Prezydent podpisał ustawę "67"

1 czerwca 2012
Bronisław KomorowskiTVN 24

To już postanowione - popracujemy dłużej. 1 czerwca prezydent podpisał ustawę emerytalną i przepisy podnoszące wiek emerytalny do 67 lat wejdą w życie. Bronisław Komorowski zapowiedział, że ta ustawa nie kończy prac nad reformą systemem polityki społecznej.

Rządowy projekt podniesienia wieku emerytalnego Sejm przyjął 11 maja. Za jego przyjęciem opowiedziało się 268 posłów. Przeciwko było 185 głosujących, a dwóch wstrzymało się od głosu. "Za" głosowali wszyscy posłowie PO, prawie wszyscy PSL i Ruchu Palikota. Przeciwko było PiS, SLD oraz Solidarna Polska. ZOBACZ, JAK GŁOSOWALI POSŁOWIE

Schetyna: prezydent Duda staje bardzo wyraźnie po stronie PiS

- Andrzej Duda po raz kolejny wpisuje się w kampanię wyborczą i bardzo wyraźnie staje po stronie PiS - uznał szef MSZ Grzegorz Schetyna. Skomentował w ten sposób podpisanie w poniedziałek przez prezydenta projektu ustawy obniżającej wiek emerytalny.

Dostosowali ustawy do zmian w emeryturach

Posłowie znowelizowali część ustaw i dostosowali je do zmienionej w maju ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, która przewiduje podwyższenie i zrównanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67. roku życia.

Prezydent rozmawiał o mundurówkach. "Przedstawiliśmy mankamenty"

W Belwederze zakończyło się we wtorek przed południem spotkanie prezydenta Bronisława Komorowskiego z przedstawicielami związków zawodowych służb mundurowych; tematem rozmów była uchwalona w maju ustawa dotycząca reformy emerytur mundurowych. Kolejne spotkanie w tej sprawie ma się odbyć po mistrzostwach Euro 2012.

"Prezydent nie jest reprezentantem całego narodu"

Prezydent Bronisław Komorowski podpisując ustawę o wydłużeniu wieku emerytalnego okazał się reprezentantem jednej opcji politycznej, a nie reprezentantem całego narodu - uchwałę o takiej treści w sobotę przyjęła Rada Polityczna PiS. Stanowisko partii podczas konferencji przekazał prezes partii Jarosław Kaczyński.

Prezydent podpisał ustawę emerytalną

Jak zapowiadał, tak zrobił. W piątek po południu prezydent podpisał ustawę emerytalną. Przepisy wydłużające wiek emerytalny do 67 lat mogą wejść w życie.

Prezydent zaprsza do siebie szefa "Solidarności"

Szef Solidarności Piotr Duda poprosił prezydenta Bronisława Komorowskiego o spotkanie; prezydent zaprosił go na godz. 15.45 do Pałacu Prezydenckiego - poinformowała szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek.

Senackie TAK dla "67"

Senat przyjął reformę emerytalną oraz ustawę o emeryturach mundurowych. Teraz trafią one do prezydenta. Bronisław Komorowski już wcześniej zapowiedział, że je podpisze. Do zmiany zdania będą próbowali namówić go związkowcy z "Solidarności", którzy po południu mają pikietować przed Pałacem Prezydenckim.

Tak "bronili" posła PO. "To jego buta i głupota"

Poseł PO Paweł Suski podczas próby przejścia przez barierki przed Sejmem został kilka razy uderzony drzewcem transparentu przez blokujących sejmowe wyjścia związkowców. - Sam sobie winien. To jego buta, bezczelność i głupota - tak ten obrazek opisał w "Faktach po Faktach" szef "Solidarności" Piotr Duda. Może chociaż słowo "przepraszam"? - To on niech przeprosi. Ale jeszcze zostanie mu odpłacone. My go tylko broniliśmy - odpowiedział Duda.

"Jeśli można zwyzywać, to co będzie następne?"

Przebieg debaty mało budujący, posłowie zastanawiający się "jak dowalić konkurentowi", a nie jak pomóc Polsce - tak dzień głosowań w Sejmie nad reformą emerytalną podsumował premier Donald Tusk. Szef rządu podkreśla, że on "nie obraża ludzi" i jego wystąpienie nie miało na celu podgrzania atmosfery. Ale podgrzało. - Jeśli można zwyzywać konkurenta politycznego od najgorszych - i robi się to od wielu miesięcy - to co będzie następne? - pyta Tusk.

Przetrzymali posłów. Kaczyńskiego przepuścili

Grubo ponad godzinę trwała blokada Sejmu przez protestujących przed budynkiem związkowców "Solidarności". Wracać do domów po głosowaniach ws. emerytur mogli tylko posłowie PiS - z szefem partii Jarosławem Kaczyńskim na czele. Pozostałych odsyłano okrzykami "do Sejmu, do Sejmu!". - To lepiej, że blokują nas niż Warszawę - komentował Janusz Palikot. Po 18-tej blokujący odpuścili posłom.