Policjant skazany za zabicie żony. Twierdzi, że go porzuciła. "Niech tylko powie, gdzie jest ciało"

[object Object]
"Policjant skazany za zabicie żony" - pierwsza część reportażuSuperwizjer TVN
wideo 2/4

Najłatwiej jest napisać historię, której się nie da udowodnić i posłać ją do sądu razem z człowiekiem - mówi Marek Garski. Skazany za zabójstwo żony policjant odwołuje się od wyroku, a dziennikarzowi "Superwizjera" TVN Grzegorzowi Głuszakowi udziela pierwszego wywiadu. Twierdzi, że jest niewinny, ale śledczy nie mają wątpliwości i wskazują kolejne poszlaki.

To jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatnich lat. 7 lipca 2012 roku zaginęła młoda matka Anna Garska. Jej ciała do tej pory nie odnaleziono. Prokuratura uznała, że kobieta została zamordowana. W październiku 2015 roku w sprawie zatrzymano męża, policjanta. We wrześniu 2018 r. sąd pierwszej instancji skazał go za zabójstwo.

O sprawie pisaliśmy m.in. w Magazynie TVN24.

Dwie wersje wydarzeń

Marek Garski pracował jako funkcjonariusz operacyjny w Komendzie Miejskiej Policji w Sosnowcu. Zajmował się przestępstwami gospodarczymi. Jest ojcem dziś dziewięcioletniej córki i mężem Anny Garskiej, która trzy lata temu - według jego wersji - wyszła z domu i nigdy nie wróciła.

Marka Garskiego zatrzymano i skazano. Ciała jego żony do dziś nie odnaleziono.

Dziennikarzom "Superwizjera" TVN skazany po raz pierwszy udzielił wywiadu.

Pytany o ostatni dzień, gdy kobieta była widziana żywa, przyznaje, że doszło wówczas do kłótni. - Ta kłótnia przybrała na tyle na sile, że w końcu wzięła i spakowała walizkę, i wyszła - opowiada. Pytany o godzinę, kiedy to się stało, mówi: - Po dziesiątej, 22:30 mniej więcej.

Wersja przyjęta przez śledczych wygląda inaczej. Według nich Marek Garski pokłócił się z żoną, a następnie, kiedy Anna poszła się kąpać, wszedł do łazienki i udusił kobietę kablem od suszarki do włosów bądź utopił. Następnie - według śledczych - ciało włożył do dużej walizki, która, jak ustalono, zniknęła z domu. Około godziny 23 miał wywieźć walizkę w bagażniku samochodu, by ukryć ciało.

"Wszystko wisiało już na włosku"

Marek i Anna poznali się w 2007 roku. Rok później pobrali się, a po kolejnych dwóch latach urodziła im się córka Dominika. Była oczkiem w głowie rodziców.

W dniu, w którym Anna zaginęła, nic nie zaniepokoiło jej matki, z którą jeszcze o godzinie 19 rozmawiała. Przeciwnie, córka była zadowolona, że Marek wrócił do domu i że bawił się z dzieckiem. Nic nie zapowiadało, by miała odejść od męża. Nie zadzwoniła również po kłótni, choć miała w zwyczaju żalić się matce na Marka w takich właśnie chwilach.

- Nie potrafię odpowiedzieć, czemu nie zadzwoniła - mówi Marek Garski. - Jeżeli miała w planie, że zniknie, to mogła nie zadzwonić - dodaje. - W tym okresie, kiedy to wszystko się działo, myśmy nie byli już szczęśliwym małżeństwem. To wszystko wisiało już na włosku, wisiało rozstanie - twierdzi.

"Policjant skazany za zabicie żony" - pierwsza część dyskusji
"Policjant skazany za zabicie żony" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Żyje? Matka Anny: bzdura

Marek Garski i jego rodzice twierdzą, że Anna żyje i gdzieś ułożyła sobie życie. I zrobiła to trochę na złość, by Marek został sam z dzieckiem.

- Bzdura - komentuje to krótko matka Anny, Michalina Kaczyńska. Podkreśla, że gdy tylko Anna miała jakiś problem, dzwoniła najpierw do męża, a potem od razu do niej.

