Rosyjscy oficerowie "opuszczą terytorium Ukrainy". Kijów szykuje się na prowokacje

[object Object]
Zadaniem Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji było m.in. monitorowanie porozumien o zawieszeniu broni w Donbasie Reuters Archiwum
wideo 2/24

Rosyjscy oficerowie ze Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji do spraw przestrzegania porozumień pokojowych z Mińska opuszczą Donbas 19 grudnia – oświadczyło rosyjskie MSZ. Resort podał, że ich misję "uniemożliwiają działania strony ukraińskiej".

W poniedziałkowym komunikacie resort rosyjskiej dyplomacji oskarżył Ukrainę o "łamanie porozumień między prezydentami Rosji i Ukrainy w sprawie utworzenia Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji do spraw przestrzegania porozumień pokojowych z Mińska".

"Strona ukraińska celowo tworzyła dla naszych żołnierzy napiętą moralną i psychologiczną sytuację, a także przeszkadzała w wykonywaniu swoich obowiązków" – podano w komunikacie.

"Zakazywano im kontaktów"

MSZ w Moskwie poskarżyło się, że oficerowie mieli ograniczony dostęp do linii frontu, a także do punktów kontroli w Donbasie znajdujących się na terytorium monitorowanych przez wojska ukraińskie.

Poinformowało, że oficerom "zakazywano kontaktów z miejscową ludnością", i że "były przypadki, kiedy wojskowi ukraińscy nie okazywali im szacunku".

Rosyjski resort przekazał, że 1 stycznia 2018 roku Ukraina planuje wprowadzić nowe zasady dotyczące wjazdu obywateli rosyjskich. Zgodnie z przepisami będą oni zmuszeni wcześniej przedstawić stronie ukraińskiej szczegółowe dane osobowe.

Według Rosjan jest to "nie do przyjęcia przez wojskowych". "W takich okolicznościach dalsza praca przedstawicieli sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej we Wspólnym Centrum Kontroli i Koordynacji stała się niemożliwa. 19 grudzień 2017 rosyjscy oficerowie, członkowie Centrum, opuszczą terytorium Ukrainy" - podało MSZ w Moskwie.

Niezależna rosyjska "Nowaja Gazieta" szacuje, że Ukrainę ma opuścić 75 oficerów, których skład we Wspólnym Centrum zmieniał się co trzy miesiące.

Odpowiedź Kijowa

W odpowiedzi na decyzję strony rosyjskiej MSZ Ukrainy oświadczyło, że "jest to ucieczka Rosji od odpowiedzialności za agresję na Ukrainę".

"Oceniamy ten bezprecedensowy krok Rosji jako kolejną prowokację, która istotnie podważa porozumienia mińskie, a także chęć uniknięcia odpowiedzialności jako strony konfliktu" – podał w komunikacie ukraiński resort dyplomacji.

Według dyplomatów "krok ten jest kolejnym dowodem, że Moskwa nie rezygnuje z prób zmuszenia Ukrainy i jej partnerów międzynarodowych do rozpoczęcia tak zwanego bezpośredniego dialogu z prorosyjskimi rebeliantami w Donbasie". "Swoją decyzją Kreml znacznie zwiększa zagrożenie dla bezpieczeństwa misji obserwacyjnej OBWE w Donbasie" – oceniło MSZ w Kijowie.

Zarzuty o współpracę z separatystami

Wspólne Centrum Kontroli i Koordynacji do spraw przestrzegania porozumień pokojowych z Mińska działało od września 2014 roku. W jego pracach uczestniczyli dotąd wysocy rangą wojskowi z Ukrainy i Rosji.

Inicjatorem powołania Centrum był prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.

W zeszłym roku Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) oskarżyła rosyjskich oficerów z Centrum o współpracę z separatystami z samozwańczych republik w Donbasie. SBU podała, że Rosjanie uczestniczyli w szkoleniu bojowników i dostarczali im materiały szkoleniowe, przeznaczone do wewnętrznego użytku rosyjskiej armii.

Według sztabu operacji antyterrorystycznej w Donbasie (ATO), powołującego się na dane ukraińskiego wywiadu, 19 grudnia prorosyjscy rebelianci w Donbasie szykują "działania prowokacyjne wzdłuż całej linii frontu". Sztab ATO podał, że jest to związane z oświadczeniem strony rosyjskiej w sprawie wycofania oficerów ze Wspólnego Centrum Kontroli i Koordynacji.

Autor: tas/adso / Źródło: mid.ru, Nowaja Gazieta, Ukraińska Prawda, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru

Tagi:
Raporty: