok. 900 podmiotami, w których według stanu na 31 grudnia 2011 r. było blisko 2 bln zł zgromadzonych środków.

Po ponad 40 minutach Tomasz Rzymkowski (Kukiz'15) złożył wniosek o przejście do pytań od członków komisji do świadka. Poseł PiS Jarosław Krajewski pytał Jakubiaka, czy powołując go na szefa KNF premier Donald Tusk albo osoby z jego otoczenia informowały go lub wykazywały zainteresowanie sprawą Amber Gold. - Najkrócej odpowiadając: nie - odparł Jakubiak. - Czyli nie było żadnych sugestii ani zaleceń, zainteresowania ze strony byłego premiera Donalda Tuska działalnością Amber Gold w 2011 r.? - dopytywał Krajewski. - Ani premier Donald Tusk, ani nikt inny w tym czasie, ani później, na mnie w żaden sposób nie wpływał - odpowiedział świadek.

- Nigdy nikt na mnie nie naciskał w sprawie Amber Gold, ani nic ode mnie nie oczekiwał - powiedział Jakubiak w innym fragmencie przesłuchania. Podkreślał, że wszystkie działania, które podejmował osobiście, albo Urząd Komisji Nadzoru Finansowego pod jego kierownictwem, to były jego i Urzędu "własne działania".

Kontrola po Nowym Roku

Były szef KNF podał, że między objęciem przez niego tej funkcji a lipcem 2012 r. spotkał się tylko raz z ówczesnym premierem i rozmowa nie dotyczyła Amber Gold. - Jak się spotyka z premierem, to się mówi najwyżej o dwóch-trzech sprawach, które są istotne - mówił Jakubiak. Jak wskazał, przedstawił wtedy premierowi trzy kwestie o charakterze systemowym. - Ale nie powiedziałem o Amber Gold, dlatego że (...) (wcześniej) rozmawiałem z wiceministrem (finansów Andrzejem - red.) Parafianowiczem, który poinformował mnie, że z kontrolą skarbową (do Amber Gold - red.) wchodzą po Nowym Roku - wskazał były szef KNF.

Jakubiak powiedział też, że z Parafianowiczem - który pełnił funkcję wiceministra finansów oraz Generalnego Inspektora Informacji Finansowej i Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej - rozmawiał dwa razy: 2 listopada i 29 grudnia 2011 r. Pierwsze spotkanie - mówił - dotyczyło różnych kwestii, w tym Amber Gold, a on informował, że KNF nie ma odpowiednich narzędzi do tego, aby wejść do Amber Gold i zbadać księgi tej spółki. Jak dodał, jedyną taką instytucją jest Urząd Kontroli Skarbowej.

Podczas drugiego spotkania - mówił świadek - Parafianowicz poinformował go, że po Nowym Roku "wchodzą z kontrolą skarbową" do Amber Gold. - Z tego co pamiętam (...), w połowie lutego (2012 r.) zadzwonił do mnie i powiedział mi, że Marcin P. zgodził się, że wpłaci 12 mln zł - relacjonował Jakubiak.

Szefowa komisji śledczej pytała, czy słowa Parafianowicza rozumiał tak, że "oni przeprowadzili kontrolę i ustalili zaległość". - Nie. On powiedział mi w ten sposób, że Marcin P. zgodził się wpłacić 12 mln zł - odpowiedział Jakubiak. Wassermann pytała, czy Parafianowicz informował, z jakiego tytułu miało wpłynąć te 12 mln zł. - Nic mi więcej nie powiedział - odparł jej Jakubiak. - Z ministrem Parafianowiczem więcej na ten temat już nie rozmawiałem - dodał. - A z panem ministrem (finansów) Jackiem Rostowskim? - dopytywała Wassermann. - Nie - odparł świadek.

Jakubiak mówił też, że część dokumentów z ustaleń ws. Amber Gold jest na stronie internetowej Komisji i wynika z nich, że w listopadzie 2011 r. "urząd skarbowy się ożywił" ws. Amber Gold. - Na początku grudnia 2011 r. jest wniosek o przeprowadzenie kontroli; w Amber Gold byli 6-8 lutego 2012 r. - mówił świadek dodając, że jest tam też mowa o tym, że Marcin P. zgodził się wpłacić 12 mln zł. Zwrócił też uwagę, że 17 lutego 2012 r. wobec Amber Gold zostało wszczęte formalnie postępowanie przez pomorski urząd skarbowy.

Dopytywany przez posła Rzymkowskiego, dlaczego nie spotkał się z premierem Tuskiem ws. Amber Gold później, między 30 grudnia 2011 a lipcem 2012 roku (w sierpniu 2012 r. Amber Gold ogłosiła upadłość), Jakubiak podkreślił, że wówczas wszystko wskazywało na to, że prokuratura podejmie działania.

