Mieli godnie pracować, w Polsce potraktowano ich jak niewolników. "Mogliśmy się tylko modlić"

Aktualizacja:
[object Object]
"Kierowcy do niewolniczej pracy". Reportaż "Superwizjera"tvn24
wideo 2/3

Obiecywano im stabilną pracę w Polsce i zarobki na europejskim poziomie. Kilkudziesięciu kierowców z Filipin padło ofiarą handlarzy ludźmi. Musieli pracować ponad siły i poniżej stawek, łamiąc procedury bezpieczeństwa obowiązujące w ich zawodzie. - Mogliśmy się tylko modlić, żeby było dobrze - mówi jeden z nich w rozmowie z dziennikarzami "Superwizjera". Jak polskie firmy omijają przepisy, zatrudniając cudzoziemców? Kto wykorzystuje trudną sytuację Filipińczyków i na tym zarabia? Reportaż "Kierowcy do niewolniczej pracy" Jakuba Stachowiaka i Patryka Szczepaniaka.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM I DYSKUSJĘ ZE STUDIA "SUPERWIZJERA" W TVN24 GO>

Bogata Europa potrzebuje coraz więcej taniej siły roboczej. Dziś pracowników nie szuka się na wschodzie Europy - choćby na Ukrainie czy Białorusi, ale o wiele dalej - w Azji.

- Zachodnie firmy tłumaczą poszukiwania taniej siły roboczej w Azji brakiem chętnych do pracy wśród mieszkańców Unii Europejskiej, ale to nieprawda - powiedział Edwin Atema, przedstawiciel holenderskich związków zawodowych FNV. - Chodzi o to, że tu pracownikom nie gwarantuje się uczciwych warunków pracy - stwierdził.

- Jeżeli traktujesz podwładnego z godnością i odpowiednio mu płacisz, to nie masz problemu z brakiem rąk do pracy. Problem w tym, że zachodnie firmy przybyszów ze wschodu powinny traktować tak samo, jak mieszkańców Europy, a nie jak zwierzęta - ocenił Atema.

"Moim marzeniem było pracować kiedyś w Europie"

Filipińscy zawodowi kierowcy ciężarówek w Polsce trafili pod opiekę fundacji La Strada pomagającej ofiarom handlu ludźmi. Mężczyźni poznali się dopiero w Polsce, łączy ich to, że w przeszłości pracowali na Bliskim Wschodzie. Powodem przyjazdu do Europy miały być nie tylko pieniądze, ale i obietnica rozpoczęcia nowego życia.

- Być może Filipińczycy są gotowi na większe ustępstwa. Ich świat jest światem hierarchicznym. Pracodawca jest osobą, którą należy szanować, a jak się kogoś szanuje to trudno jest mu się przeciwstawić - powiedziała Irena Dawid-Olczyk z fundacji La Strada.

Werbowaniem kierowców zajmują się firmy pośredniczące. Rekrutacja odbywa się najczęściej przez media społecznościowe, a pośrednik to przeważnie jedna osoba z wirtualnym biurem, bez siedziby i adresu.

Edgar Santos opowiedział, że informację o pracy znalazł na Facebooku. - Zgłosiłem się. Moim marzeniem było pracować kiedyś w Europie - przyznał.

- Nie miałem żadnych specjalnych wyobrażeń na temat Polski. Wiedziałem, że leży w Europie i jest członkiem Unii Europejskiej - opowiada Gerald Navarro. - Dlatego tak wiele sobie obiecywałem po przyjeździe tutaj. Nie spodziewałem się, że Polska nie jest taka sama, jak inne zachodnie kraje, choćby Niemcy czy Dania - dodał.

"Tutaj wszystko było na odwrót"

Filipińczycy musieli na własną rękę załatwić polską wizę i opłacić przelot. Do tego dochodziły opłaty dla pośrednika, pozwolenia na pracę i szkolenia. W sumie każdy z nich wydał na to kilka tysięcy dolarów.

- Przyjazd do Polski musiałem sobie zorganizować sam - podkreślił Alejandro Sambuang. Dodał, że wydał na to dużo pieniędzy. - Musiałem się zapożyczyć - przyznał.