- Maruś ją zawiódł, więc następną osobą, do której by zadzwoniła i powiedziała o swojej tragedii, to byłam ja - podkreśla. - Nie zrobiła tego. Nie uważam, by była tak okrutna, żeby matkę trzymać przez tyle lat w takiej niepewności. Po prostu nie mogła tego zrobić, bo już nie żyła - twierdzi pani Michalina.

Pytany o to, co jego zdaniem stało się z Anną Garską, jej mąż mówi, że nie wie. - Gdybyśmy to wiedzieli, to pewnie bym tutaj nie siedział - stwierdza. - Póki się nie znajdzie, to nie będziemy wiedzieć, co się stało - dodaje.

Śledczy: Anna nie żyje

Śledczy ponad wszelką wątpliwość uważają, że Anna Garska nie żyje. Twierdzą też, że ponad wszelką wątpliwość za jej zniknięciem stoi mąż. Liczący ponad sto stron akt oskarżenia dokładnie, co do minuty opisuje, co stało się feralnego wieczoru, choć do dziś policjanci nie odnaleźli ciała kobiety.

Zdaniem śledczych, bez wątpienia Marek Garski miał motyw - trwający od kilku miesięcy romans z koleżanką z pracy, której od dawna obiecywał, że zostawi dla niej żonę. Przesłuchiwana w charakterze świadka pani Wioletta przyznała, że tak było. W trakcie romansu Marek Garski wysłał kobiecie ponad cztery tysiące esemesów, w tym samym czasie z żoną kontaktował się telefonicznie 1768 razy.

Artur Kubacki, były funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, który pracował nad tą sprawą, mówi, że wieczorem 7 lipca "mogło dojść do kłótni, mogło dojść do przelania czary goryczy".

- Już wiemy, że przez wiele miesięcy wstecz w grę też wchodził romans. Jego ciche wyjścia, kontakty esemesowe, co też ma odzwierciedlenie w aktach w postaci tysiąca różnych kontaktów esemesowych, ememesowych z innymi kobietami - wskazuje. - Człowiek może nie umiał sobie poradzić w sposób normalny, cywilizowany, aby ten związek przerwać. I to go doprowadziło do tego, że w taki sposób postąpił ze swoją żoną - twierdzi policjant.

Kochanka "w pewien sposób czuje się winna"

Marek Garski mówi, że nigdy nie ukrywał tego, że miał kochankę. Pytany, czy żona nie była przeszkodą, żeby być z panią Wiolettą, odpowiada: - Nie można tego tak nazwać, że była przeszkodą.

- Skoro spotykałem się z Wiolettą, mimo, że byliśmy małżeństwem, to jak można mówić o przeszkodzie? - mówi.

Matka Anny Garskiej przyznaje, że nie ma żalu do pani Wioletty. - Życzę jej najlepiej, by żyła szczęśliwie - zapewnia Michalina Kaczyńska. - Ona tego też nigdy nie zapomni, bo ona, tak jak z nią rozmawiałam, w pewien sposób czuje się winna - mówi. - Ale chyba się nikt nie spodziewał takiego finału - dodaje.

Poszlak było więcej. Policjantów zdziwiło, że Anna, wychodząc z domu, nie zabrała kluczy. Przez kolejne miesiące nie dawała znaku życia, nie wypłacała pieniędzy z bankomatów, nie była u lekarza, nie była legitymowana. Z dnia na dzień stawało się coraz bardziej jasne, że śledczy nie poszukują już żywej osoby, ale ciała.

Poszukiwanie ciała

Artur Kubacki na podstawie własnej, policyjnej analizy doszedł do wniosku, że Marek Garski miałby dostatecznie dużo czasu w nocy z 7 na 8 lipca 2012 roku, by ukryć ciało zamordowanej żony nawet w odległości 30 kilometrów od Czeladzi, w której mieszkali. To zbyt duży obszar, by cały dokładnie przeszukać. - Już nie mówię o samych wyrobiskach, które zresztą od tamtego czasu są na bieżąco zasypywane przez firmy, które tam działają - zaznacza. Dodaje, że w związku z tym znalezienie tam dzisiaj zwłok "graniczyłoby z cudem".

