"Prokurator mówił, że to jest lipna sprawa". Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercę

[object Object]
Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercętvn24
wideo 2/4

Tomasz Komenda od pół roku jest wolnym człowiekiem. Domaga się kary dla tych, przez których spędził w więzieniu 18 lat z wyrokiem za brutalny gwałt i zabójstwo. Jest niemal pewne, że to nie była fatalna pomyłka, ale celowe działanie wielu osób. Dziennikarz "Superwizjera" jako jedyny dotarł do Doroty P. - kobiety, która pierwsza wskazała Komendę jako winnego. Reporter rozmawiał też z prokuratorem, który doprowadził do tymczasowego aresztowania mężczyzny.

15 marca 2018 roku sąd okręgowy we Wrocławiu z urzędu warunkowo zwolnił Tomasza Komendę z odbycia kary. To był początek jego drogi do wolności. Zwolnienie warunkowe nie oznaczało jeszcze, że jest osobą niewinną.

18 lat temu trafił do zakładu karnego skazany za brutalny gwałt i zamordowanie 15-letniej dziewczynki. Dowody, które miały na niego wskazywać, to kod DNA pozostawiony na miejscu zbrodni, ślad po ugryzieniu na piersi dziewczynki, który miał być zbieżny z jego uzębieniem oraz dowód zapachowy, który wskazywał Tomasza Komendę jako sprawcę brutalnej zbrodni.

Dziś, po 18 latach, wszystkie te dowody zostały podważone w nowym postępowaniu. Nowe badania i opinie zlecone przez prokuraturę krajową z Wrocławia wykluczyły Komendę jako sprawcę gwałtu i morderstwa. Dziś wiadomo to, czego 20 lat temu nie chcieli słyszeć policjanci i prokuratorzy: że w Miłoszycach, gdzie doszło do zbrodni, nigdy w życiu nawet nie był. Zapytany, czy chciałby się zmierzyć z miejscem, za które został oskarżony, odpowiedział: "absolutnie nie".

- Nie chcę tam być. Jeszcze nie teraz. To jest za świeże dla mnie wszystko jeszcze. Bo ta młoda dziewczyna zginęła. Brutalnie zgwałcona. Masakra - mówił w rozmowie z "Superwizjerem".

Uniewinniony

15 maja, dwa miesiące po zwolnieniu Komendy z zakładu karnego, dziennikarze "Superwizjera", razem z rodziną Tomasza wyruszyli do Warszawy. Następnego dnia w Sądzie Najwyższym miała zapaść jedna z ważniejszych decyzji w jego życiu. Sąd mógł od razu oczyścić mężczyznę z zarzutów, bądź skierować sprawę do ponownego rozpatrzenia przez wrocławski sąd. Prokuratura w swoim wniosku chciała, by od razu z Sądu Najwyższego wyszedł jako wolny człowiek. Na co liczył w drodze do sądu? - Że usłyszę wreszcie, że jestem niewinny, że zostaję oczyszczony i jestem znowu wolnym człowiekiem - stwierdził wówczas. Wniosek w sprawie uniewinnienia Tomasza Komendy złożyło w sądzie dwóch prokuratorów: Robert Tomankiewicz i Dariusz Sobieski. To efekt ponad dwuletniego śledztwa, po tym, kiedy wrócono do sprawy miłoszyckiej, by ustalić wszystkich sprawców zbrodni.

Prokuratorzy odkryli, że Tomasz Komenda ze zbrodnią nie miał nic wspólnego. Składając wniosek do sądu liczyli się z tym, że wielu osobom może to być nie na rękę. Podważyli przecież pracę policjantów, swoich kolegów z prokuratury, ale też wyroki sądów pierwszej instancji, drugiej, jak i Sądu Najwyższego. 16 maja 2018 roku Tomasz Komenda został uniewinniony przez Sąd Najwyższy.

"Ukrywanie dowodów niewinności i fabrykowanie dowodów winy"

To dwóm prokuratorom oraz obecnemu na sali policjantowi operacyjnemu mężczyzna zawdzięcza wolność. Dziś nadchodzi czas rozliczenia wszystkich osób odpowiedzialnych za 18 lat spędzonych przez Komendę w zakładzie karnym. Śledczy z prokuratury okręgowej z Łodzi nie mają wątpliwości, że nie był to splot nieszczęśliwych pomyłek, lecz celowe działanie wielu osób.