- Obiecano nam, że dostaniemy ubezpieczenie zdrowotne, a nasze dzieci pójdą do dobrej szkoły. Tu, w Polsce - powiedział Sean Espinas. Z kolei Geraldowi Navarro pracodawcy mieli obiecać wypłatę w wysokości 1700 euro miesięcznie.

- Kiedy przyjechałem do Polski, byłem zszokowany. Tutaj wszystko było na odwrót - ocenił Sean Espinas.

"Kierowcy do niewolniczej pracy" - część pierwsza reportażu
"Kierowcy do niewolniczej pracy" - część pierwsza reportażuSuperwizjer TVN

"Obcinali na wypłaty regularnie"

Filipińscy kierowcy trafili do niewielkiej firmy transportowej w Koszalinie. Przedsiębiorstwo chwali się wieloletnim doświadczeniem w branży i kontaktami w całej zachodniej Europie i Skandynawii.

Na miejscu szybko zorientowali się, że dane im obietnice nie pokrywają się z rzeczywistością.

Gerald Navarro zwrócił uwagę na złe warunki noclegowe. - To był zwykły kontener. Spaliśmy tam w sześciu - powiedział.

Kierowcy, niektórzy całymi tygodniami, mieszkali bez kuchni, łazienki i dostępu do bieżącej wody. Nikt nie umiał im powiedzieć, kiedy zaczną prace za kółkiem. W zamian zmuszano ich do innych fizycznych robót.

- Musiałem na przykład kopać rowy albo nosić cegły na budowie, skrobać rdzę z naczep, wymieniać opony w ciężarówkach. Nie miałem wyboru. Byłem do tego zmuszany - stwierdził Alejandro Sambuang. - Gdybym zaprotestował i się nie zgodził, nie dostałbym żadnych pieniędzy - dodał.

Kiedy wreszcie powiedziano im, że usiądą za kierownicą ciężarówek, zgadzali się na wszystko. Poczynając od obniżonej pensji po fakt, że muszą wyjechać do pracy do Danii. Byli na tyle zdesperowani, że nie protestowali.

- Zgodziłem się na 900 euro. W sumie to nie miałem wyboru. Gdyby na początku, zanim tu jeszcze przylecieliśmy, powiedzieli nam, że dostaniemy po 900 euro, nie byłoby tu nas - tłumaczył Sean Espinas.

- Był taki czas, że dostawałem tylko 440 euro zamiast tych 900. Obcinali nam wypłaty regularnie - zwrócił uwagę Gerald Navarro.

Sean Espinas przyznał, że wypłata "za każdym razem to była niespodzianka". - Zagadka. W tym miesiącu będzie 770 euro. Nigdy nie wiedzieliśmy, czego możemy się spodziewać. Kiedy nadchodził dzień wypłaty, mogliśmy się tylko modlić, żeby tylko była cała pensja - dodał.

"Mają mniej praw, nie rozumieją przepisów"

Reporterzy "Superwizjera" odkryli, że skala oszukiwania azjatyckich kierowców jest olbrzymia i nie dotyczy tylko Polski. Pomocny okazał się Edwin Atema, holenderski związkowiec i były kierowca ciężarówki. Rzucił pracę za kółkiem i został prawnikiem. Od wielu miesięcy tropi nieuczciwych pracodawców.

- Firmy, które oszukują i wykorzystują pracowników, mają bardzo duży udział w branży transportowej. Teraz jest tendencja do zatrudniania pracowników spoza Unii Europejskiej, bo mają mniej praw, nie rozumieją przepisów i tym samym można im mniej płacić. Traktować jak głupków - powiedział Atema.

To, dlaczego droga Filipińczyków do pracy w Europie Zachodniej wiedzie przez polskie firmy, demaskuje związkowiec i dziennikarz Morten Halskov.

Gdyby Filipińczycy pracowali dla duńskiej formy, musieliby dostawać około 3-4 tysięcy euro. Ale skoro formalnie pracują w polskiej, zarabiają trzy razy mniej.

- Odkryliśmy, że filipińscy kierowcy byli zatrudniani przez firmę z Polski, należącą do duńskiego koncernu transportowego, ponieważ nie mogli być bezpośrednio zatrudniani przez duńskie firmy - poinformował Morten Halskov, dziennikarz Fagbladet 3F. - Większość parlamentarna w Danii twierdzi, że my tutaj nie potrzebujemy pracowników spoza Unii - dodał.