- Nie wiedziałem, że postępowanie, sprawa nadal leży w prokuraturze okręgowej, nie zostało to przekazane do prokuratury rejonowej - mówił. - Wiedziałem o tym, że aparat skarbowy podjął działania w stosunku do Amber Gold. Miałem też świadomość, że UOKiK jednak jakieś tam postępowania prowadzi - dodał.

"Od maja sprawa leży"

Zawiadomienie KNF ws. Amber Gold trafiło do prokuratury rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu pod koniec 2009 r. Pod koniec listopada 2011 r. Jakubiak wysłał do Prokuratury Generalnej pismo z krytycznymi uwagami pod adresem działań tej prokuratury. Pismo to nie trafiło do ówczesnego Prokuratura Generalnego Andrzeja Seremeta, tylko do jednego z departamentów PG, skąd ostatecznie przekazane zostało do gdańskiej Prokuratury Okręgowej, której w związku z tym na przełomie 2011 i 2012 r. prokuratura rejonowa z Gdańska Wrzeszcza przekazała akta sprawy.

B. przewodniczący KNF mówił także, że z ówczesnym Prokuratorem Generalnym Andrzejem Seremetem spotkał się 20 czerwca 2012 r., a w spotkaniu uczestniczył też pierwszy zastępca Prokuratora Generalnego Marek Jamrogowicz. - Poprosiłem o nie, bo widziałem, że niewiele się dzieje - podkreślił Jakubiak.

- Myśl była taka, ażeby zaproponować, żeby tę sprawę przejęła prokuratura okręgowa. Najlepiej, jak by wyznaczyć - tak jak to jest na rynku kapitałowym - jedną prokuraturę okręgową, bo dla rynku kapitałowego jedyną prokuraturą właściwą jest Prokuratura Okręgowa w Warszawie, lub też podjąć takie działania, które przeniosą to (sprawę Amber Gold - red.) do prokuratury okręgowej, niezależnie jakiej. I żeby generalnie postępowania z art. 171 prowadziły prokuratury okręgowe - mówił.

Jak powiedział, w rozmowie z Seremetem i Jamrogowiczem nie zapadły żadne decyzje. - Prokurator Seremet powiedział, że muszą się nad tym zastanowić - dodał Jakubiak. Dopytywany później przez posła Stanisława Piętę (PiS) dodał, że chodziło o zastanowienie się nad przeniesieniem sprawy z prokuratury rejonowej do okręgowej.

Zwrócił uwagę, że na stronie KNF zamieszczona jest informacja, iż 21 czerwca 2012 r. prokurator rejonowy z Gdańska-Wrzeszcza zwrócił się do prokuratora okręgowego o przejęcie tego postępowania. - Może to jest zbieżność - nie wiem - mówił były przewodniczący KNF.

Poseł Brejza powiedział, że po dotychczasowych przesłuchaniach komisja "ma nieścisłość", bo m.in. zastępca dyrektora departamentu prawnego UKNF Marcin Olszak twierdził przed komisją, że to Jakubiak polecił sporządzenie tego pisma, z kolei - jak mówił Brejza - Stanisław Kluza stwierdził, że pisanie tego pisma rozpoczęto za jego kadencji w KNF.

Jakubiak odparł, że po objęciu przez niego funkcji szefa KNF otrzymał notatkę, z której wynikało, że "od maja sprawa leży i nie wiadomo, ile będzie leżeć". - Mogę to z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że jak przyszedłem do Urzędu, to poprosiłem departament prawny o to, by przygotowano pismo - powiedział. - Uważałem, że ta sprawa nie może tak leżeć. To było moje polecenie - podkreślił. Jakubiak zaznaczył, że nie miał wiedzy o tym, że pismo do Seremeta nie dotarło. - O tym, że nie dotarło, dowiedziałem się chyba 30 sierpnia (2012 r.), jak pan Seremet mówił podczas posiedzenia Sejmu o sprawie Amber Gold. Powiedział publicznie, że on tego pisma nie otrzymał i go nie czytał - mówił świadek.

Pytania o działania

Dopytywany w drugiej części przesłuchania przez posła Krajewskiego, dlaczego nie przekazał premierowi Tuskowi takich informacji, jakie przekazał w piśmie skierowanym do prokuratora Seremeta, Jakubiak odpowiedział, że sprawa była w prokuraturze i miał wszelkie przesłanki, by uznać, że prokurator generalny wie i "czuwa" nad sprawą Amber Gold. - Naiwnie może sądziłem, że jak to już 'zeszło na ten dół', jest wyznaczony prokurator okręgowy, który pisze, że będzie to nadzorował, to uznałem, że to się potoczy - powiedział.