- Wyłączając materiały, następnie wszczynając postępowanie, postawiona została teza, że te działania miały charakter umyślny, celowy. A więc chodziło o ukrywanie dowodów niewinności i fabrykowanie dowodów winy. W swoich działaniach robimy wszystko, aby te założenia zweryfikować - mówi Krzysztof Kopania z prokuratury okręgowej w Łodzi. - Mamy wytypowane osoby, których odpowiedzialność karną rozważamy w pierwszym rzędzie. Nie mogę jednak w tym zakresie informacji przekazać, kierując się przede wszystkim dobrem prowadzonego śledztwa - dodaje.

"Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercę" - pierwsza część dyskusji
"Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercę" - pierwsza część dyskusjitvn24

Rozpoznany przez sąsiadkę

Historia skazania Tomasza Komendy rozpoczyna się trzy lata po zbrodni w Miłoszycach. Rozpoznała go jego sąsiadka, Dorota P. na portretach pamięciowych publikowanych w mediach. Podczas spotkania ze znajomymi, na którym obecny był policjant operacyjny, miała powiedzieć, że rozpoznaje na nich Tomka, jego brata i ojczyma. Tomasz miał opowiadać jej, że miał dziewczynę w Miłoszycach. Jej zeznania potraktowano jako przełom w śledztwie, które do tej pory było pasmem klęsk i niepowodzeń. Policja, a potem prokuratura, dały wiarę kobiecie.

Dziennikarzom "Superwizjera" udało się z nią porozmawiać. - Byliśmy u znajomej mojego męża, Beaty i jej mąż okazał się kapusiem. Siedzieliśmy przy stole w czwórkę, no i w telewizji leciał ten obraz pamięciowy. To był jeden jedyny incydent. I później on (funkcjonariusz - red.) przyleciał z jakimś drugim człowiekiem. Przedstawili się, że są policjantami. I mówi: "Powtórz to, co u mnie mówiłaś". Ja mówię: "Człowieku, nie wiem, jaki temat żeśmy poruszali, coś mi tutaj podpowiedz". On na to: "widziałaś ten obraz pamięciowy". No i to tak było - opowiadała kobieta. Przyznała, że policjanci wykazywali nadgorliwość, aby wsadzić Komendę za kratki. - Ja też uważam, że on jest niewinny. Jeżeli on byłby winny, to jego brat i jego ojczym powinni być winni. A jeżeli oni są niewinni, to on też jest niewinny - twierdziła. Zapytana, czym tak bardzo za skórę zaszła jej rodzina Komendów, pani Dorota odpowiedziała "niczym". - Przypadek, że powiedziałam, że poznaję obraz pamięciowy, to wszystko - powiedziała "Superwizjerowi". Rozmowa z Dorotą P. została zarejestrowana kilka miesięcy temu. Wiadomo, że 20 lat temu kobieta nie mówiła prawdy. Nie usłyszy jednak zarzutów składania fałszywych zeznań, gdyż zmarła. Teraz prokuratura bada, czy z przyczyn naturalnych, czy ktoś przyczynił się do jej śmierci. - Powiedziałem wcześniej, że Dorota P. usiądzie na ławie oskarżonych. No niestety, nie usiądzie. To jest największa bolączka z tego wszystkiego. Ale mam nadzieję, że tam na górze tłumaczy się teraz z całej sytuacji. Po prostu nie mogłem uwierzyć, że ta osoba po prostu nagle zmarła - mówił w rozmowie z TVN24 Tomasz Komenda. Chciał zobaczyć Dorotę P. na ławie oskarżonych. Jednak jego zdaniem policjanci jedynie posłużyli się nią, by postawić go w stan oskarżenia po trzech latach od morderstwa, kiedy nie byli w stanie odnaleźć prawdziwego sprawcy. O nadgorliwości policjantów świadczą ich działania już kilka dni po zabójstwie dziewczyny.