- W Polsce jest inaczej. Robotnicy spoza Europy, jak choćby z Indii i Filipin mogą u was bez problemu dostać pozwolenia na pracę. Z takimi legalnymi dokumentami ściągani są do Europy, w tym także do Danii. Na tym polega cała sztuczka - poinformował.

Atema przekazał, że Komisja Europejska ma statystyki dotyczące zawodowych kierowców pochodzących spoza Unii, jeżdżących ciężarówkami należącymi do firm z Europy.

- W samej tylko Polsce wydano 70 czy 80 tysięcy pozwoleń na kierowanie zarejestrowanymi w Polsce ciężarówkami dla kierowców, którzy nie są mieszkańcami Unii - powiedział. - Firmy z Polski i krajów bałtyckich przodują w liczbie zatrudnianych kierowców pochodzących spoza Europy - uważa.

"Byłem praktycznie uwięziony w kabinie tira"

Zgodnie z unijnymi przepisami kierowca ciężarówki może pracować maksymalnie 9 godzin dziennie. Dwa razy w tygodniu może wydłużyć swój czas pracy do 10 godzin. Po przepracowanym tygodniu kierowcy należy się 45-godzinny odpoczynek w hotelu.

- Jeździłem po całej Europie przez sześć miesięcy bez przerwy. Bez żadnego zakwaterowania. Cały ten czas mieszkałem w kabinie swojej ciężarówki - powiedział Alejandro Sambuang.

- Warunki były trudne. Byłem praktycznie uwięziony w kabinie tira przez siedem miesięcy - zwierzył się Sean Espinas. Gerald Navarro zdradził, że w kabinie tira gotował, prał ubrania i zaciskał pięści z bezsilności. - Ale pracowaliśmy dalej - przyznał.

- Ci ludzie mieszkają w swoich ciężarówkach. To jest zakazane ze względu na bezpieczeństwo na drogach, ze względu na ochronę praw pracowników i ze względu na zasady uczciwej konkurencji - zwrócił uwagę holenderski związkowiec.

"Zniosą wiele, byle utrzymać tę pracę"

- Gdyby to samo przydarzyło się polskiemu kierowcy, oddałby kluczyki do samochodu i poszukał uczciwego pracodawcy. Jednak dla Filipińczyków taki pracodawca i taka praca to bilet wstępu do Europy - ocenił.

- To niepodważalna możliwość utrzymania swoich rodzin. Dlatego ci ludzie zniosą wiele, byle utrzymać tę pracę, a firmy doskonale zdają sobie z tego sprawę - dodał.

Sean Espinas przyznał, że musiał przekraczać dozwolone godziny pracy. Czasami musiał jechać nawet 16 godzin. - A mój tachograf był cały zapisany. Całe 24 godziny - przyznał.

Opowiedział, że w pewnym momencie jego tachograf przestał działać, bo przekraczał godziny pracy.

- Nawet w weekendy nie mogłem odpoczywać. Musiałem nocować w miejscach, gdzie nie było nawet wody, nie było toalety - stwierdził Alejandro Sambuang. - Wszystko dlatego, że firma nie chciała nam płacić za przyzwoite parkingi - dodał.

Zdaniem Sambuanga gdyby próbował zaparkować w dobrym miejscu, sam musiałby za to zapłacić.

"Nie jesteście tu mile widziani"

Dziennikarskie śledztwo "Superwizjera" prowadziło do Danii, do siedziby firmy wykorzystującej Filipińczyków. Jest jedną z największych w Skandynawii w tej branży. Reporterzy chcieli porozmawiać o wyzysku i o zmuszaniu do niewolniczej pracy.

- Nie jesteście tu mile widziani - powiedział jeden z pracowników. Inny zwrócił uwagę, że w odpowiedzi na maila przekazano, że firma nie będzie udzielać żadnych komentarzy w sprawie wykorzystywania pracowników.

- Musicie opuścić nasze biuro. Nie możecie tu być - rzucił jeden z mężczyzn. W reakcji na przyjazd dziennikarzy duńska firma wezwała policję.

Funkcjonariusz policji zwrócił uwagę, że pracownicy tej firmy "mogą być zestresowani widokiem kamery". - Szefowie nie martwią się o siebie, tylko o swoich ludzi - dodał.