Telefon Anny Garskiej po raz ostatni logował się w okolicach jej domu przynajmniej do godziny 2 w nocy. Podobnie telefon Marka. Mężczyzna utrzymuje, że gdy pojechał szukać Anny, nie zabrał ze sobą telefonu. To, zdaniem śledczych, miało być celowym działaniem, by nie pozostawić po sobie śladu w postaci logowania w miejscu, gdzie jechał, by ukryć ciało.

- Próbowałem się do niej dodzwonić - zaznacza Marek Garski. - Dwa, trzy razy wyjeżdżałem, żeby objechać okoliczne uliczki, żeby ją gdzieś tam znaleźć i zawrócić do domu - wspomina. Spytany, dlaczego nie słyszał dźwięku telefonu żony, gdy dzwonił do niej na aparat pozostawiony w domu, twierdzi, że był wyciszony. - Jak się okazało, był spakowany w przesyłce, którą mi zostawiła do wysłania - mówi.

"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część reportażu
"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część reportażuSuperwizjer TVN

Tajemnicza paczka do Niemiec

Telefon Anny ponownie zalogował się po godzinie 3 w okolicach dworca kolejowego w Katowicach. Natomiast monitoring w tej okolicy zarejestrował tylko Marka Garskiego. Twierdził on, że nadał w nocy jakąś paczkę do Niemiec, bo prosiła go o to żona i że nie wiedział, że w paczce jest jej telefon. - Taki dostałem adres, taką miała prośbę, by wysłać tę kopertę, dlatego tak wysłałem. Gdybym tego nie zrobił, tutaj bym nie siedział - twierdzi.

Zdaniem śledczych, w rzeczywistości chodziło mu o to, by telefon logował się na trasie z Polski do Niemiec, czym chciał sprawić wrażenie, że żona opuściła kraj. Marek Garski, ich zdaniem, nie przewidział jednak jednej istotnej rzeczy: telefon przez dwa dni logował się w centrum Katowic, bo leżał w magazynie pocztowym. Przesyłki zagraniczne opuszczają kraj w dni robocze i już w magazynie zdążyła wyczerpać się bateria.

Co więcej, Marek Garski zaadresował kopertę na nieistniejącą osobę mieszkającą w Monachium, jako nadawcę podając fikcyjne imię i nazwisko, w związku z czym przesyłka wróciła po paru tygodniach do magazynu przesyłek niedostarczonych w Polsce. Policjantom udało się ją wówczas odnaleźć.

- Oględziny tego telefonu, zabezpieczenie śladów daktyloskopijnych jak i biologicznych, potwierdziły, że zarówno na kopercie, jak i na telefonie znajdują się zarówno ślady Anny, jak i ślady Marka - informuje Artur Kubacki.

W czasie, gdy - jak twierdzi Marek Garski - szukał żony w nocy w okolicy domu, a także gdy pojechał zawieźć przesyłkę na dworzec, w domu zostawił samą 2,5-letnią córkę. Na wątpliwość dziennikarza "Superwizjera" TVN, że zostawił dziecko bez opieki o 2 w nocy, by "spełnić kaprys żony", Garski odpowiedział: - Bo nie zna pan mojej żony.

Będzie apelacja

Marek Garski nie zgadza się z ustaleniami prokuratury. - Gdyby ktoś obiektywnie spojrzał i dokładnie przeczytał te akta, to okazałoby się, że żadna z tych tak zwanych poszlak nie jest niczym, co można uznać za dowód - ocenia. Jeszcze podczas procesu argumentował, że "opis przebiegu zdarzeń związanych ze stawianym mi zarzutem zaprezentowany przez prokuratora zawiera tak daleko idące spekulacje, że ociera się wręcz o fikcję literacką".

- Dowody zastąpione zostały domniemaniami, a rzetelny proces dochodzenia do prawdy zastąpiony został przypuszczeniami i domysłami - stwierdził, prosząc o uniewinnienie.

Sąd podzielił stanowisko prokuratury

Sąd nie przychylił się do argumentacji oskarżonego i skazał Marka Garskiego na 15 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny.

