Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki choć mówi o zmianach w ordynacji wyborczej to nie podaje żadnych szczegółów. Na pytanie jakie zmiany w ordynacji wyborczej miał na myśli Terlecki odpowiedział tylko, że "gruntowne".
Propozycje PiS
Temat zmian w ordynacji wyborczej pojawił się kilka miesięcy temu, kiedy w styczniu prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił o tym, że zmiany mogłyby dotyczyć między innymi dwukadencyjności wójtów, prezydentów i burmistrzów. Taka dwukadencyjność w pierwotnej formie miałaby być liczona wstecz, czyli ci, którzy już teraz mają za sobą dwie lub więcej kadencji nie mogliby w następnych wyborach kandydować. Później PiS pod wpływem protestów zmodyfikowało swoje stanowisko mówiąc, że te dwie kadencje będą się liczyły od najbliższych wyborów, więc nie wstecz.
Wielokrotnie była również mowa o uszczelnianiu systemu wyborczego w wyborach samorządowych, aby nie było nadużyć. Temu miałyby służyć rozwiązania podobne do tych, które już funkcjonują w ordynacjach do innych wyborów.
Rabiej: będziemy protestować
- Sądzę, że PiS ma świadomość, że będzie mu bardzo ciężko wygrać wybory samorządowe w wielu polskich miastach i dlatego będzie chciał dokonać zmian w ordynacji - komentuje to Paweł Rabiej, kandydat Nowoczesnej na prezydenta Warszawy.
- To, czego się najbardziej obawiamy i przeciw czemu będziemy protestować to jest jedna tura wyborów i wykluczenie z wyborów komitetów społecznych, obywatelskich, czyli preferowanie partii politycznych. Jeżeli to pójdzie w tę stronę, to po pierwsze czekają nas protesty ze strony opozycji, bo na pewno na to nie pozwolimy, a po drugie to będzie stawiało partie opozycyjne przed koniecznością bliższej współpracy, żeby zastanowić się nad scenariuszem co może stać się po wprowadzeniu takiego rozwiązania - dodaje.
Autor: mart/sk / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24