Zdjęcia pracowników duńskiej firmy pokazano wykorzystywanym kierowcom. Ci wskazali, że jeden z mężczyzn nagranych przez reporterów "Superwizjera" to Denis K. Edwin Atema twierdzi, że mężczyzna rekrutuje kierowców na parkingach w Europie, a nawet lata na Filipiny w poszukiwaniu pracowników.

"Kierowcy do niewolniczej pracy" - część druga reportażu
"Kierowcy do niewolniczej pracy" - część druga reportażuSuperwizjer TVN

"Za pobyt w szpitalu dostałem ogromny rachunek"

- Zdecydowałem się tu przyjechać z Filipin z powodów osobistych - stwierdził Sean Espinas. - W 2015 roku moja żona urodziła wcześniaka. Za pobyt w szpitalu dostałem ogromny rachunek. Poszły na to wszystkie moje oszczędności, dlatego musiałem poszukać lepszej pracy - wyjaśnił.

Alejandro Sambuang chciał pomóc swojej siostrze. Płacił za jej szkołę. - Przez to, co stało się ze mną tutaj, musiała rzucić naukę - poinformował.

Sean Espinas zapytany, ile wysyłał do domu pieniędzy zdradził, że dla siebie zatrzymywał tylko 150 euro, a resztę wysyłał do domu na Filipinach.

Wykorzystywanie filipińskich kierowców możliwe było dlatego, że polskie firmy stosowały różnice w przepisach dotyczących zatrudnienia cudzoziemców w Polsce i w Europie. Filipińczykom obiecano prace w Danii za duńskie stawki, a w rzeczywistości podpisywano z nimi umowy z polskimi firmami. Różnica w stawkach trafiała do kieszeni pracodawców.

"Serio, mam wzywać policję po to?"

Reporterzy "Superwizjera" udali się do siedziby firmy w Koszalinie, za pośrednictwem której zatrudniono Filipińczyków.

Jeden z pracowników firmy zaprzeczył, jakoby w jednym z baraków mieszkali Filipińczycy. - A jak panu zdjęcie pokażę? - zwrócił się jeden z reporterów. - Proszę opuścić teren. Serio, mam wzywać policję po to? - odparł pracownik.

Mężczyzna zarzekał się, że Filipińczycy mieszkali w hotelach, a potwierdzeniem tego są wystawione faktury.

Na pytanie o umowy odparł, że były "konkretne, tak jak każdy inny Polak miał". Stwierdził, że umowy dotyczyły kierowania samochodem, a na argument, że Filipińczycy byli wysyłani do prac na budowach, odparł, że to wszystko kłamstwo.

Pod jednym z baraków wywiązała się kolejna dyskusja z jednym z pracowników. Zapytany, dlaczego w pobliskich kontenerach są zakwaterowani ludzie, odparł, że "jeden, dwa dni mogą tu spędzić, zanim sobie pojadą do domu".

"Modlić się, żeby wszystko znowu było dobrze"

Okazuje się, że postępowania w sprawie Filipińczyków prowadzą już prokuratury w Holandii, Danii, Niemczech i Polsce. Śledczych interesują nie tylko warunki zatrudnienia cudzoziemców, ale także umowy o pracę, warunki bytowe i sposób sprowadzenia Filipińczyków do Europy.

- W przypadku, jeśli by się potwierdziły okoliczności, iż mówimy tutaj o przestępstwie polegającym na handlu ludźmi, należy pamiętać, że jest to zbrodnia zagrożona karą pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż trzy lata. - powiedziała Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

- Górna granica zagrożenia ustawowego to 15 lat pozbawienia wolności - dodała.

- Straż Graniczna zapytała mnie, czy chcę wracać na Filipiny, czy też szukam innej pracy. Wszyscy powiedzieliśmy, że chcemy pracować nadal i szukać nowej firmy dla naszej przyszłości, naszych rodzin, żeby nasze marzenia mogły się ziścić - powiedział Edgar Santos.

Alejandro Sambuang podkreślił, że jego celem teraz jest zarabianie pieniędzy. - Żeby pomóc mojej rodzinie i żeby wspomagać moją siostrę, żeby mogła się uczyć, a potem znaleźć dobrą pracę - dodał.

