- Dla mnie to wielka strata, ale przede wszystkim strata dla Platformy, bo to wybitny polityk o międzynarodowym znaczeniu - tak Andrzej Biernat (PO) skomentował decyzję Radosława Sikorskiego o rezygnacji ze startu w wyborach parlamentarnych. Zapowiedział też, że nie pójdzie w ślady byłego marszałka Sejmu. - Nie widzę powodów - stwierdził.
Andrzej Biernat i Radosław Sikorski w czerwcu złożyli dymisje z pełnionych funkcji.
W poniedziałek zaś Sikorski zapowiedział, że nie wystartuje w październikowych wyborach parlamentarnych.
Biernat podkreślił, że były marszałek Sejmu podjął taką decyzję samodzielnie i "nikt z Platformy na to nie wpływał". - Nikt go do tego nie zmuszał ani nie namawiał - podkreślał.
- Dla mnie to wielka strata, a przede wszystkim strata dla Platformy, bo to wybitny polityk o międzynarodowym znaczeniu, rozpoznawalny. Nie widzę powodów, które aż tak dyskwalifikowałyby go w polityce - dodał Biernat.
"Nie widzę powodów, abym miał zrezygnować"
Przypomniał, że Sikorski zdobył w poprzednich wyborach parlamentarnych 90 tysięcy głosów. - Chciałbym zobaczyć kogoś, kto powtórzy taki wynik w Bydgoszczy - mówił.
Michał Kamiński w poniedziałek w TVN24 mówił, że Radosław Sikorski zrezygnował, ponieważ "był zaszczuwany przez wielu ludzi, którzy nie dorastali mu do pięt." Biernat stwierdził zaś: - Nie wiem czy został zaszczuty. Na pewno nie było to komfortowe życie w ostatnich miesiącach. Sam wiem po sobie jak to jest, kiedy nie jest się winnym, a jest się opluwanym.
Były minister sportu pytany czy wystartuje w wyborach parlamentarnych, odpowiedział: - Jestem politykiem, od 10 lat w parlamencie. Nie widzę powodów, abym miał zrezygnować z dalszego ubiegania się o mandat - powiedział.
Autor: db//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24