Oscary 2009

19 lutego 2009
Rodzina Heatha Ledgera z plejadą zdobywców Oscarów / PAP/EPA

Ma dokładnie 34,4 centymetry wzrostu, kosztuje raptem 300 dolarów, a i tak znakomita większość filmowców oddałaby nerkę, żeby móc go postawić sobie na kominku. Pozłacane statuetki Oscarów trafiły do rąk kolejnych szczęśliwców już po raz 81. Największym zwycięzcą został milioner z ulicy, czyli "Slumdog". Jego twórcy usłyszeli słynne "and the Oscar goes to" osiem razy.

Tegoroczna oscarowa gala z całą pewnością nie przejdzie do historii, jako wyjątkowo emocjonująca, zaskakująca, czy - ostatecznie - choć trochę "niesprawiedliwa". Wygrał ten, kto miał wygrać, laureaci spokojnie odbierali nagrody i szybko schodzili ze sceny.

Za minimalną niespodziankę można jedyni było uznać fakt, że Sean Penn zgarnął statuetkę za najlepszą pierwszoplanową rolę męską sprzed nosa faworyta - Mickeya Rourke'a. Jako jedyny także ubarwił swoje wystąpienie po odebraniu nagrody, niespiesznie prawiąc o równości, wolności i prawach gejów.