- Zakładałem, znowu mogę powiedzieć, może naiwnie, że skoro ci urzędnicy już o tym wiedzą, to oni już tego będą pilnować, a ja nie muszę ich pilnować, czy oni pilnują tamtych "na dole" - dodał.

Posłanka Wassermann pytała, czy Jakubiak pamięta, kiedy doszło do pierwszego spotkania z przedstawicielami Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. - Nie było takiego spotkania. Ja sobie nie przypominam - odpowiedział były szef KNF.

Odpowiadając na pytanie posła Rzymkowskiego o pierwsze spotkanie z byłym szefem ABW gen. Krzysztofem Bondarykiem, Jakubiak powiedział, iż doszło do niego już po posiedzeniu Komitetu Stabilności Finansowej. - Chyba był tam gen. Bondaryk. A może był jego zastępca pułkownik (Dariusz) Łuczak. Nie pamiętam. Ale to nie było na pewno przed 13 sierpnia 2012 r. - mówił.

Rzymkowski pytał, dlaczego Komisja - mimo porozumienia o współpracy z ABW - między 13 października 2011 a lipcem roku następnego nie podejmowała żadnych inicjatyw, aby poinformować Agencję o nieprawidłowościach związanych z Amber Gold, podczas gdy przedstawiciele KNF informowali o tym np. CBA. Wassermann dodała, że Bondaryk zrobił z tego publiczny zarzut, że w innych sprawach Jakubiak z tego korzystał, a w tej akurat nie.

Jakubiak mówił, że zgodnie z prawem sprawa i tak wróciłaby do prokuratora. - Stosownie do art. 15 kpk postępowanie przygotowawcze w postaci śledztwa lub dochodzenia jest prowadzone przez prokuratora. My w tym przypadku mieliśmy dochodzenie, które było prowadzone przez prokuratora - podkreślił. - Z moich kontaktów, które miałem wcześniej wynikało, że Agencja bardzo wnikliwie obserwuje doniesienia medialne - powiedział Jakubiak.

Dodał, że do głowy mu "nie przyszło, że ABW nie wie o spółce, która znajduje się na liście ostrzeżeń publicznych". - O tym, że nie została poinformowana Agencja w okresie wcześniejszym, kiedy moim zdaniem był on najwłaściwszy (...), nikt mi na to nie zwrócił uwagi - dodał.

Tłumaczenia byłego szefa KNF

Jakubiak powiedział, że ABW "prowadziła czynności bodajże od lutego" 2012 r. - Jest informacja prasowa, w której minister (koordynator służb specjalnych Jacek) Cichocki mówi, że Agencja zaczęła czynności sprawdzające w lutym - zaznaczył b. szef KNF. - To jest wypowiedź ministra Cichockiego publiczna (...). To były dwa zdania przytaczane ministra Cichockiego (...), chodziło też generalnie o OLT - zauważył.

Pytany przez posłankę Andżelikę Możdżanowską (PSL), po co więc było porozumienia z ABW o współpracy, mówił, że KNF potrzebne są informacje w zakresie operacyjnym dot. m.in. akcjonariuszy, które to dane posiada ABW. Jak dodał, było już w tym czasie złożone zawiadomienie do prokuratury, która zajmowała się sprawą Amber Gold, dlatego zdecydował się złożyć pismo do Prokuratora Generalnego.

- Rozważając wszystkie możliwości starałem się działać w sposób z mojego punktu widzenia najefektywniejszy, czyli z góry nie mogłem założyć tego, że prokurator Seremet tego pisma nie przeczyta - podkreślił.

Dopytywany przez Wassermann, czy na posiedzeniu Komitetu Stabilności Finansowej w sierpniu 2012 r. premier Tusk zażądał wyjaśnienia spraw Amber Gold, odpowiedział, że KNF była jedyną instytucją, co do której Tusk nie miał zastrzeżeń. - Do wszystkich innych niestety miał, to też nie oznaczało, że mieliśmy spocząć na laurach - powiedział Jakubiak.

Szefowa sejmowej komisji śledczej pytała, czy KNF podjęła działania w stosunku do banków, które prowadziły konta związane z Amber Gold i w związku z tym miały wiedzę np. o dokonywanych przelewach.