- Najłatwiej jest napisać historię, której się nie da udowodnić, i posłać ją do sądu razem z człowiekiem - komentuje Marek Garski.

Obrońcy, którzy domagali się uniewinnienia, już złożyli apelację, podobnie jak prokurator, który żądał 25 lat pozbawienia wolności.

Także matka Anny Garskiej uważa, że 15 lat więzienia to zbyt niski wyrok dla Marka. - Czuję się winna w stosunku do Ani. Byłyśmy przyjaciółkami i nie mogę sobie tego podarować, że wtedy, kiedy mnie najbardziej potrzebowała, mnie nie było razem z nią - mówi.

I przypomina, że gdy 10 lipca 2012 roku była w domu Anny i Marka, wewnątrz "wszystko wyglądało inaczej". - Przede wszystkim zostały usunięte od razu wszystkie zdjęcia Ani - opowiada.

- To już się zaczynała polityka w stosunku do dziecka, żeby dziecku jak najszybciej wymazać z pamięci matkę - twierdzi Michalina Kaczyńska. - Szybko w to miejsce wstawić inną kobietę, żeby się to po prostu zatarło. Bo tak się dziwnie składa, że te kobiety, które już po tygodniu wybierał, romansował z nimi, były w pewien sposób podobne do Ani - zaznacza.

- Nie wiem jaki był cel: czy chciał zagłuszyć coś w swoim sumieniu, czy chciał manipulować dzieckiem - zastanawia się matka Anny Garskiej.

"Niech powie, gdzie jest ciało"

Byli koledzy policjanci Marka Garskiego powiedzieli dziennikarzowi "Superwizjera" TVN: - Niech tylko Marek Garski powie, gdzie jest ciało. To sprawę rozwiąże i załatwi.

- To bardzo miło z ich strony - kwituje te słowa Marek Garski.

"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część dyskusji
"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: mm//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Premier Donald Tusk ma zapalenie płuc. W najbliższych dniach ograniczy aktywność publiczną - przekazało Centrum Informacyjne Rządu.

Donald Tusk ma zapalenie płuc. Komunikat rządu i wpis premiera

Donald Tusk ma zapalenie płuc. Komunikat rządu i wpis premiera

Źródło:
tvn24.pl

Premier Donald Tusk poinformował w czwartek, że rekonstrukcja rządu jest planowana na 10 maja. "A jeszcze dziś ogłoszenie planu pomocy dla rolników" - napisał w mediach społecznościowych.

Jest data rekonstrukcji rządu

Jest data rekonstrukcji rządu

Źródło:
PAP, tvn24.pl, TVN24

Orlen w piątek uruchomi majówkową promocję na tankowanie. Z obniżek, wynoszących nawet 40 groszy na litrze, będą mogli skorzystać uczestnicy programu lojalnościowego. Będzie obowiązywał limit pojedynczego tankowania w promocyjnej cenie.

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Orlen obniży ceny paliw, ale nie dla wszystkich

Źródło:
tvn24.pl

Ksiądz pełniący posługę w jednej z warszawskich parafii został zatrzymany przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Duchowny usłyszał zarzuty, jest podejrzany o oszustwa podatkowe oraz przywłaszczenie pieniędzy pochodzących z darowizn. Straty Skarbu Państwa mogły wynieść ponad pięć milionów złotych.

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Ksiądz z warszawskiej parafii zatrzymany przez CBA

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W związku z oskarżeniami korupcyjnymi kierowanymi pod adresem jego żony premier Hiszpanii Pedro Sanchez tymczasowo zawiesił wykonywanie wszystkich swoich obowiązków. Jego decyzja sprawiła, że "wszyscy zaczęli się zastanawiać, kim jest" Begona Gomez.

Przez żonę premier Hiszpanii rozważa rezygnację. "Wszyscy zaczęli się zastanawiać", kim jest Begona Gomez

Przez żonę premier Hiszpanii rozważa rezygnację. "Wszyscy zaczęli się zastanawiać", kim jest Begona Gomez

Źródło:
Diario AS, El Confidencial, El Munod, Heraldo, Mujer Hoy, TVN24.pl

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski napisał w mediach społecznościowych, że padł ofiarą oszustwa przy zakupie samochodu. "Okazało się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tysięcy złotych ma swojego 'bliźniaka' we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersję" - przekazał. Jego samochód został zajęty przez służby. "Nie odpuszczę. Będą pozwy i roszczenia" - podkreślił i zapowiedział, że "postara się o zmiany legislacyjne".

