Ginie największy producent tlenu dla planety. Przyspiesza wycinka zielonych płuc świata


Wycinka Amazonii postępuje w zastraszającym tempie – przyspieszyła od stycznia, kiedy fotel objął nowy prezydent Brazylii, Jair Bolsonaro. Wycinane są drzewa i rzadkie rośliny, a zwierzęta tracą swoje siedliska. Materiał magazynu "Polska i Świat".

ZOBACZ CAŁY MAGAZYN "POLSKA I ŚWIAT" NA TVN24GO >

Puszcza Amazońska to dom dla tysięcy gatunków zwierząt i roślin i największy tropikalny las na świecie. Coraz częściej jej tereny są palone i wycinane. Na najnowszych zdjęciach można zobaczyć, jak znika najcenniejszy biologicznie obszar na Ziemi.

Marcio Astrini z Greenpeace uważa, że głównym problemem jest nowy prezydent Brazylii, Jair Bolsonaro. - Przez jego absurdalne zezwolenie na niszczenie Amazonii, rośnie jej wycinka – ocenił.

Podróżnik i fotograf Tomasz Siuda tłumaczy, że prezydent "obiecał, że Amazonię zmieni w przedsiębiorstwo i konsekwentnie to robi".

Skrajnie prawicowy Bolsonaro przekazał zarządzanie puszczą ministerstwu rolnictwa.

W Amazonii powstają pola pod uprawę soi i pastwiska dla bydła.

Najnowsze dane brazylijskiego Narodowego Instytutu Badań Przestrzennych nie zostawiają wątpliwości - wycinka przyspieszyła.

"Dane płynące z Brazylii są przerażające"

W czerwcu zrównano z ziemią ponad dwa tysiące kilometrów kwadratowych dżungli. To wzrost o 88 procent w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku. Od stycznia, odkąd prezydentem jest Jair Bolsonaro, wycięto 4600 kilometrów kwadratowych puszczy.

- Dane płynące z Brazylii, z Puszczy Amazońskiej są przerażające – powiedział profesor Piotr Skubała z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego.

Amazonia straciła już 20 proc. swojej pierwotnej powierzchni, a to największy na świecie obszar produkcji tlenu. Brazylia, w której granicach leży 60 procent Amazonii, powinna być odpowiedzialna za jego ochronę.

- Jeśli ta degradacja będzie postępowała, to w ciągu ośmiu lat Amazonię doprowadzimy do takiego stanu, że ona nie będzie w stanie się sama regulować – uważa Tomasz Siuda.

- Nie tak dawno mówiliśmy o dwunastu latach, które zostały nam na działanie, ale warunkiem jest podjęcie radykalnych kroków od razu. A widzimy w świecie, a Brazylia jest tutaj przykładem, że robimy coś zupełnie odwrotnego – ocenił profesor Piotr Skubała.

Prezydent Brazylii odporny na argumenty

Tę kwestię na niedawnym szczycie G-20 poruszyli w rozmowach z prezydentem Brazylii - Angela Merkel i Emmanuel Macron. Do rozwiązania amazońskiego problemu jednak go nie przekonali.

Prezydent Jair Bolsonaro zaprosił prezydenta Emmanuela Macrona i Angelę Merkel na lot nad Amazonią. Zapewnił, że jeśli w jego trakcie zobaczą chociaż kilometr kwadratowy świeżo wyciętej puszczy, to przyzna im rację.

- Na razie powiedziałem im, że dwukrotnie już leciałem nad Europą i nie widziałem w ich krajach żadnego lasu, więc nie mają kompetencji, by ze mną dyskutować o środowisku – dodał prezydent Brazylii.

Naukowcy przekonują, że na dyskusje nie ma już czasu, a przed globalną katastrofą uratują nas drzewa.

Według biologów z Politechniki w Zurychu odpowiedzią na zmiany klimatyczne powinno być zalesianie. Wystarczy posadzić drzewa na obszarze wielkości Stanów Zjednoczonych.

- Wówczas jest szansa, że te drzewa wchłoną wystarczającą ilość dwutlenku węgla z atmosfery, a temperatura nie wzrośnie o 1,5 stopnia do końca wieku – powiedział profesor Piotr Skubała. Patrząc jednak na sytuację Amazonii - ta szansa jest skutecznie marnowana.

Autor: asty/adso / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24