Pobicie przez policjanta

Pan Krzysztof, mieszkaniec Miłoszyc, został dotkliwie pobity przez policjanta. Jego jedyny udział w sprawie to fakt, że wyprowadził dziewczynę z dyskoteki i przekazał mężczyźnie, który przedstawił się jako jej brat o imieniu Irek. Na rozmowę z "Superwizjerem" zgodzili się: brat pana Krzysztofa i jego żona. On sam nie jest w stanie o tym rozmawiać. Mimo że minęło już wiele lat. - Dotkliwie został pobity. Został przewieziony pogotowiem. I mi się wydaje, że nawet do dzisiaj są skutki tego pobicia - opowiada żona mężczyzny. - Było straszenie (...). I takie cały czas gnębienie, pytanie, wypytywanie - wspomina brat pana Krzysztofa. "Mów, bo jak ci przyp******ę to ci stół odda" - miał powiedzieć jego bratu jeden z policjantów. - Po tych traumatycznych wydarzeniach na komisariacie zamknął się w sobie i to nie był już mój brat. Po prostu go skrzywdzili, zniszczyli go - dodaje. O tym, że został dotkliwie pobity przez funkcjonariusza Jerzego P. świadczy protokół odmowy wszczęcia śledztwa przeciwko policjantowi. W uzasadnieniu prokurator Renata P. napisała, że co prawda uderzył on mężczyznę, ale działał pod silną presją, kierowany emocjami. Ten sam mężczyzna trzy lata później miał pobić Tomasza Komendę. Dziennikarze "Superwizjera" wielokrotnie próbowali skontaktować się z byłym już funkcjonariuszem Jerzym P. W końcu udało im się ustalić jego numer telefonu. Nie chciał rozmawiać. Funkcjonariusz w sprawie morderstwa w Miłoszycach ściśle współpracował ze Stanisławem Oziminą - trzecim już prokuratorem, który zajmował się tą sprawą. To on zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Tomasza Komendy. Prokurator osobiście przesłuchiwał mężczyznę, ale twierdzi, że niczego niepokojącego nie zaobserwował. W rozmowie z "Superwizjerem" były prokurator twierdzi, że nie wiedział o tym, by Tomasz Komenda był bity przez funkcjonariusza policji. - Z funkcjonariuszem, który prowadził tę sprawę, znaliśmy się od lat. Nigdy nie było na niego skarg. Ja wykluczam, by pan inspektor dopuścił się tutaj jakichkolwiek czynów - przekonuje Ozimina.

"Małomówny człowiek"

Jak twierdzi, Tomasz Komenda sprawiał na nim wrażenie "małomównego człowieka". - Ciężko było mu się wysławiać. To było jednorazowe spotkanie. Dopiero przesłuchanie daje jakąś wiedzę, a to przesłuchanie z tego, co pamiętam było bardzo krótkie - wspomina prokurator.

Tomasz Komenda, co wynika z protokołu zeznań, miał przyznać się prokuratorowi Oziminie, że był feralnej nocy w Miłoszycach i odbył w pobliskim lesie stosunek z dziewczyną o imieniu Katarzyna. Aż trudno uwierzyć, że nikt nie przeprowadził wizji lokalnej z udziałem Komendy, by wskazał miejsce, o którym opowiadał. Nikt też nie szukał dziewczyny o imieniu Katarzyna. Uznano bowiem, że ową Katarzyną była zamordowana Małgorzata. A Irkiem, który miał od wspomnianego pana Krzysztofa zabrać dziewczynę był Tomasz. Prokurator Ozimina dysponował trzema opiniami, i choć nie były kategoryczne, to na ich podstawie zdecydował o zatrzymaniu Komendy. - Były pewne wskazania, było pewne uprawdopodobnienie. Ja absolutnie nie mogę powiedzieć, że była to pewność. On się nie przyznał do współudziału w tej zbrodni, on się jedynie przyznał, że tam był. I to już było dla mnie coś - tłumaczy Ozimina.

"Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercę" - druga część reportażu
"Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercę" - druga część reportażutvn24

"Jak ktoś może zabić, skoro śpi"

Nikt nie wziął pod uwagę zeznań świadków, którzy dawali Komendzie alibi. Kluczowe mogły być zeznania Anety Wójcik. W noc sylwestrową była ona w domu Komendów, jak i na wielu wcześniejszych imprezach. W sylwestra jako jedyna nie piła alkoholu. Policja znała ją z imienia i nazwiska. Nigdy jednak w prokuraturze nie zeznawała. Była niewygodnym świadkiem, dającym Tomaszowi mocne alibi. Jak relacjonuje "Superwizjerowi", na imprezie sylwestrowej było 12 osób, w tym Tomasz Komenda. - Był z nami cały czas, od początku do końca - twierdzi znajoma mężczyzny. - Wystarczyły trzy kieliszki i poszedł spać do drugiego pokoju (…). Dla mnie to był szok, jak ktoś może zabić, skoro śpi obok. Jestem pewna, dam sobie rękę uciąć, że śpi obok. A zostaje zamknięty na kilka lat - dodaje.

