"Spojrzałem w górę i zobaczyłem zderzenie, a potem szczątki opadające na ziemię"

Aktualizacja:

Niedaleko miasta Aylesbury w hrabstwie Buckinghamshire na północny zachód od Londynu samolot zderzył się w powietrzu ze śmigłowcem - poinformowały w piątek brytyjskie służby. Zginęły cztery osoby.

Do śmiertelnego wypadku doszło około południa czasu lokalnego (około godziny 13. czasu polskiego), w pobliżu odwiedzanej przez tysiące turystów rezydencji Waddesdon. Służby ratunkowe dostały informację o katastrofie o godz. 12.06 (13.06 w Polsce).

Do katastrofy lotniczej doszło niedaleko rezydencji Waddesdon | Google Maps

Brytyjska policja poinformowała w piątkowy wieczór, że w katastrofie zginęły cztery osoby. Dwie na pokładzie samolotu i dwie lecące helikopterem. Nie podano tożsamości ofiar.

Obie uczestniczące w kolizji maszyny wystartowały z lotniska Wycombe Air Park w miejscowości Booker w hrabstwie Buckinghamshire. Jak podaje telewizja Sky News, to między innymi lotnisko treningowe dla małych samolotów.

Buckinghamshire. Okolice miejsca, nad którym - według Sky News - doszło do zderzenia w powietrzu | Google Street View

Pierwsze doniesienia policji o katastrofie potwierdziła później brytyjska agencja badająca wypadki lotnicze - AAIB. Jej śledczy poinformowali, że samolotem, który uczestniczył w wypadku była jednosilnikowa Cessna 152. W wypadku uczestniczył też helikopter Guimbal Cabri G2.

Do zderzenia doszło prawdopodobnie 300 metrów nad ziemią.

Priorytetem "ratowanie życia"

Na miejsce po katastrofie udała się grupa dochodzeniowa AAIB. Policja poinformowała z kolei po potwierdzeniu zdarzenia, że priorytetem w tej sytuacji było "ratowanie życia" poszkodowanych.

Cytowany przez BBC świadek katastrofy - Mitch Missen, strażak znajdujący się poza służbą - powiedział, że "spojrzał w górę i zobaczył zderzenie, a po nim ogromny huk i opadające na ziemię szczątki".

Dodał, że popędził wtedy do samochodu, poinformował telefonicznie służby o wypadku i starał się naprowadzać policję, straż i ratowników na miejsce, w którym maszyny mogły spaść.

Powiedział, że nie był w stanie dokładnie określić miejsca katastrofy, bo widział ją ze znacznej odległości.

Lokalna straż pożarna podała, że w akcji po katastrofie uczestniczyło po południu 30 jednostek gaśniczych z wielu hrabstw. Na miejscu była też policja i pogotowie.

W piątkowy wieczór, kilka godzin po zderzeniu, kilka dróg w okolicy zostało odblokowanych. Ruch powietrzny też zaczął wracać do normy.

Waddesdon Manor, w okolicach którego doszło do katastrofy, to wiejska rezydencja wzniesiona w XIX wieku przez barona Ferdynanda de Rothschilda. Dziś jest zarządzana przez brytyjską organizację National Trust zajmującą się ochroną zabytków na Wyspach.

Waddesdon Manor został uznany za najciekawszą dużą atrakcję turystyczną 2017 roku w kraju w plebiscycie Brytyjskiej Izby Turystycznej. Rezydencję odwiedza rocznie około 400 tysięcy osób.

Rezydencję Waddesdon odwiedza rocznie około 400 tysięcy osób | John Bigelow Taylor/wikipedia.org (CC BY-SA 4.0)

Autor: adso / Źródło: PAP, BBC