- To dla mnie bardzo niedobra sytuacja - uważa Gerald Navarro, który wyjaśnił rodzinie, że "musi się teraz modlić, żeby wszystko znowu było dobrze".

Sean Espinas poinformował, że codziennie dzwoni do bliskich przez internet. - To pomaga w walce z samotnością - ocenił.

"Gdybym powiedział, martwiliby się jeszcze bardziej"

Po miesiącach oczekiwania na pracę bohaterowie reportażu dostali upragnione zajęcie. Sean Espinas jeździ teraz tirem po zachodniej Europie. Dostaje około 1000 euro wypłaty. To nadal stawka przynajmniej trzykrotnie mniejsza niż dla kierowcy z Unii Europejskiej.

Jego rodzina nie wie, co go spotkało w Europie. - Gdybym powiedział, martwiliby się jeszcze bardziej. Pytaliby: po co tam jeszcze jesteś? Powinieneś wrócić do domu - wyjaśnił.

Autor: asty, tmw / Źródło: Superwizjer

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Prezydent Andrzej Duda ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej - dowiedział się TVN24. Wcześniej w tej samej sprawie skazani, a następnie ułaskawieni przez prezydenta zostali Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Byli agenci CBA byli skazani na rok więzienia. 

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

TVN24: prezydent ułaskawił dwóch byłych agentów CBA, skazanych w sprawie tzw. afery gruntowej

Źródło:
TVN24

Ze sprawozdania finansowego Orlenu wynika, że w 2023 roku Daniel Obajtek jako prezes spółki otrzymał wynagrodzenie w wysokości około 1,67 miliona złotych. To o prawie 280 tysięcy złotych więcej niż w roku 2022. Jeśli chodzi o dodatkowe premie "potencjalnie należne" do wypłaty, to byłemu już szefowi koncernu przysługuje ponad 1,25 miliona złotych.

Tyle zarobił Daniel Obajtek

Tyle zarobił Daniel Obajtek

Źródło:
tvn24.pl

Były prezes TVP Jacek Kurski, były szef MSWiA Mariusz Kamiński oraz były prezes Orlenu Daniel Obajtek są wśród "jedynek" na listach wyborczych PiS do Parlamentu Europejskiego - wynika z nieoficjalnych informacji reporterki "Faktów" TVN Arlety Zalewskiej. W czwartek listy kandydatów zostały przyjęte przez Komitet Polityczny PiS.

Jakie "jedynki" PiS wystawi do PE? Nieoficjalne informacje reporterki "Faktów" TVN

Jakie "jedynki" PiS wystawi do PE? Nieoficjalne informacje reporterki "Faktów" TVN

Źródło:
TVN24, PAP

Do niedawna obowiązywała narracja, że każdy może się przebranżowić, pójść na krótki kurs programowania, a po nim będzie zarabiać 10 tysięcy złotych na rękę. Sytuacja się zmieniła - mówi specjalistka od branży IT. Liczba ofert zmniejszyła się niemal o połowę, ale gruntownie wykształceni fachowcy nie mają się czego obawiać.

Koniec z eldorado? "Takie osoby muszą się liczyć ze stratą pracy"

Koniec z eldorado? "Takie osoby muszą się liczyć ze stratą pracy"

Źródło:
tvn24.pl

Komendant Główny Żandarmerii Wojskowej pułkownik Tomasz Kajzer złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków przez instruktorów w Żandarmerii Wojskowej w Mińsku Mazowieckim. Chodzi o osoby zatrudnione w ŻW, które ochraniały prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. O sprawie informował w TVN24 wiceszef MON Cezary Tomczyk.

Jest zawiadomienie w sprawie członków ochrony Kaczyńskiego

Jest zawiadomienie w sprawie członków ochrony Kaczyńskiego

Źródło:
TVN24, PAP

Premier Donald Tusk ma zapalenie płuc. W najbliższych dniach ograniczy aktywność publiczną - przekazało Centrum Informacyjne Rządu. Szef rządu w mediach społecznościowych zapewnił, że jest pod opieką "świetnych lekarzy".

Donald Tusk ma zapalenie płuc. "Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować"

Donald Tusk ma zapalenie płuc. "Wszystkich zmartwionych pragnę uspokoić, a uradowanych rozczarować"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Brytyjski okręt HMS Diamond zniszczył w środę pocisk balistyczny wystrzelony przez milicję Huti w kierunku pobliskiego amerykańskiego statku handlowego - poinformował w czwartek minister obrony Wielkiej Brytanii Grant Shapps. To pierwszy taki przypadek od wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.