"Lipna sprawa"

Prokurator Stanisław Ozimina po interwencji rodziców i pełnomocnika pokrzywdzonych szybko został odsunięty od sprawy. Miał z resztą swoje problemy. Już wówczas interesowały się nim różne służby w związku ze zbyt zażyłymi kontaktami z gangsterami. W niedługim czasie sam został oskarżony w sprawie korupcyjnej. Pogrążył go znany wrocławski gangster, który zeznał przeciwko niemu. - W 2000 roku, to był okres wakacyjny z tego, co pamiętam. Siedziałem z panem prokuratorem gdzieś tam na wódce i on w trakcie rozmowy powiedział mi, że prowadzi tę sprawę. Chwilę rozmawialiśmy na ten temat i on mi powiedział, że to jest lipna sprawa, że on nie chce jej prowadzić, i że ten chłopak, którego aresztował jest niewinny - mówi "Superwizjerowi" były gangster, pytany, o to, co wie o sprawie miłoszyckiej. Jak twierdzi, prokurator miał mu przekazać, że o aresztowanie Komendy "poprosił go jakiś policjant". - Nie potwierdzam tego absolutnie - odpowiada prokurator Ozimina. - Jeszcze raz podkreślam, że chodziło o pewne dowody, o uprawdopodobnienie. To nie ma nic wspólnego z pewnością. A już, że niewinnego wsadzam do aresztu, to mi się w życiu nie przytrafiło - przekonuje. I dodaje, że dowody na Tomasza Komendę "nie były stuprocentowe".

Sprzeczne zeznania

Alibi Tomaszowi Komendzie dawało kilkanaście osób. Nikt z miejscowości Miłoszyce nie rozpoznał go jako uczestnika zabawy sylwestrowej. Kolejny prokurator Tomasz F. stanął przed trudnym zadaniem: jak udowodnić, że w ogóle tam był? Z pomocą przyszli dwaj osadzeni, którzy siedzieli z Komendą w jednej celi. Tomek miał im potwierdzić, że był tamtej nocy w miejscowości Miłoszyce, ale miał im też mówić, że z morderstwem nie miał nic wspólnego. To jednak dla prokuratury było już coś. "Superwizjer" dotarł do jednego z więźniów. Dziennikarze TVN24 przypomnieli mu zeznania, według których Komenda mówił im, że był w Miłoszycach. - Nie, że w Miłoszycach. Tomek mówił, że był na sylwestra, opowiadał o sylwestrze. Mówił: "W tego sylwestra zmarzłem, bo wracałem w samej koszuli" - wspomina jeden z więźniów. Na pytanie skąd Komenda wracał, odparł: nie wiem. Zapytany, czy jego zeznania zostały przekręcone, potwierdził. - Nie było czegoś takiego, nic kompletnie - dodaje.

Pytany, czy Tomasz F. nie mówił, że przydałyby się takie zeznania, powiedział: nawet nie wiem, czy to nie była sytuacja, jak on powiedział, że "możecie wcześniej wyjść, może pan coś powie". Jak przekonuje, kiedy powiedział F., że Tomek jest niewinny, ten miał odpowiedzieć: "My swoje i tak wiemy". To, co powiedział "Superwizjerowi" mężczyzna przeczy temu, co zeznawał w 2001 roku przed prokuratorem Tomaszem F. Wówczas miał mówić, że Tomasz Komenda opowiadał mu, iż w noc sylwestrową był w Miłoszycach, gdzie przyjechał samochodem marki Mercedes razem z dwoma innymi mężczyznami. Miał także mówić, że siedział przy barze, oraz że ktoś zabrał mu kurtkę i czapkę. W jego zeznaniach pojawia się bardzo dużo szczegółów. Tylko policji i prokuraturze mogło zależeć na takich zeznaniach. Bo nikt do tej pory nie potwierdził, że aresztowany był w Miłoszycach. Tomasz Komenda zaprzeczył w rozmowie z "Superwizjerem", by kiedykolwiek opowiadał współwięźniom o rzekomej wizycie w Miłoszycach. - Nie wiem, czy to była taktyka pana prokuratora Tomasza F., bo chyba każdy wie, jak to się później zakończyło - powiedział.