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Nie odpuszczę"

Wicepremier Gawkowski padł ofiarą oszustwa, kupił "bliźniaka". "Nie odpuszczę"

Źródło:
tvn24.pl

Zapewnienie Polsce bezpieczeństwa, silnej pozycji w Unii Europejskiej i odbudowa apolitycznej służby zagranicznej - o tych zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej mówił w Sejmie szef MSZ Radosław Sikorski. Podkreślał, że Niemcy i Francja są naszymi "najważniejszymi partnerami w Unii Europejskiej", a utrzymanie wszechstronnego wsparcia Unii Europejskiej dla niepodległości Ukrainy będzie "priorytetem polityki europejskiej rządu". Przedstawiamy najważniejsze punkty wystąpienia szefa MSZ.

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Ukraina, USA, Niemcy, Rosja. Szef MSZ o zadaniach dla polskiej polityki zagranicznej

Źródło:
PAP

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski przedstawił w Sejmie informację o zadaniach polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok. Mówił o bezpieczeństwie państwa, sojuszu z USA i integracji europejskiej, a także rosyjskim imperializmie i pomocy Ukrainie. Polska doświadcza ataku hybrydowego - podkreślił. Po jego wystąpieniu na konferencji prasowej pojawił się Andrzej Duda. Prezydent powiedział, że jest "zażenowany" przemówieniem Sikorskiego. Równocześnie chwalił osiem lat polityki Prawa i Sprawiedliwości. W Sejmie trwa debata po wystąpieniu szefa dyplomacji. relacja w tvn24.pl.

Szef MSZ o "strategicznych celach", prezydent "zażenowany". Teraz debata

Szef MSZ o "strategicznych celach", prezydent "zażenowany". Teraz debata

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

W wystąpieniu ministra Radosława Sikorskiego znalazło się wiele kłamstw i manipulacji - oświadczył w czwartek prezydent Andrzej Duda, komentując expose szefa MSZ w Sejmie. Powiedział, że niektóre wypowiedzi szefa polskiej dyplomacji wzbudziły jego niesmak. Równocześnie chwalił ostatnie lata rządów Prawa i Sprawiedliwości i politykę zagraniczną środowiska, z którego się wywodzi.

Prezydent chwalił PiS. W wystąpieniu Sikorskiego usłyszał "wiele żenujących stwierdzeń"

Prezydent chwalił PiS. W wystąpieniu Sikorskiego usłyszał "wiele żenujących stwierdzeń"

Źródło:
TVN24

Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że zaprosił premiera Donalda Tuska do Pałacu Prezydenckiego na 1 maja, by omówić z nim między innymi kwestię programu Nuclear Sharing.

Prezydent Duda zaprosił Donalda Tuska na rozmowę o broni atomowej. Podał datę

Prezydent Duda zaprosił Donalda Tuska na rozmowę o broni atomowej. Podał datę

Źródło:
TVN24

W trakcie wystąpienia ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w Sejmie marszałek Szymon Hołownia upomniał posłów PiS Szymona Szynkowskiego vel Sęka i Pawła Jabłońskiego. Zaapelował do nich o "powstrzymanie się od jałowych prób zagłuszania pana ministra".

Hołownia przerwał Sikorskiemu i ostro upomniał posłów PiS

Hołownia przerwał Sikorskiemu i ostro upomniał posłów PiS

Źródło:
TVN24

W czwartek rano nad południową Norwegią na trzy godziny zamknięto przestrzeń powietrzną. Powodem był "błąd techniczny" w centrum kontroli w Oslo - przekazał norweski operator portów lotniczych. Opóźnienia lotów mogą potrwać cały dzień. Zakłócenia dotknęły także podróżujących z Polski.