Brytyjski okręt zniszczył pocisk balistyczny wystrzelony przez Hutich

Brytyjski okręt zniszczył pocisk balistyczny wystrzelony przez Hutich

Źródło:
PAP

Przed Polską pojawiła się szansa na otrzymanie unijnych funduszy na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego. Parlament Europejski poparł bowiem w głosowaniu zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej, na której znalazł się również CPK.

CPK trafił na ważną listę

CPK trafił na ważną listę

Źródło:
PAP

Dzisiaj Radosław Sikorski pokazał, jak powinna wyglądać nowoczesna dyplomacja - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna, odnosząc się do wystąpienia szefa MSZ w Sejmie, który przedstawił założenia polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok. Wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko ocenił, że "w istocie Polska wraca na arenę międzynarodową".

Sikorski przedstawił założenia polityki zagranicznej. "Polska wraca na arenę międzynarodową"

Sikorski przedstawił założenia polityki zagranicznej. "Polska wraca na arenę międzynarodową"

Źródło:
TVN24

Brytyjskie pojazdy wojskowe zderzyły się w czwartek na ulicy Szosa Stargardzka w Szczecinie. Pogotowie podało, że w wypadku poszkodowanych zostało pięć osób.

Zderzenie brytyjskich pojazdów wojskowych w Szczecinie. Pięcioro poszkodowanych

Zderzenie brytyjskich pojazdów wojskowych w Szczecinie. Pięcioro poszkodowanych

Źródło:
PAP

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że Polska nie podjęła niezbędnych działań, by wdrożyć unijne przepisy o ochronie sygnalistów. TSUE nałożył na nasz kraj karę finansową. Resort rodziny podkreślił, że wyrok to konsekwencja "zaniedbania rządu PiS", a w Sejmie jest już projekt odpowiedniej ustawy.

Ponad siedem milionów euro kary dla Polski

Ponad siedem milionów euro kary dla Polski

Źródło:
tvn24.pl

Jesteśmy cały czas na wojnie z PiS-em o rozliczenie tego, co się działo przez osiem lat. I czasami jest tak, że na tym froncie różni żołnierze są na różnych odcinkach - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński, jednocześnie jeden z kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego. O kierowaniu przez niego resortem mówił, że "jeżeli to było pięć minut, to bardzo intensywne pięć minut". 

Kierwiński: czasami jest tak, że różni żołnierze są na różnych odcinkach frontu

Kierwiński: czasami jest tak, że różni żołnierze są na różnych odcinkach frontu

Źródło:
TVN24

Kabaret to spektakl satyryczno-rozrywkowy, ale i naczynie: nocne, ranne, z przegródkami czy do liofilizacji? Na to pytanie za 250 tysięcy złotych w programie "Milionerzy" odpowiadała Anna Downar z Krakowa.

"Milionerzy". Pytanie o kabaret za ćwierć miliona złotych

"Milionerzy". Pytanie o kabaret za ćwierć miliona złotych

Źródło:
Milionerzy TVN

Nie żyje żołnierz 14. Zachodniopomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Jak poinformowali w oświadczeniu terytorialsi, mężczyzna zmarł z przyczyn naturalnych po tym, jak zasłabł w trakcie służby na granicy polsko-białoruskiej. Nie pomogła błyskawiczna reanimacja.

Żołnierz zmarł na służbie. Patrolował granicę z Białorusią

Żołnierz zmarł na służbie. Patrolował granicę z Białorusią

Źródło:
WOT

Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało zastępcę burmistrza gminy Radoszyce (woj. świętokrzyskie) i dwóch współpracujących z nim przedsiębiorców. Śledztwo dotyczy wręczenia łapówki w wysokości 150 tysięcy złotych w związku z "niezastosowaniem procedur dotyczących przetargu publicznego przy realizacji dwóch inwestycji publicznych". O wejściu agentów CBA do urzędu informował wcześniej burmistrz Radoszyc Michał Pękala, który mówił o "miłej wizycie" funkcjonariuszy i szerokiej "fali donosów i pomówień".