Skazanie niewinnego człowieka

Jest jeszcze jedna osoba, do której Komenda ma ogromny żal. Jego adwokat, Michał K, obrońca z urzędu, który zdaniem Tomasza wręcz pomógł prokuraturze. W innych mediach mecenas tłumaczył, że był jedynym sprzymierzeńcem oskarżonego. Sam nawet - jak mówił - miał nieprzyjemności w związku z tym, że go bronił. Adwokat odmówił udzielenia wywiadu "Superwizjerowi". - Można mówić o tym, że przedawnienie jeszcze nie nastąpiło - przekonywał Krzysztof Kopania z prokuratury okręgowej w Łodzi, odnosząc się do przestępstw, których ofiarą padł Tomasz Komenda. - Myślę przede wszystkim o przestępstwie polegającym na bezprawnym pozbawieniu wolności, które łączyło się ze szczególnym udręczeniem i ukrywaniu dowodów winy, które to przestępstwo ma charakter trwały - wyjaśnił i dodał, że "podstawą było założenie, że dochodziło do zamierzonych manipulacji, które doprowadziły do skazania niewinnego człowieka".

W poszukiwaniu sprawiedliwości

Dziś Tomasz Komenda próbuje nadrobić to, co stracił przez 18 lat. Nie założył rodziny, nie zrobił kariery. Ale chce żyć i cieszyć się wolnością. Choć próbuje zapomnieć, to co jakiś czas jest wzywany do prokuratury, by opowiedzieć, co go spotkało. Ma nadzieję, że osoby winne zostaną rozliczone za stracone lata jego życia. Mimo wszystkich krzywd, jakich doznał od ludzi, nie szuka zemsty, a sprawiedliwości. Chce, by tak jak kiedyś on, winni jego krzywdy zasiedli na ławie oskarżonych. Jego sąsiadka Dorota P. nie żyje, ale jest kilka innych osób, które jego zdaniem powinny odpowiedzieć za krzywdy, które go spotkały. Trudno jeszcze przesądzać, czy osoby które stanęły na jego drodze poniosą odpowiedzialność karną. Prokuratura okręgowa w Łodzi cały czas prowadzi postępowanie. Na razie w sprawie, a nie przeciwko komukolwiek. Pewne jest jedno - to nie koniec sprawy Tomasza Komendy. To dopiero jej początek.

"Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercę" - druga część dyskusji
"Jak z Tomasza Komendy zrobiono mordercę" - druga część dyskusjitvn24

Autor: momo//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Departament Stanu USA potwierdził, że Stany Zjednoczone jeszcze w marcu dostarczyły Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu ATACMS w wersji o zasięgu do 300 kilometrów. Według dwóch amerykańskich urzędników, na których powołuje się agencja AP, rakiet użyto między innymi w ataku na lotnisko wojskowe na Krymie, do którego doszło w połowie kwietnia.

Departament Stanu potwierdza, że dostarczono Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu

Departament Stanu potwierdza, że dostarczono Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu

Źródło:
PAP

Departament Stanu USA wyraził zgodę na sprzedaż Polsce 360 rakiet przeciwradarowych AARGM-ER. To jeden z najnowszych amerykańskich pocisków tego typu. Maksymalną cenę potencjalnej transakcji wyznaczono na 1,275 miliarda dolarów.

360 rakiet AARGM-ER może trafić do Polski. Amerykańskie władze wyraziły zgodę na sprzedaż

360 rakiet AARGM-ER może trafić do Polski. Amerykańskie władze wyraziły zgodę na sprzedaż

Źródło:
PAP

Mocnym kandydatem do objęcia teki ministra spraw wewnętrznych i administracji jest Tomasz Siemoniak, dotychczasowy koordynator służb specjalnych - dowiedział się tvn24.pl. Nie jest jeszcze przesądzone, że będzie łączył obydwie fukcje: ministra i koordynatora.

Tomasz Siemoniak kandydatem do objęcia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji

Tomasz Siemoniak kandydatem do objęcia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji

Źródło:
tvn24.pl

IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego stopnia przed oblodzeniem i opadami śniegu. Z komunikatu wynika też, że w części kraju temperatura spadnie poniżej zera stopni. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Śliskie drogi i chodniki, spadnie też śnieg. IMGW wydał ostrzeżenia

Śliskie drogi i chodniki, spadnie też śnieg. IMGW wydał ostrzeżenia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Rzecznik dyscyplinarny ma się ponownie zająć sprawą prokuratora, który we wrześniu 2021 roku chodził nago ulicami Świdnicy na Dolnym Śląsku. Sąd dyscyplinarny uwzględnił zażalenie prokuratora generalnego Adama Bodnara na umorzenie sprawy.