- My po tej dacie (sierpień 2012 r.) też kontynuowaliśmy to, co do nas należało. Ale nie potrafię na ten temat dyskutować, tej wiedzy nie mam, w jaki sposób Komisja zareagowała w stosunku do podmiotów, które nie dopełniły obowiązku poinformowania GIIF, że są to transakcje podejrzane. W większości były to banki komercyjne, więc myślę, że w toku inspekcyjnym zawsze zwracamy uwagę również na kwestie związane z przestrzeganiem ustawy o zapobieganiu praniu brudnych pieniędzy - powiedział.

Dopytywany przez przewodniczącą komisji śledczej, jaki jest związek między tym, że KNF nie podjęła działania w stosunku do banków, a tym, że z Komisji przeszedł w ciągu trzech miesięcy do pracy w banku, Jakubiak odpowiedział, że żadnego. Pytany, czy to jest zgodne ze standardami, odpowiedział, że podejmując pracę w mBanku nie naruszył żadnego prawa. - Praca, którą dzisiaj wykonuję w tym banku, to praca, która wymaga ode mnie wiedzy prawniczej, nie ma żadnego związku z moją dotychczasową wiedzą nadzorczą - dodał.

Amber Gold na liście ostrzeżeń

Były szef KNF mówił też, że gdy obejmował kierownictwo KNF, w połowie października 2011 r. na liście ostrzeżeń publicznych, którą prowadziła ta instytucja, znajdowało się ok. 30 podmiotów, z czego 16 przyjmowało środki finansowe od klientów i obciążały je ryzykiem. - Jak się później okazało, dwoma największymi podmiotami, który działały w tym obszarze, były Amber Gold i Finroyal - wskazał świadek.

- W przypadku Amber Gold kwota wierzytelności według stanu na sierpień 2012 r. to kwota 584,5 mln zł - mówił, opierając się na dokumentach z 2015 r. Zaznaczył, że od kwoty 850 mln zł, która jest podawana, należy odjąć 290 mln zł, czyli kwotę "depozytów, które zostały przez Amber Gold zwrócone klientom wraz z odsetkami". Jak dodał, z dokumentów tych wynika, że poszkodowanych przez Amber Gold było 12 tys. 187 osób.

Szefowa komisji śledczej zastanawiała się, skąd świadek dysponuje aktami postępowania ws. Amber Gold. - Nie dysponuję tymi aktami, to są akta, które Komisja (Nadzoru Finansowego) otrzymała - mówił Jakubiak. Jak mówił, nie jest już pracownikiem KNF, ale - dodał - ma "prawo dostępu do tych dokumentów".

Jakubiak tłumaczył, że otrzymał te akta w czasie, kiedy był przewodniczącym KNF. - I wyniósł je pan z Urzędu? - dopytywała Wassermann. - Nie wyniosłem tych akt tylko - bym powiedział - dysponuję nimi - odparł świadek.

Dopytywany, na jakiej podstawie wyniósł akta poza budynek Urzędu Komisji i kto mu udzielił zgody, Jakubiak odpowiedział: "jako przewodniczący Komisji mogę powiedzieć, że sam sobie udzieliłem". Zapewniał jednocześnie, że żadnych innych dokumentów nie wyniósł.

W dalszej części przesłuchania b. szef KNF podkreślił, że kiedy obejmował funkcję przewodniczącego KNF, jego wiedza o Amber Gold była "taka jak wszystkich" i wynikała z obserwacji medialnych. Dopytywany przez posła Krajewskiego odpowiedział, że wiedział, iż spółka oferuje bardzo wysokie oprocentowanie i nie jest to bank. - Czyli z mojego punktu widzenia i z mojej wiedzy prawniczej, którą posiadam, spółka prowadziła działalność z naruszeniem art. 171 prawa bankowego - zaznaczył Jakubiak.

Stwierdził też, że gdy jego poprzednik Stanisław Kluza odchodził ze stanowiska, nie informował go o sprawie Amber Gold.

"Nikodem Dyzma razy dwa"

Poseł Krajewski spytał o fragment wypowiedzi przed komisją śledczą b. zastępcy szefa KNF Lesława Gajka, który powiedział m.in.: Jakubiak "zapoznał się w dość szybkim czasie z tą sprawą też i wyraził taką opinię, której mam nadzieję nigdy nie zmieni, a mianowicie, że za czasów przewodniczącego Kluzy zrobiono bardzo dużo, on to ujął mniej więcej w ten sposób, że 'przewodniczący Kluza to powinien wypiąć pierś i dostać order za to, co on zrobił w swojej kadencji'".