Dzień po wygranych wyborach mówił o "miłej wizycie" agentów CBA. Teraz jego zastępca ma zarzuty

Dzień po wygranych wyborach mówił o "miłej wizycie" agentów CBA. Teraz jego zastępca ma zarzuty

Źródło:
tvn24.pl, CBA, PAP

Sąd Najwyższy na czwartkowym posiedzeniu Izby Cywilnej podjął uchwałę dotyczącą kredytów frankowych. Zawarto w niej pięć punktów.

Pięć kluczowych punktów. Sąd Najwyższy o kredytach frankowych

Pięć kluczowych punktów. Sąd Najwyższy o kredytach frankowych

Źródło:
PAP

W ostatnich dniach wielu regionom kraju dokuczały przymrozki. Spowodowały, że winiarze w województwie lubuskim ponieśli ogromne straty. Krzewy przemarzły, nie dało się ich w żaden sposób ogrzać.

Lubuscy winiarze przegrali walkę z przymrozkami. "Straty finansowe będą bardzo duże"

Lubuscy winiarze przegrali walkę z przymrozkami. "Straty finansowe będą bardzo duże"

Źródło:
TVN24

Najważniejsi współpracownicy ministra Mariusza Błaszczaka dopuszczali się kradzieży cennych przedmiotów, które miały być oficjalnie wręczane najważniejszym ministrom obcych państw - powiedział wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk. To jedno z ustaleń audytu w MON.

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

"Proceder" w MON. Tomczyk: prezenty dla zagranicznych gości trafiały do współpracowników Błaszczaka

Źródło:
TVN24

Minister Radosław Sikorski odpowiadał w Sejmie na pytania posłów dotyczące obecnej polityki zagranicznej Polski. Podczas jego wystąpienia doszło do wymiany zdań z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem, który zapytał go o to, kto z kierownictwa MSZ ma więcej niż jeden paszport. - Pan minister kpi, czy o drogę pyta? - powiedział w pewnym momencie Braun. - Proszę zaprotokołować, że kpię - odpowiedział szef polskiej dyplomacji.

Braun: pan minister kpi, czy o drogę pyta? Sikorski: proszę zaprotokołować, że kpię

Braun: pan minister kpi, czy o drogę pyta? Sikorski: proszę zaprotokołować, że kpię

Źródło:
TVN24

Ponad trzy miliony Polaków będą musiały uzyskać w tym roku nowy dowód osobisty - poinformował resort cyfryzacji. Ministerstwo dodało, że liczba dokumentów, które utracą ważność, przekracza dwa miliony. Reszta to osoby, które osiągną pełnoletność, zmienią nazwisko lub zgubią dokument.

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Ponad trzy miliony Polaków musi złożyć wniosek

Źródło:
PAP

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że nikt nie będzie mógł go zastąpić, jeśli zostanie zawieszony po ewentualnym postawieniu przed Trybunałem Stanu. Przestrzega, że nie będzie komu podpisywać dokumentów, a rynek medialny zostanie wręcz "zatrzymany", tak jak i działania koncesyjne. Prawnicy oceniają, że przewodniczący KRRiT się myli.

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Świrski: nikt nie może zastąpić przewodniczącego KRRiT. Prawnicy: może

Źródło:
Konkrtet24

Andrzej Duda słuchał rano w Sejmie szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Jego reakcje w różnych momentach wystąpienia o założeniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok były wyraźnie widoczne. Prezydent rozmawiał ze współpracownikami i wpatrywał się w tablet.

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Szef dyplomacji przemawia, emocje prezydenta widać wyraźnie

Źródło:
TVN24

Posłowie Parlamentu Europejskiego oklaskami pożegnali Jerzego Buzka. Polityk nie będzie się już ubiegał o mandat do europarlamentu. W historii izby zapisał się jako pierwszy i do tej pory jedyny przewodniczący pochodzący z Polski.  

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Pożegnanie Jerzego Buzka w europarlamencie. Owacja na stojąco i wyjątkowe słowa

Źródło:
TVN24.pl

Zajmujący się startupami Digital Incubator Warner Bros. Discovery nawiązał współpracę z programem InCredibles Sebastiana Kulczyka. Działająca w strukturach WBD jednostka zostanie stałym partnerem programu, w ramach którego pomoże młodym przedsiębiorcom rozwijać swoje produkty. Dzięki inicjatywie początkujący biznesmeni będą mogli skorzystać z know-how globalnej firmy oraz wsparcia związanych z nią ekspertów.