Prokurator spacerował nago. Ponownie zajmie się nim rzecznik dyscyplinarny

Prokurator spacerował nago. Ponownie zajmie się nim rzecznik dyscyplinarny

Źródło:
PAP

Jeżeli ktoś dopuszczał do tego, że prywatne rozmowy przewodniczącego Rady Europejskiej z jego adwokatem, bo ja wówczas reprezentowałem Donalda Tuska, znajdowały się w posiadaniu służb jakiegokolwiek kraju - bez względu na to, czy sojuszniczego, czy nie - to to jest szpiegostwo - mówił w "Faktach po Faktach" poseł KO i adwokat Roman Giertych.

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Źródło:
TVN24

Wejście Ukrainy do Unii Europejskiej mogłoby stworzyć konieczność zwiększenia budżetu Wspólnoty nawet o 20 procent - powiedział unijny komisarz do spraw budżetu i administracji Johannes Hahn. Scenariusz ten zakładałby utrzymanie pomocy dla rolnictwa i wsparcia strukturalnego w Unii Europejskiej. Zdaniem komisarza jednak "najmniejszym zmartwieniem jest strona finansowa".

Rachunek za akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. "Brzmi to gigantycznie"

Rachunek za akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. "Brzmi to gigantycznie"

Źródło:
PAP

Mariusz Kamiński wypiera pewne fakty ze swojej świadomości. Pewnie te, które są dla niego najbardziej niewygodne - tak były poseł Michał Wypij skomentował w "Tak jest" w TVN24 zeznania Mariusza Kamińskiego przed sejmową komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych. Odnosząc się do sporu dotyczącego obecności byłego premiera Mateusza Morawieckiego w słynnym spotkaniu w jego willi przy ulicy Parkowej, powiedział, że "jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem".

Wypij: jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem

Wypij: jeżeli ktoś zna prawdę, a o niej nie mówi, to jest po prostu tchórzem

Źródło:
TVN24

Jedynym ministrem z ramienia PSL, który będzie się ubiegał o mandat europosła, będzie minister rozwoju Krzysztof Hetman. Więcej kandydatów Polskiego Stronnictwa Ludowego z rządu nie przewidujemy - przekazał w "Kropce nad i" w w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski. Michał Szczerba, który sam będzie kandydatem Koalicji Obywatelskiej, mówił, iż jest "absolutnie przekonany, że to będzie najważniejsza kadencja Parlamentu Europejskiego w historii". Zapewnił jednocześnie, że komisja śledcza do spraw afery wizowej, której przewodniczy, "wykona swoją robotę". 

Trzecia Droga "pracuje nad najlepszymi kandydatami", jeden minister z PSL będzie kandydował na europosła

Trzecia Droga "pracuje nad najlepszymi kandydatami", jeden minister z PSL będzie kandydował na europosła

Źródło:
TVN24

Zdrada stanu. To jest prawdziwy powód aresztowania wiceministra obrony Timura Iwanowa - podały niezależne rosyjskie media. Jak pisze portal The Moscow Times, Iwanow był "prawą ręką" ministra Siergieja Szojgu, a sprawa ta jest dla szefa resortu obrony "potężnym ciosem". Komitet Śledczy Rosji poinformował we wtorek, że wiceminister Iwanow, który pełnił tę funkcję od ośmiu lat, został zatrzymany pod zarzutem przyjmowania łapówek.

Trzęsienie ziemi na Kremlu. Szojgu "otrzymał potężny cios", jego człowiek aresztowany

Trzęsienie ziemi na Kremlu. Szojgu "otrzymał potężny cios", jego człowiek aresztowany

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, The Moscow Times, Lenta, Ważnyje Istorii

Czy Andrzej Duda po zakończeniu prezydentury mógłby zostać liderem prawicy w Polsce? Ponad połowa uczestników sondażu SW Research dla rp.pl odpowiedziała "nie". 25 proc. ankietowanych nie ma zdania w tej kwestii. Kto szczególnie negatywnie ocenia perspektywę objęcia przez obecnego prezydenta roli lidera prawicy?

Andrzej Duda liderem prawicy? Nowy sondaż

Andrzej Duda liderem prawicy? Nowy sondaż

Źródło:
Rzeczpospolita, tvn24.pl

Policjanci z Ochoty pokazali zdjęcia pacjenta jednego z warszawskich szpitali. Proszą o pomoc w ustaleniu tożsamości starszego mężczyzny, który nie miał przy sobie dokumentów.

