Katastrofa helikoptera w Hondurasie. Zginęła siostra prezydenta


Siostra urzędującego prezydenta Hondurasu zginęła w katastrofie helikoptera razem z pięcioma innymi osobami - poinformowała agencja Reutera, powołując się na źródło rządowe w stolicy kraju, Tegucigalpie.

Do katastrofy doszło w sobotę 16 grudnia.

Dwa helikoptery zwiadowcze zostały wysłane, by odnaleźć zaginiony śmigłowiec Eurocopter AS350 Ecureuil, który leciał z międzynarodowego lotniska Toncontin w Tegucigalpie do Comayagua, około 80 km na północny zachód.

W niedzielę anonimowe źródło rządowe potwierdziło, że "sześć osób na pokładzie samolotu, w tym Hilda Hernandez, zostało znalezionych martwych" - pisze agencja Reutera.

Z kolei siły zbrojne tego środkowoamerykańskiego kraju poinformowały, że "szczątki jednostki zostały odnalezione i nie znaleziono nikogo żywego".

Przyczyn katastrofy nie ustalono, ale akcja ratunkowa była utrudniona ze względu na złe warunki pogodowe w rejonie, w którym doszło do tragedii.

Prezydent walczy o władzę

Hilda Hernandez miała 51 lat. Była bliską doradczynią swojego brata, uwikłanego w polityczne zamieszanie po wyborach prezydenckich z 26 listopada. Wcześniej była w rządzie sekretarzem ds. komunikacji.

Honduras od kilku tygodni jest pogrążony w kryzysie politycznym. Obecny prezydent oskarżany jest o fałszerstwa wyborcze, które zgłaszają zwolennicy jego rywala w wyborach - Salvadora Nasralli.

Najwyższy Trybunał Wyborczy Hondurasu po powtórnym, ręcznym, przeliczeniu głosów ogłosił w niedzielę obecnego szefa państwa zwycięzcą listopadowych wyborów. Decyzję trybunału zakwestionowała jednak Organizacja Państw Amerykańskich, argumentując, że "mieszkańcy Hondurasu zasługują na uczciwe wybory".

Autor: MR/adso / Źródło: reuters, pap