Pytany, czy potwierdza te słowa, Jakubiak odpowiedział, że UKNF (przy pomocy którego KNF wykonuje swoje zadania) zrobił dużo, "może o wiele więcej niż mógł". W tym kontekście mówił, że m.in. Ilona Pieczyńska-Czerny i Marcin Pachucki "to są osoby, które - można powiedzieć - są tymi jasnymi częściami tej sprawy". - Natomiast w tym drugim zdaniu (...) ja nie stwierdzam, ile w tym czasie zostało zrobione - mówił Jakubiak. - Przewodniczący Kluza powiedział, że ja coś kontynuowałem - nie było co kontynuować - dodał.

Powiedział, że według jego "najlepszej wiedzy te działania, które były podejmowane, pani dyrektor Pieczyńska-Czerny w 2009 r. i później 2010 r., i następnie w 2011, to były działania pracowników UKNF". - Nie natrafiłem w tej sprawie na osobistą interwencję najwyższego kierownictwa - powiedział Jakubiak.

Dopytywany, kiedy uzyskał informacje o przestępczej przeszłości właściciela Amber Gold Marcina P. odpowiedział, że w tamtym czasie (na początku kadencji przewodniczącego KNF - red.) interesowało go bardziej to, że miał do czynienia z sytuacją, w której dochodzenie ws. Amber Gold "utknęło w martwym punkcie" i dlatego zlecił przygotowanie pisma do Prokuratora Generalnego.

Jakubiak stwierdził też, że jego zdaniem szef Amber Gold Marcin P. to "taki Nikodem Dyzma razy dwa" - on i jego żona. - Czy Marcin P. był to w stanie wymyślić? Ja śmiem twierdzić, wbrew takiej powszechnej opinii, że tak, był to w stanie wymyślić. Mogę nawet więcej powiedzieć, moim zdaniem ten sukces go przerósł. Tyle nagromadził tych pieniędzy, że w pewnym momencie go to przerosło - mówił Jakubiak.

Jak ocenił świadek, Amber Gold upadła dlatego, że "w pewnym momencie zastopowany został napływ środków, który pozwalał na zwrot dotychczasowym udziałowcom". - To po prostu się zatrzymało, dlatego Marcin P. 13 sierpnia zrobił to, co zrobił - zaznaczył. 13 sierpnia 2012 r. Amber Gold ogłosiła likwidację.

Pytany przez posła Krajewskiego o jego związki z PO i okres sprawowania funkcji wiceprezydenta Warszawy Jakubiak odpowiedział, że nie był członkiem PO. Dopytywany, za jakie sprawy odpowiadał jako wiceprezydent Warszawy za czasów jednej z kadencji obecnej prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, Jakubiak odpowiedział, że to pytanie nie dotyczy sprawy Amber Gold.

Wassermann zaznaczyła, że to pytanie dotyczące kompetencji i kwalifikacji ze względu na to, że Jakubiak trafił z "czystej, żywej polityki" do pracy w instytucji takiej jak KNF. W odpowiedzi Jakubiak podał, że w ratuszu odpowiadał za geodezję i kartografię, politykę lokalową, działalność gospodarczą oraz sprawy związane z gospodarką nieruchomościami.

Poseł Krajewski stwierdził wówczas: "czyli za sprawy związane z reprywatyzacją". Na tę uwagę Jakubiak poprosił o uchylenie pytania, jednak proszony o udzielenie odpowiedzi mówił, że odpowiadał za gospodarką nieruchomościami, w tym kwestie związane z reprywatyzacją i stosowaniem dekretu Bieruta w Warszawie.

Jakubiak dopytywany w drugiej części przesłuchania przez szefową komisji śledczej o to, czy rozmawiał w sprawie Amber Gold z politykami PO podkreślił raz jeszcze, że nie był członkiem Platformy. - W momencie, kiedy przyszedłem do KNF, to starałem się trzymać tę instytucję z daleka od jakichkolwiek bieżących gier politycznych, strategicznych - powiedział. Podkreślił, że nie rozmawiał w kontekście sprawy Amber Gold z żadnymi politykami. - Rozmawiałem z tymi ludźmi, którzy mieli coś do powiedzenia. A co ja miałem rozmawiać z osobami, które nie były decyzyjne? To co by z tego wyszło? - dodał Jakubiak.

We wtorek przesłuchany przez komisję został także były szef NBP Marek Belka.

21.02.2017 | Belka: od 2010 roku każdy wiedział, że Amber Gold to piramida finansowa
21.02.2017 | Belka: od 2010 roku każdy wiedział, że Amber Gold to piramida finansowaFakty TVN

Autor: mm/adso / Źródło: PAP

Pozostałe wiadomości

Wracają choroby, o których myśleliśmy, że możemy o nich zapomnieć. I mogliśmy, dopóki wystarczająco wielu z nas się na nie szczepiło. A teraz chorzy na odrę walczą w szpitalach o życie i jest ich z każdym rokiem coraz więcej - proporcjonalnie do tego, jak wiele osób nie chce się szczepić. 