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Trafił do szpitala, nie wiadomo, kim jest

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Remis to wynik gry, w której żadna ze stron nie została pokonana, a remiz: to gra rozstrzygnięta, to gra pozorów, buduje wiszące gniazda czy kopie podziemne korytarze? Na to pytanie za 10 tysięcy złotych w programie "Milionerzy" odpowiadała pani Anna Downar z Karkowa.

Czym jest remiz? Pytanie w "Milionerach" za 10 tysięcy złotych

Czym jest remiz? Pytanie w "Milionerach" za 10 tysięcy złotych

Źródło:
Milionerzy TVN

Prezydent USA Joe Biden poinformował, że podpisał ustawę, na mocy której Stany Zjednoczone przeznaczą niemal 61 miliardów dolarów na pakiet pomocowy dla Ukrainy. Zapowiedział, że "dosłownie w ciągu kilku godzin" USA zaczną wysyłać sprzęt na Ukrainę. W skład pierwszego pakietu wejdą różne rodzaje pocisków i wozy opancerzone.

Pomoc USA dla Ukrainy. Jest decyzja prezydenta Bidena

Pomoc USA dla Ukrainy. Jest decyzja prezydenta Bidena

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

Wstrzymano poszukiwania wojskowego nurka, który zaginął podczas ćwiczeń wojskowych w okolicach wyjścia z portu w Gdańsku. Akcja ma być wznowiona w czwartek rano. Zaginiony to żołnierz jednostki wojskowej GROM z zespołu B, który zlokalizowany jest w Gdańsku na Westerplatte.

Zaginiony nurek z GROM-u. Poszukiwania przerwano

Zaginiony nurek z GROM-u. Poszukiwania przerwano

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji. Decyzja jest związana z jego startem do europarlamentu. - Bardzo polubiłem to ministerstwo, przeżyłem tam bardzo dużo emocjonalnych chwil, ale jest dobrze uporządkowane i mam nadzieję, że mój następca będzie się tam czuł jeszcze lepiej - powiedział Sienkiewicz w rozmowie z reporterem TVN24.

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz podał się do dymisji

Źródło:
tvn24.pl, TVN24

17-latek zauważył na chodniku w Lesznie (Wielkopolska) stojącego w samej piżamie i kapciach starszego mężczyznę. Oddał mu swoje buty i kurtkę i zaprowadził go do komisariatu policji. Okazało się, że senior był ofiarą domowej przemocy - został pobity przez syna i wyrzucony z domu.

Syn wyrzucił starszego mężczyznę z domu. 17-latek oddał mu swoje buty i kurtkę

Syn wyrzucił starszego mężczyznę z domu. 17-latek oddał mu swoje buty i kurtkę

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Prokurator generalny Adam Bodnar przedstawił w Sejmie informację o kontroli operacyjnej w Polsce, między innymi przy użyciu Pegasusa. Powiedział, że publiczne zeznania osób, które były nim inwigilowane, są dla niego "wstrząsające i przygnębiające". Dodał, że to jest "sprawa, która uderza w samo sedno demokracji". Po jego wystąpieniu odbyła się debata.

Bodnar w Sejmie o Pegasusie. "Wstrząśnięty i przygnębiony"

Bodnar w Sejmie o Pegasusie. "Wstrząśnięty i przygnębiony"

Źródło:
TVN24, PAP

Jewgienija Gucul, przywódczyni autonomicznego regionu na południu Mołdawii, Gagauzji, może stanąć przed sądem. Mołdawska prokuratura poinformowała o zakończeniu dochodzenia w jej sprawie. Zarzuty dotyczą między innymi finansowania prorosyjskiej partii Sor - podał portal NewsMaker.

"Systematycznie wwoziła pieniądze". Zwolenniczka Putina z zarzutami

"Systematycznie wwoziła pieniądze". Zwolenniczka Putina z zarzutami

Źródło:
NewsMaker, tvn24.pl

Australijska policja apeluje o pomoc w znalezieniu Orpheusa Pledgera - aktora znanego z takich seriali jak "Zatoka serc" czy "Sąsiedzi". Sąd wydał nakaz aresztowania po tym, jak 30-latek nie stawił się na rozprawie w związku z napaścią na kobietę, podają lokalne media.