Na kilka godzin wstrzymano loty nad Norwegią. Powodem "błąd techniczny"

Na kilka godzin wstrzymano loty nad Norwegią. Powodem "błąd techniczny"

Źródło:
tvn24.pl, Kontakt 24, The Local, mojanorwegia.pl

Osoby, które podczas wideorozmów patrzą na siebie samych na ekranie komputera czy telefonu, są bardziej zmęczone niż osoby, które tego nie robią, twierdzą irlandzcy naukowcy. Ich zdaniem sytuacja wygląda podobnie w przypadku zarówno kobiet, jak i mężczyzn.

Nie patrz na siebie podczas wideorozmowy. Oto powód

Nie patrz na siebie podczas wideorozmowy. Oto powód

Źródło:
universityofgalway.ie

Znikające ampułki z lekami narkotycznymi, lekarz, który aplikuje sobie lekarstwa do kroplówki w czasie przyjmowania pacjentów, fałszowanie dokumentacji. Według relacji naszych informatorów, do takich nieprawidłowości miało dochodzić w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Sprawą zajęła się krakowska prokuratura, która wzywa na świadków pracowników szpitala w sprawie z Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Dziennikarz Mateusz Kudła dotarł do nagrania monitoringu, na którym widać lekarza z podpiętą do ramienia kroplówką.

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

"Skoczysz mi po ampułeczki?". Co brał lekarz na dyżurze?

Źródło:
TVN24

Ze wszystkich chorób Polacy najbardziej boją się nowotworów złośliwych. Mimo to nie korzystają ze szczepionek przeciw HPV, które chronią przed różnymi rodzajami raka - podkreślają eksperci. Jedynie pięć procent dorosłych jest zaszczepionych przeciw temu wirusowi.

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Szczepionka przeciw HPV. Eksperci: chroni przed nowotworami, ale Polacy z niej nie korzystają

Źródło:
PAP

Afrykański pomór świń (ASF) zabił warchlaki, których truchła przed kilkoma dniami odnaleźli mieszkańcy gdyńskich Karwin. Sekcja martwych zwierząt wykluczyła otrucie, które początkowo było brane pod uwagę. Jeszcze dziś w Gdyni odbędzie się zebranie sztabu kryzysowego z udziałem lekarza weterynarii i służb miejskich.

Mieszkańcy sądzili, że dziki otruto. Wiadomo już, co je zabiło

Mieszkańcy sądzili, że dziki otruto. Wiadomo już, co je zabiło

Źródło:
TVN24, PAP

Policjanci zatrzymali 21-latka, który jak ustalili, podawał się za prokuratora oraz policjanta Centralnego Biura Śledczego. Młody mężczyzna usłyszał zarzut oszustwa.

21-letni "prokurator" zatrzymany

21-letni "prokurator" zatrzymany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Potężna ulewa uszkodziła ogrodzenie więzienia w mieście Suleja w Nigerii. Uciekło z niego ponad 100 więźniów. Jak dotąd udało się schwytać tylko 10 osób.

Deszcz lał przez kilka godzin. Z więzienia uciekło ponad 100 osadzonych

Deszcz lał przez kilka godzin. Z więzienia uciekło ponad 100 osadzonych

Źródło:
Reuters, Daily Times of Nigeria, Channels TV

Hiszpański premier Pedro Sanchez tymczasowo zawiesił wykonywanie wszystkich swoich obowiązków. Odwołał spotkania i w poniedziałek ma zdecydować, czy nadal będzie stał na czele rządu. Ma to związek z zarzutami wobec jego żony, która jest oskarżona o udział w aferze korupcyjnej. W środę sąd w Madrycie uruchomił wobec niej dochodzenie.

Premier zawiesił obowiązki i rozważa dymisję. Powodem korupcyjne zarzuty dla jego żony

Premier zawiesił obowiązki i rozważa dymisję. Powodem korupcyjne zarzuty dla jego żony

Źródło:
PAP

Pod podłogą i warstwą betonu w garażu policjanci w połowie kwietnia znaleźli zabetonowane zwłoki. Zarzut zabójstwa 36-latka usłyszał właśnie piąty mężczyzna. Sąd zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. Zarzut usłyszała też kolejna kobieta, która jest podejrzana o utrudnianie śledztwa i zacieranie śladów. Zarzutami łącznie objęto siedem osób.