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Kolejne ogniska zakażeń, coraz cięższe przypadki. "Należy się spodziewać wzrostu zachorowań w najbliższych latach"

Źródło:
Fakty TVN

Obserwujemy to. Nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski swoją broń jądrową - powiedział w "Faktach po Faktach" ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski. Komentował też ogłoszony w piątek pakiet uzbrojenia USA dla Kijowa. - Pomoc jest w drodze, szybko dotrze do Ukrainy - zapewnił.

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Brzezinski: nie mamy żadnego dowodu na to, że Rosjanie przerzucają dzisiaj w kierunku Polski broń jądrową

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski jest wśród osób wezwanych do prokuratury w sprawie inwigilacji Pegasusem - potwierdził tvn24.pl rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak. Jak wyjaśnił, wezwanie nie oznacza, że Suski był podsłuchiwany. - Jest to przedmiotem śledztwa - przekazał. Wcześniej szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar mówił, że prokuratura wysłała listy do 31 osób, które "mają status świadka w postępowaniu".

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Marek Suski dostał wezwanie do prokuratury w sprawie Pegasusa

Źródło:
"Gazeta Wyborcza", tvn24.pl, PAP

Dwa miesiące tylko leżeć. W dodatku za całkiem niezłe wynagrodzenie i dla dobra nauki. Tylko pozornie jest to praca marzeń. Eksperyment, który organizują naukowcy z Niemiec i NASA, będzie dla uczestników wyjątkowo wyczerpujący, natomiast dla nauki będzie wyjątkowo cenny.

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

18 tysięcy euro za dwa miesiące leżenia. Eksperyment naukowców ma zbadać wpływ mikrograwitacji na człowieka

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

W jednym z portów w Szczecinie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie jeden z wiceministrów miał zagwarantowaną pracę zdalną za kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie - mówił w "#BezKitu" wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka (KO), pytany o wyniki audytów po rządach PiS. Jak dodał, osoba ta "w czasie prawie trzech lat nie pobrała sprzętu, na którym powinna pracować". - To kosztowało spółkę Skarbu Państwa ponad pół miliona złotych - przekazał.

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Marchewka: Wiceminister z pracą zdalną, prawie trzy lata nikt nie widział go w pracy. Spółka straciła pół miliona złotych

Źródło:
TVN24

Alior Bank ma nowy skład rady nadzorczej. Zmian dokonali w piątek akcjonariusze banku. Z rady nadzorczej odwołano między innymi byłego szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego Ernesta Bejdę.

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Były szef CBA stracił kolejne stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

W Szpitalu Żeromskiego w Krakowie kamery nagrywały nie tylko obraz, ale też dźwięk - dowiedzieli się dziennikarze TVN24. Podsłuch założony był nielegalnie, bo ustawa dopuszcza jedynie monitoring wizyjny. Władze placówki twierdzą, że nagrywanie miało charakter "opcjonalny" w przypadku zastosowania u pacjenta przymusu bezpośredniego i dźwięk nie był rejestrowany "w sposób stały". Nagrania, do których dotarliśmy, sugerują co innego.

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Szpitalne kamery nielegalnie podsłuchiwały personel i pacjentów

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Mam nadzieję, że Władimir Putin nie będzie aż na tyle szalony, żeby poważyć się na cały Sojusz Północnoatlantycki - powiedział w piątek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Jak dodał, aby "go skutecznie odstraszyć, musimy się przygotować".

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Sikorski: mam nadzieję, że Putin nie będzie na tyle szalony, by poważyć się na całe NATO

Źródło:
PAP

Karmelitanki z Zakopanego przenoszą się pod nowy adres. Powodem przeprowadzki jest zmiana charakteru okolicy obecnej klauzury, utrudniająca siostrom kontemplację w samotności i ciszy. Kontrowersje budzą jednak plany budowy apartamentowców i pensjonatu w miejscu dotychczasowego klasztoru. Według medialnych doniesień taki pomysł na te tereny mają same zakonnice. Wniosek w tej sprawie jest w urzędzie. Siostry potwierdzają jedynie, że starają się "korzystnie" sprzedać klasztor.

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Zakonnice sprzedają klasztor. W urzędzie wniosek o pensjonat i apartamentowce

Źródło:
tvn24.pl / Onet

Naczelny Komitet Wykonawczy PSL debatował w piątek nad kandydaturami do Parlamentu Europejskiego. Listy zostaną zaprezentowane razem z kandydatami Polski 2050 w ramach koalicyjnego komitetu Trzecia Droga. O szczegółach piątkowych ustaleń opowiadali w rozmowach z dziennikarzami czołowi politycy PSL.