Warner Bros. Discovery wesprze młodych przedsiębiorców

Warner Bros. Discovery wesprze młodych przedsiębiorców

Źródło:
tvn24.pl

Afrykański pomór świń (ASF) zabił warchlaki, których truchła przed kilkoma dniami odnaleźli mieszkańcy gdyńskich Karwin. Sekcja martwych zwierząt wykluczyła otrucie, które początkowo było brane pod uwagę. By zapobiec szybkiemu rozprzestrzenianiu wirusa, powiatowy lekarz weterynarii podjął decyzję o zakazie wchodzenia do lokalnych lasów.

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Wiadomo już, co zabija dziki. Zakaz i apel do mieszkańców

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP

Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, silnej pozycji w Unii Europejskiej i odbudowa apolitycznej służby zagranicznej - o tych zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej mówił w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski. Podkreślał, że Niemcy i Francja są naszymi "najważniejszymi partnerami w Unii Europejskiej", a utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy będzie "priorytetem polityki europejskiej rządu". Przedstawiamy najważniejsze punkty wystąpienia szefa MSZ.

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Źródło:
PAP

Jaka pogoda czeka nas w majówkę 2024? Ze wstępnych prognoz na ten okres wynika, że miejscami tuż przed długim weekendem majowym może być nawet 27 stopni Celsjusza. Sprawdź szczegółową aktualizację prognozy, przygotowaną przez synoptyka tvnmeteo.pl Artura Chrzanowskiego.

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Pogoda na majówkę 2024. Sprawdź, jak ciepło będzie

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

Ze wszystkich chorób Polacy najbardziej boją się nowotworów złośliwych. Mimo to nie korzystają ze szczepionek przeciw HPV, które chronią przed różnymi rodzajami raka - podkreślają eksperci. Jedynie pięć procent dorosłych jest zaszczepionych przeciw temu wirusowi.

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Źródło:
PAP

Znikające ampułki z lekami narkotycznymi, lekarz, który aplikuje sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów, fałszowanie dokumentacji. Według relacji naszych informatorów, do takich nieprawidłowości miało dochodzić w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Sprawą zajęła się krakowska prokuratura, która wzywa na świadków pracowników szpitala w sprawie z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dziennikarz Mateusz Kudła dotarł do nagrania monitoringu, na którym widać lekarza z podpiętą do ramienia kroplówką.

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

Źródło:
TVN24

Prezeska Fundacji Grand Press Weronika Mirowska apeluje o ustawowe zmiany, "które odbiorą nadmierną władzę" przewodniczącemu Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Szefem KRRiT jest Maciej Świrski. "Obecny przewodniczący jest człowiekiem pozbawionym umiejętności koncyliacyjnych, kieruje się osobistymi przekonaniami i uprzedzeniami, zarządza kierowaną przez siebie instytucją jednoosobowo i jest pod wpływem polityków partii, której od lat sprzyja" - czytamy w piśmie prezeski Fundacji Grand Press. Mirowska zwróciła się z wnioskiem w sprawie zmian do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka. 

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

Źródło:
tvn24.pl

"Wystarczy spojrzeć na dane historyczne i zobaczyć, że zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i Platforma Obywatelska, to frekwencja jest niższa" - przekonywał dzień po drugiej turze wyborów samorządowych szef gabinetu prezydenta RP Marcin Mastalerek. Dane PKW o frekwencji nie potwierdzają jego słów.

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Mastalerek: "zawsze kiedy rządzi Donald Tusk i PO, to frekwencja jest niższa". Sprawdzamy

Źródło:
Konkret24

W czwartek doszło do ponad trzygodzinnego spotkania prokuratora krajowego Dariusza Korneluka oraz prokuratorów prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej z rodzinami ofiar i ich pełnomocnikami. Prokuratura poinformowała, że wzięło w nim udział około 50 osób.

Spotkanie w Prokuraturze Krajowej z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. "Na wszystkie pytania udzielono odpowiedzi"

Spotkanie w Prokuraturze Krajowej z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej. "Na wszystkie pytania udzielono odpowiedzi"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24