Ciało ukryte w garażu pod warstwą betonu. Piąta osoba z zarzutem zabójstwa

Ciało ukryte w garażu pod warstwą betonu. Piąta osoba z zarzutem zabójstwa

Aktualizacja:
Źródło:
PAP/tvn24.pl

Na autostradzie A4 w Krakowie doszło do wypadku ciężarówki, w której wystrzeliła opona. 47-letni kierowca z obrażeniami nóg trafił do szpitala.

Eksplodowała opona, ciężarówka uderzyła w bariery

Eksplodowała opona, ciężarówka uderzyła w bariery

Źródło:
tvn24.pl

Pracownica szpitala powiatowego w Działdowie (woj. warmińsko-mazurskie) przyszła do pracy pijana. Policjanci, którzy otrzymali zgłoszenie, pojawili się na miejscu i sprawdzili jej trzeźwość. Okazało się, że miała blisko promil alkoholu w organizmie. Kobieta była częścią personelu medycznego. Więcej informacji służby nie zdradzają.

Przyszła pijana do pracy w szpitalu. Wyprowadziła ją policja

Przyszła pijana do pracy w szpitalu. Wyprowadziła ją policja

Źródło:
tvn24.pl

Gdzie jest burza? W czwartek 25.04 po południu nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Wiatr w porywach rozpędza się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie jest burza, i śledź aktualną sytuację pogodową w kraju na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Wiatr w porywach osiąga prędkość 70 kilometrów na godzinę

Gdzie jest burza? Wiatr w porywach osiąga prędkość 70 kilometrów na godzinę

Źródło:
tvnmeteo.pl

Prezeska Fundacji Grand Press Weronika Mirowska apeluje o ustawowe zmiany, "które odbiorą nadmierną władzę" przewodniczącemu Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Szefem KRRiT jest Maciej Świrski. "Obecny przewodniczący jest człowiekiem pozbawionym umiejętności koncyliacyjnych, kieruje się osobistymi przekonaniami i uprzedzeniami, zarządza kierowaną przez siebie instytucją jednoosobowo i jest pod wpływem polityków partii, której od lat sprzyja" - czytamy w piśmie prezeski Fundacji Grand Press. Mirowska zwróciła się z wnioskiem w sprawie zmian do Rzecznika Praw Obywatelskich Marcina Wiącka. 

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

"Niekompetentny i pozbawiony dobrej woli urzędnik". Apel o "odebranie nadmiernej władzy"

Źródło:
tvn24.pl

Apple straciło koronę największego sprzedawcy smartfonów w Chinach w pierwszym kwartale 2024 roku. Jak wynika z danych firmy badawczej IDC dostawy smartfonów tej firmy spadły o 6,6 procent w porównaniu z analogicznym okresem w 2023 roku. Analitycy wskazują, że to wynik intensywnej konkurencji.

Apple spada z pierwszego miejsca na kluczowym rynku

Apple spada z pierwszego miejsca na kluczowym rynku

Źródło:
Reuters

Wszyscy zwracają się do mnie Luna, a jak ktoś mówi Ola, to już nawet nie bardzo reaguję - przyznała w rozmowie z "Forbesem" Aleksandra Wielgomas, zapowiadając, że planuje zmienić imię. Wokalistka będzie reprezentowała Polskę na tegorocznej Eurowizji.

Luna zmienia imię. "Złożę wniosek po Eurowizji"

Luna zmienia imię. "Złożę wniosek po Eurowizji"

Źródło:
Forbes, tvn24.pl

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT) Maciej Świrski nałożył w ostatnim czasie kary na TVN24 oraz TOK FM, które zostały wyegzekwowane od spółek pomimo wniesienia odwołania od decyzji przewodniczącego. "Nie może przewodniczący KRRiT, prezes Orlenu czy dowolny wójt lub burmistrz stawiać się w roli nadredaktora, mówiącego niezależnym redakcjom co wolno, a czego nie" - napisała w oświadczeniu Rada Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

"Nie może stawiać się w roli nadredaktora"

Źródło:
tvn24.pl

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24