Prezydent zapowiedział równość w dziedziczeniu. Na ulice wyszli przeciwnicy


Prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi ogłosił w poniedziałek plan przedłożenia parlamentowi projektu ustawy zrównującej kobiety i mężczyzn w prawie do dziedziczenia, odstępując tym samym od rozwiązań prawnych obowiązujących w wielu krajach arabskich.

- Proponuję, aby równe dziedziczenie stało się prawem - powiedział prezydent w telewizyjnym przemówieniu z okazji Dnia Kobiet w Tunezji.

Dodał, że tekst ustawy zostanie przedstawiony deputowanym w październiku, tuż po zakończeniu przerwy wakacyjnej w obradach tunezyjskiego parlamentu.

"Uczynimy równość regułą"

Obowiązujące w Tunezji prawo, które w większości opiera się na prawie islamskim, stanowi, że co do zasady, mężczyzna dziedziczy dwa razy więcej niż kobieta o tym samym stopniu pokrewieństwa.

Równość w dziedziczeniu jest jedną z najczęściej dyskutowanych zmian spośród szeregu reform społecznych zaproponowanych przez Komisję Wolności Osobistych i Równości (Colibe), którą rok temu powołał do życia prezydent Essebsi. Głównym celem reformy spadkowej jest zaimplementowanie w prawie krajowym równości zapisanej w uchwalonej w 2014 r. konstytucji.

- Zlikwidujemy tę sytuację i uczynimy równość regułą - oświadczył Essebsi, podkreślając, że nierówny podział spadku będzie w przyszłości wymagał specjalnej dyspensy.

"Moim obowiązkiem jako prezydenta wszystkich Tunezyjczyków jest jednoczyć, a nie dzielić" - dodał.

Według agencji AFP, w Tunezji zwolennicy nierówności w dziedziczeniu argumentują, że mężczyzna musi mieć przewagę w dziedziczeniu nad kobietą, gdyż to od niego zależy, czy utrzyma gospodarstwo domowe.

"Będziemy bronić islamu własną krwią!"

Jak zauważa cytowana przez AFP członkini tunezyjskiego Stowarzyszenia Demokratycznych Kobiet Halima Dżuini, "role się zmieniły, mężczyzna nie jest już jedynym odpowiedzialnym za rodzinę lub głową rodziny, więc prawodawstwo powinno być zgodne z duchem czasu".

Komisja Colibe zapewniła, że jej podejście do problemu "nie jest sprzeczne z istotą islamu", ale jest zgodne z logiką Koranu.

W sobotę, przed tunezyjskim parlamentem odbyła się demonstracja przeciwko działalności komisji. Niektórzy uczestnicy wymachiwali Koranem, krzycząc: "Będziemy bronić islamu własną krwią!" Pokojowe obalenie wieloletniego dyktatora Tunezji Zin el-Abidina Ben Alego 14 stycznia 2011 roku stało się inspiracją dla tzw. arabskiej wiosny. Od tego czasu kraj wprowadził daleko idące demokratyczne reformy, zmaga się jednak z poważnymi problemami gospodarczymi. Tunis polega na kredytach od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który wymaga w zamian oszczędności budżetowych. Tunezja jest postrzegana na Zachodzie jako jedyny kraj Bliskiego Wschodu i Maghrebu, w którym arabska wiosna odniosła sukces. Jednak od obalenia Ben Alego kraj miał dziewięć rządów i żadnemu z nich nie udało się wyeliminować głęboko zakorzenionych problemów gospodarczych.

Autor: tmw/adso / Źródło: PAP