Gniew Bidena. Skandaliczny wyrok za gwałt, wiceprezydent pisze do ofiary


W jednej z najgłośniejszych spraw w ostatnich latach za oceanem dotyczących gwałtu głos zabrał wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden. W czwartek w portalu BuzzFeed opublikował list otwarty, w którym zwrócił się do młodej dziewczyny - ofiary zbrodni. Zaatakował też środowiska akademickie w kraju za to, że nie radzą sobie z problemem molestowania studentek. Co piąta młoda Amerykanka na uniwersytecie staje się obiektem napaści seksualnej.

W styczniu 2015 r. Brock Turner - 20-letni, świetnie zapowiadający się pływak i jak wiele na to wskazywało, przyszły reprezentant USA - zgwałcił studentkę. Doszło do tego na kampusie Uniwersytetu Stanforda, na którym oboje się uczyli. Dziewczyna była nieprzytomna i o gwałcie dowiedziała się dopiero po odzyskaniu przytomności. 20-latek został złapany w trakcie napaści przez innych studentów.

Wściekłość Bidena

Na początku czerwca sędzia wydający wyrok w sprawie skazał jednak mężczyznę na zaledwie sześć miesięcy więzienia. Prokuratura żądała co najmniej sześciu lat, a sąd mógł zdecydować o wyroku sięgającym nawet 14.

Przed tym wyrokiem młoda kobieta odczytała w sądzie - wobec oskarżonego i świadków - list, w którym mówiła o swoich odczuciach i tym, jak zmieniło się jej życie po gwałcie. List udostępniony w mediach społecznościowych i przeczytany przez miliony ludzi, dotarł też do wiceprezydenta.

Joe Biden w czwartek napisał "List Otwarty do Odważnej Młodej Kobiety", który opublikował serwis BuzzFeed.

Biden stwierdził w nim, że fakty dotyczące jej sprawy i sam gwałt wprawiły go "we wściekłość". Napisał, że "kobieta została zdradzona przez kulturę amerykańskich kampusów (uniwersyteckich), gdzie co piąta kobieta staje się ofiarą napaści seksualnej - rok w rok".

"Ta kultura jest tak bardzo zepsuta, że doprowadza do potrzeby stawiania się przez kobiety w pozycji, w której muszą bronić swej wartości. To kultura, która promuje bierność" - tłumaczył. Dodał, że ofiarę "tamtej strasznej nocy zawiodło bardzo wielu ludzi".

"Przeczytanie w sądzie listu i powrót do tego, co ci zrobił (napastnik) musiało być niezwykle bolesne, zrobiłaś to jednak z nadzieją, że kogoś innego uchroni to w przyszłości przed taką zbrodnią; twoja odwaga zapiera dech" - napisał wiceprezydent.

"Nie znam twojego imienia, ale twoje słowa zostaną ze mną na zawsze. To słowa, które powinni czytać wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety, w każdym wieku. To słowa, których nie powinnaś być zmuszona nigdy nawet napisać" - dodał.

To, czego doświadczyłaś nigdy, nigdy, nigdy nie jest winą kobiety. Joe Biden, wiceprezydent USA

Biden odniósł się też do skandalicznego sformułowania z listu ojca oskarżonego, który ten również wystosował do sądu tuż przed ogłoszeniem przez sędziego wyroku. Ojciec sportowca napisał w nim, że "20 minut akcji, jaka była udziałem jego syna na przestrzeni 20 lat, które przeżył to za mało", by posłać go do więzienia.

"Nikt nigdy nie zdefiniuje cię tymi słowami. Tak zdefiniują syna tego człowieka" - napisał wiceprezydent USA.

"To, czego doświadczyłaś nigdy, nigdy, nigdy nie jest winą kobiety. (…) Dlatego będziemy dalej walczyli, by zmienić nasze kampusy, na których zdaje się niewłaściwe pytania: co na sobie miałaś? dlaczego tam byłaś? co powiedziałaś? ile wypiłaś? - zamiast zapytać: dlaczego pomyślał, że ma prawo cię zgwałcić?".

"Będziemy mówić o tym głośno w imieniu wszystkich was (kobiet) - tych, które pozostają anonimowe. Twoja historia zmieni kulturę. W ten sposób uratujesz wiele żyć. Już je uratowałaś. Nie znam twojego imienia, ale nigdy cię nie zapomnę" - napisał Joe Biden.

Autor: adso//gak / Źródło: BuzzFeed, BBC News