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

"Staramy się dać najmocniejsze nazwiska". PSL o kandydaturach do europarlamentu

Źródło:
TVN24

Bon energetyczny i ceny prądu w drugiej połowie 2024 roku, rewizja Krajowego Planu Odbudowy oraz wieloletni plan finansowy państwa. To trzy projekty, którymi już w przyszłym tygodniu może się zająć rząd. Tak wynika z zapowiedzi Macieja Berka, przewodniczącego Stałego Komitetu Rady Ministrów.

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

"Ważne projekty", którymi ma się zająć rząd. Jest zapowiedź

Źródło:
tvn24.pl

Janina Goss jako członkini rady nadzorczej Orlenu w 2023 roku zarobiła 157 tysięcy złotych. Tak wynika ze sprawozdania rocznego płockiego koncernu. Goss to przyjaciółka prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego.

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Podano zarobki przyjaciółki prezesa PiS w Orlenie

Źródło:
tvn24.pl

W mieście Eliniko pod Atenami podczas prac budowlanych znaleziono 314 bomb z czasów drugiej wojny światowej - poinformowały miejscowe władze. Ładunki odkryto na głębokości dwóch metrów, między innymi pod obiektami zbudowanymi przy okazji igrzysk olimpijskich w 2004 roku.

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Lotnisko i miejskie obiekty "na polu minowym". Znaleziono ponad 300 bomb

Źródło:
PAP

Michał Woś zadzwonił i pytał, czy będę dziś na komisji - mówiła przed komisją śledczą ds. Pegasusa główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości Elżbieta Pińciurek. Oświadczyła, że w kierowanym przez nią departamencie nikt nie wiedział, na co zostaną wydane środki z Funduszu Sprawiedliwości. Zeznała też, że osobą odpowiedzialną za weryfikację tego, na co zostały wydane środki z funduszu, jest jego dysponent, czyli minister sprawiedliwości.

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Główna księgowa w Ministerstwie Sprawiedliwości przed komisją śledczą o odpowiedzialnym za pieniądze z Funduszu

Źródło:
PAP, TVN24

Nie nadzorowałem komórki, która zajmowała się gadżetami - powiedział były szef MON Mariusz Błaszczak. Odniósł się do "procederu", o którym poinformował wiceszef resortu. Cezary Tomczyk mówił, że najważniejsi współpracownicy ówczesnego ministra dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw. "Kto zegarkiem wojuje, ten od zegarka ginie" - napisał premier Donald Tusk w mediach społecznościowych.

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Pytanie o prezenty dla współpracowników Błaszczaka. "Nie uwierzy pan, ale nie nadzorowałem tej komórki"

Źródło:
TVN24

PKP Polskie Linie Kolejowe wykazały 937 milionów złotych straty za rok 2023 - poinformowała kolejowa spółka w piątkowym komunikacie. Rok wcześniej spółka miała 173 miliony złotych zysku.

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Potężna strata kolejowej spółki. Prezes "zaskoczony"

Źródło:
PAP

Aby zachować ciągłość wypłaty świadczeń, do końca kwietnia należy złożyć wniosek o 800 plus. Pierwsze wypłaty na kolejny okres rozliczeniowy ruszą w czerwcu.

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Ważny termin dla rodziców. Zostało kilka dni

Źródło:
tvn24.pl

Polscy policjanci będą od maja sprawdzać legalność pobytu w Polsce Ukraińców w wieku poborowym i jeśli trzeba, "eskortować" ich do ukraińskiej ambasady - taki przekaz rozpowszechniają polscy internauci. Nie jest to prawda, a film pokazywany jako rzekomy dowód jest klasyczną fałszywką.

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Policja "rozpocznie masowe kontrole" Ukraińców w wieku poborowym? MSWiA dementuje

Źródło:
Konkret24
W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

W lesie niegdyś ogrodzonym drutem kolczastym stanęły tablice. Ziemia wciąż do nas przemawia

Źródło:
tvn24.pl
Premium

- My, obywatele, składamy się na pensje polityków i potem widzimy, że oni uprawiają ten freak fight przed Sejmem - powiedziała w podcaście "Wybory kobiet" Marianna Schreiber, odnosząc się też do swojego udziału w walkach MMA. Była również pytana m.in. o to, czy miała poczucie, że jej aktywność publiczna jest obciążeniem dla jej męża.

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Marianna Schreiber o "freak fightcie przed Sejmem". "To już chyba lepiej na tym zarabiać, prawda?"