Obława na znanego aktora. Policja apeluje o pomoc

Obława na znanego aktora. Policja apeluje o pomoc

Źródło:
ABC, Sydney Morning Herald, tvn24.pl

Nadchodzące dni będą dość pochmurne, poza tym pojawią się opady deszczu. Niebawem czeka nas jednak zmiana pogody. Zrobi się słonecznie, a temperatura wzrośnie miejscami do 26 stopni Celsjusza.

Wiemy, kiedy nastąpi zmiana pogody

Wiemy, kiedy nastąpi zmiana pogody

Źródło:
tvnmeteo.pl

Po głośnej imprezie w hotelu poselskim Łukasz Mejza tłumaczył z mównicy sejmowej, że w nocy bronił "tradycji polegających na wspólnym, chóralnym śpiewaniu". A w rozmowie z TVN24 tłumaczył się całodniową pracą w sejmowych komisjach i na posiedzeniach. Sprawdziliśmy więc aktywność parlamentarną tego posła PiS. Nie jest to długa analiza.

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Mejza tłumaczy nocną imprezę: "skoro się pracuje cały dzień....". Jak on pracuje?

Źródło:
Konkret24

Orlen spisał na straty ogromne środki. To efekt wypłacenia około 400 milionów dolarów bez zabezpieczenia pośrednikom handlu ropą naftową przez poprzedni zarząd Orlen Trading Switzerland. Zaliczki przepadły, a surowiec nigdy nie dotarł do kraju. W środę do tej sytuacji odniósł się były premier Mateusz Morawiecki.

Orlen stracił ogromne pieniądze. Morawiecki komentuje

Orlen stracił ogromne pieniądze. Morawiecki komentuje

Źródło:
tvn24.pl

Główny Inspektorat Sanitarny wydał w środę ostrzeżenie dotyczące wykrycia Escherichia coli wytwarzających toksynę Shiga (STEC) w tatarze wołowym. Zakażenie bakterią STEC może prowadzić do krwotocznego zapalenia okrężnicy lub znacznie rzadziej - bezkrwawej biegunki.

Ostrzeżenie przed tatarem. "Nie należy spożywać"

Ostrzeżenie przed tatarem. "Nie należy spożywać"

Źródło:
PAP

Pierwotne niedobory odporności (PNO) to grupa chorób, przeważnie uwarunkowanych genetycznie. Szacuje się, że w Polsce z tą przypadłością może żyć nawet 40 tysięcy osób, ale zdiagnozowano ją u zaledwie pięciu tysięcy pacjentów. Tymczasem konsekwencje opóźnionej diagnozy są w dużej mierze nieodwracalne i wiążą się z uszkodzeniem narządów lub występowaniem przewlekłych chorób.

PNO może mieć nawet 40 tysięcy Polaków, niewielu otrzymało diagnozę. Objawy ostrzegawcze

PNO może mieć nawet 40 tysięcy Polaków, niewielu otrzymało diagnozę. Objawy ostrzegawcze

Źródło:
PAP

Departament Stanu USA opublikował raport dotyczący przestrzegania praw człowieka na całym świecie. 45 stron zajęło podsumowanie sytuacji w Polsce w 2023 roku. W dokumencie wskazano na doniesienia dotyczące między innymi dyskryminacji wobec kobiet, zagrożenia dla niezależności sądów, nadmiernego używania siły przez policję i sytuacji mediów.

Departament Stanu USA o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce

Departament Stanu USA o przestrzeganiu praw człowieka w Polsce

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Znamy wyniki czwartej edycji rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+. W zestawieniu znalazły się placówki z sześciu miast. Najwięcej, bo aż sześć jest z Warszawy. Inicjatywa została objęta patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Równości i Rzecznika Praw Dziecka.

Jest nowy ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+

Jest nowy ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+

Źródło:
Fundacja GrowSPACE, tvn24.pl

Kanadyjska piosenkarka Celion Dion pojawiła się na okładce francuskiego "Vogue'a" i udzieliła magazynowi przejmującego wywiadu. Artystka, która w 2022 roku zawiesiła koncerty z powodu rzadkiej choroby - tak zwanego zespołu sztywnego człowieka - opowiedziała o tym, jak obecnie wygląda jej życie i terapia. Powiedziała, że wciąż ma nadzieję na powrót do koncertowania.

Celine Dion opowiada o dramatycznej walce z chorobą. "Chcę zobaczyć wieżę Eiffla"

Celine Dion opowiada o dramatycznej walce z chorobą. "Chcę zobaczyć wieżę Eiffla"

Źródło:
"Vogue", "The Hollywood Reporter", tvn24.pl

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24