Źródło:
tvn24.pl

Centra krwiodawstwa apelują o oddawanie krwi przed długim majowym weekendem. Im więcej wolnych dni od pracy, tym większe ryzyko, że tego bezcennego lekarstwa może zabraknąć. Już teraz w niektórych regionach Polski zapasy krwi powoli się kończą. Żeby zachęcić do oddawania krwi, w Białymstoku rozdawano sadzonki, a w Poznaniu krew można było oddać na Dworcu Autobusowym.

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Banki krwi apelują przed długim weekendem. "Zapraszamy wszystkich dawców"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Lotnisko Warszawa-Radom przez miniony rok obsłużyło ponad 130 tysięcy pasażerów. Jak poinformowała rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych Anna Dermont, port pracuje nad zwiększeniem oferty i rozwinięciem siatki połączeń lotniczych.

Lotnisko w Radomiu podsumowało rok działalności

Źródło:
PAP

Co najmniej 70 osób zmarło w wyniku powodzi w Kenii. Jak przekazały organy rządowe, żywiołem dotkniętych zostało ponad 131 tysięcy rodzin. W piątek na rzece Kwa Muswii doszło do przerażającego wypadku - wezbrane wody porwały i przewróciły ciężarówkę pełną ludzi.

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Wezbrana rzeka przewróciła ciężarówkę, porwała ludzi

Źródło:
CNN, Citizen TV Kenya

W Szwajcarii trwa wielkie odśnieżanie zamkniętych na okres zimowy alpejskich dróg. W kantonie Gryzonia rozpoczęło się udrażnianie przełęczy San Bernardino. Praca jest niełatwa - operatorzy sprzętu muszą uważać między innymi na schodzące lawiny.

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Rozpoczęło się wielkie sprzątanie alpejskich przełęczy

Źródło:
fm1today.ch

"Rada Polskich Mediów stanowczo sprzeciwia się bezprawnym i szkodliwym społecznie działaniom podejmowanym przez Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wobec niezależnych mediów" - brzmi treść uchwały RPM. Sprawa dotyczy decyzji oraz wypowiedzi Macieja Świrskiego wymierzonych w redakcje TVN24, TOK FM.

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Rada Polskich Mediów: działalność przewodniczącego KRRiT godzi w wolność słowa

Źródło:
tvn24.pl

Rozmowa na filmowo-sportowym szczycie. Iga Świątek zapytała aktorkę Zendayę o jej rolę w filmie "Challengers". Hollywoodzka gwiazda wcieliła się w nim utalentowaną tenisistkę. Film, za którego dystrybucję w Europie odpowiada Warner Bros. Pictures, od piątku można oglądać w kinach w Polsce.

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Sportowe emocje i uczuciowy trójkąt. "Challengers" wchodzi na ekrany kin

Źródło:
"Fakty po Południu" TVN24

W Polsce rządzący skazani są na megalomanię. Do takiego wniosku doszedłem, słuchając rozmowy Pawła Kowala z Moniką Olejnik. Kowal przekonywająco opowiadał o swoich rozległych kontaktach zagranicznych. Z opowieści tych wynikało, że jego rozmówcy przypisują nam kluczową rolę w rozgrywającym się na teranie Ukrainy konflikcie Rosja-Zachód. Piszę "konflikt Rosja-Zachód" z rozmysłem - nie żebym chciał pomniejszyć dzielność Ukraińców. Chodzi mi tylko o to, byśmy widzieli świat takim, jakim jest. Przychodzą mi te myśli do głowy, bo w tych dniach minęła 110. rocznica urodzin Jana Karskiego, a to on właśnie w czasie drugiej wojny światowej doszedł do przekonania, że Polacy nie chcą widzieć rzeczywistości takiej, jaką ona jest.

Mikromaniak Jan Karski 

Mikromaniak Jan Karski 

Źródło:
tvn24.pl

Stacja informacyjna TVN24, należąca do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, była najbardziej opiniotwórczym medium w Polsce w marcu 2024 roku - wynika z najnowszego raportu Instytutu Monitorowania Mediów. Na informacje przekazywane na antenie TVN24 powoływano się ponad 4,2 tysiąca razy.

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

TVN24 liderem rankingu najbardziej opiniotwórczych mediów w Polsce

Źródło:
tvn24.pl

W 2023 roku luka VAT ponownie wzrosła do dwucyfrowego poziomu - przekazał na konferencji prasowej minister finansów Andrzej Domański. Jak dodał, szczegółowe dane za ubiegły rok zostaną opublikowane w najbliższych dniach.

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Minister finansów: w ubiegłym roku luka VAT znów osiągnęła dwucyfrowy poziom

Źródło:
PAP

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24